Isadora
-
Nie nachodzi Was czasem ochota, by rzucić swe dotychczasowe życie, uciec przed zgiełkiem codzienności i zaszyć się gdzieś na spokojnej, malowniczej prowincji, gdzie czas niespiesznie przesypuje się w klepsydrze? Czyż nie byłoby to idealne miejsce na to, by zatrzymać się w gorączkowym pośpiechu, odetchnąć pełną piersią, wsłuchać w swój wewnętrzny głos, wyartykułować własne potrzeby i pragnienia, nadać życiu wymarzony bieg?
Do takiego wniosku dochodzi starzejący się pisarz, Kaktus; zmęczony blichtrem wielkomiejskiego życia i nieco wypalony artystycznie, przenosi się do małego miasteczka nad Sanem, Kleofasowa. Może tu do woli "upajać się ciszą i powolnym przeciekaniem życia przez palce", a rytm jego nowego życia wyznaczają drobne przyjemności: towarzyskie spotkania naznaczone filozoficzną melancholią z emerytowanym Prezesem miejscowego banku i malarzem pejzażystą Lichotą, spacery po malowniczej okolicy wypełnione metafizyczną zadumą, dyskusje o literaturze z sąsiadką - bibliotekarką Adelajdą, wizyty u handlarza staroci, pana Gapka. Przyjemną, leniwą rutynę burzą dwa zbiegające się w czasie odkrycia Kaktusa. Pewnego dnia przekonuje się, że przedmioty zakupione na straganie ze starzyzną mają mu do opowiedzenia własne historie, zaś w mansardzie jego kamienicy wynajęła pokój młoda, pełna wigoru studentka zwana Marchewką.
Nowo odkryta umiejętność słuchania opowieści rzeczy takich, jak laska z orlą główką, porcelanowy owczarek czy blaszany kogut - wiatrowskaz, przywraca Kaktusowi wiarę we własny talent pisarski i staje się źródłem natchnienia. Spisując ich historie zastanawia się jednocześnie, jaką powinien obrać artystyczną drogę: pozwolić przemawiać przez siebie innym czy też opowiadać wciąż własną historię; realizować się tworząc zgodnie z oczekiwaniami odbiorców czy pozostać sobą. Nieustannie rozważa wszelkie za i przeciw rozmyślając, która droga bardziej go uszczęśliwi i czego tak naprawdę oczekuje od życia.
Wyrazem wewnętrznych dylematów Kaktusa staje się rywalizacja dwóch kobiet, z których opinią się liczy, które wywierają niebagatelny wpływ na jego postrzeganie świata i samego siebie, z których każda na swój sposób go inspiruje: stateczna, błyskotliwa Adelajda i żywiołowa, energiczna Marchewka. I jak to często bywa w prozie inspirowanej realizmem magicznym, rywalizacja bohaterek przenosi się na inny poziom, w którym uważny odbiorca wychwyci reminiscencje romantycznej walki wrogich sił o duszę artysty. Jaką przyszłość wybierze dla siebie Kaktus? Która droga pozostanie tą niewybraną?
Proza Wojciecha Bauera brzmi i smakuje jak poezja. Poezja niezmanierowana, pozbawiona zawiłych, dziwacznych metafor, nieprzeintelektualizowana, lecz lekka i naturalna, mająca swe źródło w zachwycie nad najmniejszym nawet przebłyskiem codzienności; poezja głęboko osadzona w rzeczywistości, a jednocześnie czarująca atmosferą z pogranicza jawy i snu, gdzie wizje, przeczucia czy nastrój są pełnoprawnymi jej składnikami, czynią ją bogatszą, bardziej intensywną, ciekawszą. Wszechobecny oniryzm, nienapastliwa metafizyka, różnorodność doznań zmysłowych, wysmakowane piękno języka zaskakują czytelnika na każdym kroku i udowadniają, że Wojciech Bauer po mistrzowsku opanował operowanie słowem; wielowymiarowe językowe konstrukcje nie są przy tym pustosłowiem, a niosą ze sobą ogromne bogactwo treści i niezwykły ładunek emocjonalny. "Spowiednik rzeczy" to proza niebywale sugestywna i plastyczna, obojętnie, czy opowiada o malowniczych ruinach klasztoru, ludziach spieszących w niedzielę do kościoła, czy skupia się na rozważaniach nad strukturą liścia klonu, czy też popada w turpistyczną refleksję nad przepitym kloszardem pochylającym się nad kolejną butelką. Jest ponadto przemyślana i spójna, czytelnik zaś krok po kroku odkrywa jej sens zagłębiając się w codzienność i wewnętrzny świat bohatera, który znalazł się na rozdrożu życiowych poszukiwań, próbuje odkryć najwłaściwszy sposób na wyrażenie samego siebie, odnaleźć własne ja, uporządkować swoje pragnienia, potrzeby, przyszłość. A wszystko to w zachwycającej otoczce realizmu magicznego, który wyjaśnienie najistotniejszych spraw pozostawia wyobraźni czytelnika.
Pozwólcie sobie na chwilę wytchnienia od szarej rzeczywistości i zanurzcie się w wyjątkowym świecie wykreowanym przez nieograniczoną wyobraźnię autora, jego subtelne i ironiczne poczucie humoru oraz rzadko spotykaną umiejętność tworzenia słownych kompozycji czarujących zarówno pięknem, jak i bogactwem treści.