Isadora
-
Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, moje pierwsze wrażenie było: "Co to za dziwaczna narracja? Co to za język? Czy autor stara się być na siłę oryginalny i szokujący?"
Przemogłam się jednak i po kilku następnych stronach, z rosnącym entuzjazmem, zaczęłam przyzwyczajać się do stylu pisarza; co więcej - zaczął mi się on podobać, a nawet - o zgrozo! - bawić.
Właściwie jest to tragikomedia; narracja jest pierwszoosobowa, a główny bohater słowami właśnie walczy i stawia czoło nieprzyjaznemu otoczeniu, z którego nie potrafi się wyrwać.
Bo otoczenie, w którym egzystuje Harry Driscoll nie jest przyczyną, ale skutkiem... skutkiem jego własnych wyborów - a tak się składa, że były to wybory najgorsze z możliwych. Zrozumienie tego niezaprzeczalnego faktu zajmuje Harry'emu sporo czasu i sił.
Brzmi to dość banalnie - jednak autorowi udało się w tak realistyczny, wręcz naturalistyczny sposób nakreślić psychikę bohatera, jego poczucie przegranego życia i dławiącej beznadziejności ponurej egzystencji, że czytelnik - chcąc nie chcąc - zaczyna z nim współodczuwać, zaczyna sam wpadać w matnię i zastanawiać się nad sensem własnego życia. A musicie stwierdzić, że nie każdy autor coś takiego potrafi.
Harry Driscoll, dwudziestoośmioletni potomek zamożnej rodziny, zaczyna w Nowym Jorku życie na własny rachunek. Niestety, cechy charakteru nie predestynują go raczej do życia, jakie chciałby wieść; jego lenistwo, niefrasobliwość i nagminne spóźnianie się do pracy skutecznie blokują mu awans, w związku z czym Harry żyje na granicy nędzy. Zaprzepaszcza także swoje pierwsze prawdziwe uczucie - choć bardzo kocha swoją dziewczynę Evie i chciałby spędzić z nią resztę życia, nie potrafi dochować jej wierności. Evie, choć dokłada wszelkich starań, nie potrafi przemienić swojego niedojrzałego chłopaka z żaby w królewicza; on sam stacza się na samo dno, kiedy Evie wreszcie go zostawia.
Pogodzenie się z tym faktem i odnalezienie własnej drogi w życiu kosztuje Harry'ego na prawdę wiele; jednak dzięki temu wreszcie dojrzewa i nieśmiało próbuje szukać kruchego jak szkło szczęścia, spełnić swoje marzenia, zacząć ŻYĆ, a nie prześlizgiwać się przez życie.
Książka wywarła na mnie wielkie wrażenie - nie tylko dzięki doskonałej, soczystej i prawdziwie oryginalnej narracji, ale głównie dzięki udanemu studium człowieka, który na własne życzenie marnuje sobie życie, idzie do piekła i z powrotem, by zrozumieć i odnaleźć samego siebie.
Z czystym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę; myślę, że warto po nią sięgnąć.