Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Joyland

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Joyland | Autor: Stephen King

Wybierz opinię:

Scathach

Współczesny świat pełen jest smutku, wszechobecnego zła, tragedii i nerwowości. Po powrocie do domu wielu z nas marzy jedynie o świętym spokoju, ciszy i rozrywce. Najczęściej jednak czekają na nas kłótnie, nieporozumienia i kolejne kamyczki zła.

 

Naprzeciw potrzebom klienteli wychodzi właściciel Joylandu – osoba, która pragnie zaoferować nam prawdziwą radość i niczym niezmąconą zabawę. W jego imieniu, pracownicy parku sprzedawać będą ją z prawdziwą wprawą – jedni zabiorą nas do Strasznego Dworu, inni zaproponują przejażdżkę górskimi kolejkami, jeszcze inni zaoferują popcorn, a pozostali zaopiekują się naszymi dziećmi, byśmy bez przeszkód mogli oddawać się przyjemnościom.
Jednym z pracowników, który początkowo zatrudnia się na jeden sezon jest Devin Jones, szalenie, a przy tym nieszczęśliwie zakochany pierwszą miłością chłopak, który pragnie zaoszczędzić trochę pieniędzy na czas studiów. Przychodząc do pracy nie podejrzewa jeszcze jak wielkie czekają go zmiany. Praca w Joylandzie okaże się jego wędrówką ku dojrzałości. Pozna nietypowych ludzi, odkryje sekrety, które go zaintrygują do poszukiwań, znajdzie w sobie bohatera i już na zawsze się przemieni.

 

King trochę mnie rozczarował – mało w książce tej jego samego. Mało Kinga w Kingu. Nie bałam się, nie w każdym momencie trzymał mnie w napięciu. Horrorem powieści tej nazwać nie mogę, prędzej może jakąś obyczajówką z nutką grozy w tle. Nic nas tutaj nie przerazi, spokojnie można czytać nocą. Co prawda autor zastosował wiele zabiegów mających wprowadzić pożądane napięcie – niemalże rozpoczął swoją opowieść tajemniczą przepowiednią, „wrzucił" swojego bohatera w przestrzeń niezwykle charakterystyczną, ze swoimi sekretami i niewyjaśnionymi sprawami z przeszłości, obdarował go szczególnym towarzystwem, a jednak – tym razem byłam szczególnie oporna na działanie magii jego słów. Lata siedemdziesiąte nie do końca mnie przekonały, a ów Joyland stworzony w mojej wyobraźni na jakiś czas przed lekturą, niewiele miał wspólnego z tym, co zastałam na kartach książki. Owszem, charakterystyczny żargon kuglarzy, relacje między pracownikami, charakterystyczny system – to wszystko sprawiało wrażenie niebywale autentycznych, a jednak – nie tego oczekiwałam, miałam nadzieję na większą tajemniczość i grozę, którą po złączeniu słów King+ stare wesołe miasteczko z gabinetem strachu powinnam otrzymać w pakiecie. I to właśnie rozminięcie z oczekiwaniami sprawiło, że tym razem King mnie nie porwał na tyle, na ile by mógł. Jeśli nie oczekujecie horroru na miarę poprzednich tekstów pisarza – nie zawiedziecie się. Jeśli jednak, wydaje Wam się, że po przeczytaniu tej publikacji będziecie bali się wyjść po ciemku z pokoju – srodze się zawiedziecie.

PJK

"Kiedy mowa jest o przeszłości, każdy pisze fikcję"

 

Joyland to powieść, na którą wielu fanów czekało kilka miesięcy. Spekulacje, o czym jest ta książka, jakiego gatunku, wreszcie – jakiej wartości połączyły się zgrabnie ze wspaniałą kampanią promocyjną, zorganizowaną przez Wydawcę. Ta książka była wszędzie! W radiu, w Internecie, w gazetach.

 

Jak myślicie? Warto było czekać?

 

Devin Jones to młody chłopak, który na czas wakacji zatrudnia się jako pomocnik w parku rozrywki. Ta praca to nie tylko szansa na zarobienie pieniędzy, ale także okazja do odchorowania zawodu miłosnego, bowiem tuż przed wyjazdem do pracy ukochana Devina, Wendy, go porzuca.

 

I co ma zrobić dwudziestojednoletni chłopak, by skleić złamane serce?

 

Rzucić się w wir pracy. Wkładać futro. Oliwić wagoniki na diabelskich młynach.

 

I odkryć pewną tajemnicę.

 

Czas spędzony w Joylandzie zmieni całe jego życie.

 

Górnolotnie, co? ;) Mości Państwo, zapomnijcie o wszystkim, co wiecie na temat Stephena Kinga. Zapomnijcie o jego stylu, grozie, napięciu. Joyland ani nie jest horrorem, ani nie jest kryminałem. I nie myślcie też o tym, co mówią - że Joyland został napisany na siłę, bo tego wymagał kontakt, czy coś tam jeszcze. To nie jest ważne, wszak - to wciąż stary, dobry Stephen, czyż nie?

 

Stephen King dał nam coś absolutnie nowego. Zabawił się renomą swojego nazwiska by stworzyć coś zupełnie innego, niż dotychczas. Powieść, zawierającą w sobie wątki nadprzyrodzone, wątki kryminalne, ale przede wszystkim - mocny wątek obyczajowo-romantyczny.

 

Joyland to opowieść o miłości, dojrzewaniu, przemijaniu i próbie zrozumienia siebie. To historia zagubionego chłopaka, który wżyje się w kolorowy, magiczny świat kuglarstwa, zrozumie potęgę uczuć i właściwie spojrzy w twarz Śmierci.

 

Moim zdaniem wątek nadprzyrodzony był tu wyjątkowo, jak na Kinga, nieudany, wręcz całkowicie niepotrzebny - nie wnosił niczego do fabuły, nie wywoływał strachu, nie trzymał w napięciu. Spokojnie można było tę historię poprowadzić nieco inaczej, acz bardziej wiarygodnie. Miałam wrażenie, że kwestia ducha, straszącego w lunaparku, to wątek wprowadzony od niechcenia, tak bardzo, że chyba nie przekonał nawet samego Kinga.

 

A poza tym? Stare, dobre gawędziarstwo, tak typowe dla Stephena Kinga. Małomiasteczkowość, opracowana przez Mistrza Grozy do perfekcji, tutaj przyjmuje dość egzotyczną, ale bardzo interesującą formę. Poznajemy świat wesołego miasteczka zza kulis i jest to największa potęga tej opowieści. Świetnie skonstruowani bohaterowie, klaustrofobiczny klimat, opisy zjawisk tak celne, że czuje się wiatr na twarzy.

 

Jestem bardzo zadowolona. Pomimo drobnej wady, jaką jest ten nieszczęsny duch, książkę czyta się bardzo szybko i z ogromną przyjemnością, co by nie powiedzieć - with JOY! To relaks. Nie ma tu typowej dla Kinga grozy, jest zaś nietypowa obyczajowość. Ciekawe doznanie po lekturze kilkudziesięciu książek Mistrza, które zwykle bywają 'mocniejsze', co by nie powiedzieć - cięższe. Można się naprawdę rozsmakować w świecie, który większość ludzi zna tylko z zewnątrz. Można pokibicować Devinowi w jego miłosnych podbojach. Można odpocząć przy tej lekturze.

 

Jakie to niekingowskie! ;)

 

Serdecznie polecam. Książka idealna na leniwe smażenie się w słońcu przy lemoniadzie, jak i na chłodny, wrześniowy wieczór pod kołderką. Z pewnością przy „Joyland" się odprężycie, zrelaksujecie i odpoczniecie, a przy okazji natchniecie się pięknem prozy Mistrza w naprawdę doskonałym wydaniu.

 

"Wejdź, jeśli się odważysz"

Avenixł

"Joyland" to jedna z najnowszych książek napisanych przez znanego na całym świecie mistrza horrorów Stephen'a King'a. Jest to zarazem druga pozycja tego pisarza, którą mam okazję czytać. Podszedłem do niej bardzo entuzjastycznie. Sławne nazwisko, klimat dwudziestego wieku oraz tajemniczy park rozrywki to główne cechy, które pomogły mi w doborze. Nie zawiodłem się, choć czuję, że mogło być inaczej... lepiej.

 

Devis Jones zakochany jest ze wzajemnością w Wendy Keegan. Oboje studiują i spędzają ze sobą czas. Devis stara się jak może, ale mimo wszystko coś w relacjach kochanków zaczyna się psuć. Wciąż pełen nadziei, chłopak wyjeżdża do Północnej Karoliny, aby podjąć sezonową pracę w Joylandzie - małym parku rozrywki. Gdy Wendy ostatecznie kończy ich związek, Jonesey jest doszczętnie załamany. Na szczęście ma w pracy dobrych przyjaciół, a już wkrótce i nie lada tajemnicę do rozwikłania. Przepowiednia Fortuny wciąż dźwięczy mu w uszach.

 

Po "mistrzu horroru" spodziewałem się czegoś, co przerazi mnie, wywoła zamęt i zmusi do refleksji. Już na samym początku King zaczyna budować podstawy intrygi. Devis poznaje tajemniczą przepowiednię Fortuny, ale nie bardzo się nią przejmuje. Żyje dalej, aż słowa wróżbitki nie zaczynają się wypełniać. Im dalej zagłębiamy się w powieść, tym więcej tajemniczych wątków dochodzi i coraz więcej nas zaskakuje. Już wkrótce mamy poznać historię zabójstwa sprzed lat, legendę o duchu w Domu Strachu i dość dziwną rodzinę zamieszkującą małą rezydencję na plaży. Wszystko wydaje się być świetnie zaplanowane, ale mam wrażenie, że mroczny motyw był tylko dodatkiem do zwyczajnej powieści obyczajowej o studencie ze złamanym sercem. Działo się zdecydowanie za mało rzeczy dziwnych, paranormalnych. Nie potrafię jednak jednoznacznie stwierdzić, czy jest to minus czy atut. Zależy od nastawienia do lektury. Jest to moim zdaniem luźniejsza powieść o życiu młodego chłopaka, którego spotykają dość nietypowe rzeczy. Znajdziemy i zabawę w detektywów i sceny walki o życie z szalonym mordercą. Nie powinniśmy jednak liczyć na to, iż dopadnie nas lęk lub wydarzy się coś oderwanego od rzeczywistości.

 

W jednym z artykułów o Stephenie Kingu przeczytałem, że jest on - według autora - mistrzem narracji. Z miłą chęcią podpiszę się pod tym stwierdzeniem. Głównym atutem lektury jest sama opowieść o życiu studenta, oczami kilkudziesięciolatka. Bardzo cieszę się, że King zdecydował się na narrację pierwszoosobową, gdyż pozwalało to na bliższe poznanie historii, oczami głównego uczestnika zdarzeń. Dodatkowo - co dla jednych może okazać się niewygodne - autor często wybiega w przyszłość. Wiele dziesięcioleci minęło, od kiedy Devis pracował w Joylandzie - teraz, opowiadając nam to, co się wydarzyło - ma wiedzę, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów, jakie podjął decyzję lub co stało się później z miejscami i obiektami, o których wspominał i nie skąpi nam w przekazywaniu jej. Jest to interesujące, ale momentami lekko gubiłem się w tym, o czym w końcu narrator opowiada.

 

Pierwszy raz czytałem książkę, której akcja rozgrywałaby się w latach 70. XX wieku. Autor stworzył bardzo wyrazisty klimat. Mogłem poczuć się tak, jakbym naprawdę był w tym czasie w Stanach Zjednoczonych - bez telefonu, z najnowszym - bo kolorowym - telewizorem. Naprawdę mi się to podobało. Dodatkowo, roztacza się pewna aura tajemniczości - małe miasteczko, stary park rozrywki z Domem Strachu, w którym realnie straszny. Klimat podtrzymują też kolejne zdarzenia, przepowiednie, nowi bohaterowie (szczególnie chłopak z psem). Wszystko jest dopracowane, abyśmy czuli się jak w latach siedemdziesiątych i nie mogli oderwać się od książki dzięki powoli dodawanym smaczkom. Jestem pod wrażeniem tego, że King stworzył żargon kuglarzy, który używany jest w pracy Devisa. Dzięki temu również naprawdę możemy uwierzyć, że znaleźliśmy się w Joylandzie sprzed czterdziestu lat.

 

Cóż więcej mogę dodać. Jest to książka zdecydowanie warta uwagi, choć nieco odmienna od jego poprzednich dzieł. Autor skupił się bardziej na części obyczajowej, ale wcale nie zapomniał o sferze tajemniczości, strachu i napięcia. King dobrze buduje intrygę a historia wciąga nas i nie chce wypuścić. Ponadto, pisarz świetnie wykreował świat z lat siedemdziesiątych, zaś bohaterowie - moim zdaniem - byli naprawdę realistyczni, między innymi dzięki świetnie opisanym emocjom, spontanicznym decyzjom i, co tyczy się pracowników Joylandu, niezwykłego i niepowtarzalnego żargonu. Książkę polecam i oceniam na 5 na 6.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial