Isadora
-
Interesujący kryminał będący zapisem rozgrywki pomiędzy dwoma wyjątkowo błyskotliwymi umysłami. Z jednej strony doskonały policjant, detektyw wydziału zabójstw w Los Angeles Lloyd Hopkins, z drugiej zwyrodniały psychopata i psychiatra w jednym, bezwzględny mistrz manipulacji, doktor John Havilland.
Ten pierwszy prowadzi sprawę tajemniczego potrójnego zabójstwa w sklepie monopolowym, jednocześnie zajmuje się niejako na własną rękę sprawą zaginięcia legendarnego policjanta Jacka Herzoga zwanego Dzikusem. W pewnym momencie okazuje się, że obie sprawy się łączą...
Jego antagonista to psychiatra opętany pragnieniem dominacji i kontrolowania ludzi, który nie cofnie się przed niczym, aby tylko przeprowadzić swoją wolę; jest on jednocześnie prześladowany przez własne demony mające korzenie we wczesnym dzieciństwie - fanatycznie wręcz dąży on do poznania wydarzeń ze swojej przeszłości. Tym dwóm celom całkowicie podporządkował swoje życie. Jest typowym socjopatą - ludzie w ogóle się dla niego nie liczą, wykorzystuje ich do końca i pozbywa się ich.
W pewnym momencie śledztwa drogi głównych bohaterów przecinają się, a w miarę trwania rozgrywki przeciwnicy muszą wykorzystać wszystkie swoje pokłady geniuszu, aby przechytrzyć tego drugiego, przewidzieć jego ruch i uderzyć pierwszemu. Stawką w tej morderczej rozgrywce jest życie wielu osób.
Nieoczekiwane zwroty akcji, fałszywe tropy i próby zmylenia przeciwnika, ten istny pojedynek gigantów sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem, nie sposób się od niej oderwać; czytelnik zdaje sobie sprawę, że akcja prowadzi do tragicznego finału, ale nie ma czasu zastanowić się, jaki ten finał będzie.
Całkowicie dałam się ponieść magii tej fascynującej opowieści. Chociaż to typowy kryminał, obok niesamowitych emocji jest miejsce na refleksje - jak niewiele trzeba, aby człowiek uwolnił swoje demony, aby wzięły one nad nim górę, jak niebezpieczne jest powierzenie kontroli nad sobą i zaufanie nieodpowiedniemu człowiekowi, jak łatwo zrujnować ludzką psychikę nie tylko "uwalniając" jego podświadomość, ale też bawiąc się w Boga i tworząc ją wedle własnych chorych wyobrażeń i gdzie przebiega granica pomiędzy tym, do czego jesteśmy zdolni, a tym, do czego zdolnymi chcieliby nas widzieć inni.
Gorąco polecam!