Jjon
-
Czytając Opowieści galicyjskie miałam wrażenie, że jestem w galerii malarstwa i oglądam obrazy, serię obrazów, które – mimo że namalowane jako każdy z osobna – tworzą całość. Są tam pejzaże przedstawiające Beskid Niski, portrety mieszkańców polskiej wsi z przełomu XX i XIX wieku i obrazy pokazujące codzienne życie mieszkańców. Choć rzecz dzieje się na wsi, gdzie nie ma pogoni za wszystkim, co się da, literackie obrazy Stasiuka są jednak całkiem dynamiczne. O szare wsie popegeerowskie zahaczają bowiem elementy współczesności. Jaki jest ich wpływ na mieszkańców? Czy nie zmącą tradycyjnego widoku? Czy wniosą ze sobą dobro czy zło?
Dla mnie Opowieści galicyjskie to przenikające się przeciwieństwa: realizm-magia, dobro-zło, brzydota-piękno, brutalność-czułość, tradycja-nowoczesność, które – umieszczone obok siebie – tworzą szczególny, niepowtarzalny klimat. Warto go posmakować.