Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Miłość Z Kamienia. Życie Z Korespondentem Wojennym

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Grażyna Jagielska
  • Tytuł Oryginału: Miłość Z Kamienia. Życie Z Korespondentem Wojennym
  • Gatunek: Literatura Faktu
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 208
  • Rok Wydania: 2013
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 140 x 205 mm
  • ISBN: 9788324021185
  • Wydawca: Znak
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Kraków
  • Ocena:

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Miłość Z Kamienia. Życie Z Korespondentem Wojennym | Autor: Grażyna Jagielska

Wybierz opinię:

Paula

Wojciech Jagielski, dziennikarz, długoletni korespondent Gazety Wyborczej, autor kilku książek; przez wiele lat obserwował konflikty wojenne w różnych rejonach świata, m. in. w Gruzji, Czeczenii czy Afganistanie. Wielokrotnie nagradzany publicysta.

 

Grażyna Jagielska, tłumaczka literatury angielskiej, pisarka, autorka „Korespondenta", „Fastrygi", „Płaskudy", a teraz „Miłości z kamienia", książki wstrząsającej, będącej elementem terapii, jakiej musi się poddać. Cierpi na zespół stresu bojowego, choć to nie ona jeździła na wojny, a jej mąż. W ośrodku zdrowia psychicznego spotyka Lucjana, który dwa razy zabijał swojego zięcia, i to jemu opowiada, jak to się zaczęło i dlaczego znalazła się w tym miejscu.

 

Muszę przyznać, że dobrze, iż ta pozycja ma tylko dwieście stron. Natłok emocji nagromadzonych na jej kartach chyba nie pozwoliłby mi na dłuższą lekturę. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że mój mąż jedzie w jakikolwiek teren ogarnięty zamieszkami wojennymi. Wojciech Jagielski w ciągu 20 lat był na 53 wojnach. Dla niego było to możliwe, bo wiedział, że ma do czego wracać, ona dawała mu świat bezpieczny i stabilny, a dzięki niemu poczucie, że w pewien sposób jest nietykalny, że nic mu się nie może stać, bo ona tam czeka.

 

A czekała siedząc na podłodze w kuchni, przy piecyku. Bo tam najbezpieczniej. Potem kładła się na podłodze w łazience. I czekała. Nie na jego powrót. Czekała na telefon z wiadomością, że to nastąpiło, że on nie żyje. Chciała być przygotowana, chciała doznać tej ulgi i od tej chwili zacząć sobie radzić na nowo: „Czekałam, aż ktoś do mnie zadzwoni i powie, że to już koniec. Nie chodziło mi o to, żeby to był szczęśliwy koniec, tylko jakikolwiek. Myślę, że czasem można chcieć już tylko, żeby coś się skończyło" (str. 53). Szokujące, jakie uczucia potrafi wzbudzić w człowieku strach o najbliższą osobę, że można cierpieć tak bardzo, żeby nastawiać się na jej śmierć, wyobrażać sobie rodzaj tego odejścia – od strzału, od wybuchu bomby, od miny...

 

Dla niego to było jak nałóg, ta potrzeba bycia tam, gdzie coś się dzieje, gdzie może jeszcze inni nie dotarli, żeby przedstawić wydarzenia z własnej perspektywy, po swojemu. Te historie zostawiał jej. On po latach o nich nie pamiętał, z nią bohaterowie jego tekstów zostawali już na zawsze. Towarzyszył jej Gruzin z odciętą głową i Taja gwałcona przez Rosjan.

 

Byli już bliscy rozwodu, już nawet siedzieli przed kancelarią. Ale on miał do napisania artykuł. Pojechała z nim na wojnę, żeby pojąć, żeby ponownie się zbliżyć. On tracił wtedy dziennikarski instynkt, nie myślał o ludziach, do których chce i musi dotrzeć, tylko o niej. Nie powtórzyli tego.

 

Tym, co przykuło moją uwagę w tej historii, jest brak dzieci. Mają dwójkę, ale w relacji są jak nieobecni. Choć przewija się, że syn idzie do szkoły czy że potrzebuje korepetytora, to nie ma nawet wzmianki, jak wyjazdy ojca i zachowanie matki wpływały na synów. Tego mi zabrakło do pełnego obrazu.

 

„Miłość z kamienia" jest napisana surowym językiem, chłodno i z dystansem. To oczywiście tylko potęguje doznania, a stres autorki staje się wyrazistszy, mocny i dobijający. Gdy postawić się na jej miejscu, widzi się życie jako byt całkowicie bez sensu, bo jak można pójść do kina czy zagrać w tenisa, skoro jego nie ma, a trzeba czekać na telefon. Wtedy jedynym rozwiązaniem jest tylko usiąść przy piecyku i czekać. I wyobrażać sobie, kto zadzwoni i jak przekaże, że to już, że już jest po wszystkim. To niewątpliwie bardzo ciężka lektura i jeżeli samo jej czytanie było trudnym przeżyciem, to nawet nie próbuję ogarnąć, jak wyglądały zmagania z rzeczywistością, w której dominowała wojna.

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial