Ines
-
Publikacji zawierających bajki dla dzieci jest na naszym rynku wiele. Wszystkie są pięknie wydane, solidnie oprawione, czasem nawet grające, a przede wszystkim cudownie kolorowe, bo oprócz treści ważne są także ilustracje, będące w przypadku dzieci nieodłącznym ich uzupełnieniem.
Podobnie jest w przypadku "Moich miłych bajek" wydanych przez Wydawnictwo Wilga, a przetłumaczonych na język polski przez Urszulę Kozłowską. Książka zwiera osiem znanych i lubianych bajek: Złotowłosa i trzy niedźwiadki, Czerwony Kapturek, Trzy małe świnki, Śpiąca Królewna, Piernikowy ludzik, Królewna Śnieżka, Jaś i czarodziejska fasola, Kopciuszek.
Każda ma do dyspozycji dwie strony i moc pięknych obrazków, które przyciągają dziecięce spojrzenia niczym magnes. Obrazki oceniam bardzo wysoko: są przyjazne dla oka i zachęcają do dyskusji, rozwijając wyobraźnię naszych maluchów. Co zaś z treścią? Każda bajka zaczyna się krótkim nierymowanym wprowadzeniem, by za moment przejść w rymowanki, czyli wierszowany tekst z łatwością wpadający w ucho młodego odbiorcy. No i właśnie te momenty przejścia mi się nie spodobały. Kiedy zasiadłam z moimi dziećmi do czytania i miałam na ich wyraźną prośbę przeczytać od razu wszystkie bajeczki, przyznam szczerze, że się zmęczyłam (nie ze względu na ich ilość, ile właśnie - hmm... tłumaczenie? sposób narracji?). Być może delektując się 'miłymi bajkami', czytując jedną dziennie, nikt nie wyłapie tego 'utrudnienia', może ktoś takie wariacje nawet lubi. Mnie się niestety nie spodobało i mając nieograniczony wybór podobnych tytułów, do "Moich miłych bajek" nie sięgam zbyt często...