Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Listy Do Trynidadu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Annika Idström
  • Tytuł Oryginału: Kirjeitä Trinidadiin
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Fiński
  • Przekład: Bożena Kojro
  • Liczba Stron: 144
  • Rok Wydania: 2002
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 135 x 200 mm
  • ISBN: 9788391645800
  • Wydawca: Punkt
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Nadarzyn
  • Ocena:

    4,5/6

    4/6

    -


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Listy Do Trynidadu | Autor: Annika Idström

Wybierz opinię:

Scathach

Od czasu rozpoczęcia przygody ze współczesną literaturą skandynawską, zaczęłam zauważać główne motywy, do których sięgają autorzy.

 

W powszechnym przekonaniu mieszkańcy Skandynawii jawią się jako osoby poważne, smutne, ze względu na klimat mające skłonności do stanów depresyjnych.

 

W wielu książkach natknęłam się jednak na charakterystyczny humor. Tak - po lekturze kilku pozycji zupełnie różnych autorów skandynawskich, mogę użyć podobnej kategorii. Do tej pory rozróżniałam jedynie humor angielski, teraz bez problemu wskażę również cechy tego nowo odkrytego.

 

Mimo to, problematyka książek skandynawskich, z którymi do tej pory miałam styczność, sięga raczej po tematy zgodne z naszymi wyobrażeniami o tym terenie. W wielu z nich kreślone są bogate portrety psychologiczne bohaterów, autorzy dogłębnie analizują ludzką psychikę, kondycję i pobudki. Sięgają do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy, ogołacając ją i wystawiając nagą i bezbronną na oceny czytelników.

 

Skandynawscy autorzy wielokrotnie poruszają wątek patologicznych stosunków panujących w rodzinie, chorób psychicznych oraz ludzkiej samotności.

 

Nie inaczej dzieje się w Listach do Trynidadu. Książka ta jest syntezą wszystkich wymienionych przeze mnie cech. Stanowi studium ludzkiej psychiki.

 

Jej głównym bohaterem jest Seppo Sirén, przeciętny pracownik Urzędu Skarbowego, od czasu do czasu miewający niezobowiązujący skok w bok.

 

Jego życia rodzinnego nie można nazwać sielanką - żona ewidentnie ma problemy z psychiką, podobnie jak uważana za upośledzoną córka. Ponadto jego małżonka na jednej z fundowanych przez męża wycieczek, znalazła sobie kochanka, o którym bez jakiegokolwiek zażenowania mu opowiada. Niczym zakochana nastolatka kwitnie i czerwieni się na samo jego wspomnienie.

 

Seppo ma także kiepski kontakt z dorastającą córką, która zaczyna zachowywać się agresywnie, szukając u ojca zrozumienia, zainteresowania i miłości.

 

Bohater wraz z rodziną wyrusza w Podróż do Izraela - Ziemi Świętej, która może symbolizować jego podróż ku wyzwoleniu. Wolność ta jednak okupiona będzie wielką tragedią.

 

Autor na wielu płaszczyznach nawiązuje do Pisma Świętego - zarówno na płaszczyźnie językowej, bezpośrednio przywołując cytaty, jak i na płaszczyźnie fabularnej, czego przykładem jest wykorzystanie motywu podróży do Ziemi Obiecanej. W polskim wydaniu również okładka realizuje ten pomysł.

 

Sfera sacrum brutalnie styka się tutaj ze sferą profanum, liczne opisy zdrad, erotyka, rozbudzona seksualność mogą niepokoić i wywoływać oburzenie, a nawet niesmak. Jest to jednak kolejnym bodźcem i zachętą do zagłębienia się w meandry ludzkiej świadomości i psychiki.

 

Zachęcam do lektury, Annika Idström zabierze Was w podróż jakiej z pewnością nie zapomnicie.

 

Isadora

"Miłość otacza nas cały czas, a nie umiemy jej odnaleźć. Miłość jest przezroczysta i dlatego jej nie widać. Zgubiliśmy mapy, nikt nie potrafi wskazać drogi. Gdzieś znajduje się kompas, ale ma złamaną wskazówkę." - te proste, a zarazem pełne głębi, przejmujące słowa złamanej życiem czternastolatki w dramatyczny sposób dotykają sedna opowiedzianej tu historii. Fragmenty listów Ursuli do ojca były dla mnie jak uderzenie obuchem w głowę, stały się wyrazem bezdennej rozpaczy i samotności, niewysłuchanym krzykiem o pomoc, ostatnim błaganiem o odrobinę uczucia bezlitośnie zlekceważonym przez tych, którzy powinni być jej najbliżsi.

 

Seppo Siren jest zwyczajnym, szarym urzędnikiem skarbowym, który wiedzie spokojne, uporządkowane i nudne życie - jednak taka egzystencja całkowicie go zadowala. Żeni się z Elisabet, chociaż jej nie kocha; właściwie nie mamy pojęcia, dlaczego to zrobił. Dopiero dalsza lektura książki, dzięki której poznajemy lepiej bohaterów zagłębiając się w ich mroczny, pusty, przerażający świat uświadamia nam, że z pozoru normalne życie Seppo i Elisabet skrywa niejedną koszmarną tajemnicę. Miły i uczynny na co dzień urzędnik, który zdawać by się mogło kieruje się jedynie pełną współczucia chęcią pomocy bliźnim, w rzeczywistości czuje do nich pogardę i odrazę, zaś jego jedynym celem jest zaspokajanie swego rozdętego ego i poczucia władzy nad ludzkim życiem - w tym nad życiem własnej żony. Możliwość okazywania swojej wyższości i władzy jest dla Seppo źródłem niemal erotycznej ekstazy. Brak jakichkolwiek przejawów uczucia, zwłaszcza wobec najbliższych - żony i córki, przekonanie o własnej supremacji oraz zadowolenie z życia, jakie prowadzi czynią Seppo w moich oczach prawdziwym potworem, socjopatą.

 

Szczególnie bolesny jest kompletny brak zainteresowania Ursulą, wręcz niechęć, jaką do niej czuje i której wcale przed nią nie ukrywa.

 

Elisabet wcale nie jest lepsza. Narodziny córki, która wydaje się być ociężała umysłowo wyzwalają w niej coś, co niewprawnemu oku może wydawać się pełną troski czułością, a w rzeczywistości nosi wszelkie znamiona zastępczego zespołu Muenchhausena. Dodatkowo obojętność ojca sprawia, że Ursula czuje się zamknięta w pułapce bez wyjścia, ale o tym dowiadujemy się dopiero wtedy, gdy jest już za późno.

 

Wspólny wakacyjny wyjazd do Ziemi Świętej może stać się okazją do naprawienia kulejących stosunków rodzinnych, jednak uwypukla on jedynie przepaść między członkami rodziny. Elisabet teraz już bez żenady, ostentacyjnie zdradza męża, ujawnia się także jej choroba psychiczna. Seppo zachowaniem żony czuje się urażony o tyle, o ile cierpi na tym jego męskie ego. Ursula pozostawiona sama sobie podejmuje dramatyczne próby zwrócenia na siebie uwagi obojga rodziców - całkowicie bezskutecznie; każde z nich jest pochłonięte wyłącznie sobą. Zdesperowana dziewczynka podejmuje brzemienną w skutki decyzję, jedyne wyjście z sytuacji, jakie widzi dla siebie niemal od dnia narodzin. Listy, jakie wysyła do ojca są pełnym dramatyzmu, szokującym i wstrząsającym zapisem przeżyć i uczuć dziecka, które wcale upośledzone nie było, a które chora psychicznie matka i kaleki emocjonalnie ojciec uczynili ułomną na duszy.

 

"Listy do Trynidadu" to lektura niezwykła, zaskakująca i poruszająca do głębi. Niemal do końca autorka epatuje czytelnika lodowatą obojętnością, patologicznym chłodem uczuciowym bohaterów, które przyprawiają o gęsią skórkę, niedowierzanie i... wściekłość. Tak, czytanie o ludzkiej podłości, niegodziwościach, motywacjach obleczonych w płaszcz pozorów normalności budzi we mnie wstręt i złość, a także bezsilność tym większą, że obracały się one przeciw niewinnemu dziecku, które nie prosiło się na ten świat, a nie zaznało w życiu odrobiny dobra, ani krztyny szczęścia.

 

To potwornie przygnębiające, zwłaszcza w kontekście zakończenia, które jest najmocniejszym akcentem i największym atutem książki. Uświadomiło mi, do czego może doprowadzić całkowity brak uczuć wyższych, zainteresowania i uwagi należnych ludzkiej istocie, zrozumienia i akceptacji, a przede wszystkim - miłości i elementarnego choćby szacunku.

 

Kiedy właściwie miałam już odłożyć książkę, znudzona i zmęczona ludzkim egoizmem i chłodem emocjonalnym, nagle autorka dokonała czegoś kompletnie nieoczekiwanego i przejmująco spektakularnego. Zakończenie wprawiło mnie w totalne osłupienie i potwierdziło klasę autorki oraz jej niesamowitą zdolność do grania na emocjach i uczuciach czytelnika. Wytrąciło mnie z równowagi, wyrwało z odrętwienia, spowodowało, że rozszalała się we mnie burza emocji o imponującej rozpiętości. Wycisnęło mi łzy z oczu, a zaręczam, że o to niełatwo. Przyniosło głębokie zrozumienie, ale paradoksalnie wcale nie spokój i ukojenie, lecz cierpienie, żal i niepokój.

 

"Listy do Trynidadu" to lektura, dzięki której przeżyłam głęboki wstrząs. Autorka okazała się prawdziwą mistrzynią w budowaniu napięcia, prowadzenia czytelnika własnymi ścieżkami, kreowaniu przerażająco realistycznych portretów swoich bohaterów. Jej oszczędny, prosty styl ma niespotykaną siłę rażenia, zaś umiejętnie dobrane słowa zaskakują swoją trafnością i mocą.

 

Zapraszam gorąco do tej przejmującej lektury, która nie tylko odkrywa przed nami najbardziej mroczne i wstydliwe zakamarki ludzkiej duszy, lecz także stanowi głębokie i poruszające studium psychiki dziecka niekochanego i osamotnionego emocjonalnie. Generuje trudne pytania o sens życia pozbawionego uczuć i prawdziwy rozmiar wyrządzonych krzywd. Zaręczam, że na długo pozostanie Wam w pamięci.

 

Bibliofilka

Bohater książki to Seppo Siren. Jest urzędnikiem skarbowym w Helsinkach. Prowadzi bezpieczne i uporządkowane życie. Ale tylko z pozoru. W pracy jest miły dla współpracowników, ale w gruncie rzeczy czuje do nich odrazę i nimi pogardza. Uważa się za lepszego od innych i dlatego traktuje ludzi instrumentalnie. Nawiązuje romans z młodą pracownicą, ale tylko - jak twierdzi - z litości i na wyraźną jej prośbę. W końcu doprowadza dziewczynę do samobójstwa.

 

Życie rodzinne Seppa też nie wygląda najlepiej. W prawdzie ma żonę Elisabet i córkę Ursulę, ale już na ślubnym kobiercu zrozumiał, że jej nie kocha, a będzie szczęśliwy tylko wtedy, gdy zapewni sobie osobny pokój. Z córką też nie ma kontaktu, a wręcz ją lekceważy, wszystko dlatego, że uważa ją za upośledzoną.

 

Wszystko się zmienia, gdy Seppo wraz z rodziną wyjeżdża na wycieczkę od Izraela, do Ziemi Świętej. Podróż ma być ratunkiem dla ich małżeństwa. Tam wychodzą jednak na jaw tajemnice. Okazuje się, że żona od lat go też zdradzała, a teraz zaczęła robić to ostentacyjne. A Seppo jej na to pozwala, a nawet ułatwia spotkania z kochankiem. Poza tym Elisabet od dawna tłumiła w sobie chorobę psychiczną, która teraz się ujawnia. Taka obojętność uczuć bohaterów, zarówno Seppa i Elisabeth, doprowadza do kolejnej tragedii. A Ursula wcale nie jest upośledzona, tylko chora psychicznie matka i emocjonalnie chory ojciec uczynili z niej kalekę. Na ratunek jest niestety za późno...

 

Również miejsce - Ziemia Święta nie jet tu przypadkowa, staje się symbolem zagubienia i próby poszukiwania odpowiedzi. Ktoś będzie musiał za to złożyć swoje niewinne życie w ofierze. Ale czy śmierć coś zmieni?

 

Nie jest to lektura łatwa, ale za to bardzo przejmująca, silnie naładowana emocjonalnie. A przede wszystkim może być przestrogą na zobojętnienie, znieczulicę, nawet marazm. I czy musi zawsze dojść do tragedii, żeby coś się zmieniło, żeby przejrzeć na oczy, żeby dotrzeć uczucia innych? POLECAM!

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial