Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Macierzyństwo. Zostajesz Mamusią I Wszystko Się Zmienia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Heidi Bratton
  • Tytuł Oryginału: Making Peace With Motherhood... And Creating A Better You
  • Gatunek: Medycyna i ZdrowiePoradniki
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Opracowanie Zbiorowe
  • Liczba Stron: 276
  • Rok Wydania: 2007
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140 x 210 mm
  • ISBN: 9788373184457
  • Wydawca: WAM
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Macierzyństwo. Zostajesz Mamusią I Wszystko Się Zmienia | Autor: Heidi Bratton

Wybierz opinię:

Nadrektor

 W życiu większości kobiet nastaje taki moment, kiedy przygotowują się na bycie mamą. I chociaż zdanie to brzmi absolutnie banalnie, to żadna z nas nie spodziewa się jak bardzo ten czas zmieni nasze życie i jak inaczej zaczniemy postrzegać świat. I nie chodzi mi tutaj jedynie o wszelkie marketingowe pułapki, które czyhają na przyszłych, lub świeżo upieczonych rodziców, ale przede wszystkim o to, że pojawia się nowa istota o którą trzeba się zatroszczyć i otoczyć opieką. Pomimo tego, że wciąż zarzucam Was banałami i większość może tylko pokiwać głową na znak, że doskonale to wiedzą i słyszeli już o tym tysiące razy, to jako przyszła mama powiem Wam, że nie spodziewałam się aż takiej życiowej rewolucji.

 

Wszystko to, co wyżej, sprawia, że wielu autorów stara się podzielić swoim doświadczeniem, zaproponować sposoby podejścia do bycia rodzicem, nauczyć nas sztuczek, sposobów przetrwania i ogólnie przekazać co tylko się da, aby ułatwić przejście z beztroskiego życia na odpowiedzialne życie rodziców (konia z rzędem dla tego, który będzie potrafił wieść życie rodzicielskie i beztroskie zarazem).

 

Dokładnie takimi pobudkami kierowała się Heidi Bratton, pochodząca z Michigan autorka książek, fotograf, ilustratorka i mama piątki dzieci, oddając do druku książkę „Macierzyństwo. Zostajesz mamusią i wszystko się zmienia". Pozycja, którą zaserwowało nam wydawnictwo WAM, ma być pomocą w odnalezieniu się przyszłych i młodych (stażem) rodziców. Jasna okładka w stonowanych kolorach, z dzieckiem i mamą jest pewnego rodzaju wskazówką do tego, co znajdziemy w książce (ale nie wyprzedzajmy faktów). Przyjemnie szorstkie strony i czcionka o idealnym rozmiarze pomagają szybko zapoznać się ze wszystkim, co przed nami odkrywa autorka.

 

Przede wszystkim książka ta napisana jest bardzo przyjaznym językiem. Rozbudowanym i bogatym, ale jednocześnie łatwo przyswajalnym (duży plus dla tłumaczącego, czyli Jakuba Kołacza). Autorka zahacza o bardzo dużo aspektów związanych z macierzyństwem, dzięki czemu tworzy cały krajobraz funkcjonowania z dziećmi. Pokazuje sytuacje dołków finansowych i radosnych materialnych wzlotów, ponadto sytuacje, które nagle mogą spaść na głowę i w jaki sposób sobie z nimi poradzić. Podkreśla dużą rolę rodziny i znajomych oraz pomaga w zrozumieniu podejścia innych rodziców.

 

Wszystko to napisane jest z punktu widzenia osoby wierzącej, a więc należy liczyć się z częstymi odniesieniami do Boga i Jezusa, do odpowiednich fragmentów Pisma Świętego oraz z zaproszeniem do modlitwy. Jednocześnie nie robi tego nazbyt nachalnie (poza kilkoma rozdziałami), więc tego typu odwołania nie narzucają jednego sposobu odbioru książki i jednego rodzajów czytelników. Co warto zaznaczyć, to fakt, że Heidi Bratton zachęca czytelników do rozważań nad swoim dotychczasowym podejściem, zadaje pytania, proponuje refleksję i pomaga w jej zrealizowaniu.

 

To, co może razić w tej książce, to sposób w jaki autorka rozprawia się z ojcami (jak wcześniej wspomniałam na okładce jest tylko kobieta, nie ma mężczyzny). Według niej są oni oczywiście ważni, ale to przede wszystkim kobieta kształtuje życie rodzinne, jest ostoją dla dzieci i kształtuje ich osobowość. Ojciec jest fnansowym dodatkiem i okazjonalnym wsparciem emocjonalnym, które niekoniecznie potrafi okazać uczucia, i może ewentualnie niedocenić pracy matki pozostającej w domu (mimo kilku zdań ku pokrzepie ojców to przede wszystkim w takim tonie wypowiada się autorka).

 

Dodatkowo można odnieść wrażenie, że dla Heidi Bratton nie istnieje nic poza dziećmi. To dla nich matka ma żyć, dla nich pracować, dla nich się rozwijać i im wszystko poświęcić. Cokolwiek robi dodatkowego (studia, wolontariat i ewentualna praca zarobkowa) jest zadedykowane dzieciom i ich potrzebom. Matka realizuje się tylko poprzez dzieci i dla dzieci. Jest to wizja nieco przytłaczająca, chowająca wszystkie indywidualne potrzeby kobiety, spychająca jej osobiste ambicje na dalszy plan. Na to, zupełnie intuicyjnie, zgodzić się nie mogę.

 

Ostatnim zarzutem, wobec sposobu podejścia autorki do macierzyństwa, jest fakt, że zdecydowanie potępia ona pracę zarobkową, którą podejmuje się dla przyjemności (jeśli nie istnieje konieczność finansowego wsparcia rodziny). Uważa ona, że jedyne, co można robić, to udzielać się w ramach wolontariatu i wszelkich działań propagujących macierzyństwo i posiadanie dzieci (odniosłam również wrażenie, że według niej, gdy ktoś nie ma dzieci, mieć nie może, lub po prostu nie chce, nie może się w całości zrealizować jako osoba i jako małżeństwo). Według Heidi Bratton kobieta powinna być cały czas w domu, aby spędzać czas z dziećmi, otaczać je miłością i opieką, uczyć i bawić się razem z nimi. Idea piękna, ale czy naprawdę nie istnieje złoty środek?

 

Na sam koniec muszę Wam napisać, że do samego stylu książki i sposobu jej skonstruowania zarzutów większych nie mam, ponieważ mimo wszystko lektura była pewnego rodzaju przyjemnością. Mogłam zobaczyć jak wygląda skrajnie rodzinne podejście do dzieci, mogłam zweryfikować swoje (na razie w większości teoretyczne) spostrzeżenia i przeanalizować swoje oczekiwania. Doświadczenie o tyle ciekawe, że Heidi Bratton potrafiła wzbudzić we mnie chęć do działania, a nie jedynie siedzenia przed komputerem. Przeżycie cenne, zderzenie z innym podejściem wzbogacające. Zakończę zatem, stwierdzając banalnie, że zwykle rozwija nas dyskusja i polemika, a nie potulne kiwanie głowami.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial