Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ballada O Januszku

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Sławomir Łubiński
  • Tytuł Oryginału: Ballada O Januszku
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 364
  • Rok Wydania: 2009
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 120 x 195 mm
  • ISBN: 9788320554229
  • Wydawca: LSW
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 15 votes
Akcja: 100% - 14 votes
Wątki: 100% - 22 votes
Postacie: 100% - 23 votes
Styl: 100% - 26 votes
Klimat: 100% - 19 votes
Okładka: 100% - 19 votes
Polecam: 100% - 24 votes

Polecam:


Podziel się!

Ballada O Januszku | Autor: Sławomir Łubiński

Wybierz opinię:

Książkówka

Co można pomyśleć o książce, która ma zakrzywiony blok, lekkie przybrudzenia na rogach i wyblakły tekst na swoich kartach? Zapewne to, że jest to egzemplarz bardzo zmęczony swoim życiem, że uraczył swoją obecnością wiele domów i nasycił wiele par oczu. I będzie to jak najbardziej prawdziwe myślenie. Są jednak takie książki, które swoim stanem fizycznym zdają się odzwierciedlać losy ich bohaterów – trudne, męczące (dla nich, nie dla czytelnika) i co rusz wytarte ze szczęśliwych chwil.

 

Dokładnie takie odczucia mam po zakończonej lekturze „Ballady o Januszku" autorstwa Sławomira Łubińskiego. Tyle w niej emocji, zwyczajnych ludzkich odruchów i prostoty...

 

Debiutancka powieść tego „człowieka orkiestry" (imał się w życiu różnych zajęć by ostatecznie skupić się na tworzeniu scenariuszy filmowych i pisarstwie) opowiada o miłości bezwarunkowej – matki do syna. Aż prosi się by dodać tu także „i z wzajemnością", ale tak trudno dopatrzeć się tu Januszkowej miłości do swojej rodzicielki...

 

Genowefa Smoliwąs to prosta, dobra kobieta o wielkim sercu, ale bez wykształcenia i pokaźnego majątku. W czasach świetności Hitlera przyszło jej zostać małżonką Franciszka i niebawem spodziewać się jego dziecka – pierwszego i jedynego. Gdy panowanie okrutnej, niemieckiej ręki zdawało się dobiegać końca, a szczęście miało już nie opuszczać tej młodej rodziny, stała się rzecz tragiczna. Franciszek, bowiem stracił życie w obozie, dziecko lada moment rodzić się miało, a Gienia sama na świecie jak palec...Żadna to jednak przeszkoda w życiu dla jej silnego ducha. Ledwie wiążąc koniec z końcem, biegając z jednej pracy do drugiej, codziennie podejmowała się trudnej sztuki wychowania swojej latorośli. Wydawałoby się, że mimo braku ojcowskiej ręki, proces ten przebiega należycie. Do dnia, w którym Januszek przystąpił do Pierwszej Komunii Świętej...Wtedy to chłopiec w tak młodym wieku pokazał, na jakie to słowa stać go względem matki, a te wierzcie mi, nie były balsamem dla uszu styranej kobiety...

 

Wraz z postępującym wiekiem młodzieńca nie było lepiej. Januszek popadał w coraz to nowsze kłopoty i coraz to poważniejsze przewinienia, które na horyzoncie mogły pokazywać tylko dom poprawczy. Mimo wszystkich występków, nie mógł narzekać na brak opieki i troski ze strony matki – ta dawała mu wszystko, co miała a nawet więcej...To dla niego traciła zdrowie, szacunek niektórych ludzi, padała ofiarą podłych oszustw i wykorzystywania. Dlatego, że kochała go tak jak tylko matka może kochać syna, dostawała w zamian tylko obietnice poprawy na przemian z najgorszymi świństwami, jakie można sobie wyobrazić...

 

Cała ta opowieść jest niezwykle czysta i klarowna w swoim przekazie. Tak łatwo zżyć się z Gienią i bez zająknięcia popierać jej poczynania, mimo że te od miana „poprawnych" bardzo często odbiegają...Słuchając jej opowieści (początkowo myślałam, że swój monolog kieruje do autora – myliłam się) ma się też świadomość, że wielokrotnie popełniała błędy w stosunku do swojego syna, ale bezgraniczne uczucie, jakim go darzyła, przyćmiewało wszystko...

 

A Januszek? Cóż...istny diabeł wcielony – tak najkrócej można opowiedzieć o jego charakterze i stylu bycia.

 

Co poraża w tej powieści? Zdecydowanie jej prawdziwość i ciągła aktualność. „Ballada o Januszku" powstała pod koniec lat siedemdziesiątych, ale gdyby nie specyficzny język, jakim autor się posługuje (i kilka faktów historycznych) miałabym poważny problem z odgadnięciem czasu akcji. Toć takich Januszków teraz dostatek...A miłość rodzica do dziecka była, jest i będzie zawsze, choćby nie wiem jakiego zła latorośl się dopuszczała...

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial