Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Lokatorka Wildfell Hall

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Anne Brontë
  • Tytuł Oryginału: The Tenant Of Wildfell Hall
  • Gatunek: Powieści i OpowiadaniaRomans
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Magdalena Hume
  • Liczba Stron: 528
  • Rok Wydania: 2012
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145 x 220 mm
  • ISBN: 9788377790687
  • Wydawca: MG
  • Oprawa: Twarda
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    5/6

    4,5/6

    5/6

    5,5/6

    -


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Lokatorka Wildfell Hall | Autor: Anne Brontë

Wybierz opinię:

Caroline Ratliff

Za klasyką nie przepadałam nigdy. Albo inaczej. Broniłam się przed nią rękami i nogami, byleby tylko tego typu literatura nie zagościła na stałe w moim życiu. Dlaczego? Sama nie wiem. Stereotypy twierdzące, iż klasyka to gatunek nudny i trudny w odbiorze, zrobiły swoje. Postanowiłam się jednak przełamać, chciałam dowiedzieć się, 'z czym to się je'. Jakiś czas temu dane mi było zapoznać się z powieścią Charlotte Brontë - 'Shirley'. Książka ta wywarła na mnie dosyć duże wrażenie i udowodniła mi, że klasyka wcale nie musi być nudna. A wręcz przeciwnie. Czytanie o dawnych zwyczajach, poznawanie mentalności ówczesnych ludzi i zwyczajne poznawanie losów bohaterów stanowiło dla mnie niewypowiedzianą przyjemność. Skuszona tak dobrymi wrażeniami po lekturze, postanowiłam kontynuować swą przygodę z klasyką, a ściślej rzecz biorąc, z twórczością sióstr Brontë. Kiedy tylko 'Lokatorka Wildfell Hall', autorstwa najmłodszej z sióstr Brontë wpadła mi w ręce, wygodnie rozsiadłam się w fotelu i rozpoczęłam fascynującą przygodę.

 

Na dworze Wildfell Hall pojawia się piękna i tajemnicza wdowa wraz ze swoim kilkuletnim synkiem. Jej przybycie jest na językach wszystkich mieszkańców niewielkiego miasteczka. Helen Graham, bo to o niej mowa, stroni od sąsiadów i nie jest chętna do zawierania nowych znajomości, co dodatkowo podsyca żar wokół jej osoby. Jedynym człowiekiem, któremu kobieta postanawia zaufać jest Gilbert Markham, młody człowiek, który również przezywa fascynację nową sąsiadką. Kiedy ta daje mu do przeczytania swój dziennik, który zawiera jej najskrytsze myśli, wszystkie sprawy stają się jasne. Na jaw wychodzą wstrząsające szczegóły z nieszczęśliwego małżeństwa Helen, a także powód, dla którego ta opuściła swego męża. Bolesna przeszłość powróci na nowo.

 

'Lokatorka Wildfell Hall' jest prawdziwą czytelniczą ucztą. Napisana lekkim i spójnym językiem, z niesamowitym stylem i gracją, jest książka wprost wyborną! Autorka zgrabnie prowadzi akcję i chociaż niczym nadzwyczajnym nas nie zaskakuje, nie ma tu mowy o chwili nudy. 'Lokatorka Wildfell Hall' to powieść bogata zarówno w nieskomplikowaną, ale ciekawą fabułę, jak i w niezwykle treściwe dialogi. Każdy z nich jest mocno przemyślany i nie jest o niczym - pogoda, samopoczucie i inne błahostki to zbyt niski poziom, jeśli chodzi o naszych bohaterów! Damy żyją ploteczkami i nieoczekiwanymi zdarzeniami, zaś panowie konwersują na zacne tematy - i nie o polityce i sprawach majątkowych tutaj mówię! Anne Brontë za pomocą dialogów, doskonale ukazała ludzką naturę, jej wszelakie wady i zalety. A to nie koniec. Rozmowy pomiędzy postaciami mają swoją wartość, ukazują dziewiętnastowieczną ludzką mentalność. Jest to zabieg doprawdy niezwykły, dlatego też jestem szalenie nim zauroczona. Ogółem rzecz biorąc, najmłodsza siostra Brontë w swojej książce nie tylko opowiedziała fascynującą historię, ale także ukazała czytelnikowi obraz człowieka.

 

Z ogromnym bólem muszę się przyznać, iż w trakcie czytania 'Lokatorki Wildfell Hall' non stop porównywałam styl pisania Anne z jej starszą siostrą, Charlotte. Nie robiłam tego specjalnie, czynność ta przychodziła automatycznie. I wcale nie zamierzam tutaj rozpisywać się o różnicach pomiędzy stylem jednej a drugiej, rzeknę zaś tyle, że obie miały talent. Cholernie nieziemski talent, który został słabo wykorzystany. Nie chodzi tu o jakość książek, bo ta jest fenomenalna, ale o ich ilość. Szkoda, że siostry Brontë pozostawiły po sobie tak marny dorobek literacki. A zwłaszcza Anne. Zaledwie dwie powieści. Toż to skandal przecież! Wracając jednak do 'Lokatorki z Wildfell Hall' - powieść tę czyta się, nie, przepraszam - pożera w tempie zastraszającym. Już od pierwszej strony wpadłam po uszy i nie mogłam się od niej oderwać. I chociaż próbowałam dawkować sobie lekturę, coby móc delektować nią się troszkę dłużej, wystarczyło mi jej na zaledwie trzy dni. Wracając do pięknego Krakowa z cudnego weekendu majowego, skończyłam swą przygodę z bohaterami 'Lokatorki...'. Niezmiernie żałuję, jednak jestem pewna, że kiedyś do tej powieści jeszcze wrócę. Bo tak magiczna książka zdarza się naprawdę rzadko.

 

Niewątpliwym atutem powieści Anne Brontë jest tryb narracji. Książka podzielona jest jakby na dwie części - początek i zakończenie napisane jest z punktu widzenia Gilberta Markhama, który to snuje opowieść w formie listów do przyjaciela. Środkowa część zaś przedstawiona jest jako dziennik Heleny Graham. Zabieg zaskakujący, wnoszący powiew świeżości i niebanalny. Urzekł mnie niesamowicie. Dzięki niemu czytelnik ma możliwość poznania sytuacji z różnych punktów widzenia, przez co jest ciekawiej i oryginalniej. 'Lokatorka Wildfell Hall' jest pozycją dosyć kontrowersyjną jak na dziewiętnastowieczne czasy, gdyż w jawny sposób ukazuje kobiecy feminizm. Helen, główna bohaterka, to kobieta twarda niczym skała, mocno stąpająca po ziemi, zdecydowana, a zarazem niebywale wrażliwa. Jej sylwetka pokazuje, że już w tamtych czasach, kiedy to głównym przeznaczeniem kobiety było urodzenie mężowi dzieci i zajmowanie się dobytkiem, płeć żeńska umiała zawalczyć o swoje. Świetna, mocna, charyzmatyczna postać, którą bardzo polubiłam. Postać drugiego głównego bohatera, Gilberta Markhama, została zarysowana nieco słabiej, gdyż autorka skupiła się głównie na pani Graham. Po przeczytaniu 'Lokatorki...' można jednak zapamiętać tego mężczyznę jako człowieka zdecydowanego, sympatycznego, umiejącego postawić na swoim. Jaki z tego wniosek? Anne Brontë stworzyła nie tylko poruszającą opowieść traktującą o dziewiętnastowiecznej społeczności, ale także potrafiła nakreślić całkiem niezłe postaci. Coś niesamowitego.

 

Z klasyką się nie lubiłyśmy, za to teraz się kochamy! 'Lokatorka Wildfell Hall' to piękna, subtelna opowieść o pewnej kobiecie, która walczy o swoje miejsce na świecie. Napisana lekkim i miłym w odbiorze językiem, wyzbyta wszelakich archaizmów, okraszona mądrymi, wartościowymi dialogami opowieść, niekiedy zmuszająca do refleksji. Moje drugie, ale jakże udane spotkanie z literaturą klasyczną. Jestem zachwycona i chcę więcej!

 

Scathach

 

Niektóre książki czyta się przez wiele dni, a czasem ich lektura przeciąga się nawet na długie tygodnie. Do takich pozycji w moim wypadku niewątpliwie należy Lokatorka Wildfell Hall – publikacja, którą czytałam z namaszczeniem, którą się delektowałam, której stronice przewracałam z rosnącym niepokojem o to, że niedługo dojdę do tej ostatniej, stąd próba przeciągnięcia czytania jak najbardziej było to możliwe.

 

Choć początki były trudne – przysypiałam z nudów, nie potrafiłam pewnych elementów dopasować i poukładać, brakowało mi spójności i jakiegokolwiek sensu, po znamiennych pięćdziesięciu stronach lektura przerodziła się w prawdziwą przyjemność. Przyjemność, którą mogą dostarczyć jedynie książki klasyczne – bogate słownictwo, wyjątkowa atmosfera, wspaniały styl charakterystyczny właśnie dla tych książek.
Przy ich lekturze nie tylko jest się naocznym świadkiem jakiegoś świata, lecz wchodzi się w niego całkowicie, jako równoprawny uczestnik i współtwórca tego, co za chwilę się wydarzy.
Lokatorka Wildfell Hall może poszczycić się atmosferą, którą podsycają deszczowe dni, trzask ognia w kominku, para unosząca się ze świeżo zaparzonej herbaty, tętent koni, świst wiatru i szarobure niebo. XIX wiek. Anglia.

 

Bohaterką jest kobieta, która przybierając do rezydencji Wildfell Hall przedstawia się jako Helen Graham. Żyje na uboczu razem ze swoim małym synkiem Arturem i służącą Rachel. Ich trwanie w odosobnieniu staje się przyczyną wielu plotek i oszczerstw, które zaczynają się panoszyć w mieście. Każdy do zasłyszanych historii dodaje swoje trzy grosze i krzywdzącym opiniom zdaje się już nie być końca. Zainteresowanie kobietą jest tym większe, że może ona chlubić się niezwykłą urodą i tak samo wielką tajemniczością. Wszystko w jej życiorysie otulone jest mgłą niedopowiedzenia, dzięki czemu staje ona w centrum uwagi nie tylko miejscowych kobiet, ale także mężczyzn. Plotki o jej wdowieństwie i życiu jako wyzwolona, samotna kobieta nie ułatwiają jej trudnej sztuki zapomnienia o dawnym życiu i powrotu do zdrowia. Jedną z osób, które na przekór oszczerstwom postanawiają bliżej poznać Panią Graham jest Gilbert Markham. Szybko okazuje się, że wiąże ich bardzo wiele, zaczynają coraz lepiej czuć się w swoim towarzystwie. Gdy rodzące się uczucie w sercu mężczyzny powoduje pragnienie zdeklarowania się, coś się zmienia.
Helen przekazuje Gilbertowi pamiętnik, który wyjaśnia mu jej zachowanie i przedstawia życie sprzed przyjazdu do Wildfell Hall. Mężczyzna za pośrednictwem tego memuaru staje się niemym świadkiem wielkiego dramatu, a dzięki poznaniu prawdy tym mocniej bolą go obelgi, jakimi ciągle dotykana jest Graham.

 

Choć wartkiej akcji w tej książce nie uświadczymy, jest ona jednak doskonałą panoramą stosunków panujących w XIX-wiecznej Anglii. Czasy, w których kobieta nie miała prawa decydowania o sobie w małżeństwie, była niejako poddaną własnego męża, służącą i cichą obserwatorką jego zgubnych decyzji, zdrad, nałogów, trwonienia majątku, które doprowadzały do rodzinnych tragedii, to realia, które poznamy w tej książce. Starannie dopracowane sylwetki bohaterów są dużym atutem tej książki, a wizerunek Helen, jako kobiety, której w końcu udaje się uwolnić spod jarzma zgubnego i toksycznego małżeństwa jest symbolem powolnych zmian zachodzących w świadomości ludzi owych czasów.

 

Pojedynki, pewna pruderyjność w okazywaniu uczuć, dbałość o opinię i dobrą ocenę społeczną zostały zachowane i przedstawione bardzo drobiazgowo.
Choć nie każdego bohatera można tutaj polubić, choć nie został zachowany podział na postaci widocznie dobre lub widocznie – z pewnością w żaden sposób książce to nie ujmuje, lecz czyni ją bardziej wartościową.
Co godne uwagi, to sposób w jaki historia została opowiedziana – częściowo epistolarnie, później pamiętnikarsko. Bardzo dobry zabieg, który czyni historię bardziej wiarygodną, szczegółową i obfitującą w emocje, a jednak... kto w liście i pamiętniku zachowuje podział na dialogi?:)
Polecam! Warto, warto czytać siostry Bronte!

 

LadyBoleyn

Myślę, że nazwisko Bronte nie jest obce wśród czytelników, interesujących się twórczością pisarzy XIX. wieku. W tym czasie właśnie tworzyły trzy siostry, których powieści z czasem zostały za klasyki angielskiej literatury. Charlotte, Anne i Emily Jane Bronte, bowiem to o nich mowa, szybko ujęły czytelników swoimi fenomenalnymi pomysłami, lekkością pióra i niezwykłą wrażliwością. Rodzeństwo razem wydawało tomik poezji, jednak na co dzień pisały indywidualnie prozę, zajmując się głównie romansami. Dotychczas miałam okazję zapoznać się z książkami autorstwa Charlotte - „Dziwne losy Jane Eyre" i „Shirley", a kilka dni temu skończyłam czytać lekturę, napisaną przez Anne Bronte – „Lokatorka Wildfell Hall". I przyznam, że powieść spod pióra młodszej panny Bronte spodobała mi się znacznie bardziej od tych dzieł, jakie wyszły ze strony jej starszej siostry.

 

Akcja „Lokatorki Wildfell Hall" rozgrywa się w XIX-wiecznej Anglii. Główną bohaterką jest Helen Graham, która wraz z małoletnim synem przybywa do małego miasteczka, aby rozpocząć nowe, spokojne życie. Jednakże młoda kobieta szybko staje się obiektem plotek, a fakt, że mieszkańcy Wildfell Hall nie mają żadnych informacji na temat jej egzystencji sprawia, że nie schodzi z języków ludzi. Helen Graham podaje się za wdowę, wyzwoloną niewiastę, która unika towarzystwa mężczyzn, główną swoją uwagę skupiając na ukochanym synu. Arystokratka nie boi się wyrażać swoich najbardziej kontrowersyjnych myśli, ani też nie zależy jej na pomyślnej opinii ze strony sąsiadów, starając się utrzymać niezależność. Obraz wyzwolonej i wolnej, w każdym tego słowa znaczeniu, damy przyciąga do jej drzwi Gilberta Markhama, postanawiającego bliżej zapoznać się z nową mieszkanką jego rodzinnych terenów. Wraz z biegiem czasu, pomiędzy nimi tworzy się przyjaźń, przeradzająca się stopniowo w silniejszą relację, czemu próbuje zapobiec Helen. Kobieta postanawia opowiedzieć Gilbertowi swoją życiową historię, przekazując mu swój dziennik, w którym przedstawia swoje nieszczęśliwe małżeństwo i druzgocące tajemnice, nie pozwalające jej uciec przed przeszłością, która nadal jest otwartą księgą. Los był okrutny wobec pani Graham, która ze szczegółami opowiada o swoich emocjach, pragnąc, by pan Markham zrozumiał jej postępowanie. Czy Gilbert zrozumie swoją wybrankę serca, a przyszłość przyniesie Helen szczęście, na jakie zasługiwała od dawna?

 

Przyznam, że nie przepadam za książkami, jakie zostały napisane kilka wieków temu, głównie dlatego, że nie do końca rozumiem pomysłów autorów i towarzyszącym ich bohaterom priorytetów, męcząc się również przy lekturze, bowiem styl tamtejszych pisarzy wydaje mi się być ciężki i trudny do oswojenia. Jednakże powiem szczerze, że czytając „Lokatorkę Wildfell Hall" doznałam ogromnego zdumienia – nigdy nie spodziewałam się, że osoba, żyjąca w XIX wieku, może stworzyć książkę, która od pierwszej do ostatniej strony będzie mnie intrygować, zachęcając do nieustannego czytania. Anne Bronte była bez wątpienia bardzo uzdolnioną autorką, posiadającą niesamowicie lekki i przyjemny styl, powodujący, że jej powieść czyta się z wielką przyjemnością. Pisarka z werwą przedstawia wszystkie wydarzenia, ukazuje mądrą i pouczającą historię, posiadając zarazem wspaniałe pomysły i potrafiąc zaintrygować czytelnika niemalże w każdym rozdziale tego utworu. Widać, że fabuła lektury została dobrze opracowana i przemyślana, a forma – narracja ze strony jednego z głównych bohaterów, Gilberta Markhama, który opowiada o swoich relacjach z nową sąsiadką za pomocą listu do przyjaciela, połączona z kartkami z dziennika Helen Graham tworzy ciekawe dopełnienie, powodujące, że nie sposób nudzić się, czytając tę książkę. Pani Bronte świetnie ukazała emocje i uczucia, drzemiące w postaciach, poszukujących przede wszystkim szczęścia i spokoju. Umiarkowane tempo akcji, niespodziewane zwroty zdarzeń, wspaniałe opisy i niekiedy zabawne dialogi tworzą genialne dopełnienie, ukazując talent zmarłej już pisarki, która niestety zdążyła napisać jedynie dwie książki, bowiem zmarła mając zaledwie 29 lat. Anna Bronte w „Lokatorce Wildfell Hall" porusza temat przede wszystkim małżeństwa. W tamtych czasach związek zatwierdzony przez kościół powodował, że kobieta aż do śmierci starała się własnością swojego męża, nie mając prawa od niego odejść ani też skarżyc się na los. Dlatego też tak silną osobowość posiadała bohaterka tejże powieści, wytrwale walcząca o własną wolność i sprawiedliwość, zarazem również wykazując się pobożnością i uczciwością względem samej siebie, jak i otaczających towarzyszy. Postacie w tej książce zostali wykreowani brawurowo – każdy z nich posiada odmienny charakter, dzięki czemu są nieprzewidywalni, ale też i posiadają w sobie wiele uroku. Lektura ta na długo pozostanie w mojej pamięci i niewątpliwie obraz pisarzy XIX wieku przejdzie całkowitą rewolucję, bowiem najmłodsza z sióstr Bronte pokazała, że wszyscy autorzy za pomocą umiejętności i talentu mogą znaleźć w sobie lekkość pióra i fenomenalną kreatywność.

 

Polecam „Lokatorkę Wildfell Hall", bowiem jest to książka wciągająca, idealnie pokazująca relacje międzyludzkie i trudne wybory oraz przedstawiająca dziewiętnastowieczną Anglię, tętniącą życiem i wspaniałymi zwyczajami. Anna Bronte to niesamowita autorka, w której drzemał ogromny potencjał i niezwykły talent. Myślę, że miłośnicy romansów, połączonych z powieścią obyczajową będą zachwyceni tą pozycją.

 

Versatile

Nowi sąsiedzi są często obiektem niemałego i stale rosnącego zainteresowania większości okolicznych mieszkańców. Ludzie, kierowani niebywałą ciekawością, niemal natychmiast pragną dowiedzieć się wszystkiego na temat przeszłości, teraźniejszości i przyszłych planów nowo poznanych znajomych. Tak samo było również z Helen Graham, która niespodziewanie zamieszkała w rezydencji Wildfell Hall i tym samym od razu trafiła na języki miejscowych kobiet.

 

Po wsi chodzą najróżniejsze pogłoski dotyczące tajemniczej, młodej wdowy. Wielu uważa, że pani Graham musi mieć coś na sumieniu, skoro świadomie i dobrowolnie izoluje się od lokalnej społeczności. Jednak w żadne tego typu doniesienia nie wierzy Gilbert Markham - młody ziemianin, który nową sąsiadkę od pierwszego momentu obdarzył niezwykłe silnym uczuciem. Wbrew wszystkiemu walczy on o dobrą opinię i reputację ukochanej. Czy jednak rzeczywiście Helen Graham jest tak niewinna, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka? I co najważniejsze, czy naprawdę jest tą osobą, za którą się podaje?

 

„Lokatorka Wildfell Hall" to powieść nieporównywanie lepsza od debiutanckiej książki Anne Bronte pt. „Agnes Grey". Przede wszystkim akcja jest żywa, barwna, a bohaterowie nie boją się uzewnętrzniać własnych emocji, z czym czytelnik miał do czynienia w wyżej wspomnianym utworze. Emocjonalność postaci była dla mnie całkowitym zaskoczeniem i niesamowicie miłą odmianą, ponieważ do tej pory byłam przyzwyczajona do tego, że cechą charakterystyczną twórczości sióstr Bronte jest nadzwyczajna uległość, pobożność i podporządkowanie panującym konwenansom występujących w powieści bohaterów.

 

Powieść angielskiej literatki przedstawiona jest w postaci nietypowych listów głównego bohatera zaadresowanych do jego przyjaciela Halforda. Dlaczego nietypowych? Ponieważ nie znajdziemy tutaj żadnego wstępu, zakończenia czy też innej formy typowej dla listów. Gdyby nie bezpośrednie zwroty do adresata czytelnik mógłby w ogóle się nie zorientować, że owa historia jest jedynie serią wiadomości, wymienianych między dwoma mężczyznami. Nie da się też ukryć, że owa korespondencja jest niebywale długa. Odrobinę ciężko przychodzi mi wyobrażenie sobie ręcznego sporządzania tak rozbudowanych relacji.

 

Książkę Anny Bronte bez wątpienia możemy również określić mianem „powieści szkatułkowej", bowiem fabuła utworu składa się z dwóch odrębnych opowiadań, tworzących spójną, logiczną całość. Odbiorca wpierw poznaje historie ziemianina Gilberta Markhama, który później, wszedłszy w posiadanie pamiętnika pani Graham, opisuje czytelnikowi koleje losu tajemniczej wdowy. Co ciekawe, „Lokatorka Wildfell Hall" to pierwsza powieść z gatunku klasyki angielskiej, w którym nie pojawił się ani jeden zwrot „Czytelniku". Osobiście uważam, że usunięcie owej frazy wyszło tylko książce na plus.

 

Za kolejny atut książki można uznać krótkie rozdziały, które bezsprzecznie ułatwiają i przyśpieszają lekturę. Ponadto „Lokatorka Wildfell Hall" tak samo jak i inne powieści, opublikowane przez wydawnictwo MG, posiada zachwycającą i estetyczną oprawę graficzną. Odnoszę jednak wrażenie, że postać znajdująca się na okładce jest nieco rozmazana. Nie wiem, czy był to zabieg celowy czy też nie, ale gdyby ten drobny mankament został naprawiony byłabym wręcz w siódmym niebie.

 

Podsumowując, „Lokatorka Wildfell Hall" to powieść z pewnością godna polecenia, zarówno ze względu na opisaną historię jak i sposób jej przedstawienia. Anne Bronte stworzyła fabułę, która bez wątpienia zapadnie czytelnikowi w pamięć na długi czas.

 

Bacha85

Anne Bronte jest zdecydowanie najmniej rozpoznawalną z trójki utalentowanych sióstr, jednak podobnie, jak w przypadku Charlotte i Emily, jej twórczości warto poświęcić chwilę uwagi. W Polsce wydane zostały jedynie dwie powieści, „Agnes Grey" oraz będąca przedmiotem tej recenzji „Lokatorka Wildfell Hall", obu książkom stylistycznie znacznie bliżej do tego, co wyszło spod pióra autorki „Jane Eyre", niż do mrocznego klimatu „Wichrowych wzgórz".

 

Akcja „Lokatorki Wildfell Hall" dzieje się w pierwszej połowie dziewiętnastego wieku, w dwóch prowincjonalnych posiadłościach. Pierwszą jest tytułowe, nieco zaniedbane Wildfell Hall i jego okolice. To właśnie tu po raz pierwszy spotykamy tajemniczą panią Graham przedstawioną czytelnikowi z perspektywy Gilberta Markhama, narratora tej części opowieści. Drugim narratorem jest sama pani Graham, dzięki jej pamiętnikowi dowiadujemy się, jakie okoliczności sprawiły, że wraz z synem zamieszkała w tak ponurej okolicy. Poznajemy jej przeszłość oraz kulisy tego, co wydarzyło się w Grassdale, a czego skutkiem było odcięcie się od świata i zaszycie się w niezbyt gościnnym Wildfell Hall.

 

Autorka umiejętnie naszkicowała portrety bohaterów, zarówno poważanego i odpowiedzialnego Gilberta Markhama, jak i pełnej bożej bojaźni Helen Graham. Równie dokładnie przedstawiony został pan Huntingdon, wystarczy śledzić jego poczynania by zauważyć całą jego okrutną przewrotność i niezmierny egoizm cechujący jego zachowanie. Dzięki prostym sztuczkom zawładnął sercem Helen, by wykorzystując jej młodzieńczą naiwność oraz dobre serce poślubić ją. W pani Huntington powoli następuje wielka przemiana, gdy jej cierpliwość i wyrozumiałość oraz wiara w męża po raz kolejny wystawione zostały na zbyt ciężką próbę. Godne podziwu jest jej poczucie przyzwoitości, które nie pozwala szukać pociechy tam, gdzie niechybnie by ją znalazła, skazując jednocześnie siebie na publiczne potępienie.

 

Poboczne postacie jakie przewijają się na kartach opowieści zostały wyrysowane równie skrupulatnie. Jest to pełen przekrój rozmaitych charakterów, z których żaden nie jest jednolicie biały, bądź czarny. Każda z postaci ma swoje słabości, posiada również silne cechy charakteru, wiele z nich czasem błądzi, jednak równie często znajdują w sobie siłę, by postąpić szlachetnie. Dzięki temu są to postacie bardzo prawdziwe, nieprzerysowane a same charaktery, czy wzorce zachowań są ponadczasowe i uniwersalne.

 

Fabuła powieści porywa, chociaż zwroty akcji nie zaskakują czytelnika, który potrafi spojrzeć nieco szerzej na rozgrywające się wydarzenie, niż narratorzy, patrzący na przedstawiane postacie przez pryzmat własnych uczuć i emocji. Od lektury ciężko się oderwać, historia jest spisana pięknym, plastycznym językiem, dzięki któremu bez większych przeszkód możemy poczuć się częścią przedstawianych wydarzeń. Autorka wiele miejsca poświęciła uczuciom i emocjom, jakie towarzyszą bohaterom, czemu zdecydowanie sprzyja pierwszoosobowa narracja.

 

Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu miłośnikowi klasycznych, romantycznych opowieści, wielbicielom prozy sióstr Bronte tym bardziej. Nie jest to może bardzo oryginalna historia, jednak to nie o to w niej chodzi i mimo że niektóre sceny mogą się wydać nieco wtórne, to jednak przyjemność z lektury jest ogromna dzięki umiejętnemu operowaniu słowem i bardzo dobrej kreacji bohaterów. Bardzo przyjemnie spędziłam czas na lekturze, choć zakończenie było przewidywalne, czyli dokładnie takie, jakiego można było oczekiwać od tego typu powieści.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial