Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Taniec Szczęśliwych Cieni

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Alice Munro
  • Tytuł Oryginału: Dance Of The Happy Shades: And Other Stories
  • Gatunek: Powieści i Opowiadania
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Agnieszka Kuc
  • Liczba Stron: 352
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125 x 200 mm
  • ISBN: 9788308050552
  • Wydawca: Literackie
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    5/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Taniec Szczęśliwych Cieni | Autor: Alice Munro

Wybierz opinię:

Versatile

„Taniec szczęśliwych cieni" to zbiór piętnastu opowiadań, z których każde kolejne liczy sobie średnio dwadzieścia stron. Wydawać by się mogło, że zaledwie kilkunastokartkowe historie nie są w stanie czytelnika należycie zainteresować i muszę przyznać, że w większości przypadków w których stykałam się z jakimikolwiek tomikami literackimi, tak właśnie było. Tymczasem Alice Munro sprawiła, że odzyskałam wiarę w pisarzy, tworzących tego typu dzieła.

 

Stworzone miniatury literackie poruszają powszednie, codzienne tematy. Bohaterami są w głównej mierze zwykli, przeciętni mieszkańcy prowincjonalnych miasteczek. Pochwalić należy też dopracowanie szczegółów. Opowiadania, pomimo swojej zwięzłości, raczą czytelnika szeroką gamą różnobarwnych postaci i malowniczych scenerii. Czas akcji okazał się dla mnie trudny do sprecyzowania. Z jednej strony można wywnioskować, że akcja ma miejsce w czasach obecnych, jednak z drugiej strony pisarka wykreowała taką atmosferę, że czytając tę książkę, miałam wrażenie jakbym cofnęła się do początków dwudziestego wieku.

 

Krótka forma opowiadań czyni książkę szybką i przyjemną lekturą. Choć w tomiku występuje kilka powtarzających się motywów jak np. miejscowość Jubilee, to nie są one ze sobą bezpośrednio powiązane. Bardzo podobało mi się zestawienie przez literatkę różnych perspektyw narracyjnych. W zbiorze dominują historie opisywane oczami kobiety, ale znajdziemy tu również zdarzenia opowiadane przez mężczyzn czy nawet przez dorastające dzieci.

 

Jedyne co zmieniłabym w owym tomiku to kolejność prezentowanych opowiadań. Pierwsze z nich raczej nie wywarło na mnie zbyt wielkiego wrażenia i nieco zniechęciło mnie do dalszej lektury. Jednak im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym bardziej byłam zafascynowana fabułą kolejnych opowiadań. Niektóre z nich tak bardzo przypadły mi do gustu, że z miłą chęcią usłyszałabym ich kontynuację.

 

Nie bez przyczyny Alice Munro została okrzyknięta kandyjskim Czechowem. Jej teksty urzekają formą, zadziwiają bogactwem szczegółów a także pozostawiają uczucie niedosytu. To niesłychane, w jak czarujący sposób pisarka porusza przyziemne tematy. Gdy dowiedziałam się, że „Taniec szczęśliwych cieni" jest debiutanckim utworem kanadyjskiej autorki byłam w istnym szoku! Nigdy nie przypuszczałabym, że tak wspaniale dopracowane dzieło, może być pierwszym tekstem w dorobku jakiegokolwiek pisarza. Jestem przekonana, że jeszcze nie raz wrócę do tego zbioru.

 

Fantastyczna wiadomość jest taka, że już niedługo na sklepowych półkach będzie można znaleźć kolejne zbiory opowiadań autorstwa Alice Munro. Póki co z pewnością zapoznam się z innymi tekstami autorki, które dotychczas zostały wydane w naszym kraju.

Scathach

O Alice Munro zrobiło się szczególnie głośno po zdobyciu przez nią – moim zdaniem zasłużenie – Literackiej Nagrody Nobla.
Ta kanadyjska pisarka, to dziś chyba najbardziej uznana w świecie twórczyni swego pochodzenia. Mistrzostwo osiągnęła ona w pisaniu krótkich form prozatorskich, które każdorazowo doprowadza do maestrii.
Wydawać by się mogło, że zdobywczyni tak znaczącego wyróżnienia porusza w swoich utworach tematy najwyższej wagi. Tymczasem – wcale nie. Munro wierna jest problematyce niezwykle życiowe. Często pisze o sprawach trywialnych, błahych, jednak ubiera je w tak piękne słowa i fabuły, że wspina się tym samym na wyżyny maestrii. Najbardziej przyziemne, banalne wydarzenia urastają o niej do rangi przełomowych i niezwykle ważkich.
Opowiadania Munro są napisane z wirtuozerską precyzją i dbałością o detale. Mimo ich stosunkowo niewielkiej objętości, zamykają w sobie cały świat.
Każda kolejna mikropowieść to uniwersum zamknięte w maleńkiej szkatułce – jej narracje sprowadzają się bowiem do historii jednostkowych, do wydarzeń, które choć z pozoru nieznaczące, irrelewantne, dla tej konkretnej opisywanej postaci są czymś o potężnym ładunku emocjonalnym, wyrzucającym poza nawias codzienności i rutynowo powtarzanych czynności.
To takie – chciałoby się rzec – „historyjki" z mijającego dnia, opowiastki o bieżących wydarzeniach, decyzjach, które częstokroć zmieniają życie.
Na Taniec szczęśliwych cieni składają się opowiadania, w których Munro z charakterystyczną dla siebie przenikliwością i dociekliwością przygląda się życiom jednostek dręczonych obawami i wątpliwościami. Prezentuje złożoność relacji międzyludzkich, portretuje to, co skrywane na dnie serca, maluje słowami obraz uczuć i emocji, którymi targani są bohaterowie.
Toczące ich życie problemy nie umykają uważnej obserwatorce, starającej się wszystko to, co dostrzega, ubierać w proste słowa, które z jakiegoś wymykającemu się ludzkiemu oku powodu, nabierają ogromnej mocy sprawczej, oddziałują silniej niż niejedna przegadana powieść.

 

Mieszkańcy kanadyjskich miasteczek zmagają się ze swoją powszedniością, a każdy z bohaterów piętnastu opowiadań zamieszczonych w tym tomie, jawi się jako człowiek zwyczajny, everyman. W wielu historiach będziemy mogli odczytać siebie. Decyzja o tym czy jesteśmy komiwojażerem, spotykającym swoją dawną miłość, początkującą pisarką zmagającą się z trudnym sąsiadem czy też kobietą dowiadującą się, że mężczyzna, którego kocha właśnie poślubia inną, zależy wyłącznie od nas.
Odnoszę jednak wrażenie, że w każdym z nich, odnajdziemy ukrytą cząstkę nas samych – postaci są bowiem tak plastyczne, a przy tym targane tak uniwersalnymi problemami i emocjami, że nie sposób odczytywać ich na płaszczyźnie o wiele szerszej.
Ogromną siłą opowiadań Munro jest właśnie ta pozorna prostota, afirmacja życia i wychodzenie naprzeciw ludzkim zmaganiom.

 

Niezwykle wymowny w świetle przytoczonych historii staje się tytuł tomu – rzeczywiście, bohaterowie to niejako cienie szczęśliwych ludzi, którymi mogliby być, gdyby kiedyś podjęli inne decyzje. Dziś ich szczęście uzależnione jest od chwilowości, do momentów, które niczym smuga, dają pożądaną radość, znikającą niestety równie szybko – jak cień, zależy od wysokości i układu słońca. Szczęściem bohaterów jest przeszłość, wspomnienia, w których się zatapiają, a które również można odczytywać jako cień teraźniejszości, z którym szczęście dzieli taniec.
Czyta się doskonale! Munro to pisarka, która zdoła urzec nie tylko wytrawnych czytelników, nastawionych na prozę najwyższej próby, lecz także odbiorcę prostego, oczekującego od testu literackiego jedynie (i aż!) odbicia codzienności, którą próbuje badać i z nią się mierzyć.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial