Odcień purpury
-
Po trzech tygodniach śpiączki prywatny detektyw Simon Brenner budzi się w Klinice Neurologicznej w Grazu z raną postrzałową głowy. Ten nagły powrót do świata żywych okazuje się jednak nie całkiem udany, gdyż lekarze informują go, że przyczyną stanu jego zdrowia była próba samobójcza. Brenner jednak nie wierzy w wersję lekarzy i nie zmienia zdania nawet wtedy, gdy dowiaduje się o pozostawionym przez siebie testamencie. Co prawda, pamięć z czterech ostatnich dni sprzed postrzału to istna plątanina cieni, ale jednego jest pewien - wraz z kulą utkwił mu w głowie obraz szefa policji mierzącego do niego ze starego walthera.
„Wieczne życie" nie należy do typowych kryminałów głównie przez wzgląd na nietypowy sposób opowiadania o toczących się wydarzeniach. Narrator nie tylko opisuje kolejne postępy w śledztwie Brennera, gdy ten pędzi na motorze z bandażem na głowie i garścią tabletek przeciwbólowych w żołądku, ale jednocześnie daje czytelnikowi do zrozumienia, że sam niejako uczestniczy w tych wydarzeniach. Z tego też względu język jakim posługuje się przy relacjonowaniu kolejnych odkryć w śledztwie przypomina rodzaj pogawędki upstrzony kolokwializmami i różnymi wtrąceniami, jak chociażby „ten tego" itd.
W książce przeważają opisy zdarzeń, chociaż nie brak również i tych, dotyczących uczuć samego Brennera.
Jednak wszystko jest swojego rodzaju domysłem narratora i sprowadza całość bardziej do zagłębiania się w przemyślenia, niż rzeczywisty opis wydarzeń.Wątek kryminalny trochę ginie pod wpływem języka, zwłaszcza, że narrator dość często rezygnuje z opisu tego, co się aktualnie dzieje na rzecz snucia głębszych przemyśleń na temat stanu psychicznego bohatera. Taki sposób prowadzenia akcji wprowadza nieraz zamieszanie i często można odnieść wrażanie, że autor specjalnie przerywa w ważnym momencie na rzecz snucia kolejnych wywodów, by pozostawić czytelnika w stanie niewiedzy i napięcia, aż do późniejszego momentu wyjaśnienia całego zdarzenia.
Podsumowując jest to trochę żartobliwa, lekka pozycja, której jedyną wadą jest często chaotyczny sposób prowadzenia fabuły. Jest to jedna z tych książek o których dość szybko się zapomina i przy których można jednocześnie spędzić mile deszczowe popołudnie. Jeśli ktoś lubuje się w kryminałach od których nie musi oczekiwać zbyt wiele, to „Wieczne życie" na pewno zadowoli jego czytelnicze potrzeby.