Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

365 Bajek Na Dobranoc Do Poczytania I Posłuchania

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 6 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

365 Bajek Na Dobranoc Do Poczytania I Posłuchania | Autor: Alicja Baluch

Wybierz opinię:

Zuzankawes

Zasypianie jest fajne! – „365 bajek na dobranoc do poczytania i posłuchania"

 

Nudzą was już bajki o Królewnach Śnieżkach, Kopciuszkach, Czerwonych Kapturkach, czy Kotach w butach? Naprawdę macie ochotę przeczytać dzieciom coś nowego, bardziej współczesnego? A może to wasze dzieci nie chcą już słuchać dobrze znanych im historii i proszą o coś innego? Mam dla was rozwiązanie – „365 bajek na dobranoc do poczytania i posłuchania", wydanych nakładem Papilon. To bajki, które opowiada sam Księżyc! Po usłyszeniu ich zapada się w sen, który przynosi kolejne ciekawe i dobre historie.

 

Wersje książki są dwie. Jedna, dla tradycjonalistów, wyłącznie do czytania. Ta druga, dla nieco bardziej postępowych, jest z płytą CD. Ja polecam wersję z płytą, bo bajki czyta jedna z najlepszych polskich aktorek, Anna Dymna. Chyba nie muszę dodawać nic więcej, bo Anna Dymna to bez dwóch zdań wielkie nazwisko i wielka postać, wielki człowiek i wielka aktorka. Dlatego nie będę wychwalać zalet ani jej, ani jej interpretacji, bo nie wątpię, że znane są one każdemu, kto ma choć minimalne pojęcie o filmie.

 

Jak można się domyślić, książka zawiera 365 historii na dobranoc. Można więc rzec, że jest to tomiszcze dość opasłe, ale jakże pożądana jest owa opasłość! Historie zamieszczone w książce stworzone zostały przez wielu autorów, m.in. Martę Kuzemko, Andrzeja Sikorskiego, Magdalenę Zawadzką, Joannę Modelską, Olgę Baszczak. Ta ostatnia, jest też obok Janusza Baszczaka Ilustratorką tomu.
Każda z historii jest opowieścią krótką, a treściwą. Każda też została zilustrowana kolorowo i wesoło, czyli tak, by przyciągnąć uwagę dziecka. Moja 1,5-letnia córka z upodobaniem przegląda ilustracje i komentuje w swoim języku to, co widzi na rysunkach. Jestem pewna, że chwali, bo radość jaką okazuje podczas swoich opowieści jest bezcenna (używając określenia jednej z reklam). I co najpiękniejsze (dla mnie oczywiście), bajki te wprawiają ją w nastrój do ułożenia po kilku chwilach głowy na poduszce. A potem następuje błoga cisza, kiedy mała wsłuchuje się w krótkie historyjki. Ot takie, by zaciekawić malucha, a nie zmęczyć go zbyt długim tekstem.

 

Niektóre z bajek z pewnością uznać można za wybitne, inne za przeciętne, niektóre wydadzą się słabe. Niezależnie od tego, jak ocenicie walory literackie tekstów, istotne są ich walory wychowawcze i edukacyjne. Każda z bajek nauczy dziecko czegoś ważnego, czy praktycznego, każda w nienarzucający niczego sposób kończy się morałem lub nauką prostej, codziennej czynności. Dzieci dowiedzą się więc np., że warto pomagać innym, a zabawki trzeba sprzątać, strach ma wielkie oczy i czym jest kompromis. Bohaterowie opowiadań zdradzą im również, że nie warto wstawać lewą nogą, za to warto słuchać mamy, w czasie choroby należy zażywać lekarstwa, choćby najbardziej niesmaczne, a Śmietanka, Serek i Twarożek tworzą szczęśliwą rodzinkę, którą warto zapraszać do siebie na śniadania.
Wesołe duszki, roześmiane krasnale, babcie, dzieci, zwierzęta i masa innych stworzeń i stworów towarzyszyć będzie przez 365 wieczorów dzieciom, które z upodobaniem wsłuchiwać się będą w przygody zwykłych, podobnych im postaci, lub tych całkiem fantastycznych, które zachwycą swoją niecodziennością i niesamowitością. Bo przecież nie co dzień spotyka się Wróżki, Chichotka, czy Rzepusia, a z drugiej strony babcia z bajki jako żywo przypominać będzie własną, kochającą, zawsze uśmiechniętą i gotową rzucić się na ratunek ukochanej wnusi czy najukochańszemu wnuczkowi.

 

„365 bajek..." wyzwoli w waszych dzieciach pokłady pozytywnych emocji i ciepłych uczuć, da poczucie ciepła, pomoże rozwinąć wrażliwość i wspomoże prawidłowy rozwój emocjonalny. Polecam.

 

Lilien

Kto z nas nie lubi bajek? Osobiście nie znam takiej osoby. I szczerze? Nawet nie chciałabym poznać. W końcu bajki są z nami od zawsze. Od dziecka, ale nie tylko dla dziecka... Czytane na dzień dobry i dobranoc. Kiedy tylko ma się ochotę. Na świecie zapewne są ich miliony, a co jedna to ciekawsza. Nic, więc dziwnego, że sama pokusiłam się na serię „Księżyc opowiada... Historie na dobry sen", czyli „365 bajek na dobranoc". W końcu każdy z nas jest dzieckiem, prawda? No, ale może od początku...

 

Może osobiście własnych dzieci nie posiadam, ale możecie mi wierzyć, że gdy tylko paczka do mnie dotarła, to raz, że zdziwiła mnie wielkość (i waga!) paczki, a dwa, to fakt, iż po jej rozpakowaniu nie mogłam przestać oglądać zawartości. Jak nic, w tym momencie sama stałam się dzieckiem, (co może wyglądać trochę dziwnie) i przez ładnych parę godzin zachwycałam się lekturą. W zasadzie to głównie ilustracjami, gdyż to właśnie one przykuły mój wzrok, na długo za nim wzięłam się za szczegółowe czytanie. Przy jej ocenianiu musiałam podzielić wszystko na kilka części, dlatego tez według takich kryteriów mam zamiar przedstawić Wam dzisiaj swoją ocenę:

 

Po pierwsze okładka – naprawdę solidna. Widać od razu, że wykonana z niemała dokładnością i starannością – a co najważniejsze – twarda oprawa o wiele lepiej spisuje się w książkach dla dzieci. Dlaczego? Głównie, dlatego, że dzieci uwielbiają same oglądać, przerzucać strony i robić wiele innych mniej lub bardziej logicznych rzeczy – a co za tym idzie, książki muszą być solidne. Ta taka jest. Nie dość, że mamy tutaj twarda oprawę, to na dodatek jeszcze same kartki są wykonane z bardziej solidnego i grubszego papieru.

 

Po drugie – kolorystyka. Tutaj nie mam, nad czym się rozczulać – jest po prostu genialna. Masa kolorów, które tylko zachęca malucha do czytania. Widać, że graficy poszaleli, gdzie nie spojrzeć, tam tęcza kolorów. Jak dla mnie idealne, zwłaszcza, że to właśnie dzięki głębokim kolorom, ma się wrażenie, ze w książkę tchnięto duszę.

 

Po trzecie – grafika. Mówiłam już, dlaczego lubię książki dla dzieci? Nie? No to mówię... Głównie ze względu na masę obrazków. Im weselsze, śmieszniejsze, bardziej kolorowe, tym lepiej. A tego, że jest ich tutaj mnóstwo, to możecie być pewni. Nie dość, że duże, kolorowe i przede wszystkim strasznie ładne, różnorakie obrazki znaleźć można na każdej – dosłownie i w przenośni! – stronie. Jak dla mnie bomba, ale wiadomo – powinni się wypowiedzieć „eksperci" (czyt. Dzieci). Dlatego tez postanowiłam podrzucić jednemu malcowi „365 bajek na dobranoc". Jaki był efekt? Mały (a raczej mała, bo to dziewczynka była) nie mogła się oderwać od książki, tak się jej spodobała! Wiecznie by tylko przeglądała strony, a że akurat uczy się powoli czytać, to i niektóre słowa rozszyfrowywać zaczęła. Co z tego wynika? A to, że to lektura idealna dla każdego, niezależnie czy jest się starym, czy młodym.

 

Po czwarte – treść. No tutaj niestety się troszkę zawiodłam. Nie uważam, że bajki są złe, ale według mnie nie wszystkie niosą ze sobą jakiś morał, czy naukę, a przecież o to tez w tym wszystkim chodzi, żeby bajki mogły uczyć, nie tylko „zajmować czas" i „pobudzać wyobraźnię". Może to się wywodzi z tego, że są krótkie, chociaż niekoniecznie. Dlaczego? Głównie, dlatego, że jest też wiele takich, które szalenie mnie zaciekawiły, więc nie o długość tekstu tu chodzi. W dodatku skoro jest to „365 bajek na dobranoc", czyli na moje odczucia po jednej historii na każdy dzień, to z mojego rozumowania wynika, iż powinny one być ułożone jakąś konkretna kategorią – np. bajka o imieninach Krzysia powinna wypadać w dzień kalendarzowy, gdy taka sytuacja ma miejsce – i tak dalej, i tak dalej. No, bo pomyślcie – czytacie dziecku jedna bajkę dziennie – przychodzi Boże Narodzenie – a wy, co? Będziecie przerabiać z dzieckiem bajkę o króliczku, albo czymś podobnym? No nie. Dlatego tez uważam, że rozmieszczenie powinno być inne, ale to tylko moje zdanie...

 

Po piąte – i chyba ostatnie – ogólne wrażenie. I tutaj przyznaję, ze szczerym sercem, że polecam książkę każdemu. Uważam, że tego typu pozycje powinny się znaleźć w każdym domu – niezależnie czy już ma się dzieci lub wnuki, czy jeszcze nie. W moim na pewno zajmie miejsce obok innych bajek, które posiadam (nawet tych z dzieciństwa), a Wam mogę jedynie polecić i zachęcić do zapoznania się z nią.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial