Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nadyia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Nadyia | Autor: Łukasz Andrzej Zaranek

Wybierz opinię:

LadyBoleyn

Życie polega na wyborach – to my podejmujemy najtrudniejsze decyzje i ponosimy ich konsekwencje. Każdy z nas jest panem swojego losu i nawet jeśli pod wpływem działań innych osób nasza egzystencja ulega dramatycznym przemianom – to tylko my możemy przywrócić nasz świat na właściwy tor i uporządkować wszystkie sprawy, jakie dręczą sumienie. Mówi się, że rozpatrywanie przeszłości należy do zajęć starców, jednak czy można normalnie funkcjonować, jeśli w głowie cały czas pojawiają się obrazy sprzed lat, kiedy człowiek tak naprawdę czuł, że żyje, będąc bezgranicznie szczęśliwym? Niewątpliwie, trudno zapomnieć o tym, co było, ale pomimo wszelkich trudności należy próbować iść przed siebie, znaleźć tę iskierkę nadziei, która tkwi w każdej duszy, pomimo wielu błędów. Zawsze z pewnego rodzaju przygnębieniem czytam o bohaterach, którzy pod wpływem straty ukochanej osoby dążą do autodestrukcji, nie potrafiąc pozbierać się po osobistej tragedii, jaka na zawsze wywarła piętno na ich życiu. Taką postacią jest Max z noweli „Nadyia" autorstwa Łukasza Andrzeja Zaranka.

 

Max niegdyś był ambitnym i odpowiedzialnym człowiekiem, który doskonale wiedział, czego od życia chce. Ukończył prestiżowe liceum, dostał się na wymarzone studia i posiadał plany, jakie gwarantowały mu wspaniałą przyszłość. Jednakże pod wpływem nieszczęśliwych i dramatycznych zdarzeń stracił wszystko, na czym mu zależało, popadając w całkowite załamanie, jakie doprowadziło do tego, że rzucił studia i rozpoczął wariacką egzystencję, swój czas głównie spędzając w łóżku bądź na imprezach. Wyznaje zupełnie sprzeczne ideały, niż te, które towarzyszyły mu kilka lat temu. Czytelnik poznaje go w chwili, kiedy kolejnej całonocnej balandze, na której nie brakowało środków odurzających, budzi się, posiadając nieprzyjemne uczucie w żołądku. Max to wrak człowieka, którego część pomimo wszystko nadal walczy. W wyobraźni Maxa istnieje Nadyia, która budzi w nim emocje, jak i też stara się sprowadzić go na dobrą drogę, pokazując mu nieraz jego błędy i złe wybory. Mogłoby się wydawać, że los dwudziestoparolatka już nigdy się nie zmieni, a on sam w dalszym ciągu będzie dążył do powolnej śmierci, do jakiej łatwo doprowadzały białe proszki, jakie często pojawiały się w gronie jego nowych „przyjaciół". Dochodzi jednak do wypadku, który powoduje, że Max staje w obliczu dylematu, jaki może uratować jego dalsze życie bądź też całkowicie je zniszczyć. Na ostatniej zabawie dochodzi do szalonych i makabrycznych zdarzeń, które pokazują, w jaki sposób młodzież ucieka przed samym sobą i otaczającymi obowiązkami. Pozbawiony jakichkolwiek wartości człowiek staje w samym centrum piekła, które na zawsze zostawi piętno na jego psychice.

 

Łukasz Andrzej Zaranek na co dzień pracuje jako instruktor osób niepełnosprawnych, współpracując również z Rogozińskim Centrum Kultury. Często angażuje się w życie społeczne, kulturowe i sportowe Rogoźna, miasta leżącego w województwie wielkopolskim, będąc zarazem obserwatorem życia społeczeństwa. Pomimo tego, że pan Zaranek jest autorem wielu wierszy i krótkich opowiadań, „Nadyia" jest jego debiutem literackim. Ta książka pokazuje wszelkie pułapki ludzkiej egzystencji, jak i też paradoksy, które wydają się być codziennością. Od samego początku główny bohater, Max, zaskakuje i budzi w czytelniku pewnego rodzaju żałość, ale również ciekawość. Obraz młodego chłopaka, który znajduje się w dusznym pokoju po imprezie, na której nie brakowało alkoholu, przeraża i sprawia, że odbiorca zadaje sobie pytanie: co sprawiło, że mężczyzna zdecydował się na taki los? Zwłaszcza, gdy później poznajemy jego przeszłość, jaka otwierała przed nim niejedne drzwi do sukcesu. Łukasz Zaranek przedstawia nam intrygującą historię Maxa, który wytrwale dążył do własnej autodestrukcji, nie potrafiąc pozbyć się z myśli tragedii, jaka go dotknęła. W jednej chwili stał się swoim własnym wrogiem, a w jego głowie narodziła się Nadyia – wytwór jego wyobraźni, który wytrwale próbował sprowadzić go na dobrą drogę. Autor tej noweli w sposób niezwykły ukazał relacje Maxa pomiędzy tajemniczą tytułową Nadyią, a ich rozmowy potrafią chwycić za serce, pokazując miłość, łączącą dwa odrębne światy. Fabuła utworu jest bardzo intrygująca. Ogromnym atutem książki są rewelacyjne opisy przeżyć, uczuć i wewnętrznych rozterek głównego bohatera, który stanął przed trudnym wyborem, dotykającym trwale jego sumienia. Akcja rozwija się stopniowo i przyznam szczerze, że na początku nie do końca potrafiłam wczuć się w klimat tego utworu. Jednak z każdą kolejną stroną, im bardziej poznawałam Maxa i jego otoczenie, tym mocniej chciałam poznać wszystkie aspekty życia tego młodego człowieka, jak i to, jak zakończy się jego konflikt ze społeczeństwem. Dialogi pomiędzy postaciami są realne, a styl, jaki prezentują poszczególni bohaterowie, całkowicie oddaje ich pozycje wśród innych ludzi. Pisarz posiada lekkie i przyjemne pióro, a jego pomysły potrafią pozytywnie zaskoczyć. „Nadyia" składa się z pewnego rodzaju wątku kryminalnego, lecz to właśnie psychika Maxa odkrywa tutaj dominującą rolę. Widać, że pan Zaranek poświęcił dużo czasu na dopracowaniu postaci Maxa, dzięki czemu właśnie czytelnik odczuwa z nim pewnego rodzaju więź. Dawno już nie spotkałam się z tak wspaniale opowiedzianą historią, w której główny bohater szokuje niemalże cały czas, poszukując swojego własnego „ja". Niewątpliwie, autor mógłby uchodzić za mistrza w kreowaniu postaci. Dla niektórych odbiorców wydarzenia zawarte w lekturze mogą wydawać się być nieciekawe, lecz tekst głównie skupia uwagę na Maxie – jego decyzjach, życiu, wyborach. Utwór ten na pewno nie należy do nudnych. Zwraca szczególną uwagę na zmarnowane szanse, problemy z uporaniem się z przeszłością i próbą odnalezienia się w świecie, który uchodzi za wrogą planetę. Dodatkowo pan Zaranek w sposób przejmujący pokazuje skutki zażywania używek, po których dochodzi do wydarzeń, nad którymi nie ma się żadnej kontroli. Ostatnie strony „Nadyi" sprawiają, że czytelnik dochodzi do wniosku, że słowo „wszystko" tak naprawdę jest synonimem wyrazu „nic".

 

Spędziłam miłe chwile czytając debiut literacki Łukasza Andrzeja Zaranka. „Nadyia" to przejmująca lektura, w której znajduje się wiele pytań bez odpowiedzi, jak i też niespodziewanych zwrotów akcji, które prowadzą do przerażających skutków. Wydarzenia z życia Maxa mogłyby dotknąć każdego z nas – co chwilę słyszy się o wypadkach, utratą samokontroli nad małoletnimi czy tragediach, jakie potrafią zamienic życie człowieka w piekło. Warto przeczytać tę przejmującą książkę, otwierającą oczy na wiele spraw.

 

Ola

Łukasz Zaranek to społecznik od lat zaangażowany w publiczne życie swego miasta, terapeuta zajmujący się osobami niepełnosprawnymi, a także autor, który nawet swoją twórczością zdaje się wypełniać narzuconą sobie społeczną misję. Zadebiutował utworem „Nadyia". Jej pomysł przyszedł mu do głowy, gdy pracując jako didżej w dyskotekach bywał świadkiem scen, które mogłyby zszokować niejednego rodzica.

 

„Nadyia" to przestroga. Niewielka objętościowo nowelka, „etiudka literacka", której akcja krąży wokół przypadkowego i tragicznego zdarzenia. Autor mocnymi słowami zwraca uwagę na zagrożenie, które pojawia się, gdy młodzież imprezując traci nad sobą kontrolę bądź topi smutki w alkoholu, narkotykach i przygodnym seksie...

 

Młody człowiek, bywalec dyskotek, budzi się po upojnej nocy, niewiele pamiętając i walcząc ze skutkami gigantycznego kaca. W trakcie lektury odczuwamy niesmak, który przeradza się w odrazę, ale stopniowo odkrywane upiory przeszłości powodują, że nasz osąd łagodnieje. Kiedy zaczynamy współczuć bohaterowi – w jego domu pojawia się „kumpel", zwiastun złych wieści. Bohater niechętnie przypomina sobie dramatyczne okoliczności imprezy. Jeszcze się łudzi, że to zły sen, ale fakty są nieubłagane... „Kumpel" proponuje rozwiązanie, które być może pozwoli wykpić się od odpowiedzialności. Jak postąpi Max? I jaką rolę odegra tajemnicza Nadyia?

 

Idea, a także kompozycja nowelki zdradzają potencjał pisarza i predyspozycje do pisania powieści. W zasadzie akcja dzieje się niemal w jednym miejscu, sporo dowiadujemy się dzięki retrospekcji, a zasadniczo to co najważniejsze odbywa się w głowie bohatera. To ciekawe ujęcie, bo niemal analitycznie poznajemy jego wahania i zmagania. Możemy w jakiś sposób usprawiedliwić jego postępowanie i nie potrafimy jednoznacznie potępić. Autor stara się podkreślić, że do tragedii doszło przypadkowo, przez splot nieszczęśliwych okoliczności. Łukasz Zaranek apeluje do sumienia rodziców. Każe się zastanowić czy pęd za pieniędzmi jest naprawdę ważniejszy od szczęścia własnego dziecka, od jego problemów? Czy poświęca mu się dość uwagi i czy we własnym domu dziecko otrzymuje tyle miłości i akceptacji, że nie musi szukać jej wśród znajomych, na dyskotekach, w podejrzanych kręgach?

 

Nie do końca podoba mi się moralizatorski ton narracji oraz przemycanie do niej sarkazmów, oraz określeń, które świadczą o negatywnym nastawieniu autora do swojego bohatera. Odnosi się wrażenie, że narrator pogardza nim, a powinien pozostać obiektywny i pozostawić ocenę czytelnikowi. „Minęły dwie godziny od czasu, kiedy miał się pojawić na działce. Lecz on zamiast być z chłopakami i obmyślać plan (...) siedział w swoim pokoju przybity ciężkim wytrychem swego zdychającego sumienia"...

 

W ogólnej ocenie książka wypadła dobrze. Łukasz Zaranek zwrócił uwagę na poważny problem i odniósł się do niego. Trzeba mu przyznać, że nie obawia się nazywać rzeczy po imieniu, a wulgaryzmy potęgują to wrażenie. Niestety książka nie jest pozbawiona pewnych mankamentów. Czego zabrakło? Wnikliwej i fachowej pracy redaktorskiej. Oczywiście to debiut, na pewne sprawy można zatem przymknąć oko. Doświadczona osoba wychwyciłaby jednak niekonsekwencje oraz usunęła zdania niepotrzebnie tłumaczące to, co i tak jest oczywiste. Wydaje się, że książka została wydana w nadmiernym pośpiechu. Szkoda, bo szlachetnemu przesłaniu autora odebrano w ten sposób siłę rażenia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial