Varia
-
Kawiarnia „Na marginesie" to swoista przystań dla tych, którzy z jakiegoś powodu czują się odtrąceni. Prowadzona przez kochające się małżeństwo, staje się azylem dla zranionych dusz. Jej klientów jednoczy skomplikowana przeszłość oraz ogromne pokłady nieodwzajemnionej miłości. Walczą oni o samych siebie, starają się pokonać lęki, mimo, że te z każdym dniem ciążą im coraz bardziej.
Tematem przewodnim powieści jest samotność i szeroko pojęta tolerancja, która w moim odczuciu nie ma nic wspólnego z obojętnością. Jest to raczej akceptacja, pewien stopień zrozumienia. Coś, czego niestety brakuje u wielu znanych mi ludzi.
Można zapytać o ile życie „kochających na marginesie" byłoby łatwiejsze, gdyby została im zapewniona możliwość swobodnego wyrażenia siebie? Nie musieliby się chować po zaułkach, udawać kogoś kim nie są. Może właśnie to by ich uratowało?
Siłą tej książki jest jej naturalność. Chwile zamknięte w słowach. Miejscami urwane, niekompletne, ale zawsze tak samo celne i bezpośrednie. Powieść Johanny Nilsson czyta się przyjemnie, jednak tylko w warstwie słownej, ponieważ jej przekaz jest znacznie potężniejszy. Poniekąd nawet kontrowersyjny. Kobieta, która urodziła się mężczyzną, ciężarna nastolatka, młoda złodziejka, rodzina walcząca ze śmiertelną chorobą... wachlarz postaci oraz trapiących je problemów jest ogromny.
Zakochani na marginesie to naprawdę dobra, wielopłaszczyznowa opowieść, w której nie liczy się ilość stron, ale jakość zawartych w niej słów. Warto poświęcić jej chwile zadumy.