Alina
-
Niektórzy piszą książki, bo chcą coś wykreować. Inni po prostu chcą zarobić. Istnieje też kategoria, która chce coś powiedzieć światu, przekazać jakąś niedostępną dla maluczkich wiedzę. I niestety tak jest w przypadku „Mgły".
Maksymilian znajduje się w Półrzeczywistości, śnie, krainie pełnej mgły, z której nie może się wydostać. Obok niego znajduje się jakiś bliżej nieokreślony On, którego bez problemu można zidentyfikować jako szatana. Kraina kłamstwa, obłudy i przerośniętego ego bohatera, dla mnie istniejącego jako alter ego autora, którego (stety bądź niestety) znam osobiście.
Podeszłam do czytania „Mgły" ze szczerą nadzieją na znalezienie w niej czegoś pozytywnego. Jednak ani styl, ani fabuła nie sprawiły, że mogłabym tę książkę polecić. W trakcie lektury robiłam sobie notatki, wiedząc, że bez nich nie będę w stanie napisać niczego mniej lub bardziej sensownego. Skupię się jednak na kilku rzeczach, które zdecydowanie mi nie odpowiadały.
Przekleństwa w książce, choć rzadkie, zwykle brzmiały bardzo groteskowo, nie pasowały do kontekstu lub miały coś zabarwić, ale ten literacki makijaż był nieudany, niczym dzieło pięcioletniej dziewczynki próbującej udawać, że jest dorosła. Wszystkie dialogi były nienaturalne, naciągane i ku chwale bohatera.
Maksymilian jest bardzo denerwującą postacią. Ja zdecydowanie widziałam w jego postawie zachowanie samego autora, jego opinię o otoczeniu, w którym się znajdował i wszystkich uważał za niegodnych i wywyższał się nad tych, którzy traktowali go pobłażliwie. Zresztą można to dostrzec i we „Mgle", gdy Maksymilian obserwuje innych bohaterów.
Odebrałam tę książkę jako elegię o autorze, pseudofilozoficzny bełkot. Co gorsza do tego doszła fabuła przyprawiająca o ból głowy oraz język, który wcale nie poprawiał stanu rzeczy. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że obiecałam, że to przeczytam i zrecenzuję, co też uczyniłam i z czego nie jestem dumna.
Muszę jednak przyznać, że poczułam lekką sympatię do dwóch bohaterek, która jednak odeszła chwilę potem, gdy bohater zaczął uważać, jakie to one nie są złe i niegodne. Bo godny jest tylko on i tylko on może zbawić świat, bo jest Wybrańcem, Frodo... i każdą inną postacią, którą sam autor chciałby być.