Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dziecko Szczęścia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dziecko Szczęścia | Autor: Philippa Gregory

Wybierz opinię:

Isadora

"Dziecko szczęścia" to drugi tom sagi rodu Laceyów autorstwa Philippy Gregory - a sięgałam po niego z obawą i świadomością, że jeśli po raz kolejny pisarka pozwoli mi zajrzeć w otchłań szaleństwa właścicieli majątku Wideacre, znów przyjdzie mi przez dłuższy czas wracać do emocjonalnej i psychicznej równowagi. Trylogia ta jest jak narkotyk: wiesz, czym grozi lektura, a i tak nie potrafisz się oprzeć jej hipnotyzującemu urokowi, grozie towarzyszącej zatracaniu się bohaterów w szaleństwie, atmosferze chaosu i zniszczenia, jakiego stali się sprawcami, a przede wszystkim intensywnej sile osobowości Beatrice, z którą obcowanie dosłownie wyczerpuje psychicznie i bezwzględnie wymaga czasu na solidne ochłonięcie. Krótka przerwa pomiędzy kolejnymi częściami sagi jako tako przywróciła mi wewnętrzny spokój i nie pozwoliła dłużej opierać się lekturze.

 

"Dziecko szczęścia" opowiada o losach kolejnego pokolenia Laceyów, dwojga kuzynów - Julii i Richarda, żyjących skromnie na obrzeżach popadającej w ruinę posiadłości Wideacre wraz z Celią, wdową po Harrym oraz Johnem MacAndrew, mężem Beatrice. Julia i Richard wychowują się razem, są do siebie ogromnie przywiązani i już jako dzieci planują wspólną przyszłość - w końcu są współdziedzicami majątku. Dziewczynka z biegiem czasu zaczyna coraz bardziej przypominać Beatrice w jej najlepszych latach, nie tylko pod względem urody, lecz również miłości do ziemi. We wsi uważana jest za dziecko szczęścia, które ma doprowadzić do ponownego rozkwitu Wideacre i poprawy losu jej mieszkańców; traktowana jest jak wcielenie Beatrice, co bardzo nie podoba się Celii usiłującej wychować Julię na zwyczajną młodą damę. Częściowo jej się to udaje, jednak dziewczyna miewa wizje dotyczące przeszłości swej legendarnej ciotki, wyczuwa jej obecność, zdarzają jej się także epizody jasnowidzenia. Richard z kolei odziedziczył najgorsze cechy Laceyów - jest pozbawionym uczuć sadystą, dobrze maskującym się psychopatą, który od dzieciństwa próbuje zdominować Julię przekonany, że Wideacre należy się tylko i wyłącznie jemu.

 

Los podupadającej posiadłości i jej mieszkańców zmienia się na lepsze wraz z powrotem do kraju Johna MacAndrew, który z Indii przywiózł małą fortunę pozwalającą na przywrócenie Wideacre dawnej świetności. Majątek odżywa, dzięki staraniom Julii i nowego zarządcy Ralfa poprawiają się relacje między farmerami a dziedzicami, wszystko idzie ku lepszemu. Ale naznaczona szaleństwem krew Laceyów wkrótce daje o sobie znać...

 

"Dziecko szczęścia" w najmniejszym stopniu nie ustępuje poziomem "Dziedzictwu", co bardzo mnie cieszy i powinno stanowić znaczącą zachętę dla czytelników przekonanych o wyższości pierwszej części nad kolejnymi.
Tym razem śledzimy losy mieszkańców Wideacre z perspektywy Julii Lacey, a więc stoimy nieco bardziej z boku rodzinnego szaleństwa, które po Beatrice odziedziczył Richard; wierzcie mi, taki zabieg wyszedł powieści na plus, znacznie łatwiej utożsamiać się z kimś, kto sprowadza świat do właściwego wymiaru, nie jest sprawcą całego zła i cierpienia, choć bycie jego ofiarą nie jest oczywiście sytuacją komfortową, nieporównywalnie jednak lepszą od powolnego staczania się w otchłań szaleństwa. Na pierwszy plan wysuwają się relacje pomiędzy Julią a Richardem - to one są katalizatorem wydarzeń, nadają też barw i charakteru fabule. Ten, kto czytał poprzednią część doskonale zdaje sobie sprawę, dlaczego te relacje nie powinny się zacieśniać, los jednak chce inaczej. Julia darzy Richarda braterską miłością, intuicyjnie wyczuwa, że jakakolwiek inna forma uczucia byłaby niewłaściwa, udaje jej się na pewien czas wyzwolić spod dominującego wpływu kuzyna i zmienia się z uzależnionej emocjonalnie dziewczynki w świadomą swej wartości, pewną siebie, zakochaną kobietę. Richard z kolei od dzieciństwa identyfikuje chorą namiętność do Julii z pragnieniem posiadania ziemi na własność. Jest zaborczy i bezwzględny, podobnie jak Beatrice nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Niszczycielskie działania Richarda doprowadzają do zguby całą rodzinę, zaś Julia, ostatkiem sił - w spektakularnym finale - próbuje złamać rodzinną klątwę. Czy jej desperacki akt przyniósł oczekiwany skutek - okaże się pewnie w ostatniej części sagi, "Meridon".

 

"Dziecko szczęścia" czyta się z ciarkami raz po raz przebiegającymi wzdłuż kręgosłupa. Powieść trzyma w nieustannym napięciu, co jest nie tylko kwestią rozwoju fabuły, lecz towarzyszącemu stale przeczuciu nadciągającej katastrofy. Liczne nawiązania do wydarzeń z poprzedniego tomu, zgrabnie wplecione w tok akcji, świadczą o tym, że trylogia stanowi spójną i przemyślaną całość. Philippa Gregory tradycyjnie już zachwyca pięknem języka, bogactwem i intensywnością emocji, zaś w postaci głównej bohaterki z łatwością można odnaleźć elementy, które posłużą do kreacji tych silnych, nietuzinkowych kobiet, jakie znamy chociażby z cyklu tudorowskiego. Z wielką niecierpliwością czekam na ostatnią część sagi rodu Laceyów, po której spodziewam się godnego zamknięcia cyklu, a Was gorąco zachęcam do lektury!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial