Róża
-
Twarz znajoma i nazwisko też gdzieś przemykało się chyłkiem w labiryncie pamięci, ale książkę Magia przeznaczenia – autorstwa kobiety o tak wielu twarzach przeczytałam dopiero niedawno. Jak z "Wiki" doczytałam Barbara Rybałtowska jest: pisarką, aktorką, piosenkarką, malarką, także autorką tekstów piosenek i powieści oraz książek biograficznych, ba nawet sztuki muzycznej w dwóch aktach pod tytułem Próba u Poli Negri. Prowadziła program „Mikrofon i Pióro".
Rewolucja rosyjska, przedwojenna Francja, współczesna Polska i Paryż ostatnich dziesięcioleci – w takiej scenerii toczy się historia pewnej rodziny, niezwykłych kobiet, które stają przez wyzwaniami rzucanymi przez los.
Ostatnio bardzo lubię takie klimaty, dzięki jednej smakowitej sadze, której II tom niebawem zacznę, to i po Magię przeznaczenia... sięgnęłam chętnie i choć tytuł może sugerować, że będzie o czarach, urokach itd... to nic bardziej mylnego.
Książka jest bardzo realistyczna i dość pesymistyczna nawet, ale z nutką nadziei wplecioną pomiędzy wersami... z odrobiną owej magi serca, która jest w każdym z nas – ważne tylko aby ją dopuścić do głosu...
Magia przeznaczenia jest sagą rodzinną, napisaną niezwykle sprawnie, bo mimo akcji obejmującej ponad sto lat swym zasięgiem, nie jest zbyt obszerna ani przegadana. Wszystko poukładane jak to się kiedyś mówiło „jak w pudełeczku".
Ktoś wyraził się o niej " trochę babskie czytadło", ale według mnie zbytnie uproszczenie, bliżej temu utworowi literackiemu do sagi historycznej i spokojnie mógłby być tom kolejny (bo autorka już sagę kilkutomową w dorobku swym ma).
W ogóle do sięgnięcia po powieść skłoniła mnie zwłaszcza okładka, bo czyż w życiu nie jest jak na karuzeli, a ta tutaj wyjątkowo urocza.
Więcej (zwłaszcza na temat fabuły) nie powiem, bo nie chcę psuć przyjemności zakręcenia się na karuzeli Magii przeznaczenia... polecam!!!