Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zbrodnie Roślin: Chwast, Który Zabił Matkę Abrahama Lincolna, I Inne Botaniczne Okropieństwa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Amy Stewart
  • Tytuł Oryginału: Wicked Plants. The Weed That Killed Lincoln’s Mother And Other Botanical Atrocities
  • Gatunek: Literatura FaktuReportaż
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Dariusz Wójtowicz
  • Liczba Stron: 240
  • Rok Wydania: 2018
  • Numer Wydania: II
  • Wymiary: 145 x 210 mm
  • ISBN: 9788328053939
  • Wydawca: W.A.B.
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/5

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 5 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 7 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Zbrodnie Roślin: Chwast, Który Zabił Matkę Abrahama Lincolna, I Inne Botaniczne Okropieństwa | Autor: Amy Stewart

Wybierz opinię:

Isadora

"Wszystkie drzewa i krzewy z rodzaju Cerbera są piękne i pachnące, co nie przeszkadza im zabijać. Nawet dym z płonącego drewna uważany jest za niebezpieczny."

 

Pięknie prezentują się w bukietach, choć wiązanka pachnących konwalii zawiera porcję glikozydów nasercowych zdolnych zatrzymać pracę serca. Cieszą oko na ogrodowych rabatkach, choć popularny tojad zawiera wyjątkowo zjadliwą toksynę wywołującą paraliż. Stanowią ozdobę parków krajobrazowych, a jednak krzak cisu jest tak toksyczny, że pierwszym objawem zatrucia jest zwykle...niespodziewana śmierć. Dają drewno na opał, lecz mało kto wie, jak łatwo zatruć się dymem z płonącej szczapy berbery złocistej lub oleandra. Skwarnym latem oferują błogi cień, jednak leniuchowanie pod drzewem mansenili może zakończyć się nieprzyjemną wysypką. Rodzą apetycznie wyglądające owoce, choć nieopatrznie zerwane wilcze jagody w najlepszym razie wywołują ataki padaczki i halucynacje. Sporządzamy z ich kory lub liści herbatki i napary, traktujemy z naiwnym zaufaniem przekonani, że naturalne jest najzdrowsze, jakby istniały wyłącznie dla zaspokojenia naszych potrzeb. W dużej mierze rzeczywiście tak właśnie jest - całymi latami możemy nie mieć styczności z ciemną stroną potęgi królestwa roślin, jednak należy być jej świadomym, dla własnego dobra. Rośliny zasługują na pełną respektu ostrożność, potrafią nas żywić i leczyć, ale mogą też nas zabijać. Na mnóstwo różnych, okropnych sposobów.

 

"Na ogół pierwszym objawem zatrucia cisem jest niespodziewana śmierć."

 

Celem niniejszej publikacji nie jest zniechęcenie czytelnika do wychodzenia z domu czy spędzania czasu na łonie natury, ale uświadomienie zagrożeń płynących z kontaktu z przedstawicielami flory, wyzbycia się lekceważącego i naiwnego stosunku do pozornie niewinnych, czarujących zbrodniarzy rodem ze świata roślin. Autorka przyznaje, że nie jest botanikiem, a raczej ogrodniczką zafascynowaną naturą, jej książka zaś nie pretenduje do miana kompendium naukowego czy przewodnika do rozpoznawania trujących gatunków - w tym celu odsyła do bogatej, choć w większości anglojęzycznej bibliografii.
"Zbrodnie roślin" to zbiór ciekawostek i anegdot wzbogaconych garścią wiedzy z dziedziny biologii, toksykologii i botaniki skupiający się na ciemnej stronie królestwa roślin, prezentujący okazy, które zadają ból, niszczą, odurzają, zabijają na setki różnych sposobów, odkrywający ich małe, mroczne sekrety.

 

"Raflezja kwitnie przez kilka dni i śmierdzi w tym czasie jak gnijące mięso przyciągając padlinożerne muchy."

 

Amy Stewart uporządkowała zielonych złoczyńców z całego świata w kolejności alfabetycznej dokonując krótkiej, acz treściwej charakterystyki wybranych delikwentów, co ułatwia odnalezienie konkretnego, interesującego nas gatunku. Oprócz tego podzieliła książkę na rozdziały zbiorcze opisujące przestępcze rodziny roślin koncentrując się na ich szkodliwym działaniu. Tytuły rozdziałów przypominają nagłówki z pierwszych stron gazet, mają humorystyczne zabarwienie - w przeciwieństwie do zawartych w nich treści. I tak na przykład "chwasty masowej zagłady" wprowadzą was w mroczny świat najbardziej ekspansywnych roślin, które nie cofną się przed niczym, by zdusić, zatruć czy wyssać konkurencję; "piekielny barman" przedstawi dzieje długiej tradycji napojów odurzających, w których alkohol nieraz był tylko mniej ciekawym i bardziej niewinnym dodatkiem, zaś "śmiertelny obiad" pokaże wam popularne uprawowe rośliny (kukurydza, ziemniak, czerwona fasola), które nieraz goszczą na waszych stołach, a które w szczególnych okolicznościach mogą okazać się - dosłownie - ostatnim posiłkiem.

 

"Gdy kanianka znajdzie żywiciela, owija się wokół niego, wbija weń swe malutkie, grzybkowate wyrostki i wysysa pokarm."

 

Okazuje się, że możliwości i pomysłowość roślin (i nie tylko, gdyż autorka ujęła w swej publikacji również trujące grzyby, cyjanobakterie i algi) w zadawaniu bólu i zabijaniu jest wręcz nieograniczona, a już z pewnością przekraczająca granice wyobraźni. Nękają nas na różne sposoby począwszy od zwykłego poparzenia pokrzywą po zatrucie daturą prowadzące do śmierci przez uduszenie. Wszystko, co pomiędzy, jest tyleż przerażające, co fascynujące, rośliny atakują na wszelkie możliwe sposoby: werbując do pomocy owady (figowce, akacje), kalecząc skórę źdźbłami ostrymi jak brzytwa (spartyna grzebieniasta), wytwarzając drażniące soki, żywice, czy pyłki wywołujące reakcje alergiczne lub poparzenia (fototoksyczny barszcz Mantegazziego); wbijając kolce, ciernie lub rzepy, strzelając nasionami z siłą, która może wybić oko (laskotnica zwana drzewem dynamitowym). Poznacie bliżej rośliny, które są przyczyną pożarów (eukaliptus wytwarza bardzo lotne olejki eteryczne, a tłuste drzewo produkuje łatwopalną żywicę), wywołują halucynacje, stany lękowe i napady paniki (zatrucie sporyszem, grzybami, roślinami psychodelicznymi), powodują paraliż, śpiączkę, uszkodzenie narządów wewnętrznych, niemotę, ślepotę, padaczkę, poronienia oraz dziesiątki innych, niemniej drastycznych i jakże często prowadzących do śmierci objawów i dolegliwości. Dzięki lekturze tej książki poznacie i takie rośliny, które mają działanie kancerogenne (kokornak), różnymi drogami wprowadzają do organizmu neurotoksyny (sagowiec), trujące aminokwasy, toksyczne alkaloidy (mak lekarski, bieluń dziędzierzawa, tojad) - nikotynę, abrynę ( modligroszek), rycynę (rącznik), strychninę (kulczyba wronie oko), cykutoksynę (szalej jadowity) lub glikozydy nasercowe (naparstnica, konwalia), jak również wywołujące nieznośny ból, który jest w stanie doprowadzić cierpiącego człowieka do samobójstwa (gympie gympie).
W książce Amy Stewart znajdziecie też bardziej niewinne okazy flory: wydzielające odór gnijącego mięsa (dziwidło olbrzymie, raflezja), starych skarpetek (grewilla), palonej gumy (kosaciec cuchnący) lub... intensywny zapach mokrego psa (ciemiernik cuchnący), wywołujące ślinotok (khat) czy mięsożerne (tłustosz, kapturnica).

 

"Tojad, inaczej mordownik, pięknie wygląda w bukiecie, zawiera jednak tak zjadliwą truciznę, ze zdolny jest sparaliżować lub nawet zabić."

 

Gdyby nie "Zbrodnie roślin" nie dowiedzielibyście się, dlaczego pewne drzewo w Indiach nazywane jest drzewem samobójców i które rakotwórcze pnącze podawano niegdyś w dobrej wierze rodzącym kobietom, a także jakiej rośliny użył galijski wódz Katuwolkus, by uniknąć losu pokonanego czy też spożycie której rośliny podnosiło wydajność niewolników. Wzbogacicie się o niezwykle przydatną wiedzę na temat tajemnego składnika maści czarownic, zioła, które w kręgach XIX -wiecznej cyganerii nazywano zieloną wróżką czy też pochodzenia ludowej nazwy pokrzyku wilczej jagody. Z pewnością zmrozi wam krew w żyłach świadomość, że sto lat temu marihuana była głównym składnikiem łakoci o wdzięcznej nazwie "arabskie oczarowanie", ziarna kluczyby wronie oko brały czynny udział w sądach bożych, a mięso nieopatrznie upieczone na rożnie z gałązki oleandru może być przyczyną zgonu.

 

"Tylko nasiona rącznika są trujące. Trzy lub cztery mogą zabić człowieka."

 

Ale i to nie wszystko, co lektura ma czytelnikowi do zaoferowania. W książce nie zabrakło wnikliwych studium przypadków opisujących zbrodnie roślin dokonane na rodzaju ludzkim. W poczet ofiar zielonych zabójców wlicza się sam Sokrates, matka Abrahama Lincolna, uczestnicy ekspedycji Lewisa i Clarka czy też mieszkańcy miasteczka Salem.
Niezwykle przydatnym fragmentem publikacji są rozdziały, którym większą uwagę powinni poświęcić właściciele zwierząt domowych oraz rodzice mający małe dzieci - opisują one bowiem wybrane popularne rośliny ogrodowe i doniczkowe, z którymi kontakt może zakończyć się tragicznie. Zostawiając kota w domu warto więc zadbać o to, by nie miał dostępu do aloesu czy difenbachii, zaś pozwalając milusińskim hasać po ogrodzie zwróćmy uwagę, czy nie pakuje sobie do ust na przykład kwiatu naparstnicy.
Istną wisienką na torcie jest wykaz "trujących ogrodów", botanicznych lub aptekarskich, które można odwiedzić, by bliżej poznać lub na własne oczy zobaczyć zbrodnicze rośliny. Taka podróż z całą pewnością może stać się fascynującą przygodą, a nawet źródłem inspiracji, jak kto woli:)

 

"Wystarczy dotknąć rośliny, by poczuć nieznośny ból, który może się utrzymywać nawet przez rok."

 

"Zbrodnie roślin" to wyjątkowo dobra pozycja popularnonaukowa. Cechuje ją rzeczowe i konkretne podejście autorki do tematu, która pisze przystępnie, a zarazem ciekawie i z niewymuszonym humorem, lekkim i gawędziarskim stylem.
Uwagę czytelnika zwraca wyjątkowo piękne, dopracowane wydanie: twarda oprawa w wyrazistych kolorach, stylizowane stronice, a przede wszystkim cudowne, artystyczne, czarno - białe, lecz wyjątkowo szczegółowe grafiki kojarzące się z dawnymi podręcznikami akademickimi autorstwa Briony Morrow - Cribb i Jonathona Rosena.

 

"Jesienią dojrzałe owoce kauczukowca eksplodują z głośnym trzaskiem rozrzucając wypełnione cyjankiem nasiona w promieniu kilku metrów."

 

Książka Amy Stewart to lektura, którą warto mieć zawsze pod ręką. Można potraktować ją jako zbiór intrygujących anegdot i ciekawostek ze świata roślin, jednak zawarte w niej podstawowe informacje z dziedziny botaniki mogą ustrzec nas przed popełnieniem tragicznego w skutkach błędu. To idealna pozycja nie tylko dla miłośników flory wszelakiej, ale dla każdego z nas; dzielimy tę ziemię z królestwem roślin, warto więc o nie dbać, szanować, korzystać z ich dobrodziejstw, ale nie należy zapominać o ostrożnym dystansie i ograniczonym zaufaniu.

Sonrisa

W ostatnim czasie można zaobserwować swego rodzaju modę na literaturę poświęconą kwestiom przyrody. Książki, od których aż roi się na półkach bibliotek i księgarń reprezentują typ piśmiennictwa, który umieściłabym gdzieś pomiędzy literaturą popularnonaukową a rozrywkową. Bo choć niewątpliwie dostarczają ogromu wiedzy, zwłaszcza takim przyrodniczym laikom, jak ja, umilają także letnie popołudnia. Tych pozycji nie studiuje się przecież w zakurzonych bibliotekach wydziałów biologii czy innych nauk przyrodniczych, ale w ulubionym fotelu, kawiarni, na plaży. Nie czas i miejsce oceniać tu to zjawisko. Moim zdaniem jednak, jest ono pozytywne. Sama z zainteresowaniem sięgam po kolejne książki tego typu, bo pozwalają mi spojrzeć na świat przyrody nieco inaczej, zauważyć zależności i zjawiska, które do tej pory były dla mnie tajemnicą. Lub takie, na które patrzyłam, nie wiedząc tak naprawdę, co widzę. Jestem pewna, że dzięki tego typu lekturom zmienił się mój stosunek do przyrody, która traktuję już nie jako całkowicie podporządkowaną człowiekowi, ale raczej jak tajemnicze, dobrze zorganizowane królestwo, do którego człowiek mógłby się wiele nauczyć. I przed którym człowiek często powinien czuć respekt, choć zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną siłą dysponuje natura.

 

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o książce „Zbrodnie roślin” wiedziałam, że musze ją przeczytać. Doskonale wpisuje się ona w nurt literatury przyrodniczej. Przy czym trzeba zaznaczyć, iż autorka, Amy Stewart, nie jest z wykształcenia biologiem czy botanikiem. Sama podkreśla to zresztą we wstępie, odsyłając czytelników poszukujących specjalistycznej wiedzy do odpowiednich lektur, których spis zresztą umieszczono na końcu książki. Amy Stewart to osoba, która zafascynowana światem przyrody postanowiła go opisać. Spogląda jednak na rośliny z nieco innego punktu widzenia – jak na organizmy niebezpieczne, które są w stanie zrujnować życie człowieka a nawet go zabić. Spójrzmy prawdzie w oczy – tym, o czym pisze Amy Stewart są trucizny, a właściwie rośliny trujące, które mogą być dla człowieka po prostu niebezpieczne, a których większość jest… powszechna! Część opisanych przez autorkę roślin można spotkać w przydomowych ogródkach czy na spacerze w pobliskim parku lub lesie. Oczywiście zestawienie zostało uzupełnione także o rośliny, których hodowla jest nielegalna i o ciekawe, choć rzadko występujące lub rosnące w specyficznych warunkach gatunki.

 

„Zbrodnie roślin” to książka, która z powodzeniem można nazwać swoistym katalogiem roślin niebezpiecznych. Autorka skupia się w niej na krótkim opisie roślin mogących mieć właściwości trujące. Rośliny te są opisane w odrębnych rozdziałach, jeśli mówimy o wyjątkowych gatunkach, które odegrały znaczną rolę także w historii lub w znanych powszechnie tekstach kultury. Bo część opisów roślin, o których mowa jest w książce została uzupełniona właśnie odpowiednią historią, w której odegrały szczególną rolę. Są tu też jednak rozdziały, które opowiadają ogólnie o pewnej grupie roślin, określanych przez Stewart jako mięsożercy czy na przykład piromani. O poszczególnych gatunkach jest tu dosłownie kilka zdań, ponieważ autorka więcej miejsca poświęciła charakterystyce danej grupy jako całości.

 

Książka została niewątpliwie pięknie wydana. Minimalistyczna, choć sugestywna twarda oprawa, dobrej jakości papier i ciekawe, dobrze prezentujące się ilustracje sprawiają, że przyjemność czytania jest jeszcze większa. Choć czasem jednak brakowało mi zdjęć, ukazujących opisywane rośliny w ich naturalnym środowisku. Bo choć rysunki są, jak przypuszczam, milsze dla naszego oka, dobrze byłoby od razu, bez wertowania specjalistycznej literatury czy profesjonalnych atlasów roślin, dowiedzieć się, jak wyglądają poszczególne szczególnie niebezpieczne gatunki. Mimo tej jednej wady jestem jednak zadowolona, że mogłam przeczytać tę pozycję. Z pewnością jest ciekawa i sprawiła, że znów inaczej spojrzę na coraz bardziej mnie fascynujący świat roślin.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial