Cinnamon
-
„Coraz mniej rozmów, coraz więcej czatowania (...). Coraz mniej teraźniejszości, coraz więcej ucieczek w przyszłość."
W znacznym oddaleniu od świateł wielkiego Miasta, na niedostępnym wzniesieniu, pyszni się wspaniała i potężna rezydencja klanu Santorów. Przepych, blask i niezwykłość cechowały nie tylko posiadłość, ale także jej mieszkańców. Nie bez powodu miejsce to nazywano wyspą – wstęp na jej teren dozwolony był tylko dla wybrańców.
Na czele klanu Santorów stoi ponad sześćdziesięcioletni Aleksander, wybitny pisarz i zdobywca Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Ale to nie wszystko: jest mężczyzną o doskonałym kodzie genetycznym, tak bardzo pożądanym przez nieupoważnionych ludzi. Aleksander, pomimo swojego wieku, zdaje się w ogóle nie starzeć – jest wciąż młody i zręczny jak młodzieniec. A że jest mężczyzną rozwiązłym – miał już pięć żon, z którymi spłodził równie jak on idealne dzieci.
Mały wyjątek stanowi Klara, dwudziestopięcioletnia zakompleksiona wnuczka Aleksandra. Nie ma idealnego ciała ani twarzy, przez co jest traktowana dosyć pobłażliwie przez rodzinę. Ale jako prawowita członkini klanu Santorów posiada niezwykły talent – jest uzdolnioną malarką, który to fakt skrupulatnie ukrywa przed światem.
Nad wyspą Santorów zbierają się ciemne chmury, które wkrótce zakłócą iście sielankowe życie jej mieszkańców. Najpierw przyszło ostrzeżenie od byłej kochanki Aleksandra, która jest wróżką. Później problemy nadchodzą lawinowo: pierwsza żona umiera, piąta się uzależnia, córka jest chora psychicznie, a przyjaciel i wydawca książek seniora, który zwie się Karol Agat, okazuje się nie być człowiekiem godnym miana przyjaciela. Jest naprawdę cwanym, rudym lisem, który uważa, że międzynarodowy sukces książek Aleksandra jest tylko i wyłącznie jego zasługą. Żąda wielu rzeczy, które mu się nie należą. Sprzeciw wobec jego żądań rodzi nienawiść, a ta rujnuje wygodne życie noblisty.
Jakie znaczenie w tej historii ma Klara? A no kluczowe. Pewnego dnia zostaje asystentką swojego dziadka, przez co wplątuje się w świat pełen intryg i knowań stworzony przez Karola. Agat nie dość, że skłania dziewczynę do małżeństwa z nim (w celu pozyskania doskonałego kodu genetycznego Aleksandra), to okazuje się być medialnym i wirtualnym władcą Miasta, w pobliżu którego żyją Santorowie. Sprawy lekko się komplikują, gdy na drodze Klary staje Edi Syl, którego nierozważnie obdarza prawdziwym uczuciem...
Wyspa bez dostępu do morza nie jest jakąś wyjątkową czy wybitną powieścią. Według opisu wydawcy książka ma być „niepokojąco realistyczną, antyutopijną, groteskową satyrą na świat owładnięty dążeniem do perfekcji". Powieść czyta się szybko, to trzeba przyznać, ale jest tak denna, że do tej pory zastanawiam się, dlaczego ją przeczytałam. Owszem, pojawiają się małe fragmenty moralizatorskie, ale w większości jest to powieść o niczym. No dobrze, kłamię: jest to powieść o świecie, w którym rządzą mikroczipy, superanckie samochody, o niewiarygodnie rozwiniętej technologii, egoizmie, megalomanii oraz o naiwności i głupocie głównej bohaterki. Ach, jakże mnie ta Klara irytowała! Poza tym, autorka wplotła w treść książki parę niesmacznych scen erotycznych, co całkowicie zaburzyło mój pogląd o książce, zakończenie – jakieś takie kulawe, a korekta powieści nierzetelnie wykonana...
Krystyna Lubelska jest dziennikarką „Polityki", specjalizuje się w tematyce społeczno-obyczajowej i medialnej, w swoim dorobku literackim ma, oprócz Wyspy bez dostępu do morza, dwie inne powieści. Myślałam, że taki opis autorki w dobrym stopniu rekomenduje zawartość powieści przez nią napisanej, ale niestety zawiodłam się. Liczyłam na coś bardziej ambitnego. Jedyne, co mi się podobało, to okładka książki. Reszta to stracony czas. Niestety...