Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bikini

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bikini | Autor: Janusz Leon Wiśniewski

Wybierz opinię:

Orchisss

Z okładki:

Janusz L. Wiśniewski napisał pełną rozmachu, niezapomnianą powieść o życiu i śmierci, o wojnie i pokoju, o miłości - nie jednej, o wielu...

Od zbombardowanego Drezna, przez tętniący życiem Nowy Jork, po bajeczny atol Bikini wiedzie niezwykła odyseja Anny - młodej Niemki z antyfaszystowskiej rodziny. Z wojennego piekła wyrywa ją Stanley, amerykański reporter, wysłany do Europy, by sfotografować nieludzką katastrofę. Wspólna pasja robienia zdjęć postawi ich w centrum wielu ważnych wydarzeń, w różnych miejscach świata.

Jak kochać, gdy widziało się tyle zła? Jak ufać, znając skłonność człowieka do kłamstwa? Jak być szczęśliwym, skoro nie da się - i nie wolno - niczego zapomnieć?

Ponadczasowy, trzymający w napięciu i rozbłyskujący zadziwiającymi szczegółami niczym fotograficzna migawka fresk społeczno-obyczajowy, który nikogo nie pozostawi obojętnym.

 

Od bardzo dawna nie podchodziłam do książki z takim sceptycyzmem. Naczytałam się recenzji wychwalających książkę pana Wiśniewskiego pod niebiosa, jak i takich, które ową z błotem mieszają. Był mętlik. A jakie odczucia po przeczytaniu? No przysłowiowy kotlet mielony, gdyż mętlik jak był - tak pozostał.

 

Pana Wiśniewskiego czytałam "S@motność w sieci" lata temu, gdym młoda i nieco mniej o życiu wiedziałam - stąd pewnie moje entuzjastyczne przyjęcie i "acho-ocho-wanie" na temat tejże. Czy "Bikini" aż tak mnie poruszyła? Raczej nie ...

 

Nie lubię przegadanych książek. Nie lubię książek z bohaterami, którzy sami dla siebie nie są realni. I nie lubię nie wiedzieć co autor miał na myśli. Pan Wiśniewski zaserwował mi zgrabny miks wszystkich trzech składników.

 

Śmiem zarzucić, że książka jest przegadana. Zamysł historii jest niezły - przykuwa uwagę, sprawia wrażenie dobrze przemyślanej, jednak... w trakcie czytania zgrzytało mi mocno. Początkowo miałam problemy z wbiciem się w historię, drażniła mnie wstawkami eroto-porno. Do szału doprowadzały mnie retrospekcje retrospekcji. Zabieg z literackiego punktu widzenia jak najbardziej ciekawy, jednak nie pomaga wbić się w historię. Zresztą może to kwestia dość nieporęcznego wydania - książka wielkościowo nie sprzyja czytaniu latem na leżaczku. A i czcionka robi swoje... na niekorzyść. Poza tym - drażniły mnie uporczywe powtórzenia. Zdaję sobie sprawę z tego, że był to zabieg zamierzony, jednak ... w takim wykonaniu raczej odstręcza niż zachwyca. Co należy jednak oddać autorowi to zadbanie o szczegóły i realistyczne opisy. Raziło jednak zbyt nachalne wplatanie wątków bohaterów w wielkie wydarzenia.

 

Postaci postaci... Mocno drażniła mnie główna bohaterka - Anna. Swoim rozchwianiem, rozemocjonowaniem ... Reszta postaci też, jak na mój gust, zbyt mocno przerysowana, przez co straciła w moich oczach jakikolwiek rys autentyczności. Najciekawiej wypadali bohaterowie drugoplanowe, których oszczędne opisy intrygowały i interesowały bardziej niż panna Anna. Interesującym zabiegiem dla mnie było osadzenie rozedrganej uczuciowo Anny w bezdusznym i brutalnym świecie ostatnich dni II wojny światowej. Ten kontrast wypadł ciekawie i to zdecydowanie w moich oczach podnosi ocenę książki. Śmieszne (i to nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu) jest to, że główna bohaterka co rusz napotyka jakieś znane osoby bądź też zjawia się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Einstein, Patton, historia ze zdjęciem V-E-day - marynarz pielęgniarkę całujący. Takie to jakieś - banalne.

 

Czy książka jest niezapomniana? Nie wydaje mi się - nic nowego, stary utarty schemat. Relacja głównej bohaterki ze Stanleyem, a później jego bratem - banał, banał, banał. Maniera robienia z siebie przez bohaterkę małej, zagubionej dziewczynki - kiczowate do bólu. Próba umieszczenia bohaterki na tle wielkich wydarzeń - pomysł niezły, ale ... nie przemawia do mnie forma w jakiej zrobił to pan Wiśniewski. Być może moje nastawienie wynika z tego, że styl pisania JLW mocno przypomina mi Coelho, którego totalnie nie trawię i unikam jak ognia. Schematyczność, naszpikowanie tekstu sentencjami - to coś, co Tygrysy niespecjalnie lubią.

 

Czy polecam? Nie wiem. Ja już raczej po JLW nie sięgnę, gdyż to po prostu nie moja estetyka. Gdybym jednak powiedziała, że to kiepska książka zdecydowanie bym ją skrzywdziła. Nie jest to literatura w moim guście. Osobom, które lubią zanurzać się w bajkowym i nierealistycznym świecie, w którym wszystko jest czarne bądź białe, bohaterowie dobrzy albo źli - polecam. Natomiast jeśli ktoś lubi szarości - w życiu i w literaturze - zdecydowanie odradzam.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial