Jjon
-
Chyba wszystkim nam ciężko zaakceptować, że częścią ludzkiego życia jest śmierć. Nigdy nie jest to łatwe doświadczenie, zarówno dla osoby, której agonia dotyczy bezpośrednio, jak i jej bliskich, którzy próbują jej pomóc.
Autorem książki Oznaki życia jest australijski lekarz Ken Hillman, który przez wiele lat pracował na oddziale intensywnej terapii i wielokrotnie towarzyszył osobom stojącym twarzą w twarz ze śmiercią. Uznawany jest za eksperta w swej dziedzinie. W swej książce dzieli się swoimi spostrzeżeniami i przemyśleniami dotyczącymi ratowania ludzkiego życia. Jego pogląd na temat konieczności podtrzymywania życia wzbudzi pewnie wiele kontrowersji. Rodziny, które właśnie przeżywają odchodzenie bliskiej osoby, chcą mieć pewność, że zrobiono wszystko, co było możliwe, aby podtrzymać życie. Hillman natomiast uważa, że istnieje granica, która wyznacza moment, w którym można – a nawet z wielu względów powinno się – zdecydować, że dalsze podtrzymywanie życia nie ma sensu. Odnosi się to do osób, dla których nie ma już ratunku, a podtrzymywanie życia jest tylko i wyłącznie podtrzymywaniem czyjegoś cierpienia i skazywaniem na powolne konanie.
W książce zostały omówione takie tematy jak trudna droga do bycia lekarzem, nieuchronność zaangażowania lekarza, funkcjonowanie szpitali, postęp w rozwoju sprzętu medycznego. Jednak przede wszystkim są to historie ludzi, którzy z różnych przyczyn znaleźli się na OIOMie. Oprócz tego, że dzięki medycznym wyjaśnieniom czytelnik może poszerzyć swoją wiedzę medyczną, to może też współodczuwać z pacjentami, dzielić ich cierpienie czy radość z ocalenia.
Mimo szczegółowych wyjaśnień medycznych Oznaki życia nie jest stricte medyczną książką i nie jest adresowana tylko do zainteresowanych medycyną. Jest w niej wiele emocji i empatii. To książka, która większości czytelników dostarczy wielu wzruszeń.
Dla mnie okazało się niemożliwe przeczytanie jej jednym tchem. Nie dlatego, że coś wydawało mi się nieciekawe. Wręcz przeciwnie – bardzo mnie poruszały poszczególne historie i musiałam dłużej się na nich zatrzymać. A ile dramatów ludzkich można przeżyć w ciągu dwóch godzin? Musiałam co jakiś czas łapać oddech...
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzyjny.
Kolmanka
-
Idealny "kąsek" dla wszystkich miłośników medycyny i nie tylko.
Autor ukazuje nam realia życia szpitalnego; jego hierarchię, strukturę, organizacje pracy na intensywnej terapii, czy niełatwą pracę lekarzy, którzy zmuszeni są nie tylko decydować o trudnych kwestiach życia i śmierci (nie rzadko starając się uniknąć podejrzeń o eutanazję), ale także ich poświęcenie w walce o życie i zdrowie pacjenta.
Autor uświadamia jak długą drogę musi pokonać student medycyny, aby stać się specjalistą w danej dziedzinie (kardiologiem, neurologiem czy pediatrą). Często wymaga to wręcz zmiany swojego przytulnego mieszkania na małą, ciasną kanapę stojącą w pokoju lekarskim w szpitalu.
W serialach medycznych jak "Dr. House" czy "Chirurdzy" obraz życia na ostrym dyżurze niestety często mija się z prawdą. Szczególnie mowa tu o resuscytacji, która w 70% kończy się tragicznie.
Ken Hillman, jako lekarz przytacza nam opisy najciekawszych przypadków. Dzięki licznym opisom chorób mogłam poszerzyć swoją wiedzę z zakresu medycyny i diagnostyki, a także fizjologii człowieka. Nie ukrywam, iż, z racji studiów, leży to w kręgu moich zainteresowań.
Nie mogę powiedzieć nic złego o tej pozycji. Dla mnie "Oznaki życia" były rewelacyjne, intrygujące i wciągające. Nie umiem być obiektywna, bo lubuje się w takiej tematyce i mam ochotę sięgnąć po kolejne książki z tej serii.