Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Domofon

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Zygmunt Miłoszewski
  • Tytuł Oryginału: Domofon
  • Seria: Z Zegarkiem
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 360
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 195 mm
  • ISBN: 9788374149624
  • Wydawca: W.A.B.
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Domofon | Autor: Zygmunt Miłoszewski

Wybierz opinię:

Dosiak

Zastanawiałam się kiedyś, co sprawia, że pałam sympatią do książek, w których trup ścieli się gęsto, jedno makabryczne zdarzenie goni drugie, a rozwiązanie często przekracza moje najśmielsze wyobrażenia. Nie znalazłam satysfakcjonującej odpowiedzi na to pytanie, ale nie zmienia to faktu, że najchętniej czytam dość przerażające powieści. Lubię specyficzną atmosferę grozy i lekki dreszczyk strachu, powstały przy udziale mojej bujnej wyobraźni i fantazji pisarza. Muszę przyznać, że sięgając po Domofon Zygmunta Miłoszewskiego miałam nadzieje na takie właśnie doznania. Okazało się jednak, że powieść ta nie tylko spełniła, ale nawet przekroczyła moje oczekiwania, zapewniając potężną dawkę emocji i całkiem silne uczucie niepokoju.

 

Agnieszka i Robert Łazarkowie to młode małżeństwo, które postanawia sprowadzić się z Olecka, do bloku na warszawskim Bródnie. Tuż przed ich przyjazdem, w nowym domu zostają odnalezione, pozbawione głowy, zwłoki mężczyzny. Bohaterowie nie wiedzą, że to dopiero zapowiedź czekających ich koszmarnych wydarzeń, których nie będzie można racjonalnie wytłumaczyć. Oprócz Łazarków czytelnik poznaje także niegdyś wybitnego dziennikarza, a dziś alkoholika, Wiktora Sukiennika oraz zbuntowanego nastolatka Kamila, którzy zamieszkują ten sam blok. Wszyscy będą musieli stawić czoło tajemniczym siłom, odpowiedzialnym za makabryczne wypadki.

 

Domofon jest niesamowicie immersyjną powieścią; pochłonął mnie w takim stopniu, że gdybym mogła zapewne nie przerywałabym lektury, dopóki nie przeczytałabym ostatniej strony. Autor buduje napięcie już od samego początku. Groza narasta wraz z rozwojem akcji, wywołując u mnie ogromne, niesłabnące przez całą książkę, zainteresowanie fabułą. Miłoszewski wyraźnie inspiruje się twórczością Stephena Kinga, o czym świadczy chociażby fragment z książki Lśnienie, który posłużył za motto powieści. Autor wprowadza napięcie nie epatując krwawymi i brutalnymi opisami. To, co budzi lęk, znajduje się w psychice bohaterów, w ich wyobraźni. Domofon, nie próbuje szokować czytelnika coraz bardziej makabrycznymi i nieludzkimi epizodami, ale narastające wrażenie zamknięcia, odcięcia od świata i przeczucie, że bohaterowie będą musieli zmierzyć się z niewytłumaczalnymi problemami, dostarczają prawdziwego dreszczu emocji.

 

W pewnym momencie autor zdradza już niemal całą tajemnice i bohaterowie dowiadują się, co stoi za wszystkimi wydarzeniami, ale zakończenie nadal zawiera zaskakujący element, którego zupełnie nie przewidziałam. Finałowe rozwiązanie jest udane i satysfakcjonujące, co nieczęsto ma miejsce w powieściach grozy. Miłoszewski dokładnie przemyślał kompozycję tej opowieści, dzięki czemu przyjęłam ją bez zastrzeżeń, mimo iż nie jest do końca realistyczna.

 

Na uwagę zasługuje także spora dawka czarnego humoru, zgrabnie wplecionego do fabuły. Zabawne, błyskotliwe dialogi pomiędzy bohaterami czy też historie opowiadane przez Kamila niejednokrotnie podszyte są ironicznymi spostrzeżeniami, dotyczącymi ogólnie – ludzkiej natury lub konkretnie - polskiej mentalności. Nawet wypowiedzi postaci epizodycznych są wyraziste, zapadające w pamięć. Mimo, iż bohaterowie nie posiadają rozbudowanych portretów psychologicznych, to bez trudu mogłam utożsamić się z nimi, rozumiejąc ich motywację i działania. Wiktor Sukiennik niegdyś był u szczytu swojej kariery, dramatyczne odkrycie uniemożliwiło mu dalsza pracę i spowodowało rozpad jego rodziny. Mężczyzna topi smutki w alkoholu, ale co jakiś czas próbuje zerwać z nałogiem i wrócić do normalnego życia. Agnieszka Łazarek z optymizmem patrzy w przyszłość, ma nadzieję, że w nowym mieszkaniu stworzą z mężem szczęśliwą rodzinę. Niestety od momentu ich przybycia do Warszawy, narastają małżeńskie konflikty i spory, a kobieta poznaje skrywaną dotąd, ciemną stronę osobowości Roberta. Kamil to z pozoru typowy, zbuntowany osiemnastolatek, który nieustannie kłóci się z ojcem. Posiada tysiąc pomysłów na minutę i niewyczerpane pokłady energii. W miarę rozwoju akcji okazuje się jednak, że wiele cech jego charakteru nie wyszło jeszcze na jaw.

 

Język użyty w powieści jest momentami dość dosadny, bohaterowie nie stronią od przekleństw i nieparlamentarnych sformułowań. Mimo tego książka nie jest wulgarna, a niecenzuralne wypowiedzi pasują do kontekstu, nie rażąc swoją obecnością.

 

Domofon to jedna z lepszych lektury grozy, jakie znam. Wpływa na wyobraźnie czytelnika, wciągając do wykreowanej rzeczywistości i zapoznając z galerią barwnych postaci. Polecam tę powieść każdemu, kto lubi poczuć nutkę strachu i niepewności podczas czytania.

PJK

Poza tym, co chcesz udowodnić, że jakiś szalony psychopata sprawia, że mieszkańcy sami zachowują się jak psychopaci i popełniają samobójstwa? Jak niby miałby to robić? Wmawiać im, że nie mają po co żyć, bo zsyp na ich piętrze nie działa?"

 

Każdy z nas to zna. Atmosferę blokowisk. Wysokie pudła z płyt, w których ulokowanych jest rekordowa liczba mieszkańców na metr kwadratowy. Bloki są obrazem wyalienowanego społeczeństwa, które - paradoksalnie - już nie zna swoich sąsiadów. Pomimo upchania maksymalnej ilości osób na minimalnej powierzchni, ci ludzie skrzętnie pilnują swojej prywatności. Mijają sąsiadów na klatkach schodowych, w windach, burcząc niezrozumiałe "dzień dobry", spuszczając wzrok. Ogromne aglomeracje szczycą się anonimowością, które z jednej strony jest wybawieniem, z drugiej - przekleństwem.

 

Nie mieszkałam nigdy w wieżowcu. Mój dom rodzinny stanowiło trzypokojowe mieszkanie na drugim piętrze dwupiętrowego bloku, w którym wszyscy się znali. Jednak znam blokowiska, znam echo klatek schodowych, szum windy i smród moczu przy drzwiach od piwnicy. Wszyscy to znamy.

 

Na warszawskim Bródnie pewien dziesięciopiętrowy blok staje się dla jego mieszkańców więzieniem. Ci ludzie - Agnieszka, Wiktor, Kamil i inni - dotychczas nawet nie wiedzieli o swoim istnieniu. Każdy uczestniczący w pędzie życia po dniu pracy w stolicy ma tylko jedno marzenie - zamknąć się w swoim M2, głuchy i ślepy na wszystko i wszystkich, prowadzić życie na nędznych dwudziestu metrach kwadratowych, centrum swojego bytu, którego jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym jest brzęczący domofon. Domofon, który rzadko kiedy rejestruje dłuższe rozmowy, niż "to ja, otwórz". A może nie?

 

Agnieszka i Robert przenoszą się do tego wieżowca z nadziejami na przyszłość i głowami w chmurach. Życie w Warszawie to obietnica lepszego, pełniejszego życia.
Wiktor, alkoholik, powoli staje na nogi. Dając sobie ultimatum, powraca do trzeźwości, ciężko pracując nad zbiorem felietonów o, nomen omen, blokowisku.
Kamil cierpi przez wieczne dąsy swoich rodziców, którzy wykańczają go psychicznie - nastolatek aż rwie się do dorosłości, jednak na przeszkodzie stoi surowy ojciec i zmęczona matka.
Emilia, stara dewotka, opiekująca się chorą matką.
I inni. Wszyscy mają swoje problemy.

 

Wszystko zaczyna się w dniu przeprowadzki Agnieszki i Roberta. Na samym starcie do Nowego Życia w Stolicy wita ich trup bez głowy w windzie. Makabryczna zbrodnia, czy samobójstwo? A może... ostrzeżenie?

 

Kilka następnych dni zmienia się w horror - blok zostaje zamknięty przez dziwne, mroczne siły. Nie można z bloku wyjść, nie można skontaktować się ze światem zewnętrznym - nie działa internet, telefony, nawet radia. Nie ma wody. Zrazu poddenerwowani mieszkańcy stają się przerażeni. Od czasu zamknięcia nawiedzają ich straszne koszmary...

 

Zygmunt Miłoszewski stworzył wybitne ghost story na bazie niezwykle prostej fabuły. Przemieniając blokowisko w więzienie, będące również projekcją naszych ludzkich, banalnych lęków, popisał się niezwykłą umiejętnością tworzenia nastroju grozy, która jest tym większa, im bardziej sami znamy rzeczywistość blokowisk. Każdy z nas, Polaków, albo sam mieszka w takim wieżowcu, albo zna jego mieszkańca - podziękujmy architektom z lat '70. Blok stał się jednym z symboli epoki PRL i po dziś dzień zdobi ogromne powierzchnie miast. Znamy to, dlatego "Domofon" jest tym straszniejszy. Możemy w bohaterach odnaleźć cechy, które definiują także nas.

 

Dzięki niezwykłemu klimatowi i gęstej atmosferze grozy oraz wyrazistym bohaterom jestem skłonna wybaczyć kilka drobnych niedociągnięć. Tę historię po prostu się czuje.

 

Czy wydarzenia, które mają miejsce przy Kondratowicza 21, to efekt zbiorowej histerii, psychozy, czy też istotnie są efektem działania ciemnych, mrocznych sił? Czy mieszkańcy, którzy giną jak muchy, rzeczywiście targnęli się na swoje życie? A czy pozostali przy życiu mają w ogóle szansę na ratunek? Czym jest czarna nicość, wydobywająca się z rur?

 

"Domofon" to świetny, trzymający w napięciu horror, z niezwykłym klimatem grozy i lekko prowadzoną akcją. Wspaniały debiut! Pomimo, iż zakończenie było jak dla mnie odrobinkę zbyt uproszczone, jestem lekturą miło zaskoczona i serdecznie polecam. Zwłaszcza mieszkańcom blokowisk. Oj, będziecie się bali.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial