Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nie Pytaj Mnie O Rose

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Paweł Olearczyk
  • Tytuł Oryginału: Nie Pytaj Mnie O Rose
  • Gatunek: ObyczajowePowieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 144
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 121 x 195 mm
  • ISBN: 9788377221846
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    4,5/6

    5/6

    4,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nie Pytaj Mnie O Rose | Autor: Paweł Olearczyk

Wybierz opinię:

Kornelia

„Najlepsza rzecz, jaką możecie w tej chwili zrobić, to wyłączyć komputer i rozejrzeć się dookoła, ile wspaniałych rzeczy i ludzi Was otacza. Wyjdźcie na spacer, a Wasze życie się odmieni. Tego nauczyła mnie przygoda z Rose."

 

Internet stał się medium tak potężnym, że wręcz nie sposób znaleźć osobę, która z niego nie korzysta. Szczególnie młodzi ludzie uzależnieni są od portali społecznościowych, dzięki którym poznają nowe osoby i kreują swój wizerunek, czasami odmienny od tego rzeczywistego. W Internecie jesteśmy anonimowi – możemy być, kim tylko chcemy. Temat ten jest szeroki jak rzeka i dotyka coraz większą ilość osób, dlatego też książka Pawła Olearczyka jest zdecydowanie na czasie.

 

„Nie pytaj mnie o Rose" to historia 27-letniego Krzysztofa, bezrobotnego mężczyzny, żyjącego na utrzymaniu matki, która jaka emerytowana nauczycielka, dorabiająca w szkole prywatnej, jest w stanie zapewnić rodzinie godziwy byt. Bohater sam zaś uważa, że nie w porządku byłoby zabieranie posady osobie, która bardziej od niego potrzebuje pieniędzy. Wiedzie więc spokojne życie, cały swój czasie poświęcając komputerowi i kreując się w świecie wirtualnym. Pewnego dnia dostaje tajemniczego maila od Rose. Dowiaduje się, że kobieta przebywa w szpitalu w Afryce po wypadku samolotu. Jej zapewnienia o miłości nie przekonują Krzysztofa. Z początku nie ufny wobec nieznajomej, coraz częściej łapie się na tym, że chciałby w to wierzyć. Gdy dostaje jej zdjęcia, dokładny adres i numer telefonu do lekarza, postanawia, że jej pomoże. Wpłaca na konto szpitala pieniądze za leczenie Rose i czeka na jej przylot do Krakowa. Kobieta jednak nie zjawia się na miejscu. Krzysztof jednak nie ma zamiaru dać za wygraną i rusza na poszukiwania.

 

Piotr Olearczyk w „Nie pytaj mnie o Rose" w zabawny sposób pokazuje czytelnikowi, że wszystko jest możliwe. Niewinne spojrzenie na zdjęcie, chęć pomocy, mail – to zapalnik, który pcha nas do działań, których normalnie byśmy nie zrobili. Krzysztof z początku niewierzący w istnienie kobiety, zaczyna poszukiwać dowodu na jej istnienie. Podróż, w którą nas zabiera pełna jest zaskakujących zwrotów akcji, ciekawych dialogów i historii, o których dobrze będzie opowiedzieć wnukom.

 

Książka to pełna ciepła i wiary opowieść o miłości w czasach, gdzie Internet zawładnął naszym czasem wolnym. To opowieść o więzi, jaka może połączyć dwójkę nieznajomych. To opowieść o sile nadziei, szczególnie wtedy, kiedy wszystko wokół zdaje się stać przeciwko nam.

 

„Nie pytaj mnie o Rose" mimo minimalizmu treści urzeka. Nie tylko tym, że internetowa miłość jest obecnie na czasie. Urzeka sposobem, w jaki pokazuje nam świat. Razem z Krzysztofem przeżywamy jego wzloty i upadki na drodze po szczęście. I mimowolnie kibicujemy mu, mając nadzieję, że odnajdzie Rose i będą żyć razem długo i szczęśliwe.

 

To historia, która mogłaby przydarzyć się każdemu i może dlatego jest tak niesamowicie realna.

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Novae Res.

Monia1990

Od dobrych paru lat mówi się o uzależnieniu od internetu. W szczególności o młodych, którzy spędzają zbyt wiele czasu przed komputerem. Powoli staje się to wielkim problem, ponieważ młodzież nie potrafi żyć w rzeczywistości. Nie potrafi poradzić sobie z różnymi przeszkodami. A przecież internet to nie wszystko. Dlatego też tworzy się szkolenia, które mają uświadomić, że zbyt długie przesiadywanie przed komputerem jest bardzo niezdrowe: niszczy nasz wzrok, kręgosłup i zwiększa problemy. A poza tym potrafi być naprawdę niebezpieczny o czym już wiele dzieci się przekonało.

 

Dwudziestosiedmioletni Krzysztof mieszka z swoją matką i jest uzależniony od Internetu. Bez niego nie potrafi sobie wyobrazić życia. Jest w stanie nawet się wyspowiadać w internecie. Nie potrafi żyć w rzeczywistości. Pewnego dnia otrzymuje tajemniczego maila od pięknej nieznajomej, przebywającej w Afryce. Początkowo nieufny i sceptyczny, przełamuje się i zaczyna z nią korespondować. Kiedy jednak dziewczyna nagle znika, postanawia ją odnaleźć. Wyrusza w daleką podróż by odnaleźć swoją ukochaną. Co spotka go po drodze? Czy spotka nieznajomą? Po odpowiedź zapraszam do książki.

 

Przyznam, że bardzo zaciekawił mnie opis tej powieści. Jest bardzo intrygujący. I to był jeden z powodów, dla których chciałam ją przeczytać. Historia Krzysztofa wciągnęła mnie od samego początku. Chociaż na pierwszych stronach mężczyzna wydawał mi się bufonem i zarozumialcem to później okazało się, że w głębi duszy wcale taki nie jest. Na początku bohater robi wszystko przez internet. Kupuje, gra, czasem nawet się spowiada. Dopiero email nieznajomej ujawnia jego drugą stronę, zdecydowanie lepszą. Krzysztof okazuje się być wrażliwą, a jednocześnie bardzo silną osobą, która jest w stanie zrobić wszystko by odnaleźć swoją ukochaną. Gdy dziewczyna znika wyrusza za nią w pogoń. Naraża się na wielkie niebezpieczeństwo. Wiele osób będzie mu przeszkadzać. Jednak mężczyzna pozostaje wierny swojemu uczuciu. Jednak czy uda mu się znaleźć piękną nieznajomą?

 

"Nie pytaj mnie o Rose" to wzruszająca historia o uczuciach, stracie i niebezpieczeństwie. Każdy z nas marzy o miłości. Jednak większość z nas zamiast jej szukać na świecie woli wejść w wirtualną rzeczywistość. To nie jest rozwiązanie. Internetowi znajomi nie zastąpią nam prawdziwych przyjaciół i uczuć. A jeszcze mogą okazać się oszustami. Krzysztof miał trochę szczęścia, ale my nie musimy go mieć. Warto o tym pamiętać. Można więc powiedzieć, że to nie zwykła, banalna historia jakich wiele, ale ta w przeciwieństwie do innych też uczy.

 

Paweł Olearczyk pisze bardzo lekko i interesująco. Ciekawym pomysłem jest styl książki. Najpierw czytamy pamiętnik głównego bohatera. Tym samym poznajemy początek historii. Po zniknięciu nieznajomej narracja przechodzi już w ręce autora, która opowiada resztę. To mnie bardzo zaskoczyło. Jednakże dzięki temu zrozumiałam postępowanie Krzysztofa.

 

Bardzo intrygująca jest też grafika. Jest ona jednocześnie tajemnicza i kobieca. Idealnie pasuje do treści i na pewno zachęca do czytania. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Ta powieść to mieszanka romansu, kryminału i momentami grozy. To czyni tę książkę szalenie interesującą. Plusem może być też niewielka ilość stron.

 

Podsumowując polecam tę historię wszystkim osobom spędzającym dużo czasu przy komputerze. Może dzięki temu zrozumieją, że internet nie jest najważniejszy. To idealna pozycja na długi wieczór, która pozwoli zapomnieć o rzeczywistości.

Scathach

Mam przed sobą książkę, która budzi we mnie ambiwalentne uczucia. Rzadko zdarza się, by jakiś tekst wywołał tak skrajne emocje. Przez pierwsze 80 stron chciało się krzyczeć, że Nie pytaj mnie o Rose jest publikacją obłędnie doskonałą, po to, by po doczytaniu kilku kolejnych kartek dojść do wniosków zgoła innych.

 

W czym rzecz?

 

Podstawą takiej nierówności jest podzielenie ksiązki na dwie części. Nie są one specjalnie wyznaczone, jednak czytelnik doskonale poradzi sobie z wyodrębnieniem każdej nich.

 

Pierwsza skupia się na problemie uzależnienia od Internetu; druga z kolei opisuje życie mężczyzny, który niczym syn marnotrawny po latach postanawia wrócić na łono świata rzeczywistego. Problemem nie jest takowe rozgraniczenie, lecz naiwność i infantylność głównego bohatera, a także zbytnia idylliczność wydarzeń, których staje się uczestnikiem.

 

Krzysztof Zawadzki, bo to on jest postacią pierwszoplanową, to 28-letni duży chłopiec, żyjący na garnuszku ukochanej mamy, pasożyt próbujący wytłumaczyć sobie i innym swoje bezproduktywne istnienie. Całe dnie spędza on w Internecie, co sprawia, że nie ma pojęcia o tym co dzieje się w prawdziwym świecie. Jego życiem staje się rzeczywistość wirtualna, a o tym co przeżywa decyduje Sieć. Krzysztof całą swoją dotychczasową egzystencję przeniósł do Internetu: to w nim korzysta z sakramentu pokuty [sic!], robi przelewy dla Kościoła [o wartości nie większej niż 50gr]. Snuje także refleksje o innych patologiach, których chciałby doświadczyć: pianiu maili z prośbami do Boga, przyjmowaniu Komunii Świętej prosto z odtwarzacza CD-ROM. Jego wyobrażenia zakrawają na paranoję i sprawiają, że staje się on osobą coraz bardziej odrealnioną, zapominającą o tym, co dzieje się tuż obok. Dowodem na taki stan rzeczy jest fakt, iż główny bohater przez kilka dobrych godzin nie spostrzegł, że w pokoju obok właśnie zmarła jego matka. Internet całkowicie zabił jego relacje z najbliższymi. Skąd my to znamy, prawda? Zjawisko to jest niestety coraz powszechniejsze, niestety mało kto reaguje na nie inaczej niż poprzez wpis... na internetowym forum. Ktoś powiedziałby, że nasze czasy doprowadziły nas do trwania w błędnym kole. Olearczyk pokazuje nam, że niekoniecznie.

 

Pewnego dnia jego bohater dostaje zaskakującego maila – Internet, który właśnie odebrał mu wszystko, zesłał mu mały podarunek – wiadomość od nieznajomej Rose. Może to Pan Bóg osobiście, w sobie tylko znany sposób, odpowiedział na wołania Krzysztofa?

 

Jakakolwiek byłaby przyczyna, mężczyzna dostaje list niezwykły, w którym kobieta prosi go o uratowanie jej życia i podesłanie pewnej kwoty, w zamian za jej oddanie. Bohater początkowo sądzi, że został zaspamowany przez internetowego oszusta, szybko jednak zaczyna ufać nowo poznanej dziewczynie. Z infantylnego materialisty staje się zakochanym człowiekiem, zdolnym do największych poświęceń.

 

I tutaj dotykamy delikatnej materii... Krzysztof wpada w sam środek komedii pomyłek, a wydarzenia, w których bierze udział przechodzą wszelkie oczekiwania. Bohater, który do tej pory nie miał właściwie żadnego życia, znajduje się w centrum przygód, o jakich nie śnił pewnie nikt z nas. Tym samym popada ze skrajności w skrajność. Owszem, jest bohaterem dynamicznym, jednak jego przemiana jest nieco wątpliwa. Skąd ten wniosek? Krzysztof czuje większą pustkę po utracie komputera niż własnej matki. O jego nieprzystosowaniu do życia świadczy brak podstawowych umiejętności, takich jak samodzielne wykonanie podstawowych czynności – ugotowanie obiadu czy wysprzątanie mieszkania.

 

Czytając tę książkę raz za razem pukałam się głowę. Oczom nie wierzyłam, chciałam krzyczeć, jednak już nie z zachwytu, lecz z irytacji nad bohaterem-idiotą.

 

Początkowo spodziewałam się, że wątek uzależnienia zostanie bardziej rozwinięty, jednak tak naprawdę z opowieści tej zrobiła się historia o człowieku posiadającym więcej szczęścia niż rozumu, który po zadziwiającej przemianie układa sobie idealne życie, pełne przygód i niebezpieczeństw. Tak naprawdę ksiązka ta nie ma więc funkcji dydaktycznej: pokazuje raczej, że nagrodą za zmarnowanie sobie młodości jest wskoczenie w wir życia doskonałego, a skutkiem spędzania wielu bezproduktywnych godzin w sieci – odnalezienie miłości swojego życia. Co należy dodać – miłości od pierwszego wejrzenia, zakochaniu po obejrzeniu zdjęcia i wymianie kilku maili, narzeczeństwie po jednej rozmowie. Czysta promocja naiwności. Jedna funkcja jaką tu odnajduję, to funkcja ludyczna.

 

Cieszę się, że powstała książka o internetowym uzależnieniu, o tym jak sieć oszukuje, mami fałszywymi uczuciami. Szkoda jednak, że wątek ten został przyćmiony historią o poszukiwaniu nieznanej kobiety.
Historia ta jest inspirowana wydarzeniami prawdziwymi, stanowi jednak wariację na ich temat.

 

Książkę Nie pytaj mnie o Rose polecam wszystkim: trochę w niej materiałów do refleksji, trochę do śmiechu. Każdy znajdzie coś dla siebie. Czas poświęcony lekturze, na pewno nie będzie czasem straconym. Jedni będą zachwyceni, inni troszkę mniej, lecz z całą pewnością nie znajdzie się osoba, która poczuje, że pozycja ta ją zawiodła. To książka rozrywkowa i na taką się nastawiajcie.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial