Kolmanka
-
To było moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Muszę przyznać, że to wystarczyło, abym zapałała chęcią do przeczytania wszystkiego co napisała. Fabuła rozsypana jest jak sól po całej książce. Przeskakujemy od opisu życia jednej bohaterki do kolejnej, których wspólnym elementem łączącym jest dom Augusty. Książka budzi niepokój, zastanawia, daje do myślenia, czasami obrzydza. Słowem (a nawet dwoma) - wzbudza emocje!
W "Domu Augusty" pozostajemy 3 kobiety: Augustę, Alicję i Andżelikę. Każda z nich należy do innego pokolenia. Z pozoru całkiem zwykle postaci. Pierwsza należy do najniższej klasy społecznej, druga jest wykształcona i stawia wszystko na karierę a trzecia wchodzi w trudny okres dojrzewania. W miarę jak zagłębiamy się w ich historię, odkrywamy jak mroczne i bolesne skrywają tajemnice. Nie tylko postać Augusty spaja je wszystkie. Jest to również poczucie samotności, tak dotkliwe i trudne do zniesienia. Zastanawiam się jakie jest przesłanie tej książki. Czy jest możliwe, aby negatywne emocje, smutek i tragiczny koniec były cechami dziedzicznymi? Czy to prawda, że los pierwszej niejako powtórzyły następne?
Rewelacyjna książka!!! POLECAM!