Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Córka Żywiołu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Córka Żywiołu | Autor: Leigh Fallon

Wybierz opinię:

Tala

Byłam strasznie ciekawa tej książki, tym bardziej, że trudno jest na razie spotkać jej recenzję. Dodatkowo nota wydawcy była nader intrygująca i zapowiadało się na naprawdę wciągającą i nowatorską historię. Czy „Córka żywiołu" spełniła pokładane w niej oczekiwania?

 

Leight Fallon urodziła się w RPA, wychowała w Dublinie, a obecnie mieszka w Irlandii. Nim zaczęła swoja przygodę z pisaniem, robiła karierę w dziale z finansami. Talent pisarski zaczęła doskonalić i rozwijać, gdy w sieci znalazła stronę dla początkujących pisarzy. Gdy umieściła tak tekst „Córka żywiołu", przez długi czas zajmował on najwyższe miejsce w rankingu „najczęściej czytanych". Tak tez zrodził się pomysł na całą „Trylogie Przewoźnika", której to właśnie „Córka żywiołu" jest pierwszym tomem.

 

Megan po raz kolejny przeprowadza się ze swoim ojcem. Tym razem pada na Irlandię, gdzie jej tata dostał bardzo dobrą ofertę pracy. Jeżeli chodzi o Megan, to po raz pierwszy czuje się jakby wróciła właśnie do domu gdzie jej miejsce. W szkole bardzo szybko poznaje nowych ludzi z którymi od razu się zaprzyjaźnia, chociaż nigdy wcześniej sobie na to nie pozwalała, aby potem nie cierpieć przy rozstaniu. Kolejna niespodzianką dla Megan jest fakt, ... że po raz pierwszy się zakochała (w sumie od pierwszego wejrzenia).

 

Adam DeRis jest bardzo tajemniczy i skryty, ale od samego początku coś go przyciąga do Megan, chociaż wcale się nie znają. Nie będę zdradzała jak dalej potoczy się tak historia. Sami musicie ją poznać, chociaż sporo rzeczy można domyślić się już na wstępie, ale przechodząc do rzeczy.

 

Jak już wspominałam na początku, raczej ciężko jest na razie znaleźć recenzje tej powieści, ale można spotkać pojedyncze komentarze, w których rzuciło mi się w oczy, że autorka wplotła w fabułę mity celtyckie. Strasznie się na to ucieszyłam, ponieważ uwielbiam wszystkie książki, w których przewijają się wątki nawiązujące do mitologii. Niestety w trakcie czytania okazało się, iż była to radość na wyrost. Faktycznie autorka posiłkowała się takimi mitami, ale wykorzystała je jedynie pobieżnie, bez większego zagłębiania się w nie i tłumaczenia ich głębszego związku z fabułą. Bardzo żałuję, ponieważ zapowiadało się na naprawdę ciekawy wątek.

 

Akcja jest raczej mało dynamiczna, można się wręcz pokusić o stwierdzenie, że jest raczej jednostajna. Dopiero w kilku ostatnich rozdziałach nabiera jako takiego tempa i zdarza się kilka ciekawych zwrotów akcji, które mogą zaskoczyć. Fabuła prowadzona jest dokładnie, ale wszystko jest bardzo przewidywalne. Tym bardziej, że autorka skorzystała z bardzo oklepanego już schematu powieści znanego np. ze „Zmierzchu". Jednak pomimo takiego stanu rzeczy, to i tak całość ma w sobie to „coś", co wciąga każdego czytelnika już od pierwszej strony.

 

Podsumowując. Oczekiwałam dużo bardziej ambitnej historii, która będzie się wyróżniać na tle innych paranormalnych romansów, a niestety otrzymałam historię z dość dużą ilością oklepanych wątków i ciekawym pomysłem na całościową fabułę całej trylogii. Książkę polecam wszystkim, którzy szukają ciekawej i niezobowiązującej historii, no i oczywiście dla Tych, którzy polubili „Zmierzch".

Heyday

Ostatnio bardzo trudno znaleźć książkę z gatunku fantastyki, która miałaby jeden tom. Jest to spowodowane chociażby tym, że wydawcom bardziej opłaca się wydanie 7–tomowej powieści niż, jednej osobnej pozycji. Kiedy natknęłam się na Córkę Żywiołu autorstwa Leigh Fallon, postanowiłam ją przeczytać, ponieważ wydawało mi się, że będzie to dobre, odprężające czytadło, które po prostu przeczytam. Po tej pozycji nie spodziewałam się dużo i w sumie, nie przerosła ona moich oczekiwań. Mimo wszystko, sądzę, że będę dość miło wspominała czas spędzony przy niej.

 

Książka opowiada o Megan – siedemnastolatce, która od śmierci matki przeprowadzała się razem z tatą częściej niż raz na rok. Teraz trafiła do małego miasteczka w Irlandii, w którym, o dziwo, bardzo szybko się odnalazła. Jest to zasługa nowo poznanej dziewczyny Caitlin oraz tajemniczego Adama DeRísa. Wszystko w nim przyciąga ją do niego, dość szybko zakochują się w sobie bez pamięci. Wkrótce nastolatka dowiaduje się, że plotki o rodzinie chłopaka zawierają w sobie ziarno prawdy i sama zostaje wciągnięta do tej historii, a jej związek wisi na włosku...

 

Trudno nie zauważyć w tej powieści podobieństwa do takich książek, jak: „Zmierzch" – tajemniczy chłopak oraz jego rodzina, która skrywa jakiś sekret i nie wpuszcza do swojego kręgu nikogo z zewnątrz; „Naznaczonej" – posiadanie przez szczególne osoby Znaku oraz samo Naznaczenie. Autorka bez żadnych skrupułów ściągnęła pomysły z tych i z zapewne jeszcze z innych znanych dzieł. Jest to zabieg, którego używa wielu debiutantów, żeby jakoś się wybić i pokazać. Osobiście, dziwię się, że ktoś wydaje coś takiego, wiedząc, że prawdopodobnie pisarz nie wymyślił tej historii sam. Nie można tu nikogo osądzić o plagiat, jednak pani Leigh Fallon wyraźnie „inspirowała" się znanymi pozycjami z działu romans paranormalny.

 

Sama fabuła nie jest zła. Może nie została ona świetnie skomponowana, nie posiada nagłych zwrotów akcji, ani innych dodatków. W sumie nie ma na nie miejsca w tej książce. Liczy ona sobie niecałe 320 stron i to w dodatku w bardzo małym formacie, który można już uznać za kieszonkowy. „Córka żywiołu" jest powieścią na jeden wieczór lub, jak w moim wypadku, 2 godziny w korku (pozdrawiam osoby spod Krakowa). Nie ma tu żadnych skomplikowanych wątków, ani niezwykle rozbudowanej historii. Jedyne co było zagmatwane w tej książce to imiona bohaterów. Nie wiedziałam nawet, jak wymówić niektóre z nich, ponieważ nie jestem biegła w irlandzkiej odmianie angielskiego, która różni się trochę od brytyjskiej.

 

Powieść czyta się bardzo szybko, dzięki lekkiemu stylowi pisania Leigh Fallon. Nie pisze ona może doskonale, ale posiada talent do wnikliwych opisów i ciekawych bohaterów. Nie są oni może wielce oryginalni, ani innowacyjnie, ale można ich zaakceptować. Megan jest zwyczajną nastolatką, która wyróżnia się jedynie listą szkół, do których uczęszczała. Po wypadku, w którym zginęła jej matka już dawno się pozbierała, jednak jej ojciec dalej próbuje ułożyć sobie życie od nowa. Lubię, kiedy główne postacie nie są aroganckimi i pustymi lalami, i wiedzą cokolwiek o życiu. Dzięki temu wydaję się prawdziwsze i lepsze. Jednak moim ulubieńcem nie był, o dziwo, Adam – tylko jego brat, Ríon. Pomimo tego, że dalej nie wiem do końca, jak wymówić jego imię. Nie zmienia to faktu, że przez podczas czytania „Córki Żywiołu" najbardziej cieszyły mnie sceny, w których on występował. Władał on żywiołem ognia, który jest najtrudniejszy do kontrolowania. W dodatku chłopak nie zawsze panował nad sobą, przez co teraz stał się skryty i nieufny. Przyznaję bez bicia, że lubię takich bohaterów. Doskonale wiem, że w ostatnim czasie namnożyło się ich więcej niż powinno, jednak to oni tworzą ten specyficzny klimat. Można im zarzucić wiele, lecz mimo wszystkich niedoskonałości, to o nich chcemy czytać.

 

Przyznam, że naprawdę polubiłam tą historię. Ma swój klimat i mimo, że nie trzyma wysokiego poziomu, to „Córka Żywiołu" jest dobrą pozycją, która zapada w pamięć. W sumie bardzo chętnie przeczytałabym kolejną książkę tej autorki i mam nadzieję, że nie poprzestanie jedynie na swoim debiucie.

 

O tej powieści można powiedzieć dużo złych rzeczy, jednak trzeba przyznać, że jest dobra. Nie rewelacyjna, nie oryginalna, ale dobra. Właśnie takiej powieści potrzebowałam na ostatni dzień wakacji i urozmaiciła mi czas, dzięki czemu 2–godzinny korek bardzo szybko minął.

 

Jestem trochę zła na autorkę, że książka jest taka krótka. Z chęcią przeczytałabym jeszcze wiele rozdziałów o Adamie i Megan. Ta powieść nie jest zwykłym paranormalem, bo cała akcja nie skupia się tu jedynie na głównej parze, ale wiele stron została poświęconym magii, którą tak kocham w tych książkach.

 

Reasumując, bardzo polubiłam Megan i jej historię. Sądzę, że „Córka Żywiołu" przypadnie do gustu fanom paranormalni oraz czytelnikom, którzy chcą trochę odetchnąć od ciężkich tomów fantastyki. Sądzę, że będzie to dobra powieść na początek roku szkolnego, który zaczniemy już jutro.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial