Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Mój Chory De Sade. Studium Dewiacji I Okrucieństwa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Mój Chory De Sade. Studium Dewiacji I Okrucieństwa | Autor: Elwira Watała

Wybierz opinię:

Ines

De Sade to francuski pisarz, filozof, seksuolog, psychoanalityk, który bulwersował i fascynował, wzbudzał podziw i odrazę. Zaglądając do ludzkiej podświadomości, ujawnił, jak marny jest człowiek i jak niskie są jego potrzeby, będąc przy tym niezwykle luźnym w sferze seksualnej. Elwira Watała w swej książce "Mój chory de Sade" próbuje przekonać czytelnika do tego znanego libertyna. Zadanie to niełatwe...

 

Donatien-Alphonse-Francois de Sade urodził się 2 czerwca 1740 roku w Paryżu. Pochodził ze znakomitego rodu prowansalskiej arystokracji. Uczył się w kolegium Ludwika Wielkiego, prowadzonym przez jezuitów, miał także swego własnego guwernera. Już w wieku 14 lat rozpoczął praktyki seksualne baraszkując z kochankami ojca. Następnie wstąpił do szkoły oficerskiej gwardii królewskiej w Wersalu i szybko wspinał się po szczeblach wojskowej kariery. W 1763 roku ożenił się z Renatą-Pelagią de Montreuil, córką prezydenta sądowej izby paryskiego parlamentu, co nie przeszkodziło mu korzystać z usług prostytutek czy posiadać wiele kochanek, z którymi urządzał głośne i bulwersujące opinię publiczną orgie. Wciąż pragnął prawdziwego libertyńskiego seksu z całym arsenałem dewiacji (był ich aktywnym uczestnikiem bijąc, biczując, nacinając skórę swoim kochankom i smarując ich rany specjalnie stworzoną przez siebie maścią). De Sade uprawiał seks analny z kobietami i mężczyznami (najbardziej zaś lubił młodych chłopców), z namaszczeniem opisywał kobiece i męskie pośladki, a odbyt, męski członek i koprofagię uczynił swoją obsesją, poświęcając im ogromną ilość stron swoich dzieł. We wszystkich utworach krytykował Kościół, duchownych, chrześcijan. Bluźnił na Boga, gdyż według niego religia uniemożliwia rozwój jednostki - ogranicza, zabiera wolność konieczną dla rozwoju. Wierzył nie w Niego, a w Naturę i uważał, że człowiek jest często ofiarą własnej namiętności. Za swoje kontrowersyjne zachowanie i głoszone tezy na prawie 30 lat trafił do więzienia, które zrujnowało jego zdrowie, uczyniło z niego samotnika i zepchnęło go na margines społeczny, gdzie ostatecznie popadł w obłęd. 2 grudnia 1814 roku de Sade umarł w szpitalu psychiatrycznym.

 

De Sade bez wątpienia przyciągał ludzi jak magnez - zarówno kobiety jak i mężczyzn. Wielce oddani byli mu jego słudzy mimo opinii deprawatora i okrutnika (nie na darmo termin 'sadyzm' wywodzi się od jego imienia), a także żona długo przyzwalająca na jego wszelkie ekscesy. Pociągali go młodzi chłopcy i młode dziewczęta i choć nigdy nie oskarżono go o pedofilię i żaden z jego biografów o niej nie wspominał, wiadomo, że był pedofilem. W książce "Sto dwadzieścia dni Sodomy" (w której notabene zaczytywał się rzekomo Hitler) opisał, skatalogował i przeanalizował rozmaite ludzkie zboczenia, w tym: zoofilię, pedofilię, nekrofilię, kazirodztwo, koprofagię, świętokradztwo i bluźnierstwo. W ten sposób powstało istne apogeum okrucieństwa i perwersji. Podobnie jest z "Justyną" i "Juliettą" czy "Filozofią w buduarze" (Watała dokonuje ich analizy), gdzie jego bohaterowie dopuszczali się: przypalania i palenia żywcem, topienia, odcinania piersi, zakopywania żywcem, obdzierania ze skóry, wieszania, duszenia, oślepiania, kamieniowania, biegania nago na mrozie, zagłodzenia, miażdżenia, puszczanie krwi, wampiryzmu, pederastii, kanibalizmu... Ale spokojnie - okrucieństwo de Sade to zwykła poza, by oszołomić czytelnika. Ten francuski rozpustnik lubił pewne dewiacje, ale tortur opisywanych przez siebie nie stosował, miał dobre serce i nie był mściwy. Pasuje do niego określenie "łagodny erotoman", ale niech to nikogo nie zwiedzie - de Sade miał także wnikliwy umysł i jak podkreślają niektórzy - to właśnie on przewidział obecną eskalację przemocy i brutalizację życia. Jest także prekursorem "czarnej powieści" i duchowym ojcem surrealizmu, łączącym w swej twórczości elementy filozofii i erotyzmu.

 

Elwira Watała, absolwentka Politechniki w Charkowie i Uniwersytetu Warszawskiego, posiadaczka tytułu doktora filologii rosyjskiej Uniwersytetu Śląskiego i habilitacji Uniwersytetu Moskiewskiego, napisała bez wątpienia dzieło obszerne. Starała się od samego początku nawiązać kontakt z czytelnikiem, zwracając się do niego bezpośrednio: 'Drogi Czytelniku', co niestety jest męczące, bo zakrawa na poufałość. Poza tym namiętnie używa kolokwializmów i odwołań do czasów zaprzeszłych i do teraźniejszości (wciąż zastanawiam się po co, bo rzecz miała dotyczyć de Sade i jego czasów a nie dewiacji w ogóle?!?), które wyraźnie przeszkadzały mi w lekturze. "Mój chory de Sade" to z pewnością interesująca pozycja (choćby ze względu na ciekawego bohatera), ale zdecydowanie zbyt długa i nużąca jak dla mnie. Nagromadzenie faktów, często zbytecznych, nic nie wnoszących do historii de Sade zamiast zainteresować, nudzi i zniechęca. I choć próba ukazania ludzkiej twarzy tego libertyna odkrywającego ciemne strony ludzkiej psychiki można uznać za udaną, bo Elwira Watała ukazała jego życie wszechstronnie, to już całość wypada zdecydowanie blado.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial