Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Krucyfiks

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Krucyfiks | Autor: Chris Carter

Wybierz opinię:

PJK

"Nieważne, czy jesteś szalony, czy na wskroś zły, musisz mieć powód, by zabijać. Nie zawsze pozostaje on w zgodzie z logiką, ale jednak istnieje"

 

W Mieście Aniołów grasował sprytny, brutalny seryjny morderca. W dwa lata zamordował ze szczególnym okrucieństwem siedem osób, nie pozostawiając po sobie absolutnie żadnych śladów. Media okrzyknęły zbrodniarza przydomkiem Krucyfiks, choć to nie ten znak pozostawiał po sobie morderca na ciałach ofiar - to był kit, który wcisnęli mediom policjanci z Wydziału Zabójstw. Morderca pozostawiał po sobie znak dwóch połączonych krzyży na karkach ofiar, znak, którego symbolika sięga wiele setek lat wstecz.

 

"Kimkolwiek jest, to cholernie inteligentny, cholernie sprytny, zimny jak głaz morderca, który działa bardzo, bardzo metodycznie"

 

Krucyfiksa schwytano wraz ze wszystkimi dowodami. W samochodzie, w którym było aż ciasno od ubrań, narzędzi zbrodni, trofeów; którego przeszukiwanie przypominało napad na sklep z cukierkami. Wszystko było na miejscu. Mordercę skazano i stracono, Los Angeles odetchnął z ulgą.

 

Rok później detektyw Robert Hunter, wybitnie uzdolniony śledczy, wraz ze swoim partnerem Garcią zostają wezwani na miejsce zbrodni. Kobieta, w wieku dwudziestu kilku lat, długie blond włosy i wyćwiczona, apetyczna sylwetka. Czy atrakcyjna? Nie wiadomo. Ofiarę pozbawiono twarzy. Ante mortem.

 

Zaś na karku kobiety znajdował się znak.

 

Znak, o którym nikt, prócz garstki zaufanych śledczych, nie wiedział.

 

Znak podwójnego krzyża.

 

Czy w Los Angeles grasuje naśladowca?

 

"To jakiś nowy szczep seryjnego mordercy. Inny od całej reszty"

 

Nie. Krucyfiks powrócił. Teraz, śmiejąc się w głos z powodu haniebnego błędu śledczych, którzy skazali na śmierć niewinnego człowieka, staje się jeszcze bardziej brutalny i pomysłowy w zadawaniu cierpienia. Na jednej ofierze nie poprzestanie. Ale, podobnie jak przy poprzednich ofiarach, śledczy nie mają na faceta nic. Żadnych odcisków palców. Żadnych włókien. Żadnych śladów. Nic.

 

Hunter będzie musiał zmierzyć się nie tylko z mordercą, ale i z własnymi demonami. Wda się z mordercą w grę, w której stawką będzie ludzkie życie. Oto odrodził się uśpiony koszmar, którego nie życzyłoby się nawet najgorszemu wrogowi...

 

"Krucyfiks" to dobry, trzymający w napięciu psychothriller, debiut autorski Chrisa Cartera. Tło akcji - mroczne L.A., lekkie pióro autora i skomplikowana intryga kryminalna nie pozwolą odłożyć książki choćby na moment. Bohaterowie zostali ukształtowani bardzo skrupulatnie, wydają się "wyskakiwać z książki", ulepieni ze słów niczym z literackiej gliny, przyjmują kształt człowieka z krwi i kości, z wyobrażeniem którego nie mamy najmniejszych problemów. Nawet z przymrużeniem oka:

 

"Groźne spojrzenie również było jego atutem, nikt przecież nie chciał zadzierać z detektywem, który wyglądał jak wkurzony Shrek"

 

Detektyw Hunter to świetna postać, choć odrobinę zawstydza swoją inteligencją - "Nim skończył dziewiętnaście lat, miał już za sobą studia z psychologii, w wieku dwudziestu trzech uzyskał doktorat z analizy zachowań kryminalnych i biopsychologii (...)". Wow. Taki Doogie Howser policji. Ostry facet, typowy gliniarz z misją. Świetnie skonstruowana postać, którą będzie się z przyjemnością poznawać w następnych częściach serii.

 

Nie jestem jednak aż tak bardzo zachwycona powieścią, jak moje blogowe koleżanki - Binola i Skrzat. Mam kilka uwag. Miałam wrażenie, że autor nieco za bardzo skupił się na makabrycznej stronie powieści, przez co tło i bohaterowie nieco na tym stracili. Brakuje mi rozbudowania, zabawy emocji, rozciągnięcia akcji. Powieść jest poprawna, drastyczna i wciągająca, jednak niezbyt solidna i nierówna. Zdaje się, że poza drastycznymi opisami niewiele tutaj jest psychologii, rozważania, igrania z czytelnikiem. Tak jakby autor grozą chciał ukryć wszelkie niedociągnięcia. I owszem - skupiając się na tej stronie fabuły, nie zauważymy zrazu tych wad. A zakończenie? Zaskakujące, to na pewno. Ale czy satysfakcjonujące? Dla mnie było dość naciągane. Poprawnie wplecione w fabułę i wytłumaczone, więc teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu. Mnie jednak nie przekonało do końca i po lekturze jeszcze długo przewracałam kartki, by dopasować wcześniejsze tajemnice do znanego już rozwiązania.

 

Nie zrozumcie mnie jednak źle - mimo wszystko, książka mi się podobała. Jak na debiut jest bardzo dobra, autor ustawił sobie niezwykle wysoką poprzeczkę. Obawiam się jednak, że szybko "Krucyfiksie" zapomnę. Nie zmienia to faktu, że czyta się szybko i przyjemnie, więc przekonajcie się sami. W trakcie czytania czeka Was naprawdę ostra jazda.

 

Będziecie zagryzać zęby. Będziecie głośno oddychać. Będziecie się bać. I na pewno nie odłożycie książki, nim dojdziecie do końca i poznacie zakończenie, które Was zwali z nóg.

 

Bowiem w "Krucyfiksie" znajdziecie nie tylko poprawną intrygę i grę w kotka i myszkę, ale i liczne 'sceny gore', makabryczne opisy wyuzdanych i przekraczających wszelkie rozumowanie zbrodni, czyli wszystko to, co śmiem nazywać kwintesencją psychothrillera - podaną na złotym talerzu, wykwintnie, ale bez sztućców. Co jest moją metaforą na tę powieść, którą z jednej strony pochłonęłam z wypiekami na twarzy, a z drugiej strony - powieść, której jednak czegoś brakuje.

Natula

Jakiś czas temu miałam szczęście przeczytać „Egzekutora" Chrisa Cartera. Książka tak bardzo mi się podobała, że nie ma zmiłuj, musiałam dorwać debiutancką powieść tego autora - „Krucyfiks". Udało mi się, książka została namierzona i przeczytana, gorzej, że po jej lekturze przekonałam się, jak bardzo ważne jest czytanie z zachowaniem kolejności, ponieważ w „Egzekutorze" został wyjaśniony jeden z najistotniejszych elementów intrygi powieści „Krucyfiks", przez co ominęło mnie kilka zaskoczeń.

 

Detektyw Robert Hunter – wybitnie inteligenty i czarujący osobnik, oraz jego nowy partner detektyw Carlos Garcia, zostają przydzieleni do sprawy makabrycznych zabójstw, w których ofiary są okaleczane, i oznaczane symbolem podwójnego krzyża. Sprawa o tyle się gmatwa, że podobne zabójstwa miały miejsce dwa lata wcześniej, a mordercę ochrzczonego Krucyfiksem złapano i stracono. Pytanie, jak to możliwe?. Detektywi z wydziału zabójstw mają twardy orzech do zgryzienia, ponieważ nie jest im łatwo połapać się w chorej grze, którą serwuje im zabójca. Tym bardziej że jego telefony do Huntera coraz bardziej pogrążają zdesperowanych przedstawicieli prawa, którzy nie mając żadnych śladów gonią swój własny ogon, a ofiar przybywa.

 

„Krucyfiks" jest powieścią bardzo interesującą. Gorączkowe poszukiwania zabójcy, który jest niezwykle bystry i sprytny, sprawnie nakręcają emocje. Czujemy, że czas ucieka, wiemy też, że działa na niekorzyść Huntera, wszytko to nakręca machinę zniecierpliwienia i podekscytowania. Zwłaszcza że autor sugestywnymi opisami tworzy bardzo realne sceny, a w sytuacjach kiedy mamy do czynienia z kolejnym miejscem zabójstw, które nasza wyobraźnia przetwarza z szybkością światła, zaznaczam, że zabójca jest sadystycznym degeneratem, czerpiącym przyjemność z cierpienia innych ludzi, nie zawsze są elementem z dobroczynnym działaniem na nasze nadszarpnięte nerwy. Świetnym uzupełnieniem lektury jest ukazanie pracy profilera, a także interesujące zagadnienia z psychologii kryminalnej, które najprawdopodobniej są odniesieniem do wykształcenia i dawnej pracy Chrisa Cartera. Z całą pewnością nawiązanie do psychologii kryminalnej jest wielkim atutem powieści, poza tym, lekki i zwięzły styl pisania autora sprawia, że książkę czyta się wyjątkowo dobrze. Niestety rozczarowało mnie zakończenie powieści, które jest tak naciągane, że aż przykro. Nie wiem czym był spowodowany taki finał, pośpiechem?, ale nie podoba mi się to, że próbuje się wykiwać czytelnika. Co z tego, że życiorys zabójcy jest tak dopracowany, żeby dodać mu wiarygodności, skoro logika mówi „Nic z tego".

 

Debiutancka powieść Cartera podobała mi się, ale wielkiego rozemocjonowania nie było, a szkoda, bo liczyłam na dużo większą ekscytację. Przykro mi to stwierdzić, ale książki „Krucyfiks" i „Egzekutor" zbyt dużo łączy, chociaż, w moim odczuciu, druga część cyklu opowiadająca o pracy detektywa Huntera, jest powieścią zdecydowanie lepszą, bardziej mroczną, ale może jest to wynik tylko tego, że była dla mnie tą pierwszą. Tak czy siak, „Krucyfiks" śmiało można uznać za pasjonującą lekturę (pal licho zakończenie), która przyprawia o dreszcz niepokoju, i jest nie byle jaką łamigłówką dla umysłu. Polecam!

 

Aneczka

Czy istnieje zbrodnia doskonała? Wiele spraw w historii sądownictwa pozostaje niewyjaśnionych przez wiele lat, ale dobrze skonstruowany kryminał zupełnie wyklucza podobną ewentualność. Sięgając po ten typ literatury czytelnik ma pewność, że zagadka zostanie rozwiązana w sposób zamierzony przez samego autora, który posiada w tym zakresie nieograniczone wprost możliwości. Z tego przywileju skorzystał Chris Carter tworząc brutalny, przestępczy świat, w którym umieścił wykreowanych przez siebie bohaterów.

 

Akcja rozgrywa się współcześnie w Los Angeles, gdzie trzydziestodziewięcioletni detektyw Robert Hunter odbiera telefon paraliżujący zmysły. Znajomy, metaliczny głos informuje, że ma dwie godziny czasu na dotarcie do południowej Pasadeny, aby uratować swego partnera Carlosa Garcię przetrzymywanego w piwnicy budynku. Odnajduje go okrutnie zmasakrowanego, leżącego w kuloodpornej klatce, przybitego do naturalnej wielkości krzyża. Oprawca nagrał wskazówki dotyczące możliwości wyzwolenia pod postacią czterech kolorowych przycisków. Jeden z nich otwiera klatkę, a wybór pozostałych spowoduje porażenie prądem o wysokim napięciu. W momencie zatrzymania akcji serca uwięzionego zostaną zdetonowane ładunki wybuchowe. Robert ma pełną świadomość ciążącej na nim odpowiedzialności, co wcale nie ułatwia sprawy, wręcz przeciwnie.

 

Na scenie pojawiają się kolejne ofiary Krucyfiksa, bo tak został ochrzczony dzięki podpisowi w postaci podwójnego krzyża, który wycinał na karku zamordowanych ludzi. Na sterylnie czystym miejscu zbrodni dotychczas nie znaleziono najmniejszych śladów mogących naprowadzić detektywów na trop seryjnego mordercy. Wydawało się, że na zawsze pozostanie nieuchwytny. Siedem zabójstw w przeciągu dwóch lat, przypominających dzieło fanatyka religijnego. Zostaje zatrzymany, oskarżony i skazany na karę śmierci, którą wykonano, pomimo, iż nasuwało się wiele wątpliwości o schwytaniu nieodpowiedniego człowieka. Czy to możliwe, że prawdziwy Krucyfiks pozostaje na wolności i ponownie rozpoczął swój zabójczy proceder?

 

„Krucyfiks"to mroczny, przyprawiający o dreszcze thriller sensacyjny ukazujący ciemną stronę Miasta Aniołów pod osłoną kwitnącej prostytucji, sadomasochistycznych imprez, a także ogólnie wzmożonej przestępczości. Jakby ktoś zapalił zielone światło dla zbrodniarzy i zezwolił na bezkarność. Napięcie sięga zenitu już na pierwszych stronach, unosząc na wysokich falach aż do niebanalnego, zaskakującego zakończenia. Autor stworzył prawdziwy majstersztyk, świetną analizę psychologiczną postaci. Każdy kolejny bohater został szczegółowo opisany, bez pominięcia charakterystycznych cech ani środowiska, z którego się wywodzi czy sytuacji rodzinnej. Bardzo proste i klarowne przedstawienie sylwetek, oraz idealnie zbudowane, wciągające dialogi. Pan Carter pokazuje, jak obserwując mowę ciała można wysnuć odpowiednie wnioski dotyczące wskazanej osoby, stwierdzić, w którym momencie ktoś kłamie, a kiedy mówi prawdę. To niezwykle ekscytujące i przydatne w codziennym życiu. Powieść zawiera mnóstwo niezbędnych informacji z dziedziny patologii sądowej, co nadaje książce autentyczności. Jest to kawał mocnej i bezpretensjonalnej prozy napisanej dojrzałym warsztatem, składającej się na udany debiut autora, który bardzo mi się spodobał. Dlatego gorąco zachęcam do lektury!

Keengah

"Przeżegnaj się i módl, by umrzeć. Szybko."

 

Oto przed Wami książka Chrisa Cartera. Pisarza, o którym mało kto do tej pory słyszał. Pisarza, o którym o dziwo nawet Internet niezbyt wiele wspomina. Wielbicielom kryminałów radzę jednak nazwisko Cartera zapamiętać. A to dlatego, że (pokuszę się o przepowiednię) w przyszłości będzie równie znane co nazwiska największych pisarzy powieści kryminalnych.

 

Carter stworzył jedną z najbardziej przerażających serii kryminalnych, jakie czytałam. Bohaterowie jego powieści mają nieszczęście być świadkami zbrodni tak brutalnych i okrutnych, że nie jestem w stanie uwierzyć, iż występujących również poza światem literackim czy filmowym. Obrazy przewijające się na kartach "Krucyfiksa" i "Egzekutora" przedstawiają zło w czystej, obrzydliwej postaci. Niech nie zdziwi więc Was fakt, że najbardziej odporni i doświadczeni funkcjonariusze policji, na miejscu zbrodni popełnianych przez niezidentyfikowanych morderców powieści, niejednokrotnie tracą głowę, zwracają zawartość żołądków i miewają koszmary senne. Nie wyobrażam sobie życia po ujrzeniu na własne oczy tak makabrycznych scen...

 

Głównym bohaterem serii Chrisa Cartera jest detektyw Robert Hunter (nie mylić z doktorem Davidem Hunterem, bohaterem powieści Simona Becketta). Nieprzeciętnie inteligentny, już jako dziecko wyróżniający się wśród rówieśników, wcześniej niż oni, w dodatku z wyróżnieniem, ukończył szkoły i rozpoczął studia psychologiczne. Jego praca dyplomowa stała się literaturą obowiązkową przyszłych studentów tego wydziału. Hunter nie chciał jednak spokojnej pracy psychologa a mrocznych zagadek, wyścigu z czasem i adrenaliny, jakiej dostarczyć mu mogła jedynie praca w wydziale zabójstw.

 

Roberta Huntera polubiłam od pierwszych stron, podobnie rzecz się miała z jego świeżo upieczonym partnerem, Garcią. Młodzi detektywi stworzyli razem sympatyczny, zabawny i prężnie działający duet. I szczerze współczułam im tak paskudnej roboty, jaką mieli do wykonania w sprawie Krucyfiksa. Ubolewałam, gdy czytałam o szkodach psychicznych, jakie czyniło w nich ściganie tak popieprzonego mordercy...

 

Co takiego chorego wyczyniał ów morderca, chcecie zapewne zapytać. Wyobraźcie sobie więc ból na granicy ludzkiej wytrzymałości... Wyobraźcie sobie taki ogrom fizycznego cierpienia, jaki tylko można znieść. I tylko taki. Ból, który sprawia, że człowiek b ł a g a o śmierć, ale ta śmierć nie nadchodzi godzinami... To właśnie przerażający sposób działania Krucyfiksa. A skąd się wziął jego przydomek? zadacie pewnie kolejne pytanie. Ano przez swój podpis, zostawiany na każdej kolejnej ofierze. Podpis w postaci podwójnego krzyża.

 

Mimo ogromnych starań, skutkujących zarwanymi nocami i bólami głowy, detektywi nie potrafią zrozumieć sensu symbolu zostawianego na ciałach ofiar. Nie udaje im się również znaleźć powiązania między kolejnymi ofiarami brutalnych morderstw. A że jakiś związek istnieje, tego są pewni. Człowiek nie byłby w stanie wykrzesać z siebie takich pokładów nienawiści w stosunku do przypadkowych osób. Co zatem jest tym brakującym ogniwem? I dlaczego Krucyfiks upodobał sobie rozmowy telefoniczne z Hunterem? Czy jest to wyłącznie próba popisania się i ośmieszenia detektywa prowadzącego śledztwo, czy należy w tym szukać głębszego sensu? Na te pytania, znajdźcie już odpowiedź sami.

 

Pozwolę sobie ponownie wspomnieć Simona Becketta i jego bestsellerową powieść "Chemia śmierci". Wydawnictwo umieściło na jej okładce ostrzeżenie, iż jest to książka wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach. Przy okazji recenzji tamtej książki, pisałam jaka to według mnie bujda. Jeśli naprawdę łakniecie mocnych wrażeń i nie zamierzacie odkładać książki na wieść o obrzydliwych rzeczach jakie można żywcem wyrządzić człowiekowi, to sięgnijcie po "Krucyfiksa". Nie będziecie zawiedzeni.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial