Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Requiem Dla Wilka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Requiem Dla Wilka | Autor: Maria Nurowska

Wybierz opinię:

Tetiisheri

W kontynuacji bestsellerowej powieści Mari Nurowskiej "Nakarmić wilki" ponownie znajdujemy się w cichych, oddalonych od cywilizacji miejscach - w Łupkowie i Komańczy. Wśród tych dzikich terenów chłoniemy bieszczadzką ciszę, napawamy się urokami przyrody i wiedziemy spokojne życie w zgodzie ze zwierzętami.

 

W „Requiem dla wilka" oprócz bohaterów, których mieliśmy przyjemność poznać w pierwszej części opowieści o wilkach, Maria Nurowska przedstawia nowe postacie: Joannę Pasierbską oraz Jerzego Glinickiego. Joasia – absolwentka łódzkiej szkoły filmowej fascynująca się twórczością Jerzego – wybitnego filmowca – przyjeżdża do bieszczadzkiej głuszy, gdzie przebywa reżyser, by nakręcić o nim film. Glinicki, już starszy człowiek, zmęczony zgiełkiem i hałasem wielkiego miasta, po wielu latach spędzonych zagranicą postanawia osiąść na beskidzkim odludziu i poświęcić się innej swojej namiętności, jaką jest malarstwo. Towarzystwa dotrzymuje mu chorowity owczarek – Bruno.

 

Pomysł Joasi na zapisanie na taśmach życia Jerzego nie zostaje jednak zrealizowany. Jednakże Joasia przypadkowo dowiaduje się o tragicznym wypadku, który dwa lata temu wydarzył się w górach. Poznaje historię Katarzyny Lewickiej – doktorantki SGGW i postanawia stworzyć dokument o pracy z wilkami i śmierci Katarzyny. Pragnie w najlepszy możliwy sposób przekazać atmosferę tamtych dni, kiedy Katarzyna prowadziła badania nad watahą wilków. Dlatego też decyduje się na zamieszkanie w chatce naukowców – samotnym domku w lesie.

 

Początkowo byłam zdziwiona, że do „Nakarmić wilki" powieści wyraźnie kończącej się na etapie, do którego - wydawałoby się nie będzie dalszej części – pisarka jednak tworzy kontynuację. Z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po tą pozycję. Niestety, po raz kolejny podczas czytania dzieła Nurowskiej targały mną mieszane uczucia, co sprawiło że powieści nie mogę niestety zaliczyć do jednych z moich ulubionych utworów.

 

Postać Joanny obserwowałam od pierwszych stronic książki z pewną nieufnością. Nie pasowała mi zupełnie do bieszczadzkiej ciszy, w której Katarzyna komponowała się idealnie. Nie chciałam, żeby Joanna upodabniała się do Katarzyny, żeby żyła jej życiem, żeby kradła jej magiczne chwile na łonie natury, i w końcu nawiązywała więź z wilkami - którymi Kasia opiekowała się i z którymi łączyło ją wyjątkowe uczucie. Moje niezadowolenie i niechęć do głównej bohaterki "Requiem do wilka" zwiększały się z każdą kolejną kartą opowieści. Być może jednak to tylko moje odczucia wynikające z sympatii, jaką obdarowałam doktorantkę z "Nakarmić wilki".

 

W powieści, podobnie jak w pierwszej części, nie brakuje wspaniałych opisów przyrody, bieszczadzkich zakamarków, flory i fauny. Autorka poświęca nim jednak znacznie mniej miejsca. Tym razem zostajemy wprowadzeni także w świat cywilizacji, odwiedzamy Warszawę, ale także ruchliwy Londyn. Plusem może okazać się krótka podróż do Toskanii – ta z kolei wydała mi się całkowicie w książce niepotrzebna.

 

Jeśli zamierzeniem Nurowskiej było skupienie się na pierwszym planie na losach ludzi, a przyroda i zwierzęta miały stanowić dla nich tło, to zabieg ten jej się udał. Dlaczego jednak nie skoncentrowała się na dociekaniu prawdy dotyczącej tragicznej śmierci Katarzyny? Dlaczego postanowiła tworzyć nowe wątki i postacie, których los był ważniejszy niż bohaterowie z "Nakarmić wilki". Moje oczekiwania były zupełnie inne i zabieg ten kompletnie do mnie nie przemawia.

 

Świetnym dodatkiem byłyby w powieści zapiski Jerzego. Mogłyby urozmaicić fabułę, przyczynić się do powstania głębszego portretu psychologicznego filmowca. Niemniej jednak na mnie wywarły one przeciwstawne wrażenie. W zapiskach Jerzego Nurowska wplata wątki polityczne. Opisywana częściowo katastrofa w Smoleńsku oraz relacje między politykami, a Polakami są tu według mnie zbędne. Życiowe przemyślenia czy analiza przeczytanych przez Jerzego pozycji, w przeważającej mierze z literatury rosyjskiej, są bez wątpienia wartościowym elementem.

 

Maria Nurowska zdobyła moją sympatię za niewyszukany styl i prostotę przekazu. Ponadto, chociaż nie polubiłam Joasi aż tak jak Katarzyny cenię jej silną osobowość, odwagę i upór w dążeniu do celu, które niejednokrotnie można było zaobserwować w powieści.

 

Książka jest łatwa w odbiorze, czyta się ją szybko, jest niemalże na jeden wieczór. Przedstawione w powieści opisy przyrody oraz losy wilków to z pewnością ogromny plus. Wątki miłosne, kreowanie nowych bohaterów i skupianie się na ich pasjach i życiu, dla którego bohaterowie z "nakarmić wilki" stanowią tylko niejasne tło nie przypadło mi do gustu.

 

"Requiem dla wilka" to powieść o fascynacji ludzkim losem, dzikimi zwierzętami, ale również o wspaniałych pasjach. Dzięki opisom przyrody choć przez krótką chwilę możemy zapomnieć o szaleńczym, pędzącym życiu i przenieść się w malownicze Bieszczady. Powieść jednak wielokrotnie mnie rozczarowała i nie spełniła moich oczekiwań. Być może wielcy miłośnicy wilków i Bieszczad odbiorą tą pozycję inaczej. Mimo wszystko, nie przekreślajcie tego tytułu i dajcie mu szansę. Może Was zachwyci.

Dosiak

Twórczość Marii Nurowskiej znam jedynie z trylogii Panny i wdowy, która niestety nie przypadła mi do gustu. W powieściach najbardziej przeszkadzało mi to, że wszystkie wydarzenia następują po sobie bardzo szybko, czasami z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn bohaterowie diametralnie zmieniali swoje zachowanie i poglądy. Odniosłam wrażenie, że historia zaklęta w tych trzech częściach ma ogromny potencjał, ale czegoś zabrakło w wykonaniu. Obiecywałam sobie, że do prozy Nurowskiej jeszcze wrócę, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że to literatura nie dla mnie lub przeciwnie – zmienić zdanie i docenić pisarski kunszt autorki. Gdy w moje ręce trafiła powieść Requiem dla wilka, z ochotą zabrałam się do lektury, mając nadzieję na to, że drugie spotkanie z twórczością Marii Nurowskiej okaże się rozstrzygające.

 

Absolwentka łódzkiej filmówki Joanna Pasieczna przyjeżdża do bieszczadzkiej wioski, aby porozmawiać ze swoim idolem, znanym reżyserem Jerzym Glinickim, który po latach spędzonych na emigracji wrócił do kraju. Mężczyzna wybudował dom w odludnej okolicy, odcinając się tym samym od fanów, dziennikarzy i wszelkich problemów wielkiego świata. Jego jedynym przyjacielem jest stary owczarek niemiecki, z którym Jerzy potrafi porozumiewać się bez słów. Spotkanie młodej reżyserki i artysty, uznawanego w wielu kręgach za wybitnego, skutkuje nieoczekiwanymi zmianami w życiu obojga. Nie bez znaczenia pozostaje również sprawa tajemniczej śmierci doktorantki SGGW, o której Joanna postanowiła zrobić dokument. Bohaterka podąża śladami kobiety, próbując zrozumieć jej niezwykłe przywiązanie do lasu, natury, a zwłaszcza stada wilków.

 

Akcja powieści w większości rozgrywa się w Bieszczadach i muszę przyznać, że urzekły mnie opisy przyrody, trudnego życia w chatce na odludziu oraz prób oswajania się z dzikością i nieprzewidywalnością lasu. Duży plus dla autorki za zachowanie proporcji pomiędzy fragmentami skupiającymi się na pięknych, choć groźnych górach, a perypetiami bohaterów, uwikłanych w sieci zależności uczuciowych i zawodowych. Nie poczułam się znużona ani przez chwilę, choć akcja nie pędzi z zawrotną szybkością, a autorka nie zaskakuje czytelnika niespodziewanymi wydarzeniami. Historia rozwija się niespiesznie, ale dzięki temu miałam szansę poznać każdy jej aspekt i docenić prosty, ale malowniczy język powieści.

 

Nurowska poświęciła również dużo uwagi kreacji głównych bohaterów. Joanna to ambitna i bardzo uparta dziewczyna, której nie straszne jest życie bez wygód w bieszczadzkiej samotni. Podziwiałam jej upór i umiejętność obycia się bez charakterystycznych dla naszej cywilizacji gadżetów oraz zdolność do szybkiej aklimatyzacji w trudnych warunkach, tak dalekich od jej dotychczasowego trybu życia. Dziwię się jednak, że taka konkretna kobieta przez długi czas nie potrafiła określić swoich uczuć w stosunku do Jerzego. Reżyser Glinicki to równie ciekawa postać – utalentowany, choć zamknięty w sobie starszy mężczyzna, który dzięki Joannie ponownie otwiera się na świat i innych ludzi. Podobały mi się dialogi, jakie ta para często ze sobą prowadziła. Z racji zainteresowań dużo rozmawiali o kinie i filmach, które coś w ich postrzeganiu rzeczywistości zmieniły. Uważam, że to bardzo ciekawy zabieg, pozwalający czytelnikowi lepiej poznać bohaterów. Osobiście nie spodziewałabym się, że trochę zgorzkniały i zadufany w sobie Jerzy uwielbia film Na los szczęścia, Baltazarze.

 

W powieści pojawia się wątek miłosny w postaci klasycznego trójkąta – ich dwóch, ona jedna. Joanna musi określić swoje uczucia i zdecydować czy powinna związać się z Jerzym czy też zaryzykować znajomość z pewnym nieprzewidywalnym leśnikiem, którego każde pojawienie się wprowadza w jej życie zamęt. Moim zdaniem autorka zbyt nagle i bezboleśnie dla każdej strony rozwiązała ten konflikt. Joanna pod wpływem emocji podejmuje decyzję, postępując dość nieracjonalnie i nieodpowiedzialnie. Może dla kogoś jej zachowanie oznacza pójście za głosem serca, ale w moim osądzie po prostu los poniekąd za bohaterkę zdecydował, wymuszając podjęcie jakichś kroków. Nie podobały mi się także liczne nawiązania do aktualnych wówczas wydarzeń politycznych. Odniosłam wrażenie, że autorka własne poglądy przenosi na bohaterów, ponieważ zupełnie nie rozumiem, czemu mają służyć wtręty o bibliotekarce, która nie znosi braci Kaczyńskich czy też rozważania Jerzego tuż po rozbiciu się prezydenckiego samolotu w Smoleńsku. Nie odbieram literaturze prawa do komentowania tego, co rozgrywa się na arenie politycznej, ale z tą historią takie elementy nie harmonizują. Nie wnoszą niczego nowego, nie podejmują dialogu z czytelnikiem, po prostu są, pasując do fabuły jak przysłowiowy kwiatek do kożucha.

 

Drugie spotkanie z twórczością Marii Nurowskiej uważam za znacznie bardziej udane niż pierwsze. Nie mogę stwierdzić, że nagle stałam się miłośniczką jej prozy, ale recenzowana powieść ma w sobie to tajemnicze „coś", co nie pozwala na mechaniczne przewracanie kartek, ale zmusza do uwagi i koncentracji, niepostrzeżenie wciągając w świat górskich spacerów, trudnych wyborów i miłosnych dylematów. Requiem dla wilka jest kontynuacją powieści Nakarmić wilki, dlatego początkowo obawiałam się, że nie wszystkie wydarzenia zawarte w tej historii będą dla mnie zrozumiałe. Okazało się, że niechronologiczna lektura nie sprawiła mi trudności, chociaż przypuszczam, że najważniejsze zdarzenia z poprzedniej powieści już znam. Z tego względu doradzam czytanie z zachowaniem kolejności, ponieważ mam wrażenie, że wtedy magia tych historii będzie lepiej odczuwalna.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial