Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Córka Łowcy Demonów

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 5 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 6 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Córka Łowcy Demonów | Autor: Jana Oliver

Wybierz opinię:

Lilien

Riley Blackthorne po prostu chce dostać szansę, by udowodnić swoją wartość.
I właśnie na to liczą demony...

 

Demony? Czyżby świat powoli wyzbywał się wampirów? A może przychodzi nowa fala książek, tym razem o demonicznej tematyce? Cóż, jeśli tak, to jak dla mnie bomba. W szczególności, po zapoznaniu się z jedną z najnowszych pozycji - w tym przypadku wydawnictwa Replika – „Córka Łowcy Demonów" autorstwa Jany Oliver. Przyznaję, że uwielbiam pozycje fantastyczne, jak i paranormal. Ale mimo to, że w naszym kochanym książkowym światku jest ich masa, to przyznaję, że mnie ciężko zadowolić. Dlatego też do tej pozycji podchodziłam dość... sceptycznie. Czy było to jednak konieczne? Zobaczcie sami!

 

Fabuła rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, bo w roku 2018, gdzie siedemnastoletnia Riley - jedyna córka legendarnego łowcy demonów Paula Blackthorne'a - marzy by pójść w ślady ojca swego ojca, nawet, jeśli on tego nie chce i robi wszystko, by ja od tego odwieść. Dobra wieść jest taka, że ludzkie społeczeństwo jest skłócone i w rozkładzie, a Lucyfer wysyła swe pomioty na ulice wszystkich większych miast – Gildia Łowców potrzebuje, zatem wszystkich. Nawet dziewczyn. Chociaż, jako jedyna do tej pory kandydatka płci żeńskiej ma więcej wrogów, niż popleczników w tym zawodzie. Riley ratuje mieszkańców od kłamliwych małych demonów pierwszego stopnia, które zwą się Biblio-demonami i są najprostszymi pod względem zwalczania. Przy okazji jednej z akcji, mały demon robi z niej pośmiewisko, a filmik z jej porażką ląduje w internecie, gdzie ukazana jest pod postacią pokonanej przez małego demona łowczyni, w zdemolowanej bibliotece, a w dodatku cała umazana zielonymi siuśkami demona. Odrażające, prawda? Jednak w jej życie wkracza znacznie potężniejszy demon, ponadto w Gildii dochodzi do tragedii... W dodatku takiej, która wywraca jej życie do góry nogami. Wszystko to popycha, Riley w pełną niebezpieczeństw rozgrywkę i chaos wojny pomiędzy Niebem a Piekłem.

 

Przyznaję, że po pierwszych rozdziałach – zwłaszcza, gdzie przeczytałam o małych demonach demolujących książki i sikających na wszystko zielonymi, farbującymi nawet ciało siuśkami – to miałam ochotę rzucić z odrazą książkę w kąt. Nie, dlatego, że zawierała masę literówek, błędów, czy bóg wie, czego, nie. Chciałam zrobić, dlatego, ze po pierwsze – te siuśki były obrzydliwe, a poza tym opis ich był dość długi i skrupulatny – darujcie, myślałam, ze mi się po nocach śnić będą! A po drugie, dlatego, ze niszczenie książek to dla mnie świętokradztwo! No i w dodatku te kubeczki dla dzieci, jako klatki na demony! Ratunku! Ale mimo to, coś mi kazało trwać w tym dalej toteż przeczytałam do końca i przyznaję, że nie żałuję! Po pierwszym, dość ciężkim rozdziale, aż rozdziawiłam usta, gdy akcja nabrała tempa i wprost nie mogłam się od niej oderwać. W dodatku niektóre sytuacje mnie zaskoczyły i to bardzo.

 

Fabuła dobrze zgrana i całość trzyma się kupy. Widać, że pisana lekko, dzięki czemu jest taka przyjemna w czytaniu. Cała ta otoczka jest niesamowita i strasznie wciągająca. Aż chce się postawić na miejscu bohaterki. Wszystko opisane bardzo szczegółowo – może czasem, aż za bardzo, – ale mimo wszystko nie mam zbyt wielu zastrzeżeń. Błędów się nie doczytałam, – za co wielki plus! – więc wygodniej mi się czytało. A może po prostu za bardzo się wciągnęłam i je zaczęłam bagatelizować? Chociaż nie sądzę... Momentami miałam ochotę się śmiać, innym razem płakać razem z Riley, a za chwilę adrenalina we mnie rosła, jak burza gradowa. Rzadko, kiedy aż tak się wczuwam w sytuację, ale tutaj nie miałam innego wyjścia. To przychodziło samo. Czasami nawet nie byłam tego świadoma.

 

 

Jeśli miałabym się zatrzymać na chwilę przy bohaterach, to zwróciłabym uwagę na czterech, albo nie, raczej trzech. Po pierwsze Riley – Głowna bohaterka, no jakżeby inaczej – z początku mnie irytowała swoim zachowaniem, ale koniec końców podbiła moje serce, tym, że potrafi al być taka zawzięta i zdeterminowana. Simon – z początku dobry znajomy, ale czy aby na pewno? Jak dla mnie słodki chłopak, w dodatku niegroźny. Po prostu taka dobra dusza... No i jest jeszcze Beck – zawiedzione uczucie, które daje popalić. I tutaj proszę państwa oto mój faworyt! Złośliwiec, ale gdy mu zależy, to potrafi się wykazać. Jak, dla mnie jest numerem jeden w tej pozycji i tylko czekałam na momenty, gdy miał się pojawić. Z początku chciałam jeszcze powiedzieć kilka słów o Peterze, ale koniec końców wolałam zbytnio nie zdradzać szczegółów książki.

 

Chciałam jeszcze powiedzieć kilka słów na temat okładki. Jest po prostu zjawiskowa! No... to chyba tyle. A tak po prawdzie, to chciałam powiedzieć, że jest cudna, chociaż jeśli ma przedstawiać Riley, to przyznaję, ze wyszła tutaj dość staro, jak na siedemnastolatkę. Może to ten makijaż? Nie wiem, w każdym razie mimo to okładka mnie urzekła i z duma mogę ją prezentować każdemu. A mama mówiła – nie oceniaj książki podkładce – tutaj to stwierdzenie jakoś się nie ima, bo i okładka, i fabuła prawie że powalają na kolana.

 

Gdybym miała możliwość jej wyróżnienia, to na pewno bym to zrobiła i już niejednej osobie tą pozycję poleciłam. O dziwo posłuchali i z tego co wiem właśnie się w niej zaczytują. Ja się mogę tylko cieszyć, dziękować wydawnictwu, no i oczywiście czekać na kolejną część z utęsknieniem. Książce daję 9/10 pkt. i już dzisiaj książka ląduje na mojej półce „zasłużonych", a was mogę tylko zachęcić do jej przeczytania. I nie zrażajcie się początkiem, późniejsze wydarzenia mogą wami zawładnąć do cna. A naprawdę warto!

Łędina

Patrząc na okładkę "Córka Łowcy Demonów" wyszłam z założenia, że recenzowana przeze mnie pozycja, będzie kolejną powieścią, o nastoletniej, seksownej łowczyni, która broni świat przed podziemiem i wszelkimi okropnościami, które z niego wychodzą. Nie dawałam książce wielkich szans na wybicie się w moich oczach. Wiele się nie pomyliłam, fabuła rzeczywiście opowiada o nastoletniej łowczyni, jednak jej autorka miała w stosunku do swego dzieła ambitniejsze plany, niż zakładałam.

 

Jana Oliver mieszka w Atlancie. Najbardziej na świecie lubi spędzać wolny czas badając legendy, spacerować po wiekowych cmentarzach, buszować wśród starych książek i map. Autorka w swojej powieści umieściła wszystkie te kwestie, co powoduje, że pisanie, zajęcie, z którego się utrzymuje, uważa za najlepszą pracę na świecie. Powstanie pierwszego tomu "Łowców Demonów" zawdzięcza między innymi swojej przyjaciółce i pisarce: P. C. Cast.

 

Jest rok 2018. Ludzkość jeszcze nigdy nie była tak zróżnicowana i zagubiona. Atlanta, podobnie jak wiele innych regionów świata. jest biednym, rozpadającym się regionem, którego niektórzy mieszkańcy ledwo łączą jeden koniec z drugim. Zmartwienia codziennego życia są jednak niczym w momencie, kiedy na powierzchnie wychodzą słudzy Lucyfera. Teraz, podczas największej próby mieszkańców ziemi, wysłannicy piekła zdają się najsilniejsi.

 

Gildia Łowców Demonów, instytucja współpracująca z Kościołem, zajmująca się łapaniem demonów i szkoleniem wszystkich, którzy są chętni do niej dołączyć, nawet kobiet.
Riley Blackthorne, córka słynnego łowcy Paula Blackthorne, postanawia pójść w ślady ojca, nie licząc się z jego zdaniem na ten temat. Dziewczyna jest dopiero uczennicą Gildii, jednak stara się być jak najlepsza, a im bardziej to robi, tym gorzej wszystko jej wychodzi. Film, ukazujący jej najświeższą klęskę przy łapaniu demona, który krąży po Internecie wydaje się być punktem kulminacyjnym w jej życiu. Nie to jest jednak najgorsze... Jakiś czas potem siedemnastolatka dowiaduje się, od partnera Paula, że jej tata zginął podczas polowania na demona. Straciła już matkę, a teraz ostatnią osobę, która ją kochała, i której na niej zależało.

 

Denver Beck spędzał z ojcem Riley więcej czasu, niż ona sama. To właśnie on pokazał mu, że nie musi podzielać losu matki alkoholiczki-prostytutki. To Paul Blackthorne nauczył go jak polować. To temu mężczyźnie zawdzięczał wszystko. A teraz go nie było. Paul zmarł z imieniem swojej córki na ustach. Niesprawiedliwe byłoby, gdyby dziewczyna została teraz sama, bez opieki. Beck przyrzekł swojemu umierającemu przyjacielowi oraz sobie samemu, że się nią zajmie. Problemem, nie jest to, że Riley go nienawidzi, ale fakt, że panna przyciąga do siebie kłopoty. I jeszcze każdy demon, nawet najniższej klasy, zna jej imię. Dlaczego?

 

Główną bohaterką "Córki Łowcy Demonów" jest nastoletnia Riley Blackthorne. Jedyna dziewczyna w Atlancie, która jest członkinią Łowców Gildii Demonów. Młoda uczennica, w porównaniu do innych postaci podobnych książek, nie jest osobą mającą mięśnie na brzuchu, ani też taką, której w wolnych chwilach zależałoby na łamaniu chłopięcych serc. Riley jest skromną, troszkę niezdarną osóbką, której zależy na osiągnięciu naprawdę wzniosłych szczytów. Po śmierci ukochanego ojca, jej ambicje wzrastają jeszcze bardziej. I znowu, nie rzuca się ona z zamiarem zemsty na przywódce podziemia, jak zrobiłoby to wielu na jej miejscu. Riley stara się przeżyć, zebrać pieniądze na czynsz oraz uratować zmarłego ojca od wskrzeszenia. Jest to naprawdę unikatowa osoba, uparta, jednak wcale nie taka twarda, jak jej się zdaje, przytłoczona ogarniającą ją sytuacją, poszukująca ciepła i troski kogoś drugiego.

 

W kręgu drugoplanowych herosów książki, spotykamy się z różnymi obliczami. Każde z nich jest inne i każde ma na fabułę inny wpływ. Jana Oliver wprowadziła do swojej książki typowego twardziela, który swój charakter wykreował na doświadczeniach życia, komputerowego maniaka, pobożnego świętoszka, a nawet grupę szkolnych dziewczyn, dla których najważniejszy jest dobry wygląd. To ważne atuty dla tej książki, jednak decydującym są same demony. To w końcu Piekielne Nasienie buduje całą atmosferę tej powieści.

 

W odniesieniu do nich autorka kompletnie mnie zaskoczyła! Słudzy Lucyfera są różni, zależnie od klasy. Im wyższa klasa tym groźniejszy demon. Te z najniższej, wyrządzające najmniejsze szkody są za to najbardziej komiczne. Od małych stworków z odstającymi uszami, w przebraniach wojowników ninja, do tych owłosionych, śliniących się i mogących rozerwać człowieka na kawałki w kilka sekund. Jest w czym wybierać!

 

Świat w 2018 roku nie jest niczym rewelacyjnym, wręcz przeciwnie. Przez twórczynię został pokazany jako środowisko zmierzające do własnego, powolnego samozniszczenia. Ludzkość nie stała się bardziej "unowocześniona", jedyną gruntowną zmianą, wraz z pokazaniem się demonów, jest przyjęcie do świadomości magii. Rytuały, nekromanci, wskrzeszanie zmarłych, aby stali się bezmyślnymi niewolnikami, czarownice - to świat Jany Oliver.

 

"Łowcy Demonów: Córka Łowcy Demonów" to tytuł posiadający pełnie uczuć. Głównie ciepłych, pełnych miłości oraz momentami przygnębiających i zabawnych. Pomysłodawczyni swojego dzieła nie przebiera w wyszukanych opisach, co powoduje, że miłość, która z czasem łączy postaci, postrzegana jest przez moją osobę, jak bardzo bliska przyjaźń.

 

Przy oryginalnej treści najczęściej dużym problemem są błędy popełniane przez debiutującego pisarza, gdyż nie wszystko można osiągnąć, po raz pierwszy. Nie inaczej jest w przypadku Jany Oliver. Jej przyjemna, odchodząca od normy tego gatunku, powieść, ma jedna wadę, którą jest sam styl pisania twórczyni. Niestety, ale momentami formułowane przez nią opisy są wręcz prostackie i źle sporządzone.

 

Pani Oliver zdarza się również przedstawiać akcję w innej kolejności, niż pierwotnie. Na przykład: czytając całą książkę może się wydawać, że przedstawia ona naszą bliską przyszłość, a tymczasem nagle dowiadujemy się, że trzy pokolenia temu demony również hasały po powierzchni ziemi. Dość niedbałe pisanie ujawnia się najczęściej w podstawach fabuły, takich jak: historia świata, czy przy broni łowców. Kiedy czytelnik ma podane same nazewnictwo i nic poza tym, naprawdę może poczuć się zdezorientowany, szczególnie, że potem autorka przy kolejnej okazji używa innego słowa i tym samym zmienia znaczenie rzeczy.

 

Nie jest to jednak nic, czego nie można by naprawić. Czytając dwa pierwsze rozdziały, już z kontynuacją serii, które są dołączone do pierwszej części, można zauważyć, że Oliver dysponuje lepszą jakością wypowiadania się, jednak potknięcia przy kolejnościach scen są widoczne, nawet przy tak krótkim fragmencie.

 

Mimo błędów, pierwsza wydana książka Jany Oliver zauroczyła mnie. Ilustrację zamieszczoną na obwolucie powieści postrzegam jako zbyt poważną w stosunku do zawartości tomu. Ta poważna, mocno wymalowana postać, może wprowadzić czytelnika w błąd na korzyść lub niekorzyść pozycji. Podobny błąd powstał przy wydaniu: "Wilkołak. Dlaczego Ja?" - Steve'ego Feasey'a. Tak więc, jeżeli szukacie zamiennika Belli i Edwarda, ten tytuł nim nie będzie.

 

Ciarolka

Jana Oliver uważa swe zajęcie - pisanie - za najlepszą pracę na świecie. Wprowadza w życie swoje marzenia i dzieli się tym z czytelnikami. Mieszka w Atlancie (jest to też miejsce akcji powieści) wraz z rodziną, gdzie buszuje wśród książek i spaceruje oraz wymyśla historie dla kolejnych książek. Jej przyjaciółką jest sama P.C.Cast znana wszystkim z serii "Dom Nocy".

 

Jest rok 2018. Po świecie swobodnie chodzą demony - od najmniejszych, niepozornych Srok czyli złodziejów błyskotek po ogromne, straszne Geodemony, które sieją spustoszenie. W Atlancie zaczyna dziać się coś dziwnego, stworów robi się coraz więcej i zaczynają się zbierać w grupy, choć nigdy wcześniej tego nie robiły.

 

Bohaterką powieści jest Riley Blackthrone, siedemnastolatka, która tytułowa córka Łowcy Demonów. Jej ojciec to znany i szanowany tropiciel, zawsze wychodzi zwycięsko z potyczek. Praca ta przynosi mu niewielkie korzyści majątkowe, po śmierci żony sam wychowuje Riley i ledwo wiążą koniec z końcem. Dziewczyna zaczyna szkolić się na profesjonalnego łowcę, gdyż fascynuje ją to zajęcie.

 

Niestety, w wyniku połączenia sił dwóch potężnych demonów Paul Blackthrone przegrywa starcie i ginie. Zrozpaczona córka nie wie, co dalej ma począć. Zostaje sama na tym świecie. Pomaga jej jednak Denver, były uczeń jej ojca, za którym delikatnie mówiąc nie przepada. Próbuje sama polować na demony, nie zawsze jej się to udaje. Jednocześnie musi aż do pełni księżyca pilnować grobu ojca, bo inaczej jego ciało wykradną nekromanci, którzy za duże pieniądze je "ożywią" i będzie musiało usługiwać bogatym snobom.

 

Ale Riley nie jest z tych co tylko siedzą i załamują ręce. Choć nie wie co począć, jak znaleźć pieniądze na rachunki, które co rusz pojawiają się w skrzynce, to próbuje znaleźć wyjście z tej sytuacji. Dostaje nowego mistrza, starego Harpera, który ma ją uczyć. Znęca się nad uczniami, wykorzystuje ich do sprzątania kup po demonach i innego robactwa. Jest to chyba najgorszy nauczyciel, jaki istnieje. Spotyka tam chłopaka, w którym z wzajemnością się zakochuje i dzięki niemu łatwiej przetrwać jej trudne dni po śmierci ojca. Boryka się również z brakiem równouprawnienia w świecie łowców, mężczyźni uważają, że skoro jest kobietą, to nie nadaje się do tego zajęcia w równym stopniu co oni.

 

"Riley rzuciła mu gniewne spojrzenie.
- Ty zawsze to robisz.
- Mnie obowiązują inne reguły.
- A ja jestem dziewczyną, o to chodzi? - Gdy nie usłyszała odpowiedzi, zażądała poirytowana: - CZY O TO CHODZI?
- Tak - przyznał. - Przynajmniej jesteś tego świadoma."

 

Przyznam, że "Córka Łowcy Demonów" miło mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tak ciekawej powieści, która zapewniła mi przednią rozrywkę. Myślałam, że książka będzie ok, ale po jej przeczytaniu chcę więcej!

 

Riley na początku nie przypadła mi do gustu. Wydawała mi się niesympatyczna, arogancka, wręcz wrogo nastawiona wobec innych. Jednak to tylko powłoka, pod którą kryje się bardzo wrażliwa i bardzo samotna dziewczyna. Dzielna, odważna, z wysoko podniesioną głową pokonuje wszystkie przeszkody na swojej drodze. Razem z nią płakałam po śmierci ojca, wspólnie cierpiałyśmy, gdy została zraniona przez demona. Mimo, że życie codziennie rzucało jej kłody pod nogi, to jakoś sobie radziła.

 

W świecie powieści ludzie akceptują istnienie demonów. Stąd właśnie zawód bohaterów. Łowca demonów to praca jak każda inna. Podoba mi się to, że mają swoją strukturę, prezesa, całą gildię, która co tydzień spotyka się, aby omówić najważniejsze sprawy.

 

Na uwagę zasługują również wspomniani przeze mnie nekromanci. Są to bardzo ciekawe postacie. Każdy z nich jest inny, inaczej się zachowuje - od uprzejmej prośby o ciało po stosowanie magicznych wpływów i groźby. Skupywanie ciał i sprzedawanie bogatym ludziom to ich praca, taka jak nauczyciel czy policjant. Dzięki umiejętnościom i magii mogą przywrócić każde ciało, które jest kompletne i przed pełnią księżyca - po tym czasie należy do ziemi.

 

Jedną z moich ulubionych postaci jest właśnie nekromanta. Na imię mu Mortimer. To bardzo sympatyczny mężczyzna, zawsze uprzejmy, rozmowny, przestrzega nawet Riley przed "złym" nekromantą.

 

Warte uwagi jest również to, że możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek dotyczących miejsca powieści - Atlanty, jest tu przedstawionych mnóstwo faktów historycznych.

 

Polecam tę książkę i chłopakom i dziewczynom. Jeśli nie lubicie powieści z bujnie rozwiniętym wątkiem miłosnym to pozycja dla was. Riley nie ma tego typu rozterek. Świat przedstawiony w "Córce Łowcy Demonów" jest niebezpieczny i tajemniczy. Czy chcecie go poznać? Ja nie żałuję i na pewno przeczytam "Złodzieja dusz", bo nie mogę się doczekać tego, co będzie dalej.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial