Varia
-
Z początku podeszłam do tej książki zupełnie bez entuzjazmu. Okładka utrzymana w nurcie „dziecko-emo" oraz obco brzmiące nazwisko autora, nie były szczególnie przekonywujące. Skusił mnie jednak tytuł, a następnie ilustracje Krzysztofa Ostrowskiego. W ostatecznym rozrachunku powieść broni się sama i jest jedną z ciekawszych pozycji jakie ostatnio czytałam.
Lena odkąd sięga pamięcią była wychowankiem domu dziecka. Porzucona jako noworodek w przyklasztornej kołysce życia, nigdy nie poznała rodzinnego ciepła. Kilka razy starano się ją przygarnąć, po czym mijały dwa tygodnie i znowu była z powrotem w placówce. Dopiero, gdy po nieudanych adopcjach, trafiła pod opiekę Wandy i Romana, jej życie zaczęło nabierać nowego znaczenia.
Oro to utrzymana w lekkim tonie historia dla młodzieży. Połączenie dobrego obyczaju z przygodówką i czymś, co nie pozwala nam się od niej oderwać. Naprawdę nie sądziłam, że mogę się z nią dobrze bawić, a tu taka niespodzianka. Oro tylko z pozoru jest bajką do poduszki. Tak naprawdę autorką należą się słowa uznania, za bardzo wiarygodne oddanie psychiki porzuconego dziecka. Spomiędzy dialogów wyłania się obraz dziewczyny raniącej, by nie doznać kolejnego zawodu. Tłumiącej emocje i do wszystkiego podchodzącej z wymuszoną obojętnością. Jej postawa często będzie nas irytować, ale nie zabraknie też chwil beztroskiego uśmiechu.
Marcel A. Marcel czyli Dana i Olga odwaliły kawał dobrej. Jak widać warto czasem zamknąć oczy i pójść za przeczuciem. W tym przypadku spisało się ono na medal i chyba częściej będę tak sobie dobierać lektury.