Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Polowanie Na Sobowtóra

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Polowanie Na Sobowtóra | Autor: Linda Howard

Wybierz opinię:

Książkówka

Bierzemy do ręki książkę, na okładce, której umieszczono zielony, okrągły znaczek z napisem „Bestseller New York Timesa". Czego można by się po niej spodziewać? Zapewne wciągającej i zapierającej dech w piersiach akcji. Może też wyrazistych i barwnych postaci? Pewnie ktoś doda, że plastycznych i realistycznych opisów, które wypełnią nader interesujące dialogi, prowadzone ujmującym językiem. Doskonały bestseller powinien się cechować wszystkimi tymi wartościami, a nie tylko liczbą sprzedanych egzemplarzy i wysoką lokatą na top listach. Chyba się ze mną zgodzicie?

 

Kierując się wszystkim tym, o czym wspomniałam wcześniej, rozpoczęłam lekturę owego bestsellera, którego tytuł brzmi: „Polowanie na sobowtóra". Napisała go ponoć niezwykle poczytna autorka thrillerów romantycznych, Linda Howard. Piszę „ponoć", bo osobiście nigdy o tej pani nie słyszałam i książkę jej autorstwa czytałam po raz pierwszy. Nie zraziło mnie to jednak i postanowiłam sprawdzić, czym jej pisarstwo ujmuje rzesze czytelników na całym świecie oraz najważniejsze – czy według mojego mniemania słusznie okupuje listy top książek New Yor Timesa. Najpierw jednak, kilka słów o fabule.

 

Jej główną bohaterką jest młoda kobieta imieniem Blair. Jest to była cheerleadera, która po życiowym zakręcie stara się postawić swoje życie ponownie na nogi. Robi to w iście amerykański sposób – rozwodząc się z mężem, który ją zdradził, oskubuje go finansowo tak mocno jak to tylko możliwe. Za w ten sposób „zarobione" pieniądze, otwiera swój własny fitness club i siłą swojego uporu, rozgania czarne chmury z nad swojej głowy, sprawiając, że w jej sercu znów zaczyna gościć słońce. Nie na długo jednak przyszło jej się cieszyć spokojem i stabilizacją życiową, bowiem do klubu zaczęła uczęszczać kobieta, która za wszelką cenę usiłowała się upodobnić do Blair. Podobnie się ubierała, nosiła podobną fryzurę, a nawet kupiła niemal identyczny samochód, którym poruszała się szefowa owego interesu. Nie trzeba chyba tu mówić jak bardzo naszą bohaterkę to denerwowało...Jednak rozwiązanie problemu przyszło samo – jej uciążliwy sobowtór zostaje, bowiem zastrzelony w obecności niej samej...Na domiar złego, okazuje się, że śledztwo będzie prowadzić porucznik, którego Blair już miała wątpliwą przyjemność poznać jakiś czas temu i który niezbyt dobrze zapisał się w jej pamięci...

 

Pomysł na fabułę jak widać nie jest specjalnie oryginalny. Akcja toczy się miarowo, choć mam wrażenie, że więcej tu romansu niż elementów podszytych dreszczykiem emocji. Jedyne, co by się zgadzało z moim pojęciem bestsellera to barwne postaci w osobie głównej bohaterki i porucznika Bloodswortha. Szkoda tylko, że są barwni w mniej optymistycznym tego słowa znaczeniu...Porucznik to zbyt pewny siebie macho-arogant, a Blair? O zgrozo! Nie pamiętam, kiedy (i czy w ogóle) tak bardzo irytowała mnie główna bohaterka książki! Ta była gwiazda kobiecego dopingu to wybitnie próżna i zadufana w swojej powierzchowności osoba, do tego bardzo...(przepraszam za kolokwializm) łatwa i pseudo cnotliwa. Jak nie denerwować się na bohaterkę, która niemal mdleje na wieść, że jej prześladowczymi nie żyje i w tym samym momencie snuje wewnętrzne rozważania na temat wyglądu butów jednego z policjantów? W innym zaś momencie zarzeka się, że już tak łatwo nie ulegnie swojemu absztyfikantowi, a gdy ten ledwie smyrnie ją po szyi, ta już leży nago w jego ramionach... O litości! Ona nawet chwali się posiadaniem różowego młotka...

 

Jeśli miałabym spróbować odnaleźć powód sukcesu tej książki to przyszłoby mi do głowy tylko jedno. Pierwszoplanowa postać jest tak denerwująca, że siłą rzeczy musi wywoływać w czytelniku jakieś emocje, a to już sukces (bez względu na to czy te, są dobre czy niekoniecznie). I właśnie, dlatego nie dam temu „dziełu" najniższej noty. Najwyższej także nie, bo od książek oczekuję zdecydowanie czegoś więcej...Wiem też, że już nigdy nie zaufam żadnym rankingom bestsellerów.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial