Palanee
-
„Szacunek w świecie nierówności" to najnowsza publikacja znanego i popularnego amerykańskiego socjologa-pisarze Richarda Sennetta. Na rynku polskim ukazało się kilka jego książek jak choćby „Korozja Charakteru" czy „Etyka dobrej roboty". Po krótkim researchu na temat osoby Pana Sennetta można wysnuć wniosek, że człowiek ten zna się na tym co robi i o czym pisze. Jednak... Po lekturze jego najnowszej książki ogarnęły mnie wątpliwości.
Bo czym w końcu jest szacunek? Czy rzeczywiście we współczesnym świecie cierpimy na jego niedobór? A może nie potrafimy go wykrzesać? Czy w świecie podziału, w którym społeczeństwo tworzy hierarchię (nawet w demokratycznym kraju) da się jeszcze zachować godność do samego siebie, szacunek do innych, czy jedynie potrafimy współczuć w ten najgorszy dla bliźnich sposób?
Richard Sennett podjął się próby odpowiedzi na dręczące go pytania. Pisząc „Szacunek w świecie nierówności" oparł się przede wszystkim na autobiograficznych wątkach jak i własnym doświadczeniu, które zdobył jako socjolog. Wykorzystuje również doświadczenia własnej matki, która przez wiele lat była pracownikiem socjalnym. Wszystko to miało złożyć się na ciekawą pozycję oraz służyć ukazaniu deficytu (a może nawet braku) szacunku we współczesnym świecie.
Im jednak dalej brnęłam w treść, tym bardziej niepokoił mnie styl, w jakim Sennett prowadził narrację. Rozdziały wlekły się miłosiernie. Nie dlatego, że Sennett źle włada piórem, bo jego popisy literackie i erudycja przyciągają uwagę. Jednak gdzieś w potoku słów gubi myśl przewodnią. Zatraca się gdzieś wywód o szacunku na rzecz licznych anegdot i historyjek „z życia wziętych". Gdy w odpowiedniej ilości urozmaicają lekturę, tak w tym przypadku sprawiały, że po chwili człowiek gubił się w gąszczu zakamuflowanych treści. Ostatecznie, kończąc każdy rozdział, zastanawiałam się, o czym tak naprawdę był i czego tak naprawdę chciał dowieść Sennett. Tego, jak w swym życiu doświadczył braku szacunku i w związku z tym, z jakimi niebezpieczeństwami mierzy się współczesny człowiek, czy może jak poradzić sobie z tak trudnym elementem życia w społeczności jak okazywanie szacunku. Swą opowieść zaczyna od dzieciństwa, w czasie którego mieszkał na jednym z ubogich osiedli Chicago – Cabrini. Powraca do niego wielokrotnie podczas rozważań, służąc za idealny przykład rodzących się nierówności, niesprawiedliwości i jednocześnie złej pomocy dla tej części społeczeństwa. Wspomina również okres dojrzewania, podczas którego uczył się grać na wiolonczeli i dzięki któremu mógł uwolnić się od Cabrini. Pojawia się tu również jako człowiek dorosły – świadomy i ukształtowany.
Ostatecznie okazuje się, że publikację, jaką sprawił nam Sennett, czyta się łatwo, a jednocześnie nie wynosimy z niej zbyt wiele. Przykłady, które podaje początkowo okazują się ciekawe, by na sam koniec przytłaczały swym ciężarem. Książka sprawia wrażenie, że autor nie wiedział, w którym podążyć kierunku: czy skupić się na własnym życiu a przy okazji nakreślić problem, którego nie da się zignorować we współczesnym świecie, czy może szukać przyczyn, a przede wszystkim recepty na to, by żyć z szacunkiem wobec siebie i wobec innych. Zabrakło wyraźnej puenty, zbyt ostrożnego potraktowania tematu – tak jakby pisarz i socjolog w jednym bał pokazać właściwe, jego zdaniem, rozwiązania.