Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ofiara W Środku Zimy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Ofiara W Środku Zimy | Autor: Mons Kallentoft

Wybierz opinię:

Dosiak

Skandynawskie kryminały nadal święcą triumfy w kraju nad Wisłą. W księgarniach, co kilkadziesiąt dni pojawia się kolejna książka, której autor zostaje okrzyknięty nowym mistrzem gatunku. Porównania do najbardziej znanych nordyckich pisarzy zostają natychmiast wykorzystane na korzyść debiutującego twórcy. Mimo że w Polsce zostały wydane już trzy powieści Monsa Kallentofta, dla mnie ma on status debiutanta, ponieważ dopiero parę dni temu miałam okazje zetknąć się z jego pisarstwem. Czytałam bardzo skrajne opinie o jego pierwszej powieści. Jedni głosili, że Kallentoft prezentuje zupełnie nową jakość kryminału, będąc lepszym niż Larsson i Mankell razem wzięci. Inni natomiast zarzucali mu brak akcji, nudę i przegadanie fabuły. Moje zdanie plasuje się gdzieś po środku tych skrajnych poglądów, o czym kilka słów za chwilę.

 

Miejscem akcji Ofiary w środku zimy jest niewielkie szwedzkie miasto – Linköping. Trwa najsurowsza od lat zima, dająca się we znaki wszystkim mieszkańcom. Podczas jednej z mroźnych nocy zostaje odnalezione potwornie okaleczone ciało mężczyzny, zawieszone na samotnym drzewie pośrodku równiny Östergötland.

 

Sprawą zajmuje się komisarz Malin Fors z miejscowej policji. Jednak prowadzenie śledztwa, w którym brak świadków zdarzenia, a każda poszlaka zdaje się prowadzić donikąd, jest niezwykle trudne i frustrujące. Malin musi najpierw odkryć motyw mordercy by następnie ujawnić jego tożsamość. Odnalezienie bezwzględnego zabójcy nie będzie łatwe, a droga, którą bohaterka podąży zaprowadzi ją do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy.

 

Przy pierwszym kontakcie z powieścią uderza nieszablonowa narracja, zastosowana przez autora. Oprócz trzecioosobowego, wszechwiedzącego narratora pojawiają się także fragmenty, w których do głosu dochodzi ofiara morderstwa. Jej wypowiedzi bynajmniej nie mają retrospektywnego charakteru, ponieważ dusza zamordowanego mężczyzny unosi się ponad miastem i wygłasza komentarze odnoszące się do postępów w śledztwie, poczynań Malin czy też ludzkich uczuć i zachowań. Taki zabieg w połączeniu z depresyjnymi przemyśleniami głównej bohaterki oraz wszechobecnym marazmem przyrody, wywołanym aktualną porą roku, nadaje powieści chłodnego, oziębłego charakteru. Czasami odnosiłam wrażenie, że wątek kryminalny posłużył Kallentoftowi jedynie do ukazania stalowych serc współczesnych ludzi, którzy nie umieją tworzyć zdrowych relacji z innymi, śmiać się i cieszyć życiem. Wszystkie postaci uwikłane są w skomplikowane, pozbawione głębszych uczuć więzi rodzinne. Królują samotność, egoizm i wyobcowanie. Rodzice nie potrafią kochać swoich dzieci, okazywać im uczuć; liczą się jedynie posłuszeństwo i surowa poprawność.

 

Autor przywiązuje również dużą wagę do opisu miasta. Szczegółowo określa jakie zakłady i osiedla znajdują się w Linköpingu, charakteryzuje klasowość społeczeństwa, ujawniającą się nie tylko przez wykonywany zawód, ale także poprzez miejsce zamieszkania. Przyznam, że nie do końca takich cech oczekuję od powieści kryminalnej, ale Kallentoft nie zamęcza czytelnika długimi opisami, przekazuje to wszystko w krótkiej, zwięzłej formie.

 

W trakcie lektury nie odczuwałam znużenia czy też zniecierpliwienia, ale to nie wystarczy bym mogła nazwać Monsa Kallentofta mistrzem kryminału. Zabrakło mi napięcia, atmosfery niepewności i grozy. Oszczędny styl pisania sprawdził się w charakterystyce przemian społecznych i w opisach zachowań bohaterów, ale zawiódł w wątku kryminalnym. Autor nie zbudował odpowiedniego napięcia, nie dostarczył emocji, które powinny towarzyszyć czytelnikowi podczas lektury. Zabrakło dynamicznej akcji i niespodziewanych zwrotów fabularnych. Komisarz Fors i jej współpracownicy są zaangażowani w prowadzenie śledztwa, przesłuchują podejrzanych, starają się łączyć wydarzenia, ale ciągle drepczą w miejscu. Ofiarę w środku zimy czyta się dobrze; powieść jest interesująca, ale zbyt mało absorbująca. Mogłam odłożyć ją w dowolnym momencie i wrócić do lektury później, nie odczuwałam naglącej potrzeby dowiedzenia się, co nastąpi dalej.

 

Główna bohaterka powieści jest samotną matka, wychowującą trzynastoletnią córkę. Malin z jednej strony tęskni za byłym mężem, ale z drugiej spotyka się z miejscowym dziennikarzem, z którym łączy ją jedynie przelotny romans. Kobieta jest rozdarta, nie wie czego chce od życia, czuje się samotna i opuszczona. W przygnębienie wprawiają ja myśli o dorastaniu córki, która pewnego dnia opuści rodzinny dom. Na okładce książki napisano, że: „Komisarz Malin Fors (...) pije za dużo tequili i uprawia za dużo ostrego seksu ze swoim kochankiem". Zapewne taka charakterystyka postaci miała być wabikiem na czytelników spragnionych mocnych wrażeń, ale jest to bardzo przesadzony opis. Owszem, bohaterce zdarza się wypić trochę za dużo, ale jedynie w czasie wolnym. Nie zaniedbuje obowiązków, jest dyspozycyjna, więc jej słabość nie ma żadnego wpływu na fabułę książki. Również doniesienie o jej swobodzie seksualnej uważam za nadinterpretację. W powieści, Malin spotyka się z kochankiem tylko raz, na dodatek autor unika wyuzdanych opisów i pikantnych szczegółów. Najwyraźniej osobę piszącą tekst na okładkę książki poniosła fantazja, niemająca wiele wspólnego z treścią powieści.

 

Moim zdaniem, Mons Kallentoft nie jest lepszy ani od Stiega Larssona, ani od Henninga Mankella. Po przeczytaniu jednej książki nie będę formułować daleko idących wniosków, ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że pisarstwo Kallentofta jest dość charakterystyczne. Zabrakło mi paru istotnych elementów, budujących powieść kryminalną, ale mam ochotę przeczytać kolejne jego dzieła żeby wyrobić sobie zdanie o jego twórczości.

 

LadyBoleyn

Od samego początku intrygowała mnie okładka książki „Ofiary w środku zimy" Monsa Kallentofa, będąca pierwszą częścią cyklu o śledztwach komisarz Malin Fors. Ilustracja, ukazująca ludzkie stopy, pokryte śniegiem, na niebieskim tle, na którym można dostrzec również drzewa, zapowiadały bardzo ciekawą lekturę. Oprócz tego czytelnik dostrzega słowa Magnusa Utvika, krytyka literackiego, który wystawił autorowi tejże powieści pozytywną rekomendację: „Nie zawracajcie sobie głowy Stiegiem Larssonem, Kallentof jest lepszy". Dotychczas czytałam tylko jeden utwór pana Larssona, ale mając w pamięci dobrze zbudowaną akcję, zaczęłam zastanawiać się, czy faktycznie w piórze Kallentofa tkwi geniusz. Sam pisarz został okrzyknięty królem skandynawskiej powieści kryminalnej. Zadebiutował w roku 2000, zdobywając uznanie szwedzkich czytelników oraz liczne nagrody, a jego powieści zaczęły wkraczać na pierwsze miejsca list bestsellerów.

 

Akcja „Ofiary w środku zimy" rozgrywa się w Skandynawii w lutym, będącym jednym z najzimniejszych od lat. Na obrzeżach miasta Linköping odnaleziono zwłoki mężczyzny, który został okaleczony, a następnie powieszony na drzewie. Rany wskazują, iż mężczyzna stał się ofiarą morderstwa rytualnego. Sprawę rozwiązania zagadki jego śmierci otrzymuje komisarz Malin Fors, która otrzymuje za zadanie odnaleźć sprawcę i uspokoić mieszkańców miasta. Policjantka jest samotną matką po przejściach, która stara się zapanować nad własnym życiem. Jej córka, 13-letnia Tove, wkracza w okres buntu, rozpoczynając pierwsze związki, natomiast sama Malin ma skłonności do nadużywania alkoholu, z czym potrafi sobie poradzić. Śledztwo ma wyjaśnić, kto i dlaczego zdecydował się na tak makabryczną zbrodnię. Krąg podejrzanych staje się coraz większy, natomiast sprawa coraz bardziej się rozrasta... Czy Malin Fors odnajdzie odpowiedź na wszystkie trudne pytania?

 

„Ofiara w środku zimy" to bardzo dobrze zbudowany kryminał, który potrafi wciągnąć czytelnika do mroźnej Skandynawii, gdzie śledztwo prowadzi inteligentna komisarz Malin Fors. Książkę autorstwa Monsa Kallentofta czyta się przyjemnie, jednakże na pewno nie porównałabym tego twórczości tego pisarza do kunsztu nieżyjącego już Stiega Larssona. Autor stworzył ciekawą fabułę i nadał tejże lekturze niezbędnego charakteru, lecz przyznam również, że łatwo można pogubić się w gąszczu wydarzeń, z czasem zadając sobie zbyt wiele pytań, na które praktycznie nie ma odpowiedzi. Pan Kallentoft skupił część swojej uwagi na opisie przeżyć bohaterów, czym zarazem pozyskał sobie moje uznanie. Jednakże za każdym razem, gdy czytałam uwagi nieżyjącego mężczyzny, który „przyglądał się" dochodzeniu pani Fors, byłam nieco zaskoczona, bowiem dotychczas nie spotkałam się z formą jakoby ofiara kierowała się do kogokolwiek. Lecz również i ta forma oraz sam pomysł mnie ujęły, tak samo jak cała aura tejże powieści, w której górowała tajemniczość. Mons Kallentoft stworzył doskonałą intrygę kryminalną, która rozwija się z każdą kolejną stroną, niosąc ze sobą wiele imponujących niespodzianek. Trudno domyśleć się, kto jest odpowiedzialny za powstałą zbrodnię, bowiem co chwilę pojawiają się kolejne poszlaki, które w efekcie tworzą zgrabną całość, jaka pozwala mieć trzeźwe spojrzenie na cały ciąg zdarzeń. „Ofiara w środku zimy" nie zaliczyłabym grona zwykłych czy też przeciętnych kryminałów, bowiem autor wykreował wspaniałych bohaterów, którzy na pewno utkwią mi w pamięci. Szczególności ich osobowości i piętna, jakie wywarła na nich przeszłość, sprawiają, że czytelnik zaczyna inaczej postrzegać niektóre wydarzenia i wybory. Za pomocą dialogów czy też długich i fascynujących opisów możemy dogłębnie rozmyślać nad aurą wszelkich postaci, nie tylko tych głównych. Wątki poboczne świetnie współgrają ze sprawą morderstw, a sama postawa Malin Fors powoduje, że odbiorca niekiedy uśmiecha, czytając się o jej kolejnych wariacjach. Ta książka posiada swoją duszę, którą bardzo polubiłam.

 

Niektórzy czytelnicy na pewno będą rozczarowani stylem pana Kallentofta, jednakże moim zdaniem pisarz stworzył godny uwagi kryminał. Niekiedy łatwo wpaść w monotonię, lecz patrząc na całokształt muszę przyznać, że czytając „Ofiarę w środku zimy" całkowicie przeniosłam się do mroźnej Skandynawii. Miłośnicy kryminałów z długimi opisami przeżyć bohaterów będą zachwyceni tą lekturą.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial