Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Piąta Fala Tom 1 Piąta Fala

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 7 votes
Wątki: 100% - 5 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 6 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Piąta Fala Tom 1 Piąta Fala | Autor: Rick Yancey

Wybierz opinię:

Gosiarella

Wyobraźcie sobie zwyczajny dzień, taki jak dziś. Słońce wstaje, wy idziecie do pracy lub do szkoły, autobus się spóźnia, a na niebie odznacza się wielki statek kosmiczny. Statek kosmiczny nie pasuje wam do całości, prawda? Cóż, ale jest i nie możecie nic na to poradzić. Wyobraźcie sobie, że wisi na niebie już od 10 dni, a przez ten czas nikt nie zdradził po co to robi. Czy Przybysze chcą pomóc ludziom, czy też podbić Ziemię? Nie wiadomo, bo obcy nic nie robią, a wy musicie dalej prowadzić normalny tryb życia. Ciężko to sobie wyobrazić, prawda? Nie martwcie się Przybysze niebawem dadzą znać, po co przybyli.

 

"- Pierwsza fala: gasną światła - warknęłam. - Druga fala: wzbiera morze. Trzecia fala: zaraza. Czwarta fala: uciszacze. Co dalej, Evan? Czym jest piąta fala? "

 

Ogromny statek zawisnął w milczeniu nad Ziemią. Przybysze nie skontaktowali się z ziemianami, przez co ludzie nie umieli się odnieść do ich intencji. Po 10 dniach pojawiła się pierwsza fala: impuls elektromagnetyczny, który uśmiercił około miliona ofiar. Cztery fale pochłonęły w sumie siedem miliardów ludzkich istnień. Piąta ma dokończyć dzieło. "Piąta fala" ma bardzo mocny początek. Poznajemy młodą dziewczynę o imieniu Cassiopeia. Cassie przekonuje nas, że jest ostatnim żywym człowiekiem na Ziemi, a przynajmniej tak jej się wydaje. Gdy jednak dziewczyna spotyka rannego żołnierza - zabija go. Tym sposobem została nam Cassie i Misiek, z którym gada, śpiąc w lesie i chowając się przed wrogimi dronami. To właśnie ona opowiada nam historię zagłady ludzkości, powoli dawkując nam informacje.

 

Zdradzę wam, że wbrew temu co myśli Cassie, nie jest ona ostatnim człowiekiem na świecie, choć z całą pewnością można ją uznać za główną bohaterkę książki. Bardzo długo nie mogłam się zdecydować, czy nastolatka o wyjątkowo ironicznym poczuciu humoru jest szalona, ostrożna, przerażona, czy też wszystko na raz. Jeśli jednak mogę być czegoś pewna, to tego, że należy do wartościowych, odważnych i zdeterminowanych bohaterek, które dają sobie radę na własną rękę, a nie czekają biernie na ratunek. Pod tym względem bardzo mi przypomina Katniss z Igrzysk Śmierci, a to duży komplement. Dziewczyna niemal od razu zdobyła moją sympatię, choć nie wszystko co robiła był dla mnie zrozumiałe. Na nieco dalszym planie mamy Evana, który zawładnął moim światem. Jako największa fanka Evana, mogę pisać o nim w samych superlatywach, a Zombie opisywać w jak najgorszych barwach. Tym sposobem dotarliśmy do Zombie, który jest naszym drugim przewodnikiem po "Piątej fali". Zombie nie jest żywym trupem. Zombie pseudonim młodego żołnierzyka szkolonego do walki z wrogiem. Nie przepadam za Zombie. Uczciwie napiszę, że Rich Yancey stworzył naprawdę dobrą i solidną główną postać, a i pozostałe nie są najgorsze. Największym osiągnięciem autora w tym temacie jest nieidealizowanie swoich bohaterów Cassie ćwiczyła kiedyś sztuki walki, jednak na tym jej umiejętność się kończą, a wszystkiego co zapewnia jej przetrwanie uczy się stopniowo. Zombie przed zagładą był sportowcem, ale nie żołnierzem. Dopiero wyjątkowo ciężkie szkolenie stworzyło z niego silnego wojownika.

 

"Zanim Cię znalazłem, sądziłem, że jedynym sposobem na przetrwanie jest znalezienie czegoś, dlaczego warto żyć. To nieprawda. Żeby przetrwać, trzeba znaleźć coś, dla czego warto umrzeć."

 

Motywem przewodnim książki jest zagłada ludzkości, a raczej usilne starania garstki ocalałych by nie dać się Przybyszom tak łatwo wykończyć. Akcja toczy się dwutorowo. Z jednej strony mamy narracje pierwszoosobową z punktu widzenia Cassie, która stara się odnaleźć pięcioletniego braciszka, a przy okazji omijać drony i uciszacze szerokim łukiem. Z drugiej Zombie, któremu udało się przeżyć krwawe tsunami by trafić pod opiekę żołnierzy i zostać szkolonym do walki. Historia ma też bardzo leciutkie zabarwienie z wątkiem miłosnym, choć w tym przypadku wydaje mi się to pojęcie użyte na wymiar. Tak czy inaczej czuję tutaj lekki trójkąt (a może kwadrat) miłosny, który mam nadzieję rozwinie się w kolejnych częściach cyklu (bo będą, prawda? Muszą być!). Zachwycające były określenia, takie ochrzczenie programu mapującego "Krainą Czarów", popadanie w obłęd nazywaną wycieczką do Krainy Oz, a wariatów okrzykiwano dorotkami. Rick Yancey używa prostego stylu i potocznego języka, przez co całość jest łatwa w odbiorze i niesamowicie wciągająca, co wydawało mi się niemożliwe przy takiej tematyce.

 

Czas na porównania. Najbardziej oczywistym wydaje się tu porównanie do "Intruza", ale nie jestem w stanie się z tym zgodzić w pełni. Faktycznie Przybysze podobnie, jak Intruzi przejmują ludzkie ciała i część ich intencji jest do siebie podobna, to jednak klimat obu powieści całkowicie się różni. Bardziej już mi przypominał serial "Wrogie niebo", ale to też nie to. Idealnym porównanie są dla mnie "Igrzyska Śmierci". Choć tematyka kompletnie się nie pokrywa, to klimat jest podobny, bohaterowie w obu powieściach genialnie skonstruowani oraz przetrwać mogą jedynie najsilniejsi. Jednak porównując z Igrzyskami chodzi mi głównie o ich przełomowość Tak jak "Zmierzch" otworzył drogę wampirom, tak jak Igrzyska rozpoczęły modę antyutopijną, tak "Piąta fala" może się okazać przełomowa dla fantastyki inwazyjnej w wersji Young Adults.

 

Wystarczyło mi kilka pierwszych rozdziałów by przekonać się, jak olbrzymi potencjał drzemie w "Piątej fali" i jak mocną książką może ona być. Po przeczytaniu całości byłam zaskoczona, z jaką łatwością dałam się uwieść fantastyce inwazyjnej oraz jak błędne były niektóre moje przypuszczenia dotyczące dalszego rozwoju fabuły. "Piątą falę" polecam, bo jest nieziemska! Ostrzegam jedynie, że nie sposób się od niej oderwać ani na momencik. Książka jest ostra, zabawna i pasjonująca! To z pewność najlepsza książka tego lata, jeśli nie roku. Uzależniłam się - Panie Yancey błagam o jeszcze!

C.C.Clouds

Ludzie to strasznie niewdzięczne istoty. Ciągle narzekają to na to, to na tamto. A bo kryzys w państwie, a bo władze państwa do ....(słowo na 4 litery, objęte cenzurą przez C.C.Clouds, żeby nikt nie poczuł się urażony itd.), a bo tak mało zarabiamy, a przecież za granicą dostają dwa razy więcej. Nie mówię, żeby przestać domagać się o swoje, bo tak nie powinno być, powinniśmy walczyć o nasze (sama jestem tego wiernym przykładem), ale czy nie można być choć po części optymistą? Narzekasz na kryzys gospodarczy? Ciesz się, że w twoim kraju nie toczy się wojna! Nie pasuje ci rząd? To następnym razem idź i zagłosuj na swoich! Nie jesteś zadowolony ze swojej pracy? Ciesz się, że w ogóle jakąś masz, ponad 200 milionom ludzi się nie udało jej znaleźć!

 

Eh, ludzie. Jakie to okropne stworzenia... Tylko narzekają. Tak w kółko i w kółko, i jeszcze raz. A może w tym czasie kosmici w swej diabolicznej społeczności planują przejęcie naszej planety? o.O

 

W książce R. Yanceya wyraźnie i aż nazbyt realnie opisano kosmiczną inwazję. Nastały ciężkie czasy dla ludzkości. Rozpoczynamy odliczanie do zniszczenia planety ,,Ziemia". Trzy, dwa, jeden...!

 

Fala namber łan: ciemność. Dziecko prosi cię abyś podbiegł do okna, bo chce ci pokazać spadającą gwiazdkę? Wiedz, że coś się dzieje... To nie gwiazdki, a spadające samoloty pełne ludzi, zwierząt, surowców. Padła ci bateria w komórce? Nie możesz poesemesować z psiapsiółką? Tak mi przykro... no prawie. Bo świat został uderzony impulsem elektromagnetycznym. A pół miliona ludzi zrobiło ,,pa, pa"

 

Fala druga: powódź. Kolejne miliony ludzi giną podczas globalnego tsunami.

 

Fala tres (,,cuatro, cinco, seis, siete, ocho... hop do skrzynki, do góry nos!" ^^): zaraza. Zdradzieckie ptaki roznoszą po całym świecie przerażającą chorobę (jeśli krew wypływa ci oczami –> wiedz, że coś jest z tobą nie halo). Ginie 97% populacji.

 

Fala czwarta: uciszacze. Przeżyłeś pierwsze trzy fale? To radzę ci się schować, bo może cię spotkać wielka niespodzianka. BUM! i będzie po tobie. Także, ten tego... Mam nadzieję, że jesteś dobry w ,,chowanego". Ale na wszelki wypadek: niech moc będzie z tobą!

 

Świat opanowany przez obcych. Pozostała garstka ludzi. Jedni samotni koczownicy, innym cudem udało się przeżyć grupą (a raczej malutką grupką, co i tak jest rzadkością...). Każdy z nich myśli, że jest ostatnim człowiek na ziemi. Ale bądź co bądź się nie poddają. Walczą. Ale o co? Po co? Warto?

 

Ha! I tu was mam! Jednym z założeń jajogłowych jest to, że jeśli wymordują tyle osób, aż zostaną pojedyncze jednostki, to one same popełnią samobójstwo m.in. z rozpaczy. I tu ich ludzie zagięli! Pipol, obcy, 1:0, oł jeeee!

 

Ci, którzy przeżyli do tej pory walczą choćby po to, by nie dać kosmitom tej cholernej satysfakcji. To chyba wystarczający powód, żeby polubić główną bohaterkę, prawda? Cassie Sullivan to nie jakaś tam tępa dzida, która ciągle miauczy i płacze. To już za nią. Teraz musi być twarda. Wierzcie mi lub nie, ale bardzo jej się to przyda.

 

,,Piąta fala" jest podzielona na części, w której narratorami są m.in. Cassie i Ben/Zombie. Nie ma zbyt wielu bohaterów, ale jest ich wystarczająco. Szanowny Pan Y. ukazuje nam niezwykle brutalny, ale jakże realistyczny świat. W niejednym momencie tak nas wciąga, że kiedy wracamy do rzeczywistości, spada nam kamień z serca, dziękujemy Bogu, że nas to nie spotkało (przynajmniej jeszcze xd). To po prostu przerażające jak świat ,,Piątej fali" potrafi człowieka omotać. Wszystko tak perfekcyjnie złożone w całość... nic dodać, nic ująć! Akcja pędzi nieustannie, ciężko oderwać wzrok (skuszę się na stwierdzenie, że to wręcz nie możliwe!). W tej książce od początku do końca – niczego nie możecie być pewni. Stała czujność obowiązkowa. Choć i tak, choćbyście nie wiem jak uważali, będziecie krzyczeć ze zdziwienia. Albo osłupiejecie z wrażenia, jak ja.

 

Nie mam pojęcia co Rick Yancey bierze, ale chyba zgłoszę się do jego dilera. Skąd ten facet bierze te wszystkie pomysły?! Dodatkowo wątek romantyczny – nie przesłodzony. Autor znalazł tę kruchą barierę pomiędzy ,,dużo" a ,,mało", zwaną potocznie równowagą. Idealne proporcje.

 

Sam Rick jest dla mnie niesamowitym autorytetem – rzucił pracę by spełniać marzenia. Piękne. Ale przecież marzenia się spełniają, prawda? Wystarczy się postarać ;)

 

Wyznaję zasadę ,,najpierw książka, później film". Cieszę się, że mogłam tak zrobić i tym razem, bo już ruszyła ekranizacja tego hitu. Jestem ciekawa efektu pracy, w międzyczasie odliczać będę dni do kontynuacji.

 

Za ataki serca, liczne zawały:

6/6

Koniec. Kropka. Amen.

Agnes Recenzentka

Nikomu nie można ufać.

 

Znacie to uczucie, gdy wszyscy zachwalają jakąś książkę, a po jej kupnie okazuje się, że kompletnie nie przypadła Wam do gustu? Kiedy okazuje się, że doskonała historia może być tak zła, że nie będziecie chcieli więcej jej widzieć na oczy? W jednej chwili cieszycie się, że nareszcie ją macie, a w drugiej chcielibyście się jej pozbyć... Nie tym razem.

 

Cztery fale. Pierwsza – ciemność. Druga – powódź. Następnie czerwona zaraza, a potem Uciszacze... Nieliczni przetrwali. Większość ludzi pochłonął niszczycielski wirus, który doprowadzał do bolesnej śmierci. Cassie nienawidząca swojego imienia – młoda dziewczyna, która w krótkim czasie straciła wszystkich, na których jej zależało. Ben Parish – szkolne bóstwo i Evan... Tropiciel? Myśliwy? Człowiek?

 

Co jeśli obcy nie wyglądają tak, jak myślimy? Jeśli chodzą wśród nas? Co jeśli żyją w nas? Czy jesteśmy tym, kim myślimy, że jesteśmy? Kto jest człowiekiem, a kto wrogiem? Komu można zaufać? Czwarta fala nauczyła ocalałych, by nikomu nie wierzyć. Każdy mógł być obcym, Uciszaczem – wysłannikiem, którego zadanie polegało na wybiciu wszystkich pozostałych ludzi. Robili to szybko, znienacka, a co najgorsze, po cichu. W tym dzikim zgiełku znalazła się nastoletnia Cassie, przed którą stały wybory bez dobrego wyjścia. Mogła tkwić w bezruchu, wybiegać naprzeciw złu i walczyć lub uciekać. Każda możliwość musiała zakończyć się śmiercią. Ale coś sprawiało, że walczyła. Była jedna rzecz, która popychała ją do przodu, gdy dziewczyna nie miała sił, by iść, ani nawet krzyczeć. Wewnętrzna siła napędowa, która potrafiła niszczyć tak samo boleśnie, jak kolejna fala. Obietnica.

 

Władze miały pomysł. Jeśli nie można było nikomu ufać, trzeba było wszystkich wybić. Przetrwać miały jedynie dzieci. Przyszłość narodu. Wśród nich znalazł się pięcioletni Sammy, brat głównej bohaterki. Chłopczyk, który zostawił siostrze misia. Dziecko, któremu coś obiecano. Cassie miała po niego wrócić. Znaleźć go i odebrać tym, którzy wymyślili obozy dla osób poniżej piętnastego roku życia. Nie miała pojęcia jak to zrobi, ani gdzie znajdzie młodszego braciszka. Ale musiała tego jakoś dokonać. W tej morderczej próbie odbicia ostatniej osoby, jaka jej została, nagle pojawił się ktoś jeszcze – młody, silny, przystojny bądź co bądź Evan Walker. I tutaj pojawił się największy problem. Czy można mu ufać?

 

Po drugiej strony układanki, w miejscu, w którym nikt by się go nie spodziewał, tkwił młody Parish. Chłopak, który według wszystkich był już martwy. Jeden z wielu, których dotknęła trzecia fala. Ale Benjamin nie poddał się i przeżył zarazę. On również coś obiecał swojej siostrze przed laty. Ta sama siła napędowa, dzięki której miała przeżyć Cassie, niszczyła Bena. On nie mógł dotrzymać złożonej obietnicy. Ale mógł złożyć nową, która była możliwa do spełnienia. Mimo braku siły, odpowiedniego przygotowania i zaślepienia, drugi z naszych bohaterów parł do przodu pomimo chłodu i gorąca, bólu, strachu i mrocznych omamów, które go nawiedzały.

 

„Kiedy przychodzi taka chwila, że musisz przestać uciekać przed przeszłością i stawić czoła temu, z czym nie umiałeś się dotychczas zmierzyć, kiedy twoje życie wisi na cieniutkim włosku – a prędzej czy później taka chwila przychodzi na każdego – jedyne, co możesz zrobić, nie mogąc się podnieść z podłogi i nie chcąc się poddać, to pełznąć przed siebie". ~ 460 str.

 

Przerażający bal maskowy. Świat, w którym ludzie obawiają się piątej fali. Fala, która ich zalewa, choć tego nie wiedzą. Trzy obietnice i trójka bohaterów. Ich losy nie pozwalały mi się oderwać od książki. Przerażająco prawdziwa opowieść o zwykłych nastolatkach, których nie przerobiono na bohaterów. Byli tak samo przerażeni i boleśnie zranieni jak my byśmy byli, gdyby przyszło nam stanąć w obliczu takiej sytuacji. Doskonały debiut, który dogłębnie poruszył moje serce. Strony przelatywały przez palce z zawrotną prędkością. Nie raz byłam zaskoczona i kiedy już myślałam, ze znam rozwiązanie zagadki – wszystko wymykało mi się z rąk. Czułam ciarki na plecach, a przez całe moje ciało przebiegały setki i tysiące dreszczy szepczących wprost do mojego ucha – tak, to najlepsza książka tego roku.

 

Po jej zakończeniu już wiem, że każda kolejna wyda się po prostu słaba.

 

Polecam!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial