Isabelle
-
Niedawno miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu z Panem Dehnelem... Nie miałam wcześniej do czynienia z jego książkami i "Lala" to moje pierwsze spotkanie z autorem. Sam Jacek Dehnel mnie oczarował. Potrafi mówić w niezwykle zajmujący sposób, jednocześnie używając pięknego i odrobinę poetyckiego języka...
Już od pierwszych stron uderzyła mnie właśnie ta poetyckość zawarta na kartach powieści. Bardzo łatwo wyczuć specyficzny klimat tej opowieści. Owa lala, to Helena Bieniecka, babka Jacka Dehnela i to właśnie w głównej mierze jej wspomnienia zawarte są w tej książce.
A Lala ma co wspominać... urodziła się w roku 1919, a korzenie jej rodzinnej opowieści sięgają jeszcze wiele, wiele lat wcześniej... Przez pierwsze lata swojego życia była bezimienna... wszyscy mówili o niej Lala i tak już zostało niemal do końca. Helena była kobietą niezwykle silną, wytrwałą, odważną, dobrą, o wysublimowanym guście... i można by wymienić jeszcze wiele innych, cech tej postaci. Życie Lali przedstawione jest przez autora jako wiele, wydawać by się mogło, chaotycznych anegdotek i oderwanych od siebie historii, jednak kiedy się zagłębimy w lekturę, ta chaotyczność przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie, a czytelnik wpada w trans i nie sposób się już od tej opowieści oderwać. Bo "Lala" po prostu czaruje... czaruje gawędziarskim stylem i różnorodnymi obrazami z życia.
Niezwykle porusza to, jak Jacek odnosi się do babci. Czuć siłę uczucia i ogromny szacunek. W końcu nie każdy okazuje cierpliwość słuchając po raz enty znanej sobie już dobrze historii. Ale mało tego... Dehnel stworzył z tych babcinych wspomnień niezwykłą książkę.
A napisał ją zdaje się w wieku 20 lat, i mimo jego młodego wieku , jest ona niezwykle dojrzała i dopracowana. Widać talent do snucia opowieści i osobiście nie mogę się już doczekać kolejnych spotkań z prozą tego interesującego człowieka.
Polecam