Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kwadrat Zemsty

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Kwadrat Zemsty | Autor: Pieter Aspe

Wybierz opinię:

Isadora

"Kwadrat zemsty" to książka, po którą sięgnęłam z czystej ciekawości. Po pierwsze dlatego, że zaintrygował mnie opis z okładki (znowu!), a po drugie ze względu na to, że jeszcze nie zdarzyło mi się czytać belgijskiego kryminału.

 

Ponieważ moja czytelnicza intuicja czasem bawi się ze mną w kotka i myszkę, nie byłam pewna, czy powieść przypadnie mi do gustu.

 

Jednak już pierwsze jej strony utwierdziły mnie w przekonaniu, że był to wybór trafiony; zresztą nie zastanawiałam się dłużej nad tą kwestią, gdyż moją wyobraźnią i zmysłami całkowicie zawładnęła wyjątkowa atmosfera oddychającej historią Brugii oraz fascynująca, a zarazem niepokojąca intryga misternie skonstruowana i udatnie wpleciona w niepowtarzalny klimat tego starego belgijskiego miasta.

 

Komisarz brugijskiej policji Pieter Van In wraz z młodą, energiczną zastępcą prokuratora Hannelore Martens prowadzą bardzo nietypową, by nie rzec dziwaczną sprawę.

 

Sprawca włamania do sklepu jubilerskiego syna szanowanego powszechnie milionera Ludovica Degroofa zamiast po prostu uciec z wielomilionowym łupem... rozpuszcza całą złotą biżuterię w wodzie królewskiej. Na miejscu przestępstwa pozostawia po sobie nietypowy podpis - symbol, znany w średniowieczu jako kwadrat templariuszy.

 

Śledztwo prowadzone przez komisarza utyka w martwym punkcie i wygląda na to, że sam Degroof jest zainteresowany jego wyciszeniem i umorzeniem. Zaintrygowany tą postawą Van In zaczyna drążyć coraz głębiej i wkrótce zaczynają wychodzić na jaw długo skrywane, mroczne rodzinne tajemnice, zaś włamanie do sklepu Ghislaina Degroofa okazuje się być pierwszym ogniwem całego łańcucha dramatycznych wydarzeń, które wykazują jednoznaczne związki z rodziną Degroofów.

 

Van In oraz pani prokurator powoli, ale konsekwentnie zbliżają się do prawdy ukrytej pod płaszczem kłamstw, przemilczeń i pozorów. Klucz do rozwiązania zagadki okazuje się kryć w ponurej przeszłości Ludovica, zaś niepokojące, a jednocześnie dziwaczne wydarzenia, jakie następują po sobie z prędkością fal tsunami dezorientują śledczych podsuwając zarazem jedyny prawdopodobny motyw działania przestępcy.

 

Trop wiedzie przez wspaniałe ulice i zabytkowe zaułki Brugii; od sterylnych sal szpitala psychiatrycznego po samotne cele kobiecego klasztoru o wyjątkowo surowej regule.

 

Przekopując się przez lata wstydliwych tajemnic, tragicznych wydarzeń pokrytych patyną fałszu, strachu i cierpienia, Van In i Martens docierają do wstrząsającej prawdy - i rozwiązania zagadki.

 

"Kwadrat zemsty" to przemyślnie skonstruowana powieść kryminalna charakteryzująca się cechami, które cenię sobie najbardziej w tego typu literaturze. Barwna, bezpretensjonalna i wciągająca fabuła osadzona w świetnie zaprezentowanych realiach współczesnej, a jednak przesiąkniętej historyczną atmosferą Belgii; powoli, niemal flegmatyczne rozwijająca się akcja, która jakimś dziwnym sposobem przykuwa uwagę i daje czytelnikowi czas na rozkoszowanie się jej przebiegiem i niuansami fabuły, nie zmuszając do nadążania za szalonym tempem intrygi. Autor umiejętnie dawkuje napięcie i wrażenia, przez co kryminał nabiera cech dobrej powieści psychologicznej. Doznanie to potęguje wnikliwa analiza motywacji i psychiki bohaterów, co stanowiło dla mnie miłe zaskoczenie, a przez co książka tylko zyskuje.

 

Kolejnym plusem są świetnie nakreślone, przedstawione niezwykle realistycznie, a zarazem z dużym poczuciem humoru sylwetki bohaterów. Lektura tej książki - głównie dzięki rzetelnej, wyczerpującej garści informacji okraszonych sporą dawką sarkastycznego humoru - zdołała mnie zainteresować nawet procedurami działania belgijskich organów śledczych, które jawiły mi się dotychczas jako biała plama, a które zostały umiejętnie i interesująco wplecione w fabułę.

 

"Kwadrat zemsty" okazał się intrygującym, niebanalnym kryminałem, który spokojnie mógłby aspirować do miana powieści psychologicznej. Jest dopracowany pod każdym względem i w najdrobniejszych szczegółach. Potrafi zainteresować i utrzymać uwagę czytelnika, rozbawić, skłonić do refleksji i wywołać niemałe emocje.

 

Gorąco polecam wszystkim miłośnikom błyskotliwych kryminałów. Przekonacie się, że warto poświęcić tej lekturze swój czas i uwagę.

 

Isabelle

Pierwszy raz miałam do czynienia z książką, której akcja toczy się w Belgii, dlatego imiona bohaterów, miejsca, stopnie w policji i zwyczaje tam panujące to dla mnie ciekawa odmiana po wszechobecnej w kryminale Skandynawii.

 

W malowniczej i spokojnej Brugii, zwanej "Flamandzką Wenecją", nocny patrol odkrywa włamanie do sklepu jubilerskiego, którego właścicielem jest syn bardzo wpływowego człowieka - Ludovica Degroofa. Włamywacze nie ukradli jednak biżuterii wartej miliony, a rozpuścili ją w wodzie królewskiej, dodatkowo na miejscu przestępstwa znaleziony zostaje list ze znakiem, zrozumiałym tylko dla nielicznych - kwadratem Templariuszy.

 

Śledztwo zostaje przekazane komisarzowi Pieterowi Van In, który wraz z zastępcą prokuratora, panią Hannelore Martens odkrywa niepokojące szczegóły z przeszłości Degroofa. Dodatkowo sprawa komplikuje się, kiedy porwany zostaje wnuk starszego pana.

 

Pieter Aspe, stworzył ciekawy, wciągający kryminał. Jest jednak kilka szczegółów, które bardzo drażniły mnie podczas czytania. Albo autor nie zna umiaru, albo w Belgii panują zupełnie inne zwyczaje niż u nas. Komisarz Van In w ciągu jednego dnia (na służbie) wypił: pół butelki szampana, kilka szklaneczek whisky (albo koniaku, nie jestem już pewna...), a na koniec piwa Duvel, w ilości bliżej mi nieokreślonej (nota bene, ta książka jest jedną wielką reklamą tego trunku!). Zastanawiam się, jak po takiej ilości alkoholu można jeszcze prowadzić śledztwo?

 

Użycie tajemniczego kwadratu Templariuszy wydaje mi się trochę na siłę. Spokojnie można by się bez tego szczegółu obejść, a tak mam wrażenie, jakby Pieter Aspe próbował nawiązać do Dana Browna, wpleść w powieść jakiś wątek historyczny z zagadką do rozwiązania, ale zupełnie nie rozumiem po co. I bez tego historia jest ciekawa, poszczególne wątki znajdują swoje wytłumaczenia na ostatnich kartach i tylko ten "brownowski" zabieg do niczego mi nie pasował.

 

Całość, mimo lekkich niedociągnięć, oceniam pozytywnie, "Kwadrat zemsty" pochłonęłam w ekspresowym tempie i z pewnością powrócę, w kolejnej pozycji Pietera Aspe - "Midasowe morderstwa", do Brugii i przygód komisarza Van Ina i Hannelore Martens.

 

Polecam!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial