Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

W Pierścieniu Ognia

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

W Pierścieniu Ognia | Autor: Suzanne Collins

Wybierz opinię:

Sara

Bardzo ucieszył mnie fakt, że będę mogła niemal od razu, po przeczytaniu "Igrzysk śmierci", wziąć się za drugą część serii, bez czekania długich miesięcy, aż ta książka ukaże się w Polsce. Nawet nie musiałam jej szukać w bibliotece, ponieważ moja życzliwa kumpela (a właściwie jej brat) dysponuje swoim własnym egzemplarzem tego tomu. Wczoraj wieczorem, z paczką słodkości i kawą, zasiadłam do czytania i jak się okazało "W pierścieniu ognia" spełniło wszystkie moje oczekiwania, a nawet je przebiło. Powieść skończyłam nad ranem z uczuciem niedosytu i wypiekami na twarzy.

 

Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W "Igrzyskach śmierci" dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają... W drugim tomie trylogii, "W pierścieniu ognia" Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw... Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty!

 

Na samym początku nie mogłam się już doczekać, kiedy będę mogła ponownie spotkać się z moimi ulubionymi bohaterami, jednak gdzieś w środku miałam taką lampkę, która przypominała mi, że serie mają to do siebie, że zazwyczaj druga część jest napisana "na odwal" i nie dorównuje pierwszej. Jednak pani Collins zupełnie mnie zaskoczyła. Stworzyła coś nowego, świeżego; wielu elementów w ogóle bym się nie spodziewała. Myślałam, że "W pierścieniu ognia" będzie pozbawione zwrotów akcji, że książka będzie się wlokła jak flaki z olejem - nic bardziej mylnego! Tutaj ciągle coś się dzieje: jeszcze nie do końca zdołałam się przyzwyczaić do nowego wątku, a tutaj autorka zwala na mnie kolejną burzę! To tylko sprawiało, że nie miałam innego wyjścia, niż w stu procentach zagłębić się w lekturze.

 

Pisarka ma świetny styl. Nie razi słownictwem, używa interesujących i nie banalnych, ale po prostu prostych zwrotów. Myślę, że każdego powinna zadowolić. Pisze lekko, interesująco, podtrzymuję napięcie i doprowadza do tego, że samymi słowami potrafi doprowadzić czytelnika do białej gorączki! Podoba mi się to, że zbytnio się nie rozpisuje - nie opisuje szczegółowo zbędnych czynności, które tylko nużą odbiorcę; obszerniejsze strony pozostawia dla ciekawszych aspektów.

 

W drugiej części również poznajemy znacznie bliżej głównych bohaterów. Główną postać możemy "podziwiać" w trudnych dla niej momentach, ale również Suzanne Collins połasiła się i zaczęła bardziej ludzko opisywać jej odczucia, niż to robiła w "Igrzyskach śmierci". Nadal nie mogę polubić tego romansu pomiędzy Katniss i Peetą, mimo iż lubię ich oboje. Ciagle mnie zastanawia czy będą razem i jak się losy potoczą. Ktoś gdzieś kiedyś napisał, że po tej powieści nie będziesz mógł przestać o niej myśleć - chyba muszę mu przyznać rację. Już nie mogę się doczekać trzeciej części, która mam nadzieje wyjdzie u nas bardzo szybko:)

Lilien

Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci" dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają...

 

W kolejnej części tej przebojowej trylogii pani Collins ponownie pokazała, na co ją stać. Czytelnik, który już poznał losy młodej Katniss Everdeen w "Igrzyskach Śmierci" wie, na czym polega gra. W drugim tomie trylogii, Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw... Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty...

 

Cała sceneria jest odwzorowana tak realistycznie, a wszystkie wydarzenia tak zgrabnie opisane, że czytelnik niemal ma wrażenie, że znajduje się tam na miejscu. Dlatego ja sama nie mogłam się doczekać po skończeniu pierwszej części, kiedy będę mogła wreszcie zabrać się za kolejną. Z każdą kolejna stroną, którą praktycznie pochłaniałam strasznie się wczuwałam w rolę głównej bohaterki, a wszystko, dlatego, że dzięki stylowi pani Collins bardzo łatwo tego doświadczyć. Pomaga w tym też utrzymanie treści pierwszoosobowej w formie tak jakby pamiętnika. Co do samego stylu autorki to nie będę się powtarzać. Tak samo, jak przy poprzedniej powieści jest on prosty, beż żadnych udziwnień, dzięki czemu szybko i łatwo się czyta. Zachowana logiczna całość. Każda strona aż tętni życiem i wywołuje niemiłosierne napięcie i niepewność. Nasuwają się pytania: "Co będzie dalej? Czy przeżyją? I co teraz?!"

 

Jeśli miałabym poruszyć kwestię wydania, to mogę tylko pogratulować. Okładka nieziemska. Strasznie przyciąga wzrok i co najważniejsze - bardzo realistycznie oddaje treść książki. Błędów praktycznie żadnych, może jedna czy dwie literówki (o ile w ogóle, bo nawet ciężko je wykryć). Najbardziej mi się podoba symbolika kosogłosa, która zawsze się gdzieś pojawi - w pierwszej części w formie żywego ptaka, w drugiej, jako broszka, a w trzeciej... A w trzeciej to dowiecie się sami.

 

Bohaterowie. Cóż. Tutaj miałam dość trudny orzech do zgryzienia. Niewątpliwie wciąż za swoją ulubienicę uważałam Katniss, ale... No właśnie, „ale". Nie mogłam się przekonać, kto jest tutaj "ten lepszy", jeśli chodzi o płeć męską. Cinna - super kreator mody, którego wszyscy mogą pozazdrościć. Pomocny. Zawsze potrafił w swoich dziełach sztuki, którym były stroje Kat dać jakieś przesłanie - w końcu, kto inny zaprojektowałby płonącą suknię? No, ale dla "dziewczyny, która igra z ogniem" to w sam raz. Plus dla autorki, za to, że stworzyła kogoś takiego, jak on, bo dzięki niemu miałam czasem ochotę naprawdę się pośmiać. Co do reszty.... Gale, czy Peeta? Peeta, czy Gale? Nie umiem się zdecydować. Jeden i drugi ma wady i zalety i jakoś jeszcze nie jestem do końca przekonana, który wybór byłby dla mnie bardziej trafny.

 

Książkę polecam w 100% każdemu, kto zapoznał się z losami miasta Panem i okrutnym Kapitolem, który wysyła niewinne dzieci na rzeź. Dla tych, którzy zaś nie znają jeszcze konkretnej fabuły odsyłam do pierwszej części trylogii pani Collins "Igrzyska Śmierci", o których już wcześniej zamieściłam krótką recenzję. Pozycję wyceniam na 6/6 pkt. i z radością mogę ją ułożyć obok tych, z których jestem najbardziej dumna i cieszę się, że ją mogę mieć. Mam nadzieję, że chociaż w małej części zarażę innych moją manią na temat Głodowych Igrzysk i Dziewczynie, Która Igrała z Ogniem. W końcu to coś nowego - i innego w porównaniu do masy wampirzych przesłań na rynku wydawniczym.

 

Jeszcze tylko taki mały dodatek:

 

Trylogia "Igrzyska śmierci" powstała również w wersji MP3, z którą miałam okazję się zapoznać. Porywająca powieść Suzanne Collins okazała się doskonałym materiałem na audiobook, dając Annie Dereszowskiej szansę na zaprezentowanie znakomitego warsztatu aktorskiego. Dlatego dodatkowo chciałam polecić bardzo wersję MP3, która jest stworzona wprost idealnie odwzorowując wydarzenia rozgrywające się w powieści.

 

PS: Zapraszam również na oficjalną stronę "The Hunter Games", gdzie można się zapoznać z biografią autorki, przeczytać fragmenty książek, posłuchać audiobooków, czy też... zagrać w grę o przetrwanie! Ja zagrałam. Przyznam, że nie jestem taka dobra, jak Katniss, ponieważ udało mi się to dopiero za 3 podejściem.

 

Leanne

Opis Wydawcy:

Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W "Igrzyskach śmierci" dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają... W drugim tomie trylogii, "W pierścieniu ognia" Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw... Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty!

 

Iskra z której wybucha pożar.

 

Pożar, to nader niebezpieczne zjawisko. Niszczy ludzi wysiłek, pracę, zabiera kolejne życia. Kiedy widzimy wściekłe, rozżarzone płomienie, zagarniające wszystko co stanie im na drodze, rzadko kiedy myślimy o przyczynie. Liczył się efekt Warto pomyśleć, że z maleńkiej iskry, wybucha czasem prawdziwy pożar.

 

"W pierścieniu ognia" to druga część, fenomenalnej Trylogii w bijącej rekordy popularności konwencji Antyutopijnej. Wszyscy wiemy, jak bywa z kontynuacjami nawet najpopularniejszych i najlepszych książek, aczkolwiek ja Czytelnikom rozchwytywanej amerykańskiej pisarki Suzanne Collins, zaczęłam ufać. Ich pochwały wznoszące jej książki pod same niebiosa, nie okazały się bałamutne, a jak najbardziej zasłużone. Pierwsza część zostaje błyskawicznie okrzyknięta międzynarodowym bestsellerem, zachwytom nie ma końca, a bywa tak, że druga część... tutaj następuje chwila wymownego milczenia. Niebiosom dzięki, za tak utalentowaną i nietuzinkową pisarkę jaką jest Suzanne Collins, bo drugi tom Trylogii o futurystycznym Państwie, na ruinach dawnego świata, jest w każdym calu tak dobry jak część pierwsza.

 

Katniss, dziewczyna która igra z ogniem. Nie bez powodu jest tak nazywana. A kapitolański stylista proroczo dobrał jej strój. Skoro jej suknia stanęła w płomieniach, może znaleźć się w nich także całe Panem. A skoro marna dziewczyna, z dwunastego - jednego z najuboższych - dyskrytu rzuca wyzwanie potężnemu Kapitolowi, to dlaczego inni pozostający pod dyktatorską władzą nie mogliby zrobić tego samego? Na przykład wzniecić powstania?

 

Prawdę mówiąc, pomimo mojego zaufania zarówno do Autorki, jak i do jej wiernych Czytelników, gdy podchodziłam do tej książki, chwilami mój sceptyzm brał górę nad entuzjazmem. Głodowe Igrzyska zakończyły się, a jeden z najuboższych, dwunasty dyskryt, doczekał się nawet nie jednego, a dwójki triumfatorów. Wydawałoby się, że dla głównej bohaterki gra o życie powinna się zakończyć. W dniu gdy wyrusza wraz z sojusznikiem z areny, Peetą na obchody Ćwierćwiecza Poskromienia, jedna krótka wizyta Prezydenta o wężowych oczach, sprawi, że będzie musiała grać dalej. Dziewczyna musi deklarować dozgonną miłość chłopcu, którego w zasadzie nie darzy żadnymi gorącymi uczuciami. Musi grać przekonująco. Tak by uwierzył każdy mieszkaniec Panem - nad Katniss wisi otwarta groźba Prezydenta. W jej pozorowany wypadek nikt nie uwierzy, ale śmierć bliskich Kotny, dla żadnego z dyktatorów nie będzie stanowiła problemu. Wszystko może zawalić się w jednej krótkiej chwili. I zawali. A słowa, które wypowiedział niegdyś jeden z bohaterów, nabiorą nowego, zaskakującego znaczenia. Katnnis Everdeen, dziewczyna która igra z ogniem, ponownie jest tylko pionkiem w grze potężnego Kapitolu. Witajcie z powrotem na Głodowych Igrzyskach.

 

Gra dopiero się rozkręca, a Katniss ponownie zmaga się nie tylko z głodnymi krwi organizatorami. Stoi po raz kolejny przed niemożliwym wyborem i tym razem wie, że nie uda jej się ocalić Peety. Z Igrzysk żywa wyjdzie tylko jedna osoba i nie będzie nią ona. Na arenie spotyka nie tylko nastoletnie maszyny do zabijania, ale także ludzi z krwi i kości, takich jak ona. Co będzie więc, gdy przyjdzie jej zwrócić się przeciwko nim?

 

"W pierścieniu ognia" całkowicie zauroczyły mnie już od pierwszej strony, wciągając w sam środek wojny, toczącej się na ruinach Ameryki Północnej. Ponownie jestem zachwycona językiem Pani Collins - w istocie bardzo prostym, przystępnym, a zarazem magicznym i ujmującym. W Trylogii, narracja jest stała z tego samego punktu i w tym samym czasie. Prawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie innego sposobu narracji. W tym wypadku, tylko główna bohaterka potrafi tak dobrze oddać wydarzenia opisane w książce. "Igrzyska Śmierci" słyną ze swojej wartkiej, zapierającej dech w piersiach akcji, a powstałe po nich powieści Antyutopijne nierzadko są do nich pod tym względem porównywane. Tutaj nie ma chwili wytchnienia, jedno szokujące wydarzenie goni drugie. Tej książki nie sposób odłożyć nawet na chwilę.

 

Autorka znakomicie i sugestywnie ukazała przemianę zachodzącą w niektórych bohaterach. Zwyciężczyni Igrzysk, po wydarzeniach na arenie jest słaba, wyniszczona przede wszystkim psychicznie. Tamta dziewczyna, pomimo swojej biedy cieszyła się życiem, polowała w towarzystwie przyjaciela i plotła kwieciste wianki z młodszą siostrą. Teraz ta sama dziewczyna unika jedynego powiernika, a dni spędza w starym domu, opłakując przeszłość.

 

Emocji jakie wzbudziła we mnie ta lektura nie sposób opisać - każdy powinien poczuć je na własnej skórze, a zapewniam, że są niezwykle sugestywne i do głębi przejmujące. Podczas czytania tej części, towarzyszyło mi nowe uczucie, jakiego wówczas nie znałam - złość. Ogromna, rozsadzająca od środka wściekłość na organizatorów Głodowych Igrzysk, za to kim byli i kogo uczynili z pogodnych, niewinnych nastolatków, zmuszając ich do bratobójczej walki na śmierć i życie. Zdecydowanie nie jest to część przy której płakałam najwięcej, pod tym względem pierwsza i trzecia część Trylogii, biją drugą na głowę. Były jednak wydarzenia, które wzbudziły we mnie emocje tak ogromne, że miałam ochotę krzyczeć. To niesamowite, że pozornie zwyczajne słowa, mogą robić z ludźmi tak niezwykłe rzeczy.

 

Wszystkim, którzy mają za sobą pierwszą część, gorąco polecam i tę drugą - w każdym calu tak samo dobrą jak poprzednia i trzymającą wysoki poziom. Zachęcam do zanurzenia się w tę nieprawdopodobną, oryginalną i nierzadko krwawą historię. Ponownie, pozostaje mi tylko życzyć Wam powodzenia na arenie. Wesołych Głodowych Igrzysk... i niech los zawsze Wam sprzyja!

 

Grafogirl

"Igrzyska śmierci" autorstwa Suzanne Collins wywarły na mnie takie wrażenie, że od razu kupiłam drugą część, a po pewnym czasie z ochotą zaczęłam czytać, oczekując wartkiej akcji, wielu emocji, wspaniałych bohaterów i zaskakującego zakończenia. Jak się później okazało, nie przeliczyłam się.

 

Suzanne Collins na pewno nie jest debiutantką. Już przed wydaniem wspaniałej serii o państwie Panem, do księgarń trafiły książki o podziemnym królestwie, niestety niedostępne w Polsce. Pierwszą jej powieścią, która ukazała się w naszym kraju są "Igrzyska śmieci", a potem dwie późniejsze części – druga "W pierścieniu ognia" oraz trzecia "Kosogłos".

 

Katniss żyje w Panem – państwie, które narodziło się z ruin Ameryki Północnej. Bogata i duża stolica – Kapitol – otoczona dwunastoma dystryktami, co roku organizuje Głodowe Igrzyska, gdzie dwoje dzieci z każdego dystryktu walczy ze sobą.

 

Okrutny turniej wygrała właśnie Katniss oraz, wyjątkowo, Peeta Mellark – drugi przedstawiciel jej rodzinnych stron. Zachowanie bohaterki podczas rywalizacji przysparza jej wiele kłopotów, a jej osoba staje się obiektem nienawiści władz. Dziewczyna wraz z Peetą wyruszają na Turnee Zwycięzców, które ma szczególną wagę dla państwa. Podczas podróży okazuje się, że sytuacja wymyka się spod kontroli, a ludzie mają dość okrucieństwa i w każdej chwili mogą się zbuntować.

 

Powiem szczerze, że po przeczytaniu opisu spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Czytając, moje zaskoczenie tylko się powiększało. Pomysł przez chwilę wydawał mi się zużyty, jednak szybko przekonałam się, że moja początkowa niechęć jest nieuzasadniona.

 

 

Akcja nie jest ani za szybka, ani za wolna – ot, taka w sam raz. Fabuła wydaje się bardzo ciekawa, mimo że niektóre fragmenty są wypożyczone z poprzedniej części. Opowieść o Katniss wciąga już od samego początku, aż do ostatnich stron, powodując wiele emocji, szczególnie poprzez wiele niespodziewanych zwrotów. Emocjonujące są nie tylko poczynania bohaterki, ale także burzliwa sytuacja w dystryktach, będąca swoistą tykającą bombą.

 

Dodatkowy atut to także wątek miłosny, który w tej części jest bardziej podkreślony. Może nie grzeszy nadmierną osobliwością, lecz na pewno mocno oddziałuje na czytelnika – niektórych drażni, niektórych zadowala. Książka obfituje w rozterki miłosne bohaterki, która nie wie, czy wybrać Peetę, partnera z igrzysk, do którego miłość udaje od samego początku, czy też oddać serce swojemu staremu przyjacielowi – Gale'owi. Wybór "tego właściwego" jest także trudny dla czytelników. Miejscami wyznania dziewczyny bywały męczące lub naciągane, ale ogólnie wypadły pozytywnie.

 

W tej książce spotykamy się zarówno z nowymi, jak i starymi, dobrze znanymi postaciami. Po raz kolejny czytamy o znakomitym styliście Cinnie oraz całej grupie, która przygotowywała Katniss do wyjścia na arenę, po raz kolejny spotykamy się także z Prim oraz matką. Bohaterowie są bardzo wyraziści, dobrze przedstawieni i, przede wszystkim, naturalni. Poza tym tworzą jeden z elementów zaskoczenia. Bardzo interesowało mnie to, jak Igrzyska zmieniły dziewczynę oraz jej otoczenie. Pod tym względem się nie zawiodłam.

 

Styl pisania autorki jest wyjątkowo dobry. Mimo że w książce króluje czas teraźniejszy, często niewygodny i irytujący, w "W pierścieniu ognia" zupełnie nie przeszkadza. Na początku wydaje się dziwny, lecz z czasem można się przyzwyczaić. Bardzo dużym plusem jest także świetna narracja pierwszoosobowa, dodająca całości więcej emocji. Opis taki, jak wszystko widzi bohaterka oraz przedstawianie jej jest świetnym pomysłem, a czytelnik niejednokrotnie ma wrażenie, że stoi obok bohaterów. Język powieści jest prosty, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie.

 

Okładka pierwszej części nie podobała mi się. Tym razem wydawnictwo zdecydowanie się popisało. Mimo że motyw jest ten sam, soczysta, żywa czerwień przyciąga wzrok zdecydowanie bardziej niż ponura czerń. Na krwistym tle znacznie lepiej prezentuje się też ptak. Ponad to okładka idealnie oddaje klimat powieści. Nic dodać, nic ując.

 

Wielokrotnie słyszałam, że druga część prezentuje nieco gorszy poziom, lecz ja nie odniosłam takiego wrażania. Mało tego – wywarła na mnie większe wrażenie. Spędziłam kilka naprawdę przyjemnych godzin, a powieść po raz kolejny głęboko zapadła w pamięci. Ciekawość zżera mnie do tego stopnia, że od razu pójdę do księgarni celem zakupienia trzeciej części – "Kosogłosa".

 

"W pierścieniu ognia" to świetna powieść, poruszająca temat okrucieństwa, oddania oraz miłości. Pokazuje, do czego może być zdolny człowiek, w jakiego potwora potrafi się zamienić. Powieść ta wciąga od pierwszych stron, dostarczając wiele emocji. Wywiera na czytelniku duże wrażenie i zapada w pamięć. Jest godna polecenia dla zarówno dla młodzieży jak i dla starszych czytelników.

 

Indyvidualna

„Igrzyska Śmierci" okazały się niesamowitą, niebanalną lekturą. Chłonęłam z niej akcje i emocje jak gąbka wodę. Zachłysnęłam się jej oryginalnością, napięciem i bohaterami, którzy niemal wychodzili z kart powieści. Kilka razy nawet płakałam, bo nie potrafiłam się powstrzymać. Jako wrażliwiec udzieliły mi się emocje bohaterów, głównie ich strach, wściekłość i przerażenie. „Igrzyska Śmierci" powaliły mnie na kolana, wstrząsając mną do głębi. Trochę obawiałam się drugiego tomu, bo z reguły druga część trylogii jest słabsza i mniej porywająca.

 

Powieść zaczyna się dokładnie tam, gdzie skończył się pierwszy tom. Katniss i Peeta wracają do Dwunastego Dystryktu w pełni chwały, aby żyć w dostatku do końca swoich dni. Skończył się głód, ubóstwo i wszelkie niewygody. Byłby to cudowny początek bajki o ubogiej dziewczynie, która po nieludzkiej walce o przetrwanie otrzymuje najpiękniejszą nagrodę – spokój i dobrobyt dla siebie i bliskich. Niestety, w życiu głównej bohaterki nie ma miejsca na piękne, cukierkowe opowieści o dobru, sprawiedliwości i spokoju do końca dni.

 

W domu, na Kotnę czeka odpychający, władczy prezydent Snow. Informuje ją, że wpadła w wielkie kłopoty próbując popełnić samobójstwo wraz z Peetą, czym uratowała życie swoje i chłopaka. Mieszkańcy Kapitolu, uwierzyli, że owa próba jest wyrazem miłości Katniss do Peety, zaś mieszkańcy dystryktów odebrali to jako bunt przeciwko prezydentowi.

 

Katniss musi uspokoić nastroje, aby uratować siebie, Peetę, swoich bliskich i bliskich swojego 'narzeczonego'. Szczególna szansa na wypełnienie tego zadania nadarza się na Tournée Zwycięzców – trybuci, którzy przeżyli Igrzyska wyruszają w podróż po dystryktach udzielając wywiadów i uczestnicząc w uroczystych kolacjach oraz przyjęciach. Zaraz po owej podróży Katniss i Peeta powinni przygotowywać się do roli mentorów na kolejne Głodowe Igrzyska. Jednak wszystko bierze w łeb, kiedy okazuje się, że dziewczynie nie udało się uspokoić nastrojów i w dwóch dystryktach wybuchły jawne powstania.

 

Prezydent przerażony sytuacją w państwie postanawia przygotować specjalną edycję Głodowych Igrzysk, a że w tym roku wypada siedemdziesiąta piąta rocznica 'imprezy' wprowadza on nową zasadę gry. Zasadę, której nikt się nie spodziewał...

 

Tak, jak się spodziewałam „W pierścieniu ognia" jest zdecydowanie słabszy od „Igrzysk Śmierci". Z każdą stroną było coraz mniej tej niesamowitej atmosfery i oryginalności, której doświadczyłam podczas lektury pierwszego tomu. Niemiej jednak powieść jest godna uwagi, bo bez niej czytelnik nie może dotrzeć do finałowego „Kosogłosa". Nic nie poradzimy na to, że przeważnie ta środkowa część trylogii jest często wadliwa.

 

Niestety, „W pierścieniu ognia" autorka z Katniss – prawdziwej dziewczyny i zdeterminowanej, aroganckiej i asertywnej wojowniczki, zrobiła ni mniej ni więcej Sierotkę Marysię, która nie ma bladego pojęcia, dlaczego stała się przyczyną wszystkich problemów.

 

W „Igrzyskach Śmierci" Katniss musiała udawać miłość do Peety, (którego niesamowicie polubiłam), choć wiedziała, że jej wszystkie pocałunki i czułości ogląda jej prawdziwa miłość, Gale.

 

W „W pierścieniu ognia" po powrocie do Dwunastego Dystryktu na scenę wraca przyjaciel głównej bohaterki i 'biedna' Katniss zaczyna się gubić nie wiedząc, co czuje do obu adoratorów. Zirytowało mnie to bardzo, że skutecznie znielubiłam dziewczynę, która w pierwszym tomie była dla mnie jedną z najciekawszych postaci kobiecych w literaturze. Te wszystkie wątpliwości i zagwostki miłosne ciągną się niemiłosiernie przez całą powieść, co może i dodaje dramatyzmu akcji, ale nic nie wnosi. Katniss z niesamowitej wojowniczki staje się zrzędzącą marudą, którą najchętniej bym zlikwidowała, bo naprawdę zaczęła mi działać na nerwy.

 

Dużym plusem powieści jest to, że każdy rozdział kończy się swojego rodzaju zawieszeniem akcji, za co autorce niezmiernie dziękuję. Dzięki temu powieść czyta się szybko, mimo marudzącej Katniss i jej problemów miłosnych. Ja na jej miejscu wcale bym się nie zastanawiała, kogo wybrać.

 

Przyznaję „W pierścieniu ognia" jest słabszą częścią „Igrzysk Śmierci", ale polecam ją wszystkim czytelnikom pierwszego tomu, bo jak już wspomniałam wcześniej, pomost między pierwszą a ostatnią częścią trylogii często jest wadliwy, ale trzeba go przejść, by mieć ogląd na cały cykl opowieści.

 

Gosiarella

"Przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl.
To nie jest miejsce dla dziewczyny, która igra z ogniem."

 

Zwycięzcy 74 Głodowych Igrzysk wrócili do Dwunastego Dystryktu, gdzie prawie ze sobą nie rozmawiają. Kiedy nie muszą już grać przed kamerami nieszczęśliwych kochanków nie utrzymują ze sobą nawet przyjacielskich stosunków, choć mieszkają po sąsiedzku w Wiosce Zwycięzców. Nieoczekiwanie w domu Katniss pojawia się prezydent Snow, który informuje dziewczynę, że jej wyczyn z jagodami zapoczątkował iskrę, która niezduszona w porę może przyczynić się do wszczęcia rebelii, przy czym grozi jej, że jeśli w szybkim czasie nie przekona mieszkańców Panem do swojej miłości do Peety to jej bliskim może stać się coś złego. W niedługim czasie Ketniss, Peeta i ich ekipa wyruszają w Tournee Zwycięzców. Ich podróż zaczyna się w Jedenastym Dystrykcie, gdzie oddają hołd rodziną Rue i Thresha, a kończy w Kapitolu, gdzie Peeta oświadcza się swojej ukochanej. Wkrótce po tych wydarzeniach rozpoczynają się przygotowania do Ćwierćwiecza Poskromienia.

 

"— Panie i panowie, Siedemdziesiąte Piąte Głodowe Igrzyska uważam za otwarte!"

 

Z początku wydaje się, że autorka daje nam i swoim bohaterom chwilę odetchnąć po poprzednich masakrycznych wydarzeniach, jednak nie na długo. Wydarzenia z tego tomu są równie okrutne, smutne i wzruszające, co w ostatniej części. W sumie udało mi się tym razem względnie utrzymać emocje na wodzy, to i tak mimo znajomości fabuły było to ciężkie. Książka porwała mnie w wir wydarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Dodatkowo dynamiczna narracja pierwszoosobowa tworzy atmosferę, która z jeszcze większą mocą podkreśla dramatyzm i dynamizm zdarzeń. Suzanne Collins nie odpuszcza nam ani przez moment za co z jednej strony naprawdę wdzięczna, zaś z drugiej bardzo żal mi bohaterów, z którymi zdążyłam już zżyć się, jak z żadnymi innymi postaciami literackimi.

 

„- Człowiek się dostosowuje i wydaje mu się, że jakoś sobie poradzi, bo przecież nie jest tak źle, aż tu nagle..."

 

Pojawiły się nowe postacie, które z lepszym lub gorszym skutkiem walczą o nasze względy. Niektóre z nich niemal od razu przypadły mi do gustu. Powiedzmy sobie szczerze każda postać jest wielowymiarowa, składająca się z wielu elementów i genialnie przemyślana. O głównej bohaterce mogę powiedzieć, że w dalszym ciągu jest uparta, zdeterminowana i silna, jednak możemy zauważyć u niej pewną przemianę. Zrobiła się bardziej odpowiedzialna i lepiej rozumie, jak jej zachowanie wpływa na losy innych. Próbuję odnaleźć się w nowej sytuacji, w której ludzie uważają ją za symbol rebelii. Niestety w dalszym ciągu jest zagubiona w swoich uczuciach względem Peety i Gale'a. O Gale'u w tej części mamy okazję dowiedzieć się trochę więcej. Mnie osobiście odrobinę denerwował swoją zaborczością, brakiem empatii i niepohamowanym gniewem, który może być mylony z walecznością. Peety jest mi szkoda od samego początku wydarzeń, bo jak zwykle nie umie poradzić nic na to, że jego miłość do Katniss sprowadza na niego niebezpieczeństwa. Lojalny i honorowy Peeta urzekł mnie od pierwszej chwili i nie czyni nic bym mogła się od niego odwrócić. Czasem myślę, że gdyby jakiś autor umieścił tak genialnie stworzone postacie w swojej książce, a sama fabuła do niczego by się nie nadawała to książka i tak odniosłaby spory sukces. Collins jest na szczęście mistrzynią w każdym calu i żaden element książki nie mogłabym ocenić niżej, niż wybitnie.

 

"Śmieję się, lecz po policzkach spływają mi łzy."

 

Wiele mówi się o powracaniu do tych książek, które wywarły na nas największe wrażenie, są najwybitniejsze z gatunku lub po prostu się czymś wyróżniają. Jednak zazwyczaj takie powrotu rzadko mają miejsce. Mała ilość czasu, duża ilość książek zalegająca na naszych półkach, dobrze rokujące nowości wydawnicze, a przede wszystkim znajomość fabuły i zakończenia skutecznie nas powstrzymują od ponownego sięgnięcia po znajomą pozycję. Jeśli chodzi o mnie i serię Igrzysk Śmierci to traktuję powrót do nich, jak nagrodę i było tak także tym razem. Czytanie o przygodach Ketniss daje mi mnóstwo przyjemności i najchętniej czytałabym to aż do znudzenia, jednak muszę się ograniczać, bo inaczej większość życia spędziłabym na moim Igrzyskowym uzależnieniu. Czy wy też witacie jakąś książkę, jak starego przyjaciela?

 

W pierścieniu ognia, tak jak i jej poprzedniczkę mogę bez najmniejszego wyrzutu polecić każdemu, jednak proszę was o dwie rzeczy. Po pierwsze przeczytajcie najpierw Igrzyska Śmierci, a po drugie nie czytajcie jej w biegu, bo nie pozwoli wam od siebie odejść.

 

"Robię niekończące się piruety, przez ułamek sekundy ciężko oddycham, jestem całkowicie osłonięta przez niezwykłe płomienie, aż nagle, w jednej chwili pożar gaśnie, więc powoli nieruchomieję i zastanawiam się, czy zostałam całkiem goła. Dlaczego Cinna postanowił spalid moją suknię ślubną? Nie, nie jestem naga. Mam na sobie suknię uszytą według tego samego projektu, który posłużył do wykonania sukni ślubnej, ale tym razem kreacja jest czarna jak węgiel i cała pokryta drobnymi piórami. Ze zdumieniem unoszę długie, powłóczyste rękawy i rzucam okiem na podgląd w telewizorze. Jestem cała czarna z wyjątkiem białych plam na rękawach, które do złudzenia przypominają skrzydła. Cinna przemienił mnie w kosogłosa."

 

Beatrice

Po lekturze tak wspaniałej i zdumiewającej książki jak Igrzyska Śmierci, nie wiadomo czego spodziewać się po kontynuacji. Z fascynacją sięga się po następną część, z nadzieją na kolejną dawkę wspaniałej przygody i powrót tak autentycznych bohaterów jak Katniss i Peeta. Czy można jednak napisać coś bardziej wstrząsającego niż Igrzyska, coś co jeszcze bardziej zafascynuje i przerazi czytelników? Otóż Suzanne Collins po raz kolejny udowadnia, że potrafi zszokować nas jeszcze bardziej i odkrywa przed nami kolejne prawdy totalitarnego państwa Panem.

 

„Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci" dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają...

 

W drugim tomie trylogii, „W pierścieniu ognia" Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw... Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty.."

 

Po drugiej części można się było spodziewać wszystkiego. Począwszy od wartkiej akcji, poprzez rozbudowanie wątku miłosnego. Autorka spisała się tutaj znakomicie, sprawnie łącząc wszystkie interesujące nas elementy, dodając przy okazji szokującą prawdę o państwie totalitarnym. Jednym słowem wspaniała lektura. Jednak nie jest lekka.

 

Wychodzą na jaw kolejne spiskowe tajemnice. Kapitol bardzo nie lubi, gdy ktoś mu się przeciwstawia, a wszelkich przeciwników obowiązującego prawa surowo się kara. Nikt zresztą nie ma na to odwagi. Kiedy jednak znajduje się ktoś dosyć odważny, by przeciwstawić się Kapitolowi, nie ma żartów. Kiedy jedna bezbronna dziewczyna, bezwiednie doprowadza do zmienienia przepisów i doprowadza Kapitol do ostateczności, staje się symbolem. Symbolem buntu. Katniss, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, staje się poważnym zagrożeniem dla władzy. Może pobudzić do powstania wszystkie dystrykty, a aby do tego nie doszło, Kapitol musi usunąć przyczynę swoich kłopotów. Jednak musi to zrobić w taki sposób, by wszyscy odczuli porażkę i strach przed jego potężną władzą.

 

Igrzyska trwają, a Katniss podobnie wcześniej jak na arenie, musi walczyć o życie również poza nią. Tym razem stawką nie jest tylko jej życie, ale również życie bliskich. Autorka po raz kolejny wprowadza nas w przerażający nastrój i wartką akcję, pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji i wzruszających momentów. Nie sposób oderwać się od książki nawet na sekundę, a ciekawa narracja porywa czytelnika w odległy w czasie i kilometrach świat, którego podobieństwo, choć nie dosłowne, można zauważyć również w dzisiejszych systemach politycznych.

 

Książka zmusza do głębszego zastanowienia i refleksji. Chociaż wydaje się, że autorka stworzyła nowy, zupełnie nieznany nam świat, często niesprawiedliwość jest wręcz okrutnie zbliżona do świata w którym żyjemy. Autentyczność książki wręcz poraża. Autorka nie stworzyła zwykłej błahej przygodówki, a coś co potrafi głęboko dotknąć czytelnika i zmusić go do przemyśleń.

 

Osobiście uważam serię za jedną z lepszych, jakie kiedykolwiek przeczytałam. Autorka stworzyła dla nas wspaniały świat, nie uważa wątku romantycznego za najważniejszy, a bohaterowie są tak prawdziwi, że mogę ich sobie wyobrazić w rzeczywistości. Serdecznie zapraszam do lektury tej książki dosłownie każdego. Nie przeczytanie jej jest wręcz grzechem, a ja z czystym serce wystawię jej najwyższą możliwą notę.

 

Caroline Ratliff

Lądujesz na arenie, by zawalczyć o własne życie. Dzień i noc trwasz w przekonaniu, że zginiesz. A jednak udaje ci się. Przeżywasz morderczy turniej wraz z przyjacielem u boku. Igrzyska Śmierci nie zdołały cię pokonać. Od tej pory wiedziesz pozornie szczęśliwe życie. Nie musisz się już martwić o pożywienie. Żyjesz w dostatku. Ale i tak wszystko się zmienia: przyjaciele oddalają się od ciebie, zaś obcy ludzie żyją twoim życiem. Nie możesz spędzić go tak, jak pragniesz. I nadchodzi w końcu jeden dzień, który przywraca przeżyty niedawno koszmar. Znów trafiasz na arenę. Ale tym razem nie chcesz przetrwać. W takiej właśnie sytuacji znajduje się Katniss, główna bohaterka powieści 'Igrzyska śmierci' autorstwa Suzanne Collins. 'W pierścieniu ognia' to kontynuacja przygód siedemnastoletniej dziewczyny z Dwunastego Dystryktu i jej partnera na arenie, Peety Mellark'a. Pierwsza część zaczarowała mnie swoją niezwykłością, dlatego też od tomu drugiego oczekiwałam wiele. Moi drodzy, z uśmiechem na twarzy mogę ogłosić, że 'W pierścieniu ognia' to książka obłędna.

 

Po podwójnym zwycięstwie w 74 Igrzyskach Śmierci Katniss i Peeta wiodą w miarę spokojne życie. Wraz z rodzinami zamieszkali w nowych domach, ich żywot jest dostatni. Jednak pomimo wielu gwałtownych zmian wciąż pozostali sobą - zwyczajnymi nastolatkami z Dwunastego Dystryktu. W domu nie muszą już udawać zakochanej pary. Rok po wydarzeniach na arenie, gdy zbliżają się rocznicowe 75 Igrzyska, Katniss i Peeta przygotowują się do obowiązkowego Tournee Zwycięzców. Dowiadują się o fali zamieszek, które spowodowane zostały ich zachowaniem na arenie. Po powrocie z tournee sprawy przybiorą zaskakujący obrót. Okaże się bowiem, że nasi bohaterowie będą zmuszeni znów stanąć do walki o własne życie.

 

Moja przygoda z twórczością Suzanne Collins rozpoczęła się w maju 2011 roku, kiedy to będąc na zielonej szkole przyuważyłam malutką księgarnię na rynku w Krynicy Zdrój. Jako że nie lubię kupować pamiątek, a pamiątki ważna rzecz, postanowiłam, że moim miłym wspomnieniem z Krynicy będzie jakaś książka. Padło na 'Igrzyska Śmierci', bo słyszałam o nich naprawdę wiele i czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji. Po powrocie do Krakowa zabrałam się do lektury i po prostu przepadłam. Zakochałam się w opowieści o Katniss i Peecie, ich świat pochłonął mnie do reszty. Od tamtego czasu w mojej głowie wciąż tkwiła historia dwójki młodych trybutów walczących o życie. Wiedziałam, że powieść ma swoją kontynuację, jednak nie mogłam zebrać się w sobie, by ją zakupić i przeczytać. Aż do teraz. 23 marca 2012r. do kin trafiła ekranizacja 'Igrzysk Śmierci'. Poszłam na premierę, przeżyłam historię raz jeszcze i... nie mogłam przestać myśleć. By uspokoić zszargane wyobraźnią nerwy, zamówiłam 'W pierścieniu ognia'. Gdy tylko książka trafiła w moje ręce, z ogromną zachłannością zaczęłam spijać każde słowo z zadrukowanych stron. I wiecie co? Jestem zachwycona.

 

'W pierścieniu ognia' to książka napisana bogatym i ciekawym językiem. Autorka bawi się piórem, czaruje słowami i nie sypie banałami. Jej powieści to klasa i szyk. Fabuła jest doskonale rozplanowana, zaś nagłe zwroty akcji mocno trzymają w napięciu. Zarówno 'Igrzyska śmierci' jak i 'W pierścieniu ognia' czyta się z ogromną zachłannością. Z wypiekami na twarzy przewracałam kolejne kartki, nie mogłam doczekać się, co wydarzy się na następnej stronie. Magia? Nie. Zdolna pisarka. Collins zgrabnie łączy ze sobą wątki i zaskakuje czytelnika wyobraźnią i naprawdę świetnymi pomysłami. W twórczości tej pani nie ma nic, do czego mogłabym się przyczepić. Dlatego też z całego serca radzę Wam się zagłębić w trylogię 'Igrzysk Śmierci'. Bo naprawdę warto. Te książki są wyjątkowe i zasługują na uwagę - ja sama porównuję świat wykreowany przez Collins do świata Harry'ego Potter'a. Nie pod względem podobieństwa w fabułach, ale pod względem wyjątkowości i oryginalności. Czuję, że przygody Katniss i Peety zapiszą się w historii literatury jako naprawdę świetna trylogia, prestiżem sięgająca właśnie twórczości J.K. Rowling. I obym nie zapeszyła.

 

Bezsprzecznie jedną z największych zalet 'W pierścieniu ognia' są bohaterowie. Zarówno Katniss jak i Peeta oczarowali mnie w poprzednim tomie, dlatego też byłam wielce szczęśliwa, że będę miała okazję po raz drugi przeżyć z nimi wspaniałą przygodę. Sylwetki bohaterów są bardzo plastyczne i realistyczne. Katniss to zwykła siedemnastolatka, która w swym krótkim życiu przeszła już naprawdę wiele. Po śmierci ojca to właśnie ona stała się głównym żywicielem rodziny. Polowania, targowanie się, wstawanie przed świtem - oto chleb powszedni głównej bohaterki. Na arenie wykazała się dużym sprytem i inteligencją, czym zaskarbiła sobie sympatię widzów. Katniss to dziewczyną mądra, ciepła i zdecydowana, twardo stąpająca po ziemi. Bardzo polubiłam jej postać, ogólnie, za całokształt. Jednak jednego jestem pewna: pokochałam ją, bo jest inna niż reszta 'głównych bohaterek', rzadko kiedy zdarza się, by główna postać kobieca była tak silną i zdecydowaną osobą jak właśnie ona. Postać Peety jest troszeńkę słabiej zarysowana, jednak bardzo się polubiliśmy. Swoim ciepłym usposobieniem wywoływał uśmiech na mojej twarzy i nieraz zmuszał do śmiechu. Polubiłam jego niezdarność i lekkie roztrzepanie. Ogółem rzec biorąc, mogę stwierdzić, iż Suzanne Collins ma nie tylko talent do tworzenia fantastycznych historii, ale również świetnych bohaterów. Postacie w 'W pierścieniu ognia' są niesamowicie realne. Autorka gra czytelnikowi na emocjach. Razem z Katniss i Peetą płakałam, śmiałam się, cieszyłam, bałam... Collins zaserwowała nam cały wachlarz emocji, co jest niezwykle cenne w tego typu powieściach. Naprawdę świetna sprawa.

 

'W pierścieniu ognia' to kontynuacja powieści 'Igrzyska Śmierci' autorstwa Suzanne Collins. Kontynuacja naprawdę dobra, w niczym nie ustępująca części pierwszej. Napisana ciekawym, bogatym językiem, z pomysłową fabułą i nagłymi zwrotami akcji. Świat wykreowany przez Collins jest obłędny i niesamowity, historia Katniss i Peety chwyta za serce, zaś sami bohaterowie są niezwykle realni i świetnie nakreśleni. Czegóż chcieć więcej? Trylogia 'Igrzysk Śmierci' na pewno zapadnie czytelnikom głęboko w pamięć - to są książki z przyszłością, niebanalne i wyjątkowe. Już jest o nich głośno, a będzie jeszcze głośniej!

 

Dosiak

Igrzyska śmierci autorstwa Suzanne Collins zachwyciły mnie do tego stopnia, że bez wahania przyznałam powieści maksymalną notę. Kontynuacja historii nastoletniej Katniss Everdeen, która musi walczyć o przetrwanie swojej rodziny w okrutnym, autorytarnym państwie Panem, również bardzo mi się podobała, ale tym razem znalazłam też drobne mankamenty, więc nie mogę stwierdzić, że książka należy do arcydzieł literatury młodzieżowej. Chciałabym, żebyście mnie dobrze zrozumieli – W pierścieniu ognia to fantastyczna, świetnie opowiedziana historia, której czytanie sprawiło mi dużą przyjemność, ale od czasu poznania Igrzysk śmierci minęły już dwa lata i mój gust nieco się zmienił. Wygląda na to, że stałam się bardziej wybredna, ponieważ w prawie każdej powieści znajdę coś, co nie pozwala mi ogłosić jej mistrzowskim dziełem. Piszę to wszystko po to, żebyście nie zniechęcili się brakiem najwyższej oceny i nie pomyśleli, że Suzanne Collins nie podołała ciężarowi popularności pierwszej części trylogii.

 

Ostatnie Głodowe Igrzyska zakończyły się w zaskakujący sposób, ponieważ zwycięzcą nie okazała się najsilniejsza lub najbardziej przebiegła osoba, jak to miało miejsce zazwyczaj. Tym razem zdesperowana para nastolatków podjęła szaleńczą próbę ocalenia siebie nawzajem, czym zaskarbiła sobie przychylność widzów turnieju. Ich zachowanie doprowadziło do tego, że po raz pierwszy w historii dwie osoby przeżyły igrzyska. Akcja powieści rozpoczyna się pół roku po krwawym turnieju. Katniss i Peeta przygotowują się do obowiązkowego Tournée Zwycięzców polegającego na odwiedzeniu każdego z dwunastu dystryktów w państwie. W podróży bohaterowie przekonują się, że nieświadomie dali obywatelom Panem nadzieję na zmiany, stając się symbolem kiełkującej rebelii. Władzom w Kapitolu bardzo nie podobają się reakcje społeczeństwa, jakie wywołują publiczne wystąpienia Katniss i Peety. Prezydent Snow zrobi wszystko, żeby nie dopuścić do buntu i ostatecznie rozprawić się z kłopotliwymi zwycięzcami.

 

W tej części wyraźnie widać potęgę władzy sprawowaną przez prezydenta Snowa i Strażników Pokoju. W Igrzyskach śmierci bohaterowie ponosili konsekwencje sposobów działania systemu, ale wówczas byli oni jedynie anonimowymi jednostkami, pechowymi ofiarami, które znalazły się na arenie, by walczyć ze sobą na śmierć i życie. Teraz sytuacja uległa zmianie, wrogiem numer jeden Kapitolu stała się Katniss i prezydent nie pozwoli dziewczynie uniknąć kary. Kolejne decyzje władz są wyraźnie wymierzone w obywateli próbujących się zbuntować. Zachowania uważane kiedyś za normalne lub zabronione jedynie teoretycznie, teraz zaczęły być surowo karane. Katniss zwróciła uwagę władz nie tylko na siebie i swoich bliskich, ale na cały dystrykt, więc reperkusje dotykają także mieszkańców, którym nie w głowie powstania i obalenie rządu. Od początku wiadomo, że Panem jest państwem okrutnych zasad i obrzydliwych rozrywek. Jednak w tej powieści autorka dobitnie pokazała na jakich warunkach ten świat funkcjonuje, nie pozostawiając złudzeń, co do tego, że nie wszystko skończy się dobrze.

 

Z jednej strony lubię postać Katniss Everdeen. Dziewczyna jest bardzo odważna i stara się jak może, by ochronić rodzinę przed głodem, gniewem rządu, czymkolwiek, co zagraża bliskim. Jednak z drugiej, nieco denerwuje mnie jej wieczne przedkładanie innych nad siebie. Katniss często nie chce podzielić się z innymi problemami czy ważnymi informacjami w obawie, że są zbyt słabi i nie podołają wyzwaniu. Przez to robi z siebie męczennice, jedyną osobę, która może powstrzymać przemoc. To naiwne myślenie mnie nieco drażni, chociaż rozumiem, że w wielu kwestiach dziewczyna nie ma wyboru, musi się podporządkować systemowi i czekać na rozwój wydarzeń. Kolejną nieco irytującą rzeczą jest to, że bohaterowie planują jak tu ochronić życie tego drugiego, zamiast zastanowić się nad strategią przetrwania dla wszystkich. Natomiast cieszę się, że tak często eksploatowany w powieściach dla młodzieży wątek miłosny, nie wysunął się na pierwszy plan. Bohaterowie mają bowiem ważniejsze zadania na głowie niż miłostki i dylematy uczuciowe, chociaż schemat trójkąta zarysowany został już w pierwszej powieści, więc pewnie w ostatniej części wszystko się rozstrzygnie. Suzanne Collins pokazała również w tej książce pozytywną stronę innych bohaterów niż Katniss, Gale czy Peeta. Okazuje się, że nawet w Kapitolu można znaleźć sprzymierzeńców i zawrzeć cenne sojusze.

 

W pierścieniu ognia czytało mi się fantastycznie, ponieważ historia należy do tych bardzo emocjonujących i pełnych niespodziewanych zwrotów akcji. Od pierwszego rozdziału wiedziałam, że nad bohaterami wisi coś złego, coś nieuchronnego. Gdy w końcu nadszedł punkt kulminacyjny, nie mogłam uwierzyć w tak zaskakujący obrót wydarzeń. Spodziewałam się otwartej walki, wybuchu powstania, a otrzymałam coś nieporównywalnie bardziej przebiegłego, dzięki czemu pisarka utrzymała moje zainteresowanie losami bohaterów na najwyższym poziomie. Od ostatnich stu stron nie mogłam się oderwać i niechybnie zarwałabym noc, gdyby powieść była nieco obszerniejsza. Finał tej części uważam za satysfakcjonujący, ale rozbudzający apetyt na więcej. Katniss doszła do momentu, w którym już nie ma odwrotu, jej życie nigdy nie będzie takie jak dawniej. Jestem bardzo ciekawa jak autorka wybrnie z sytuacji i jakie rozwiązanie przedstawi w ostatniej części trylogii. W pierścieniu ognia pełni niejako funkcję przejściową, ponieważ sygnalizuje ważne wydarzenia, ale pozostawia czytelnika z dużą dozą niewiedzy i niepewności. Tak naprawdę niemal nic się nie wyjaśnia, ale taka część jest potrzebna. Liczę, że te największe emocje dopiero przede mną, ale coś mi mówi, że nie powinnam oczekiwać happy endu.

Nathalien

Tylko kilka godzin dzieli nas od premiery ekranizacji drugiej części niesamowitej dystopijnej trylogii, która podbiła cały świat... Nie, zaraz, premiera była wczoraj, a ja po prostu z ekscytacji przed nią nie mogłam znaleźć słów do napisania recenzji książki. Teraz nie mam słów w stosunku do filmu, o którym dostaniecie kilka słów jutro.

 

Drugą część niesamowitej trylogii Igrzysk Śmierci czytałam w marcu br. i pamiętam, jak chwyciła mnie za serce. Wraz z pierwszym tomem wydawały mi się wówczas najlepszymi książkami pod słońcem. Do dziś ta opinia się nie zmieniła. Ta seria po prostu zdobyła mnie pierwszym zdaniem, mimo że zazwyczaj nie sięgam po te najgłośniejsze powieści czy ekranizacje, bo z góry uważam je za przereklamowane. Tu jednak pomyślałam, że skorzystam z wolnego roku i zaryzykuję... i żałuję.

 

Żałuję tego, że tyle zwlekałam z lekturą.

 

W "Igrzyskach Śmierci" Katniss Everdeen niespodziewanie wygrywa tytułowe igrzyska i to nie sama. Buntuje się przeciw systemowi i ten jej ulega, pozwalając ocalić również przyjaciela i partnera, Peetę Meelarka. Oczywiście, dzięki temu obydwoje, szczególnie Katniss, Dziewczyna Igrająca Z Ogniem, stają się wrogami najważniejszej osoby w państwie Panem - prezydenta Snowa. Na ich nieszczęście nadchodzą 75. Igrzyska Głodowe, czyli trzecie Ćwierćwiecze, z którego okazji przyszykowane zostaną specjalne rozgrywki. Zarówno ze strony władz, jak i samych trybutów.

 

"W pierścieniu ognia" opowiada o konsekwencjach wspólnej wygranej i buntu, poświęceniu, cierpieniu w imię miłości, przyjaźni i walce o ideały jednostki i społeczeństwa.W każdym elemencie czytelnik może odnaleźć siebie - przynajmniej ja tak miałam. Każda wygrana ma swoje dobre i złe strony. Katniss i Peeta przeżyli, ale kosztem buntu wobec bezlitosnej i mściwej władzy. Muszą więc ponieść za to karę i poświęcić siebie w celu ochrony swoich rodzin i bliskich. Cierpią z powodu doświadczeń z pierwszej wizyty na arenie i z powodu trwającego nadal, wzmożonego już ogólnego terroru i nacisku władz na ich wspólne życie. Kochają i uczą się kochać, obdarzają zaufaniem i przyjaźnią osoby, które nie zawsze są tego godne, a to wszystko by przetrwać i wytrwać w walce o własne ideały i przyszłość.

 

Czy każdy z nas nie przechodzi przez to niemal każdego dnia swojego życia? Mnie z pewnością to dotyczy. Tak rzadko analizujemy książki pod tym względem, a możemy dzięki temu odkryć niezwykłe rzeczy. Mnie ta historia odmieniła. Każdy tom w inny sposób. Drugi jednak sprawił, że zyskałam nadzieję - dzięki Katniss, Peecie, Haymitchowi, Finnickowi, Johannie i wielu innym postaciom. Uwierzyłam w wiele wartości, dojrzałam drugie dno kilku sytuacji w moim życiu, a na inne spojrzałam trzeźwiej.

W skrócie - "W pierścieniu ognia" stanowiło dla mnie swego rodzaju spacer po wspomnieniach i przewodnik po problemach.

 

Bohaterowie znani nam z części pierwszej bardzo się rozwinęli. Widzimy Katniss i Peetę nękanych koszmarnymi wspomnieniami z areny i zmagających się z wymogami wysuwanymi wobec nich przez prezydenta. Poznajemy bardziej ludzką stronę Effie, której podopieczni wreszcie zwyciężyli i z którymi zdążyła się już zżyć. Doceniamy oddanie Cinny i każdy jego gest. Bawimy się dzięki Johannie i płaczemy dzięki Haymitchowi, mamy ochotę zbuntować się wraz z Galem (mimo że mnie dość mocno irytował) i podroczyć się z Finnickiem. Czujemy jedność ze wszystkimi trybutami, gdy ci podczas spotkania z Ceaserem łapią się za ręce, ukazując swoją solidarność i wpadamy w szok na wieści Peety, podświadomie wiedząc, że są one jedynie propagandą. A to wszystko za sprawą Suzanne Collins.

 

 

- Zacznijmy od czegoś prostszego. Dziwne: wiem, że ryzykowałaś dla mnie życie, a ja nie mam pojęcia, jaki jest twój ulubiony kolor.
Uśmiecham się półgębkiem.
- Zielony. A twój?
- Pomarańczowy – odpowiada.

 

Akcja jest równie wciągająca co w pierwszym tomie. Sytuacja w dwunastym dystrykcie ulega zmianie pod wieloma względami, powrót na arenę ciągnie za sobą śmierć niewinnych. Katniss z Peetą nie potrafią zapomnieć ani o igrzyskach, ani o sobie nawzajem, jednak do tego drugiego się nie przyznają. Snow nieustannie uprzykrza życie bohaterów, a ci odpowiadają przemyślanym atakiem. I ta arena... coś pięknego i niezwykle mrocznego, za to kocham dystopie.

 

Język jest barwny, użycie czasu teraźniejszego jest oryginalne i wszystkie pojęcia zostały wyjaśnione. Okładka jest niesamowita. Ogółem czytało się niesamowicie, szybko i płynnie.

 

Podsumowując, nie zrażajcie się zbyt wcześnie, tylko czym prędzej sięgnijcie po te książki. Warto. Mnie do dziś wzrusza myśl o nich i planuję ponową lekturę tego fenomenu. "W pierścieniu ognia" nadaje się dla wszystkich poza osobami wrażliwymi psychicznie we względu na sceny morderstw, ale jednocześnie stanowi swego rodzaju pomoc psychologiczną. Jednym słowem - POLECAM!

 

Ciarolka

Ani autorki ani tej serii nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Znajduje się wśród najpopularniejszych i najbardziej poczytnych współczesnych książek razem z Harrym Potterem czy Zmierzchem. Pierwszą część czytałam prawie rok temu i tak naprawdę to film zobligował mnie do lektury tego tomu, ponieważ bardzo bardzo chciałam obejrzeć go w kinie, a u mnie istnieje zasada: najpierw film potem książka.

 

Pół roku po okrutnych Głodowych Igrzyskach Katniss i Peeta szykują się do Tournee Zwycięzców, podczas których zwiedzą każdy dystrykt. W ciągu kilkutygodniowej podróży zdają sobie sprawę, że w całym państwie panują powstańcze nastroje, a ludzie szykują się do rebelii. Zachowanie Katniss podczas igrzysk sprawiło, że zrozumieli iż Kapitol nie jest tak nieustraszony jak im się wydawało i że mają szansę wygrać walkę o lepszy byt.

 

Poza tym Katniss jest szantażowana przez prezydenta Snowa. Mężczyzna zastrasza ją, manipuluje i zniewala w sensie psychicznym. Wielkimi krokami zbliżają się także kolejne, tym razem jubileuszowe Głodowe Igrzyska. To już siedemdziesiąty piąty raz, gdy młodzi ludzie będą walczyć na śmierć i życie, by ludzie pamiętali, że władzy nie wolno się sprzeciwiać. Co ćwierćwiecze wymyślane są nietypowe zasady, by świętować Ćwierćwiecze Poskromienia. W pięćdziesiątą rocznicę była to podwojona liczba trybutów. Co wydarzy się tym razem?

 

"Nic dziwnego, że zwyciężyłam w igrzyskach. Przyzwoici ludzie nigdy ich nie wygrywają."

 

Ta recenzja jest krótka, bo tak naprawdę w głowie mam teraz tylko jedno słowo, które opisuje każdy aspekt tej powieści: GENIALNA! Bohaterowie, fabuła, Katniss, emocje, akcja, ukazanie nastrojów w dystryktach, relacji Katniss - Peeta, Katniss - Gale i wielu innych... Wszystko jest rewelacyjne! Rzadko to się zdarza, ale w przypadku tej trylogii nie mam swojego męskiego faworyta, tak samo uwielbiam Peetę i Gale'a ♥ Chętnie przygarnę tego, którego Katniss odrzuci, więc jak coś to dajcie mu namiar do mnie :)

 

Moje wrażenia spotęgował film, który oglądałam z zapartym tchem. Finnick jest boski! Zarówno w książce jak i w filmie rewelacyjny! Nie chcę tu recenzować filmu, ale uważam, że szczegóły i fabuła była oddana praktycznie w 100%, co rzadko się zdarza, cały ten świat był świetnie przedstawiony.

 

Nie będę już przedłużać, bo tylko Was zanudzę moimi zachwytami. Gorąco polecam Wam całą serię i filmy. Pokazuje pozornie niemożliwą do wygrania walkę z chorym systemem zniewalającym ludzi i nie pozwalającym im godnie żyć. Tematyka jest poważna, ale cała historia jest przedstawiona w tak ciekawy sposób, że nie da się od niej oderwać.
R E W E L A C J A !!!

 

Wiki

"W pierścieniu ognia", czyli Katniss kontra Snow

 

"W pierścieniu ognia" to druga część trylogii Suzanne Collins, w której opisane są zmagania mieszkańców futurystycznego państwa Panem z dyktaturą.

 

Tworzenie recenzji kontynuacji nie jest proste. Nie sposób uniknąć spoilerów, gdyż już sam początek wprowadzenia zdradza zakończenie poprzedniej części. Dlatego, jeśli ktoś nie czytał "Igrzysk śmierci" (a ma zamiar) powinien najpierw się z nimi zapoznać, do czego gorąco zachęcam.

 

Dla przypomnienia akcja powieści dzieje się w państwie Panem, okrutnym i nieprzyjaznym miejscem, które powstało na ruinach Ameryki Północnej. Na samym środku znajduje się Kapitol, który otacza 12 dystryktów. Ich mieszkańcy są zmuszani do krwawej daniny. Co roku odbywają się Głodowe Igrzyska, podczas których 12 chłopców i 12 dziewczyn w wieku 12-18 lat staje do walki na śmierć i życie. Może wygrać tylko jedna osoba, reszta zostaje zabita przez uczestników. Wszystko transmitowane jest przez telewizję, ku uciesze Kapitolu.

 

Główną bohaterką jest Katniss Everdeen, dziewczyna z Dwunastego Dystryktu, która ośmieliła się postawić Kapitalowi podczas ubiegłych Igrzysk. Dzięki temu ona i Peeta wciąż żyją. Po dramatycznych wydarzeniach na arenie może wreszcie cieszyć się spokojem i zastanowić się nad swoimi uczuciami do Gale'a i Peety. Tymczasem zbliża się Tournee Zwycięzców, podczas którego trzeba udawać wielką miłość do Peety. Dziewczyna nie wie nawet, jak bardzo się myli w ocenie sytuacji i że to nie ostatnia próba, na którą zostanie wystawiona. Prezydent Snow nie zapomina i jest bardzo mściwy...

 

Jak już wspomniałam, "W pierścieniu ognia" jest drugą częścią trylogii o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem (pozostałe części to "Igrzyska śmierci" oraz "Kosogłos"). Muszę przyznać, że ta część podobała się jeszcze bardziej niż poprzednia. Suzanne Collins zadbała o to, by było jeszcze ciekawiej podczas Igrzysk, które są bardziej krwawe, a także rozwinęła wątek miłosny, czyli Peeta - Katniss - Gale.

 

Co więcej, autorka jeszcze dokładniej pokazała, jak wygląda rzeczywistość w państwie totalitarnym. Prawo tak naprawdę nie istnieje. Najważniejsze jest utrzymanie porządku - za cenę ludzkiego życia. Człowiek się nie liczy, tylko system. Mieszkańcy dystryktów głodują, są ciemiężeni, za nieposłuszeństwo spotyka ich chłosta, a nawet śmierć. Tymczasem Kapitol się dobrze bawi, opływa w bogactwie i sieje propagandę. To nie podoba się ludziom, ale nie mogą nic zrobić, bo wszelkie oznaki buntu tłamszone są w zarodku. Ale o tym się oficjalnie nie mówi, wiele informacji nie przedostaje się do zwykłych ludzi. Wiele w tym prawdy i odniesień do realnego świata. Ile jest państw, w których dzieją się podobne rzeczy (jak choćby w Korei Północnej, na Kubie czy na Ukrainie). Z kolei Igrzyska są taką nowoczesną wizją walk gladiatorów, tyle że bardziej okrutną, gdyż na arenie walczą niewinne dzieci.

 

Powieść czyta się jednym tchem, gdyż napisana jest lekkim językiem. Trudno odłożyć tę lekturę choć na chwilę, czytelnik cały czas zastanawia się, co wydarzy się dalej. Trzeba przyznać, że emocji nie brakuje, gdyż prezydent Snow ma kilka asów w rękawie, które wyciąga niczym królika z kapelusza i dobrze się przy tym bawi. Czytelnik ma ochotę go udusić i kibicuje bohaterom do samego końca.

 

Podobnie jak w poprzedniej części narracja jest pierwszoosobowa - wydarzenia widzimy z perspektywy Katniss. Dzięki czemu możemy wniknąć do jej umysłu, poznać jej lęki i przemyślenia oraz motywy jej działania, nie zawsze mądrego. Suzzane Collins świetnie wykreowała swoich bohaterów, sprawiła, że stali się ludźmi z krwi i kości. Katniss czasem zachowuje się tak naiwnie, jakby nie wiedziała, co jej grozi. Ma chwile słabości, często postępuje nieodpowiedzialnie i egoistycznie. Wielokrotnie irytowało mnie jej zachowanie. Z kolei Peeta wydaje się bardziej odpowiedzialny i dojrzalszy, potrafi się poświęcić dla swojej ukochanej.

 

W powieści nie brakuje nagłych zwrotów akcji, które sprawiają, że wszystko odwraca się o 180 stopni. Powieść została podzielona na trzy części, które opisują Tournée Zwycięzców po kraju, nowe zasady mające na celu poskromienie buntu oraz walkę na śmierć i życie na arenie. Tym razem to trzecia część jest najbardziej dynamiczna i krwawa. Zakończenie jest nieprzewidywalne, takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. I jestem ciekawa, jak autorka wybrnie z tego w dalszej części. Co mnie w tej powieści troszkę irytowało, to zbyt wiele wyjaśnień do minionych wydarzeń. Moim zdaniem były zbędne, gdyż większość ludzi czyta serie po kolei. Na szczęście to jedyny mankament.

 

Powieść polecam miłośnikom science-fiction, niebanalnych historii oraz Suzanne Collins. Najpierw warto jednak zapoznać się z "Igrzyskami śmierci". Ja tymczasem szykuję się do "Kosogłosa", który czeka na mojej półce. A może trochę poczekam, bo żal mi się rozstawać z bohaterami.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial