Miqa
-
Wiele się ostatnio słyszy na temat fabularnego filmu Antoniego Krauze, pt. „Czarny czwartek: Janek Wiśniewski padł" ale nie wiem, czy każdy zdaje sobie sprawę z tego, że scenariusz był pisany przez autorów książki „Czarny Czwartek: Gdynia '70".
Stanowi ona formę literackiego kunsztu. Autorzy bardzo szczegółowo koncentrują się na faktach historycznych. Jest literacką formą reportażu, połączoną z wywiadem i idealnie weń wplecionymi wątkami historycznymi, popartymi czystymi faktami. Tragedia, która w największym stopniu dotknęła Trójmiasto, wreszcie zostaje dobitnie ukazana.
Pruski pisze, że chciał opowiedzieć tę historię „przez doświadczenie młodzieży. To była nasza młodość: komuna, Grudzień, a z drugiej strony pierwsza w Polsce dyskoteka." W książce znalazły się też fragmenty scenariusza filmu „Czarny czwartek: Janek Wiśniewski padł". 25 stron zdjęć, niektóre z nich – trzeba przyznać, są bardzo drastyczne i kontrowersyjne, co moim zdaniem dodaje książce, jako swoistemu reportażowi tylko wyjątkowego, groteskowego uroku (o ile można w ogóle powiedzieć, że urok jest groteskowy). Książkę wyposażono w przydatny indeks nazwisk, wraz ze stronami, do których się odnoszą.
Jak pisze we wstępie Jerzy Eisler: „To, że Grudzień 1970 był jednym z najbardziej dramatycznych i zarazem najważniejszych momentów w całych dziejach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, nie ulega wątpliwości".
Ale postronny widz mógłby zapytać: dlaczego? Przecież takie rzeczy dzieją się codziennie, co w tym tak szczególnego?
„To ludzie ludziom zgotowali ten los" – tak mogłaby odpowiedzieć Zofia Nałkowska.*
Ja mogę tylko zwrócić uwagę na fakt, że okrucieństwo, zdrada, morderstwa... – są to wszystko rzeczy, które nigdy nie tracą na znaczeniu. Są ponadczasowe. Na resztę pytań wnikliwie odpowiadają świadkowie zbrodni na własnym narodzie i rodakach. Nie od dziś wiadomo, że historia lubi zataczać koło.
Tytułowe zdanie „wolność ma zawsze cenę" staje się główną myślą przewodnią.
Strajki były tłumione przy pomocy milicji, esbeków i wojska wyposażonego militarnie. Czołgi, helikoptery, statki... Najbardziej szokujące są jednak same liczby... liczone w tysiącach.
Autorzy opisują wydarzenia na przykładzie kilku rodzin poległych w tamtym okresie młodych ludzi. Opowiadają też to, co sami zapamiętali będąc wtedy uczniami.
„Inni ludzie też krzyczeli, płakali, sceny były masakryczne. I ktoś poddał myśl, żeby ciało tego chłopca pokazać całej Gdyni."
Bohaterowie sami mówią, że czuli się niczym Konrad Wallenrod, umierający w imię wolności, niepodległości. Poświęcali samych siebie, dla dobra innych ludzi. Wszędzie czuło się solidarność strajkujących.
Jakim przywódcą narodu można nazwać kogoś, kto każe strzelać do rodaków? A tym kimś zdecydowanie był I sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – Władysław Gomułka. Ludzie walczyli o swoje pożywienie, o prawo do chleba, które radykalnie chciano im ukrócić. Są to bezsprzecznie jedne z najstraszniejszych wydarzeń okresu PRL-u.
A pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od podniesienia cen towarów codziennego użytku... „To musi zostać opowiedziane."
Kupiłam tę książkę moim dziadkom na rocznicę ślubu. Ale oni tę historię już znają. Czas by i młodzi ludzie, w tym samym wieku, co bohaterowie wspomniani w tekście, poznali tytułowego Janka Wiśniewskiego (czyli naprawdę osobę Zbyszka Godlewskiego), Brunona Drywę i wielu, wielu innych.
_________________________
• Zofia Nałkowska „Medaliony".
• Reszta cytatów pochodzi z książki.