Bacha85
-
Książki, które wychodziły spod pióra Colette zawsze otaczała atmosfera skandalu. Podobnie jest z tą powieścią i nie można się temu dziwić, gdyż zarówno tematyka jak i sposób napisania tej historii są dość odważne, zwłaszcza patrząc na datę jej premiery, czyli rok 1920. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i na pewno nie będzie też ostatnim.
Nie dziwię się skandalowi, który tę powieść otaczał, gdyż świat kobiet upadłych, których na jej kartach nie brakuje przedstawiony jest w bardzo pociągający sposób. Są to kobiety zamożne i decydujące same o swoim życiu, zupełnie różne od takiej Damy Kameliowej wykreowanej prze Alexnadre'a Dumasa syna. Dekadencja i zepsucie wyłaniają się z kolejnych stron, bohaterowie żyjący własnymi przyjemnościami za nic mając moralność i przyzwoitość. Fabuła oscyluje wokół tematu trudnej miłości między kochankami, których dzieli duża różnica wieku. I choć wszystko na pozór wydaje się nieskomplikowane, zakończenie może zaskoczyć.
Historia skupia się wokół dwóch bohaterów. Freda Peloux, zwanego Cheri, który jest synem kurtyzany i wręcz wzorem zepsutego młodzieńca oraz Lei, niemłodej już, ale pełnej godności kobiety, dla której epikureizm jest jak religia. Obie postacie są zarysowane w szczegółach i z dokładnością, która pozwala czytelnikowi poznać je na wskroś, a jednak i tak potrafią zaskoczyć. Cheri od dziecka na przemian rozpieszczany i zapominany jest człowiekiem miękkim i bez jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego. Ciężko polubić jego narcyzm i miłość własną, gdyż na każdym kroku zachowuje się jak rozkapryszone dziecko. Lea zaś pod płaszczem wyniosłości i dumy kryje swój lęk przed przemijaniem i starością, która coraz bardziej obejmuje ją w swe władanie. Ich wzajemna miłość jest trudna i mimo siedmioletniego stażu wciąż niedojrzała. Pełna egoizmu z jednej strony i chęci rozpieszczania obiektu swych uczuć z drugiej. Pozostałych postaci nie poznajemy aż tak dobrze, jednak idealnie wpasowują się w przedstawiony świat i dekadencji klimat Paryża.
Wielkim walorem powieści jest jej język, bardzo poetycki lecz również prosty i przyjemny w odbiorze, pozbawiony zbędnych ozdobników. Colette przyzwyczaiła mnie do pisania w sposób subtelny i malowniczy. Tu oprócz tych cech z każdej strony przebija niezwykła zmysłowość. Śledząc wzajemne relacje między bohaterami odbieramy kipiące w nich emocje, którym nie zawsze dają wyraz. Opisy przedstawiają otoczenie w sposób wyszukany i sugestywny, można wręcz poczuć zapach perfum w buduarze Lei, czy usłyszeć zgiełk paryskich knajpek.
Na zakończenie dodam jedynie, że polecam tę powieść wszystkim, którzy lubią skomplikowane miłosne historie przedstawione w sposób wysoce emocjonalny a jednocześnie czuły i pozbawiony zbędnej afektacji. Jest to chyba najlepsza, po za Kaludyną, okazja do poznania twórczości tej pisarki, która nie bez powodu została oznaczona Orderem Legii Honorowej. Na uwagę zasługuje również film z 2009 roku Stephena Frearsa z Michelle Pfeiffer w roli głównej, gdyż wiernie oddaje nastrój, w który wprawia lektura książki.