Fonin
-
Każdy z nas jako dziecko na pewno nie raz zastanawiał się kim to zostanie w przyszłość. Potem przyszła szkoła. Klasa po klasie doszło się do matury i tu następuje najtrudniejszy wybór. Jaką ścieżkę w życiu chcemy obrać? Na jakie pójść studia i co potem po nich robić? Nasze decyzje są raz dobre, raz złe, ale zaważają na całym naszym życiu. To od nich zależy nasza przyszłość. Aktualnie sama stoję przed takim wyborem. Wprawdzie już się zdecydowałam, ale czy dobrze? O tym się przekonam w przyszłości.
Książka Maxa Lucado ma nam pomóc znaleźć ścieżkę, która jest dla nas odpowiednia. I to nie tyczy się tylko młodych ludzi jak ja, czy pozostali przyszłoroczni maturzyści. Tyczy się to również wszystkich tych, którzy wybrali źle i chcą poprawić swoje życie lub jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że coś jest nie tak. Bo w każdym momencie jesteśmy w stanie odszukać swój „sweet spot". To miejsce do którego idealnie pasujemy. Pracę, która sprawiała nam będzie radość i w której nigdy nie dopadnie nas nuda. Nasze powołanie, które nie musi od razu oznaczać klasztoru.
Muszę przyznać, że ta książkę czytało mi się strasznie ciężko. W pewnym momencie miałam ochotę jej nie kończyć i w akcie buntu spalić w piecu. Moja przyjaciółka stwierdziłaby, że to wszystko dlatego, że jestem bezbożną poganką.
Nie jest to wina języka. Bo jest prosty i łatwy w odbiorze. Jednak gdyby odsiać z niego wszystkie chrześcijańskie pogadanki, wyszedłby z tego całkiem zgrabny poradnik o poszukiwaniu własnej drogi.
Tytuł ten czyta się całkiem sprawnie i lekko. Ja jednak mimo wszystko nie miałam do niego serca. Nie jestem ateistką, jak najbardziej wierze w Boga, lecz do kościoła chodzę tylko w większe święta, a na księży mam chyba uczulenie.Jest to z pewnością książka dla każdego. Nawet dla tych, którzy jak najbardziej są zadowoleni ze swojego życia. Autor pokazuje jak można pokierować swoim losem, by w końcu z czystym sercem powiedzieć „Jestem szczęśliwy!". Uświadamia nam, że każdy jest na swój sposób wyjątkowy. Musimy tylko dostrzec to co nas czyni tak niezwykłymi i przekształcić w motor naszych działań. Popycha nas w stronę rozwiązań, nowych możliwości. Zachęca do odkodowania swojego Ż.Y.C.I.A, napisania swojej H.I.S.T.O.R.I.I.
Książka podzielona jest na trzy główne części, w których pan Lucado pokazuje nam jak akceptować siebie takimi jakimi jesteśmy, odkrywać naszą wyjątkowość i wszystko przekształcić tak by przynosić chwałę Bogu. Bo w końcu to on nas obdarzył wszystkimi naszymi talentami i umiejętnościami i na pewno nie podoba mu się jeśli je ignorujemy i nie wykorzystujemy ich. W to wszystko wplecione jest wiele ciekawych historii, które zainteresowały mnie bardziej niż sama książka.
Na końcu mamy przewodnik jak krok po kroku odkryć swój „sweet spot". A następnie coś w rodzaju wielozadaniowego testu, który ma za zadanie pomóc nam w odkrywaniu swojego miejsca w świecie.Po skończeniu i długich medytacjach nad ta pozycją doszłam do wniosku, że było to całkiem ciekawe doświadczenie. Wielce pouczające i dające do myślenia. Mimo iż wycisnęła ze mnie siódme poty, to jednak ta książka każe na chwilę się zatrzymać i zweryfikować całe swoje życie. Zastanowić się czy podążamy przeznaczonym nam torem. A może przy czytaniu jej, jakiś zatwardziały grzesznik się nawróci?