Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bóg Nosi Dres

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Piotr Sender
  • Tytuł Oryginału: Bóg Nosi Dres
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 292
  • Rok Wydania: 2011
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 130 x 200 mm
  • ISBN: 9788376741284
  • Wydawca: Replika
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Zakrzewo
  • Ocena:

    3,5/6

    4,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 3 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bóg Nosi Dres | Autor: Piotr Sender

Wybierz opinię:

Lilien

Od małego uczono mnie, że Bóg, Stwórca, czy jakkolwiek go nazywamy nie ma określonej formy, lecz obrał sobie nas, jako na swoje podobieństwo. Od wieków takie a nie inne priorytety są wpajane dzieciom na lekcjach religii. Zatem jeśli, Bóg stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, to dlaczegóżby nie mógł być dresem? W końcu dres też człowiek, chociaż niektórzy myślą zgoła inaczej.

 

Dla większości z nas dresiarze to po prostu groźne typki, które tylko pija, palą, biorą narkotyki. Jeśli doszłoby do kradzieży, lub włamania, – kto byłby głównym podejrzanym, dres, czy szanowany obywatel? Oczywiście, że nikt krzywo nie spojrzy na kogoś w eleganckim garniturze, tylko na młodzieniaszka wyglądającego, jak potencjalny rabuś i kryminalista. Niby nie odpowiadam za rozumowanie innych, zwłaszcza, że dopóki nie zabrałam się za tę książkę myślałam podobnie. Ale mi minęło. Dlaczego? A no właśnie i tu zaczyna się nasza historia...

 

Książka opowiada o losach pewnego dresiarza. Właściwie jest to klasyczny przykład dresiarza. Jest słynny dres. Łysa głowa, a na niej kaptur. Od czasu do czasu komuś przywali, lub pogrozi. Przekleństwa, jako główny sposób wysławiania się. Co poza tym? Oczywiście super bryka, która szpanuje po okolicy, a w dodatku dziewczyna – nie jakaś byle, jaka, ale prawdziwa lalunia, którą niejeden kumpel chciałby mieć. Na pozór nic się nie odróżnia od standardowego myślenia ludzi. Ale jest coś jeszcze. Dres, czy nie dres, to także człowiek. Człowiek, który ma swoje życie. Raz lepsze, raz gorsze. Ma też problemy. Chwile radości, smutku, czy nawet złości. Są i przyjaciele – raz lepsi, raz gorsi, jak to już w życiu bywa. Ale jest to też człowiek z przeszłością i jaką ona by nie była, trzeba dać mu szansę.

 

Powieść autorstwa Piotra Sendera to tak naprawdę wejście w szalony wir życia przepełnionego wulgaryzmami, alkoholem i papierosami. Ma to jednak swój sens. Dzięki tej powieści, czytelnik może zrozumieć, jak to jest „być po tej drugiej – potencjalnie gorszej – stronie". Dzięki temu może pojąć, że to co na pierwszy rzut oka jest złe, potępiane, czy po prostu wytykane palcami – takie w rzeczywistości nie jest. Chodzi o to, że dresiarze to mimo wszystko tacy sami ludzie, jak my - mają uczucia, plany, marzenia, miłostki, nadzieje, czy po prostu chęci do normalności – tyle, ze skrywają tę część siebie pod luźnym ubraniem i czczym zachowaniem...

 

Książka napisana jest w miarę przystępnym językiem – no pomijając wulgaryzmy, których dla mnie nawet jak na taką tematykę było zbyt wiele i zbyt dosadnych – nawet łatwo się czytało, chociaż czasami błędy w stylu literówek, itp. przykuwały wzrok. Momentami tylko nie umiałam się rozeznać w jakim czasie aktualnie dzieje się akcja, ponieważ autor postanowił przeskakiwać z teraźniejszości, do przeszłości chłopaka, więc można było się pogubić i pokręcić niektóre fakty. Poza tym stylistycznie dobrze, od strony graficznej jak najbardziej też. O dziwo przypadła mi do gustu okładka, do której przyznaję z początku podchodziłam naprawdę sceptycznie lecz im dłużej nad nią siedziałam i rozmyślałam, tym bardziej mi się podobała.

 

Podsumowując książka jest ciekawa, jednak nie porwała mnie bez reszty. Nie dlatego, że fabuła była ciężka, co to, to nie. Raczej wulgaryzmy i skakanie w czasie i wydarzeniach głównego bohatera dały mi do wiwatu. Zdecydowanie nie polecałabym jej osobom bardzo młodym typu 13-14 lat. Za to pozostałym – mam na myśli tym, którzy dorośliby do takiej twórczości – mogę polecić o ile nie zniechęcają ich wulgaryzm oraz jak to lubię nazywać „podróże w czasoprzestrzeni". Z mojej strony mogę dodać tylko tyle, że pewnie jeszcze kiedyś do niej zajrzę – tym razem być może mnie wciągnie bez reszty – o ile zadziała to tak samo, jak było z okładką...

 

Sil

Gdzie ubiera się Bóg?

 

Zastanawiam się... o czym była ta książka? Co miała mi powiedzieć, co pokazać? Jakie miała wywrzeć na mnie wrażenie? Uruchamiam szare komórki, wysilam zwoje mózgowe i... sama nie wiem. Pogubiłam się w trakcie tej lektury, jak w jakimś zaczarowanym labiryncie. Raz byłam tu by chwilę później znaleźć się tam. I tak w kółko. Świat wirował, czasoprzestrzeń ulegała nieustającej zmianie wprawiając mnie w pewnego rodzaju konsternacje. Koniec końców otrzymałam odpowiedź na dręczące mnie pytania. Jak? Czy satysfakcjonującą? Prawdziwą? Tego nie wiem. Pewne jest tylko, że była ona brutalnie szczera i maksymalnie zakręcona.

 

Piotr Sender jest studentem Politechniki Gdańskiej. Sama wybrałam w życiu bardzo podobnie, w jakimś więc stopniu, zapewne niewielkim, mogę się z autorem identyfikować. Łączą nas, a może połączą w przyszłości, podobne przeżycia uczelniane. Przynajmniej teoretycznie. Bo jeśli Piotr Sender, podczas budowy postaci głównego bohatera powieści „Bóg nosi dres", kierował się przesłankami autobiograficznymi, to nie łączy nas nic. Czemu? Bo życie chłopaka, którego personaliów nie jest dane poznać czytelnikowi, raczej do standardowych nie należy. Niby wszystko mu się w tej jego codzienności układa. Ma kasę, super mieszkanie, idealną jak dla siebie kobietę. Wozi się uwielbianym wozem i nosi tylko i wyłącznie markowe dresy. Nie rozstaje się przy tym z ukochanymi adidasami i wie kiedy ubrać wyjściowe a kiedy codzienne wdzianko. Jeansy i lakierki to nie jego bajka. Jako student zdecydowanie więc wyróżnia się z tłumu, jest rozpoznawalny i ważny, a to w życiu studenckim ma nieocenioną wartość. Czegoś mu jednak brakuje, coś jest nie tak. Jakiś żal, jakiś uścisk w sercu, jakaś boleść. Coś sprawia, że chłopak nie ma ochoty dalej żyć. Nie dzieli się jednak problemami i przemyśleniami z najbliższymi. W zamian za to rozpoczyna niezwykłą podróż w przyszłość, zwaną rozwojem, nie może się jednak uwolnić od nieustająco powracającej do niego przeszłości. Dzięki zawartym w powieści retrospekcjom, poznajemy ścieżkę, jaką bohater książki kroczył przez całe swoje życie. Dowiadujemy się, jak układały się jego stosunki z rodzicami, jakimi ludźmi byli, jak się wzajemnie traktowali. Dociera do nas tragizm jego życia, który sprawia, że w czytelniku kiełkuje nieodparta chęć udzielenia mu wsparcia i to w jakiejkolwiek formie. Byle miał się lepiej, byle jego rodzeństwu wyszło to na dobre. W miarę czytania, wraz z pochłanianiem kolejnych stron, coraz więcej dowiadujemy się również o obecnym życiu bohatera i o problemach dręczących jego przyjaciół. Pewnego dnia, między jedną a drugą retrospekcją, między jednym a drugim wyłączeniem się i wspominaniem przeszłości, chłopak postanawia pomóc znajomym. Nie wie jeszcze jak to uczynić, wie jednak, że nie ma innego wyjścia. Tak właśnie wchodzi do gry, która niekoniecznie potoczy się tak, jakby tego pragnął. O tym, co z tego wyniknie, kim jest główny bohater, jak poradzi sobie z problemami oraz o tym, w jakich ciuchach na co dzień chadza Bóg, dowiecie się, albo i nie, podczas lektury powieści „Bóg nosi dres" autorstwa Piotra Sendera.

 

Ta książka zaintrygowała mnie jeszcze nim otrzymałam ją do recenzji. Przeczytałam zwiastun, zobaczyłam okładkę, poznałam tytuł. I zostałam kupiona. Po prostu musiałam poznać jej treść i dowiedzieć się o co w niej tak naprawdę chodzi. Z wielką przyjemnością rozpoczęłam jej lekturę i niczym mnie nie zawiodła. Otrzymałam dokładnie to, na co liczyłam, a nawet więcej. Autor w doskonały wręcz sposób zobrazował życie współczesnych studentów, zarówno tych, którym można przypiąć metkę „standardowych" jak i tych wyjątków, uważanych za odmieńców. Połączenie życia studenckiego z obrazem dresiarskiego półświatka oraz wątkami mafijno-kryminalnymi uznaję za wprost fenomenalne. Powieść „Bóg nosi dres" czytało się wyśmienicie. Od samego początku wyczuwalny był niesamowity klimat, który bardzo lubię w książkach. Wiało od niej autentyzmem i nowością. Zastosowany język, budowa zdań, przedstawione wątki i sam pomysł... wszystko według mnie na bardzo wysokim poziomie. Jak dla mnie jest to jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Z mojej strony z chęcią poleciłabym ją wszystkim, wiem jednak, że nie każdy lubi, gdy w książce stosuje się uliczny język i przedstawia wszystko bardzo realistycznie. Polecam więc powieść Piotra Sendera tym, którzy nie chcą czytać bajek, tym, którzy mają ochotę poczytać o prawdziwym życiu nieco specyficznej grupy społecznej. Warto.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial