Odcień purpury
-
Po przezwyciężeniu nieufności w stosunku do magów Sonea postanawia przyłączyć się do Gildii i rozpocząć naukę, jako pierwsza w historii Nowicjuszka nie pochodząca z żadnego z bogatych i potężnych rodów. Jak się okazuje jest to dopiero początek koszmaru jaki czeka ją za murami uczelni. Studenci oraz nauczyciele nie darzą ją sympatią a wśród nich wyjątkowo daje jej się we znaki Regin, który nie przepuści żadnej okazji by dokuczyć „dziewczynie ze slumsów". W tym samym czasie Dannyl zostaje mianowany Drugim Ambasadorem Gildii w Elyne, co zapoczątkowuje jego podróż do tego kraju. Na miejscu spotyka młodego uczonego Tayenda, który na co dzień spędza czas w gmachu Wielkiej Biblioteki. Jak się okazuje misja Dannyla nie będzie dotyczyła tylko jego pozycji dyplomatycznej. Na miejscu otrzymuje list od Administratora Lorlena z prośbą o przestudiowanie drogi jaką przebył kiedyś Akkarin oraz podzieleniem się wszystkimi interesującymi odkryciami dotyczącymi starożytnej magii. Dannyl jednak nie podejrzewa, że za tą niewinną prośbą kryje się tak naprawdę próba okrycia źródła niezwykłej mocy Akkarina i jego związku z czarną magią.
W odróżnieniu od poprzedniej części „Nowicjuszka" jest bardziej dynamiczna i odkrywa więcej informacji na temat wielu postaci, oraz samego posługiwania się magią. Cześć fabuły niezłomnie skupia się na Sonei dręczonej przez Regina, który zwłaszcza upodobał sobie zaskakiwanie ją w pustych korytarzach w towarzystwie kilku pomagierów gotowych pokazać, że jej miejsce nie jest wśród ludzi wysokiego pochodzenia. Nieciekawa sytuacja dziewczyny ma też związek z odkryciem przez nią niecnych praktyk Akkarina, co w końcu prowadzi do poważnych konsekwencji dla niej oraz jej mentora – Rothena.
Dużo czasu poświęcono również Dannylowi i Tayendowi, którzy wędrują po świecie Krain Sprzymierzonych odkrywając w czasie wolnym od zajęć dyplomatycznych drogę przemierzaną kilka lat wcześniej przez Akkarina.
Ta dwójka jest ważna również z innego powodu. Jak się okazuje ze względu na głęboką przyjaźń pomiędzy Tayendem a Dannylem zaczynają się rodzić pytania, co do prawdziwej natury i skłonności tego drugiego.
Zbliżenie między nimi jest budowane bardzo subtelnie i naturalnie, za co należą się brawa autorce. Osoby, które są wyczulone na bliższe stosunki męsko-męskie nie powinny odczuwać podczas lektury dyskomfortu związanego z relacjami zachodzącymi między magiem a uczonym.
„Nowicjuszka" bez wątpienia prezentuje się znacznie lepiej od „Gildii Magów". Jest tu więcej nowych wątków, nowych pytań oraz tajemnic do odkrycia. Jeśli komuś przypadł do gustu pierwszy tom Trylogii Czarnego Maga, to sięgnięcie po „Nowicjuszkę" powinno go tylko umocnić w przekonaniu, że książki Trudi Canavan są warte czasu poświęconego na ich przeczytanie. Gorąco polecam.