Pohleczka
-
Większość z nas szuka diety cud, by wyglądać ślicznie, zgrabnie i sexy. Wszystko to za sprawą kolorowych magazynów, które obiecują gruszki na wierzbie. I tak katujemy się dietami, nie jemy, na siłę staramy się być lepsi. Nie dociera do nas, że pewne rzeczy zachodzą stopniowo, i że żadna super mega dieta trwająca tydzień nic tu nie wskóra. Trzeba czasu.
A najlepiej należy popatrzeć w głąb siebie, w swoją psychikę, bo tam należy doszukiwać się wszelkich chorób i problemów. Ostatnim etapem a zarazem objawem naszego stanu są oznaki chorobowe narządów. Co ciekawe nasz organizm według chińskiej filozofii to połączenie yin i yang, chłodu i ciepła. I okazuje się, że to co jemy wpływa na nasze emocje, stan ducha, na samopoczucie, że z języka można wyczytać jaki jest ogólny stan naszego organizmu. Fascynujące jest również to, że każdy owoc, warzywo inaczej oddziałuje na funkcjonowanie naszych narządów, naszego wewnętrznego mechanizmu.
Dowiadujemy się tego wszystkiego i o wiele więcej z poradnika o "Odżywianiu z miłością". Książka w całkiem przystępny sposób tłumaczy na jakie znaki emitowane przez nasze ciało należy zwrócić uwagę. Jest to pozycja, która może sprawić, że diametralnie zmienimy swoje nawyki żywieniowe, i dzięki temu będziemy zdrowsi, pełni energii i poczujemy się lepiej. Wystarczy być tylko systematycznym i cierpliwym a już po paru miesiącach poczujemy moc chińskiego uzdrowienia.
Jedyne co mi przeszkadzało, to tekst na czerwonym tle. W taki sposób zaznaczone były ważne rzeczy, które warto zapamiętać. Istnieją inne sposoby na wyróżnienie tekstu. I to by było na tyle jeśli chodzi o szatę graficzną.
Czy książkę polecam? Tak. Myślę, że można przeczytać i uświadomić sobie, że jesteśmy tym co jemy. Może ktoś z Was zmieni styl odżywiania i odmieni swój los.
Za książkę dziękuję portalowi sztukater.pl