Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zakręty Losu Tom 1

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Zakręty Losu Tom 1 | Autor: Agnieszka Lingas Łoniewska

Wybierz opinię:

Varia

O pani Agnieszce Lingas-Łoniewskiej jest głośno już od dłuższego czasu. Ta powszechnie uznawana i wychwalana Wrocławianka, swym najnowszym dziełem skutecznie przykuła moją uwagę.

 

Zakręty losu to czwarta powieść autorki, a zarazem pierwszy z trzech tomów o życiu braci Borowskich. Książka obrazuje nam dwa etapy życia bohaterów i zaczyna się dość niepozornie, 13 lat wcześniej względem dalszych wydarzeń.

 

Czasy liceum. Klasa maturalna. Ona – Katarzyna Mataczak – na skutek nowego związku ojca, zmuszona jest przeprowadzić się do domu swojej macochy Anny Filipak. O ile kobieta stara się nawiązać z dziewczyną przyjazne relacje, o tyle jej córka – Gośka – czyni życie Kaśki coraz trudniejszym. Całą sytuacje komplikuje jeszcze On – Krzysztof Borowski, syn cenionych adwokatów i chłopak Małgośki. Kiedy Kaśka i Krzysiek wpadają na siebie w parku od razu zaczyna między nimi iskrzyć. Rodzące się uczucie sprawia, że chłopak zrywa z Gośką, a ta nie chcąc okazywać słabości szuka pociechy u jego brata Łukasza, dilera narkotykowego.

 

Powieść początkowo oscyluje bardzo blisko granicy klasycznego romansu, jednak wraz z upływem kolejnych stron przeistacza się w wysokich lotów kryminał. Układy z mafią narkotykową, groźby i świadkowie koronni. Można powiedzieć, że Zakręty losu, to inteligentne i przewrotne podejście do literatury kobiecej. Mamy wielkie uczucia: miłość, smutek, i nienawiść. Dwoje nieszczędzonych przez los, kochających się ludzi. A także zbrodnię, tajemnicę i sensację. Dowód na to, że powieść o miłości nie musi wcale być nudna i przewidywalna.

 

Jako fanka thrillerów lubię od czasu do czasu przełamać rutynę i sięgnąć po coś bardziej kobiecego. Niestety, mało którą książkę tego rodzaju jestem w stanie zaakceptować. Większość wydaje się być pusta, wyidealizowana i melodramatyczna. Natomiast Pani Agnieszka, w niemalże idealnych proporcjach, połączyła ze sobą te dwa, pozornie nie pasujące do siebie światy.

 

Dramat kobiety, która nie potrafi poradzić sobie z dorastająca córką, współgra z wątkiem dilera narkotyków. Z pozoru idealna i szanowana rodzina adwokacka skrywa przestępczą tajemnicę. Piękny i młody chłopak obarczony jest ogromną odpowiedzialnością, a dziewczyna, której na niczym nie zależy okazuje się mieć największy wpływ na ludzkie życie.

 

Jedyny zarzut jaki mam do Zakrętów losu, to zbyt wiele zachwytów Krzyśka na temat Kaśki i odwrotnie. Gdyby trochę mniej używali względem siebie słów: śliczna, cudowny, kochana i najwspanialszy, powieść znacznie by zyskała - obecnie wciąż jest tu dla mnie trochę za słodko. Na szczęście ten minus nadrabiają wewnętrzne dialogi bohaterów, które niejednokrotnie wywoływały spory uśmiech ma mojej twarzy.

 

Wydarzenia w powieści toczą się szybko i przewrotnie, a oceniając samo jej wydanie muszę przyznać, że okładka jest niebanalna i doskonale wkomponowana w nastrój historii. Warto również zwrócić uwagę na playlistę znajdującą się na końcu książki, która za pomocą dźwięków pozwala nam jeszcze głębiej wniknąć w fabułę - przy okazji pani Agnieszka ma u mnie plus za podobny gust muzyczny ;)

 

Książkę paradoksalnie polecam wszystkim tym, którzy nie lubią historii o miłości, a także tym, którym polskie powieści kryminalne nie były nigdy po drodze. Przeczytajcie, posłuchajcie, bo naprawdę warto.

Viconia

Nie wiem jak Pani Agnieszka to robi, ale jej książki wciągają niemiłosiernie już od pierwszej strony. Dosłownie. Dlatego najlepiej zacząć czytanie w momencie, kiedy nie ma się w planach niczego ważnego, bo nie sposób się od jej książek oderwać.

 

„Zakręty losu" dzielą się na dwie części. W pierwszej poznajemy Katarzynę Matczak w momencie, kiedy przeprowadza się z ojcem do domu swojej macochy. Tam ma wieść szczęśliwe życie na przedmieściach, w nowej szkole, z nową rodziną. Niestety sielankę utrudnia fakt, że za nic nie potrafi dogadać się ze swoją nową, przyszywaną siostrą Gośką. Jeszcze bardziej komplikuje sprawę pewien przystojny rowerzysta – Krzysztof Borowski, którzy przez przypadek wjeżdża w nią rowerem. Zaczynają się spotykać, zakochują się w sobie. Jednak nigdy nie wiemy co czeka na nas za zakrętem losu. A na Kaśkę i Krzyśka nie czeka nic miłego. Gośka na powrót pakuje się w kłopoty, z których kiedyś ledwo się wyplątała. To ściąga czarne chmury nad głowy Matczaków i Borowskich a w końcu doprowadza do wyjazdu Kaśki.

 

Część druga przenosi nas trzynaście lat później. Katarzyna Kochańska jest prokuratorem specjalizującym się w sprawach handlu narkotykami. Krzysztof Borowski jako wzięty prawnik ma bronić bossów mafii narkotykowej. Po wielu latach będą musieli stanąć naprzeciwko siebie w sali sądowej. Co z tego wyniknie? Czy dawna miłość odżyje? Czy czarne chmury z przeszłości aby na pewno zniknęły? Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami, czytając książkę ;)

 

Przyznam, że przez jakiś czas miałam obawy czy aby autorka nie powieli schematu z „Bez przebaczenia". Na szczęście te szybko zostały rozwiane, kiedy na scenę wszedł Łukasz Borowski – starszy brat Krzysztofa wnosząc ze sobą wątek sensacyjny. I to jaki! Narkotyki, mafia, bomby w samochodach, szantaże, pobicia to tylko ułamek tego, co autorka dla nas przygotowała. Muszę powiedzieć, że było parę momentów, kiedy musiałam pozbierać szczękę z podłogi.

 

Świetnie też są napisani bohaterowie. Nie tylko Kaśka i Krzysiek. Każdy - bardziej lub mniej ważny - ma w sobie coś, co sprawia, że chciałoby się dowiedzieć o nich czegoś więcej. Mnie osobiście bardzo zafascynował Łukasz Borowski i chętnie bym mu trochę „pogrzebała w głowie" żeby poznać go lepiej.

 

Podoba mi się też narracja, prowadzona w taki sposób, że poznajemy myśli obojga głównych bohaterów, co pozwala lepiej zrozumieć ich postępowanie.

 

U Pani Agnieszki lubię też to, że jej bohaterowie są zawsze jak żywi, sprawiają wrażenie tak realnych, jakby żyli sobie gdzieś obok nas. No i nie są idealni. No, może są, ale tylko fizycznie. Psychicznie każde z nich ma swoje wady, problemy, popełnia błędy, podejmuje złe decyzje, które krzywdzą innych. A my wciągnięci w ten ich świat przeżywamy z nimi smutki i radości jakby to były nasze własne. To kolejna charakterystyczna cecha w książkach autorki – wzbudza w nas tyle emocji, że czasami można zapomnieć, że to tylko książka.

 

Naprawdę dobra lektura, która nie tylko dostarcza rozrywki, ale też skłania do przemyśleń. O wielkiej miłości. O nadziei, że może w końcu, za kolejnym zakrętem losu spotka nas coś dobrego. O tym, że nie można brać odpowiedzialności za czyjeś życie i wybory, bo każdy musi przeżyć swoje życie sam. Po prostu o życiu, bo takie są właśnie książki Pani Agnieszki.

 

Polecam i paniom i panom, bo każdy znajdzie tu coś dla siebie. Dzięki wartkiej akcji książkę czyta się bardzo szybko, wręcz pochłania. Prosty język sprawia, że jest jeszcze bardziej realna. Nawet wulgaryzmy mnie nie rażą. W końcu ciężko sobie wyobrazić, żeby boss mafii grożąc komuś używał wyszukanego słownictwa.

 

Z niecierpliwością czekam na kolejną część trylogii o braciach Borowskich.

Sil

To wprost nieprawdopodobne jak czasami jedna decyzja może wpłynąć na nasze życie. Jak może zmienić je jedna rzecz, jedno posunięcie... jedna przeczytana książka. Czasami, bardzo rzadko, znajdujemy wśród tony przysłowiowej makulatury jedną perełkę. Wyjątkową książkę, której fabuła wbija nas w ziemię. Która zakorzenia się w naszym umyśle i pozostaje w nim na bardzo, bardzo długo. Czasami nawet do końca naszych dni. Jedną z takich książek jest właśnie powieść Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Gości ona na półkach księgarń dopiero od listopada, ale na pewno zdążyła zmienić już życie wielu osób. Moje na pewno. Nie jest to typowa książka. Mnie jest ją bardzo trudno zakwalifikować do jakiegokolwiek gatunku. Przypuszczam że większość ludzi włożyłoby tą książkę do worka z obyczajami. Jeszcze inni, przypuszczalnie ze zwykłego lenistwa stwierdzą że to romans. Moim zdaniem nie wymyślono jeszcze gatunku pod jaki ta książka podchodzi. Bo to istny mix. Jest tu zarówno romans, obyczaj, sensacja jak i dramat. Pełno w niej bardzo realnych opisów rozpraw i codziennej pracy prawników oraz prokuratorów. No i mafia, jej działania również opisano w bardzo przekonujący sposób. Akcja zaczyna się dość banalnie. Dwójka młodych ludzi, zupełny przypadek, pierwsze zauroczenie, błysk w oku, nieco tajemnicy. Rośnie miłość. Wybucha szczęście. Serce przyspiesza. Euforia. Jednak już po kilku krokach, po chwili trwania w tym romansie wiemy, że to nie będzie prosta i banalna opowieść. Że nie będzie typowej ścieżki, w której dwójka bohaterów się poznaje, zakochuje, mają przejściowe problemy, ale w końcu ich zbłąkane dusze odnajdują drogę do siebie i są razem już na zawsze. A wszystko dookoła jest piękne i harmonijne. NIE. To nie tego typu historia. Tu nie ma spokoju, chodzenia na randki w świetle księżyca, płatków róż i trzepotania rzęsami. Tu akcja goni akcję. Miłość przeplata się z intrygami, niebezpiecznymi imprezami, podążaniem za nowinkami i łykaniem tabletek, których nastolatki nie powinny łykać. Są źli i dobrzy ludzie. Są dobre i złe uczynki. Dobry i zły brat. Dobra i zła siostra. Jest tragedia. Dramat. Niespodziewane rozstania i szokujące powroty. Jest okres traumy i przeskok w czasie do przyszłości. Przyszłości, w której już nic nie jest normalne. W której zmieniają się priorytety. W której nikt nie wydaje się już być tym, kim był kilkanaście lat wcześniej. Są rzeczy które mogą zostać wybaczone i decyzje które wyryły w sercach bohaterów rysy, które nigdy nie zejdą. Jest mafia, która czyha za każdym rogiem. Są ludzie, którzy prześladują innych. Jest konflikt interesów. I miłość, która nigdy nie umarła, ale trudno jej się podnieść po wielkim upadku. Jest strach. Są groźby. Decyzje, decyzje, decyzje... I koniec. Ale czy rzeczywiście? Nie, bo ONI nigdy nie zapominają. Z niecierpliwością czekam na kolejne części sagi. Pokochałam wszystkich bohaterów, zarówno tych pozytywnych, jak i tych, których ścieżki wiodą niezupełnie prostą drogą. Zachęcam wszystkich, by zagłębili się w świat Krzyśka i Kaśki. W świat, który z pozoru jest normalny, ale w rzeczywistości na każdym jego rogu czai się zło. Zło które definiuje to, kim się stajemy.

Bujaczek

Szczerze mówiąc to mało kiedy czytam książki z tego gatunku. Jednak gdy zaczęły pojawiać się recenzje „Zakrętów losu" coś mnie do tej książki ciągnęło. Obiecałam sobie, że ją kiedyś przeczytam. Ale zawsze było coś co mi przeszkadzało w jej nabyciu (ach promocje innych!), ale wreszcie los się uśmiechnął do mnie. Wczoraj usiadłam na kocu zaczęłam i przepadłam...

 

Książka zaczyna się w momencie gdy Kasia Mataczak wraz z ojcem przeprowadzają się do jego nowej żony Anny Filipiak, która ma córkę Gośkę. Dziewczyny nie mogą się dogadać, ale ze względu na rodziców udawają, że jest dobrze. Wszystko jednak się komplikuje gdy Kasia podczas codziennego biegania poznaje Krzyśka Boreckiego. Kasia i Krzysiek zaczynają coś do siebie czuć i mimo tego, że się wzbraniali nie udało im się zwalczyć uczucia. Zaczynają ze sobą chodzić. Jednak to nie jest takie proste ponieważ Borecki był prędzej z Gosią. Czemu, skoro nic do niej nie czuł? A z tym się wiąże pewna historia. Gdy chłopak z nią zrywa Gośka wraca do starszego Boreckiego. Znowu wplątuje się w kłopoty. Kasia po jakimś czasie wyjeżdża i rozstaje się z Krzyśkiem. Jednak trzynaście lat późnej znowu się spotykają. Ona jako prokurator specjalizująca się handlem narkotykami, on - prawnik - obrońca bossów mafii narkotykowej. Czy to co było kiedyś już umarło? A może miłość nadal się tli? Jednak czy po tym wszystkim ma szanse bytu? I czy przetrwa to, że są po przeciwnych stronach?...

 

Jestem świeżo po lekturze i jestem pod wielkim wrażeniem. Jest akcja, jest napięcie, tajemnica. A między tym miłość. Taka szczera, prawdziwa, na zawsze. Musze przyznać, że czasem aż mnie dreszcze przechodziły pod wpływem akcji. Nie było momentu żebym się nudziła czy odłożyła ją dla innej książki. Pani Agnieszka stworzyła książkę, która wciąga człowieka w całości. Kibicowałam Kasi i Krzyśkowi. Byłam zła na Łukasza i Gośkę oraz na los. Bo ile trzeba wycierpieć aby być szczęśliwym, a demony przeszłości nas opuściły. Nie chciałabym bać się wyjść na ulicę, nie chciałabym bać się swojego cienia... Ale co innego czytać, a co innego przeżywać. Książka pokazuje, że czasem ucieczka nie pomaga bo to przed czym uciekamy i tak nas dopadnie. A miłość ta prawdziwa przetrwa wszystko. Polecam wszystkim tym którzy jeszcze nie czytali, a ja czekam już na drugą cześć choć powiem szczerze, że się jej boję.

Dosiak

Zakręty losu to pierwsza cześć trylogii o braciach Borowskich. Krzysztof od dziecka marzył, że pójdzie w ślady ojca i również rozpocznie prawniczą karierę. Częściowo udało mu się ten plan wykonać, bo został jednym z najlepszych adwokatów w mieście, ale jego sukces ma też ciemną stronę. Starszy brat zmusił Krzysztofa, by ten podjął się obrony narkotykowej mafii w zbliżającym się procesie. Mężczyzna z jednej strony nienawidzi Łukasza za to, że jego postępowanie rani wszystkich dokoła, ale nie potrafi uwolnić się od poczucia odpowiedzialności za niego. W pewnym momencie sprawy zachodzą za daleko. Gangsterzy grożą Krzysztofowi i jego ukochanej Katarzynie, która w wyniku okrutnego zrządzenia losu jest oskarżycielem w sprawie grupy przestępczej Łukasza. Bohaterowie znajdują się w sytuacji bez wyjścia. Uleganie gangsterom jest sprzeczne z ich etyką zawodową, ale oboje zdają sobie sprawę, że odmowa może kosztować ich życie.

 

Pierwsza część powieści skupia się na wydarzeniach, które miały miejsce trzynaście lat wcześniej. Wtedy wszyscy bohaterowie spotykają się po raz pierwszy, a dramatyczne wydarzenia na zawsze naznaczają ich los, sprawiając, że przez wiele lat borykają się z poczuciem winy, osamotnieniem i bólem po stracie bliskich osób. To obszerne wprowadzenie było świetnym posunięciem ze strony autorki. Dzięki niemu czytelnik ma szansę poznać dokładnie bohaterów, którzy dopiero staja u progu dorosłości i zrozumieć skomplikowane relacje między nimi, będące kluczem do wszystkich dalszych wypadków. Agnieszka Lingas-Łoniewska potrafi grać na emocjach i tworzyć historię, od której trudno się oderwać. Zaczęłam lekturę z zamiarem przeczytaniu tylko kilku pierwszych rozdziałów, a zanim się zorientowałam byłam już na setnej stronie. Trzymająca w napięciu akcja i dobrze pomyślana intryga to główne atuty tej książki. Autorka zadbała o to żeby nieustannie coś się działo, dlatego komplikuje losy Krzysztofa, Katarzyny i Łukasza na wszelkie możliwe sposoby. Na szczęście czyni to tak umiejętnie, że nie miałam wrażenia nierealności i przesady. W niektórych momentach łatwo można przewidzieć, co nastąpi dalej, ale mimo tego z niecierpliwością pochłaniałam kolejne strony, żeby dowiedzieć się czy moje założenia okażą się słuszne czy jednak bohaterowie unikną kolejnej tragedii.

 

Wbrew opisowi fabuły Zakręty losu to nie tylko powieść o mafijnych bossach i zagrożeniach czyhających na ludzi, którzy są z gangsterami w napiętych stosunkach, ale to również historia wielkiej miłości. Uczucie między Krzysztofem i Katarzyną wielokrotnie zostało wystawione na próbę. Mówi się, że prawdziwa miłość przetrwa wszystkie burze i życiowe zawirowania, ale czy rzeczywiście jest tak silna, aby pokonać każde przeciwności? Tego zdradzić nie mogę, ale zapewniam, że czytelnicy, liczący na rozbudowany wątek miłosny nie będą rozczarowani. Autorka zaserwowała wszystko, co w takim przypadku jest potrzebne – gwałtowny wybuch uczuć, pasja i namiętność, a do tego rozdarcie między miłością a podszeptami rozsądku i rodzinnymi zobowiązaniami. Niestety powieść nie jest wolna od wad, a najbardziej irytująca mnie kwestia dotyczy romansu głównych bohaterów. Od początku kibicowałam Krzysztofowi i Katarzynie, bo oboje wzbudzili moją sympatię, ale ilość lukru jaka spływała z niektórych ich dialogów, przyprawiała mnie o mdłości. Rozumiem, że się kochają, a taka miłość nie zdarza się wszystkim, ale odnosiłam wrażenie, że prawie każda ich rozmowa to przesłodzone zapewnienia, że nikt ich nie rozdzieli i wszystko się ułoży. Z podobną częstością bohaterowie chodzili do łóżka. I tu pojawia się kolejny minus, ponieważ takie nagromadzenie opisów erotycznych uniesień uważam za przesadę. Pisanie o seksie wymaga wyczucia i świadomości, kiedy takich wtrętów jest za dużo, a kiedy ich brakuje. W przypadku Katarzyny i Krzysztofa nie miałam wątpliwości, że łączy ich namiętny związek, ale czasami zastanawiałam się, o czym rozmawialiby, gdyby tylko znaleźli na to czas.

 

Jak już wspomniałam, dzięki pierwszej części poznałam bohaterów dość dobrze, co pozwoliło mi później na zrozumienie ich postępowania. Mimo że nie zawsze zgadzałam się z ich wyborami, to żadnej z postaci nie oceniam jako naiwnej, nieżyciowej lub zwyczajnie denerwującej. Krzysztof to odpowiedzialny i do szaleństwa zakochany w Katarzynie mężczyzna, na którego rodzice przerzucili ciężar odpowiedzialności za starszego brata. Bohater nieustannie musi dokonywać wyborów między tym, co uważa za słuszne, a tym, czego oczekuje rodzina. Łukasz Borowski to zupełne przeciwieństwo brata. Jest zimny, wyrachowany i wydaje się, że niezdolny do ludzkich uczuć. Lubi łatwe pieniądze jakie zapewnia mu gangsterskie życie. Nie zawaha się przed niczym żeby tylko zdobyć to, czego aktualnie potrzebuje. Katarzyna jest inteligentną i wrażliwą kobietą, na której wydarzenia z przeszłości odcisnęły największe piętno. Nigdy nie pogodziła się z nimi i przez wiele lat dręczyło ją poczucie winy. Bohaterka również musi zmierzyć się z trudną sytuacją i zdecydować czy pozwolić Łukaszowi na uniknięcie wieloletniego więzienia czy doprowadzić sprawę do końca, narażając życie swoje i Krzysztofa.

 

Język powieści jest prosty, ale dopasowany do konkretnych sytuacji. W dramatycznych momentach bohaterowie potrafią siarczyście zakląć, by za chwilę na sali sądowej przeobrazić się w profesjonalistów, używających oficjalnego, prawniczego języka. W niektórych momentach zabrakło mi jednak dookreślenia pewnych wydarzeń. Czasami autorka na poważny zwrot akcji poświęca jedynie dwa zdania i krótkim stwierdzeniem załatwia coś, co moim zdaniem, zasługiwało na rozwinięcie. Ponownie muszę wspomnieć o erotyce, bo jestem przekonana, że te fragmenty nie drażniłyby mnie tak bardzo, gdyby zostały inaczej opisane. Po pewnym czasie miałam dość czytania o „jedwabistej kobiecości" i „twardej męskości", bo określenia te przywodzą mi na myśl tani harlequin, a nie dobrą powieść obyczajową.

 

Twórczość Agnieszki Lingas-Łoniewskiej ma swoich zwolenników jak i przeciwników. Póki co nie mogę opowiedzieć się za żadną ze stron, bo znajomość jednej powieści to zdecydowanie za mało, by wysnuwać daleko idące wnioski. Powieść podobała mi się ze względu na emocjonującą i ciekawą fabułę, ale niektóre elementy zupełnie nie przypadły mi do gustu. Na pewno to nie było moje ostatnie spotkanie z książkami tej autorki, czekam na kontynuację losów braci Borowskich, planuję też sięgnąć po inne powieści. Zachęcam do przeczytania Zakrętów losu i wyrobienia sobie własnej opinii.

Katarzyna K

Moje pierwsze spotkanie z książką Lingas-Łoniewskiej, nie dało mi w nocy spać. Mam tu na myśli "Szpilki od Manolo", które dostałam od samej autorki z autografem. Dzisiaj mam już je dwie, ponieważ drugą, jak i resztę jej książek wygrałam w konkursie, organizowanym na jej blogu. Także wszystkie możecie mi zazdrościć, bo mam wszystkie książki z autografami ;-) Oczywiście nie zdążyłam jeszcze zakupić "Łatwopalnych" i "Obrońcy nocy". Ale dzisiaj nie o mojej fascynacji książkami pani Lingas-Łoniewskiej, a o książce "Zakręty losu", która jest początkiem trylogii o przystojnych braciach Borowskich.

 

Czytałam tę książkę wczoraj w nocy, ciągle powtarzając sobie "Jeszcze tylko skończę ten rozdział i pójdę spać", znacie to? Niestety musiałam skończyć tę historię do końca, czego skutkiem jestem niewyspana, ale jakże zafascynowana tą książką. Myślę o niej non stop!

 

Akcja powieści "Zakręty losu" toczy się w dwóch odstępach czasowych. Część pierwsza, czyli trzynaście lat wcześniej... Poznajemy tutaj młodych ludzi na etapie ważnych wyborów: Katarzyna, Krzysztof, Małgorzata i ich przyjaciele. Są to uczniowie czwartej klasy liceum, już pełnoletni obywatele. Kasię Matczak poznajemy w momencie kiedy przyjeżdża z ojcem do nowego domu, do domu jej macochy. Jest bardzo zestresowana całym tym zamieszaniem, a jeszcze bardziej kolejnym spotkaniem z beztroską Małgosią, przyrodnią siostrą, z którą nie darzą się sympatią. Kasia, chcąc poznać okolicę, do której właśnie się sprowadziła, wybiera się na wieczorny jogging, gdzie z impetem wpada na nią chłopak na rowerze- Krzysztof. I jak piorun z nieba, dopada ich to. Zakochują się w sobie. Pomyślelibyście, że historia tak banalna i przewidywalna, ale nie... Okazuje się, że Krzysiek to chłopak Gosi. Przed Kasią i Krzyśkiem, trudne wybory. Jednak chłopak zrywa znajomość z Gośką i całkowicie oddaje się nowej dziewczynie. I dopiero wtedy w życiu Krzysztofa Borowskiego i Kasi Matczak, rozpoczyna się prawdziwe piekło.

 

Małgosia wraca do swojego byłego chłopaka, do Łukasza, który jak się okazuje się starszym bratem Krzyśka. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Lukas to dealer narkotykowy. Gośka wpada w złe towarzystwo, zaczyna ćpać, a potem wyprowadza się z domu. Najpierw pomieszkuje z Łukaszem, a potem spada na same dno i ląduje na dworcu. Rodzina wspólnie stara pomóc się dziewczynie. Gdy Gosia ma zapaść, świat staje w miejscu. Wszyscy wiedzą, że to ostatni dzwonek na ratunek dla dziewczyny. Umieszczają ją w ośrodku. Dochodzi tu do pojednania sióstr. Gośka jednak ma jeszcze jedną prośbę do swojej siostry. Mianowicie prosi ją o to, żeby ta poinformowała Łukasza o tym, że Gośka jest w szpitalu i zaczyna się leczyć. Kaśka z niechęcią, ale informuje o wszystkim chłopaka. I niby wszystko miałoby się już dobrze, ale... Łukasz przychodzi do Gosi i definitywnie kończy z nią związek. Gośka nie wytrzymuje i sięga po narkotyki. Niestety, tym razem nie udaje się jej uratować. Dziewczyna umiera. Kasia obwinia się o śmierć przyrodniej siostry. Postanawia, że wyjedzie z Wrocławia do Warszawy, gdzie zacznie studia prawnicze. Chce się odciąć od tego złego miejsca. Zostawia Krzyśka, który jest zaskoczony jej postępowaniem. Przecież tyle ich łączyło, przecież mieli na zawsze być razem...

 

"Kocham cię, nie mogę istnieć bez ciebie, nie rób mi tego!- złapał ją za ramiona i wtulił twarz w jej włosy.- Zrobię wszystko, co będziesz chciała, pójdę za tobą wszędzie, jesteś moim przeznaczeniem, moim darem od losu, wiedziałem to od początku i ty też to wiesz, tylko nie rób tego, błagam..."

 

Trzynaście lat po tych wydarzeniach, Krzysiek prowadzi własną kancelarię adwokacką, a Kasia zostaje panią prokurator. Ich losy znowu mają się skrzyżować. Już niedługo staną naprzeciw siebie na sali sądowej. On ma bronić szajkę narkotykowych bandziorów, a ona postawiła sobie niegdyś cel, że zniszczy wszystkich, którzy przyczynili się do śmierci przyrodniej siostry. Oboje, zszargani przez los, przez życie... Czy są jeszcze zdolni do tego, że spojrzeć sobie w oczy, jak kiedyś? Czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie? Czy w końcu uwolnią się od mafii narkotykowej? Koniecznie przeczytajcie!

 

Powieść "Zakręty losu" zaczarowała mnie, choć muszę przyznać, że nie od początku. Nie spodobał mi się początek znajomości głównych bohaterów. Jak dla mnie był zbyt trywialny. Jednak autorka, tak poprowadziła akcję, że oszalałam. Agnieszka Lingas-Łoniewska, w swej powieści głównie oparła się na konkretnym problemie wśród młodzieży, a mianowicie zażywanie narkotyków, nadużywanie alkoholu. Myślę, że ta historia może być swego rodzaju przestrogą dla młodzieży.

 

„Zakręty losu" to niewątpliwie jedna z najlepszych powieści, jakie w swym krótkim życiu przeczytałam. Wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji: od zaskoczenia, przez strach, aż po rozpacz i smutek. Akcja toczy się szybko, podczas czytania nie było ani chwili, w której mogłabym się nudzić. Wręcz przeciwnie, z każdą stroną chciałam coraz więcej, i więcej. Historia skłania do refleksji nad tym ile można poświęcić w imię dobra rodziny i czy czasem branie winy na siebie za cudze winy jest najlepszym wyjściem. Każdy z bohaterów, w jakimś momencie staje przed tym pytaniem, decyzje są różne. I kiedy niby wszystko jest już poukładane, znowu czekają na naszych bohaterów... zakręty losu.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial