Kolmanka
-
Krótka, aczkolwiek dość wstrząsająca historia. Nie oczekujcie jednak, że dowiecie się czegoś o kulturze Japonii. Powiedziałabym raczej, że jest ona w stylu Murakamiego.
Kuchnia jest szczególnym miejscem chyba w każdym domu. To w kuchni najlepiej się rozmawia z rodziną, to właśnie tam najprzyjemniej czyta się książki i je posiłki. W książce jest to miejsce-symbol. Przewija się ona przez całe opowiadanie. Po śmierci ukochanej babci, młoda dziewczyna zostaje sama na świecie. Jej rodzice bowiem już dawno nie żyją. Przez przypadek japonka trafia do pewnej skomplikowanej rodziny, którą w najbliższym czasie niestety też dotyka tragedia.
To książka o nadziei, śmierci, trudach życia w samotności, o tęsknocie za tymi, którzy odeszli. Jest napisana w taki sposób, sama nie wiem jak to określić... że nie ma ochoty się śpieszyć z lekturą.
Czyta się ją leniwie, wolno, analizując wszystko. Człowiek zastanawia się nad pewnymi kwestami i zaczyna się bać... dziwny klimat, utwór wprowadził we mnie niepokój. Jak dla mnie "Kuchnia" jest z pewnością nie ostatnią książką autorki. Na półce stoi kolejna powieść, którą na dniach pochłonę.