Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Murzyni We Florencji

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Murzyni We Florencji | Autor: Vedrana Rudan

Wybierz opinię:

 

Meme

Człowiek – pod tym jednym wyrazem kryje się tak wiele. Od wieków wszyscy filozofowie i myśliciele zadają pytanie: czym charakteryzuje się człowiek, jaką jest tak naprawdę istotą? Patrząc z teologicznego punktu widzenia - to twór Boga, stworzony na jego podobieństwo. Z kolei każdy historyk powiedziałby nam, że dzisiejsi ludzie to potomkowie homo sapiens, którzy mają w sobie również coś z małpy. Człowiek, to również masa słów, spojrzeń, uśmiechów, rozważań – wszystkiego co towarzyszy Nam, a przede wszystkim to, co rozgrywa się w naszych duszach.

 

Pisząca „mocne", a zarazem niezwykłe pozycje Pani Rudan urodziła się w 1949 roku w Opatii. Przed ostatnią wojną na Bałkanach pracowała w radio, przygotowując audycje satyryczne. Z zawodu Pani Vedrana jest dziennikarką. Obecnie pisuje felietony do największego w Chorwacji tygodnika „Nacional" pod wspólnym tytułem „Złośliwostki i nowalijki". Dominującym tematem tych tekstów są stosunki społeczne panujące w jej kraju, a szczególnie stosunki między kobietami, a mężczyznami. Wydana w 2002 roku książka Rudan „Ucho, gardło, nóż" wywołała w Chorwacji skandal. „Literacki burdel pełen trujących schematów stworzony przez faszystkę" – pisali zawistni. Debiutancka książka Rudan odniosła wielki sukces w byłej Jugosławii. Wydano ją zarówno w Chorwacji jak i w Serbii. Druga powieść Rudan „Miłość od ostatniego wejrzenia" zgłoszona została do najważniejszej nagrody literackiej w Serbii. Kolejna książka pisarki to wybór jej najlepszych felietonów. Bezpośredniość z jaką Rudan mówi o sprawach płci i ludzkiej fizjologii często szokuje ludzi. Określana jest jako „baba z jajami", ma ostry język, bywa, że klnie jak szewc.

 

Kolejno następujące po sobie monologi babci, mamy, ojca, córki, syna i dwóch płodów, którym autorka również pozwoliła mówić i zmusiła do tego, żeby jeszcze przed narodzeniem walczyły o przetrwanie, budują pozycję, tworząc wielowątkową historię pewnej chorwackiej rodziny w czasach pokoju... Pełna „mocnych słów publikacja opowiada o nadziei i utracie niewinności, o tchórzostwie i odwadze, o starości i przemijaniu.

 

Przyznam, że kiedy zaczynałam czytać pierwsze rozdziały pozycji, początkowo z trudem wczytywałam się w kolejne strony powieści. Jednak około 20- 30 strony nastąpił przełom – kartki, wręcz same przewracały się w moich palcach. Pani Vedrana wybrała najprostszy temat na swoją publikację – życie. Ale czy to faktycznie taki prosty motyw? Czy łatwo jest pisać o aborcji, problemach rodzinnych czy zbliżającym się spotkaniu ze śmiercią?

 

„Wnuk mi dał tę kasetę. Babuniu, naciśnij tu i tu i mów. Kiedy skończysz, naciśnij tu i tu. To amerykański projekt. Badają chorwacki rynek. Dostaniesz pięćdziesiąt euro. Mów o sobie."

 

Tak wielka ilość monologów, z którymi mogliśmy się spotkać w pozycji Pani Rudan, nie spotykamy się dość często. Może dlatego wielu potencjalnym czytelników, książkę czytałoby się z ogromną trudnością. Choć sama nie przepadam za zbyt wielką liczbą długich, ciągnących się na kilkanaście stron wypowiedzi jednej postaci, z przyjemnością zaczytywałam się w poszczególne fragmenty. Autorka, nie tylko świetnie operowała rozgrywającym się kolejno wydarzeniami, ale również jednocześnie wywierała na czytelniku wpływ na to, jak bohaterowie będą wyglądać w naszych oczach.

 

Myślę, że do najciekawszych części lektury, można z pewnością zaliczyć dialog dwóch płodów. Moim zdaniem ten zabieg, zastosowany przez autorkę, spodoba się niejednemu czytelnikowi, gdyż w współczesnej literaturze z nie spotykamy się z takowymi rozmowami. Szczególnie zapadło mi w pamięci to, jak BLIŹNIACY „odkrywali" świat, poprzez zadawanie sobie nawzajem pytań o słowa i zjawiska, o których usłyszeli. Wydawało się to nie tylko miejscami zabawne, ale również przypominało mi nieco rozmowę dwóch przedszkolaków ;)

 

„- Płód jest osobą, powiedział ojciec Jerko w telewizji, w programie Z Bogiem każdego dnia.
- Jestem osobą, jestem osobą...
- Ja też jestem osobą.
- Jesteśmy dwiema osobami."

 

Z moim uznaniem spotkał się również monolog, który prowadziła młoda matka. Autorka świetnie zaznaczyła to, jakie rozterki przeżywają przyszłe rodzicielki. Czy wychować dziecko? A może lepiej dokonać aborcji, tak przecież będzie łatwiej dla mnie i dla dziecka, które nie będzie musiało się borykać z trudnościami współczesnego świata? Pani Vedrana poprzez swoją lekturę, pokazuje nam, że każdy przeżywa momenty zwątpienia, ale również to, iż człowiek, w głębi duszy jest dobry i potrafi dokonywać właściwych wyborów.

 

Jak już wcześniej pisałam – Pani Rudan porusza w swoim dziele temat aborcji – zjawiska, które jest w dzisiejszym świecie niezwykle kontrowersyjne. Myślę, iż pisarka świetnie poradziła sobie z tak trudnym tematem, jednocześnie ukazując jak trudne wybory czekają nas na naszej życiowej drodze.

 

„Biedne moje dziecko, biedny mój bejbik. Nie wolno mi myśleć o skrobance. Nie jestem jakimś pieprzonym mordercą."

 

Zbliżając się ku końcowi, chciałam jeszcze wspomnieć o śmierci i starości, o których to również możemy przeczytać między wersami. Poprzez słowa zawarte na kartkach powieści, możemy zrozumieć, że choć te „etapy" egzystencji człowieka są niezbędne, można je przeżyć właściwie i przygotować się na to, co nieuniknione. Sądzę, że człowiek powinien oczyścić się z wszelkiego lęku prze końcem, tak jak widzowie pierwszych przedstawień teatralnych.

 

Podsumowując, pragnę polecić lekturę, każdemu. Dlaczego? Bo jest ona pisana życiem – trudnymi wyborami, skomplikowanymi pytaniami i zaskakującymi sytuacjami. Myślę, że każdemu przyda się przeczytać pozycję „Murzyni we Florencji", gdyż nie jest ona zwykłą książka i z pewnością różni się od wielu, które posiadamy na swoich półkach. Choć pozycja nie jest łatwą książką, a autorka „rzuca z każdą stroną kolejnym kamieniem", watro ją przeczytać, ponieważ wątpię, że kiedyś spotkacie się w literaturze z tak szczerym, pełnym wulgaryzmów opisem tego, co wielu z nas z pewnością przemilczałoby ;)

 

Dziękuję Wydawnictwu Drzewo Babel oraz portalowi Sztukater.pl, dzięki których uprzejmości, mogłam przeczytać ta książkę ;)

Ewa Król

Bałkańskie kontrowersje

Życie we współczesnej Chorwacji, problemy społeczne kraju i świata, humor, ale i bezduszność to części składowe powieści Murzyni we Florencji, którą całkiem niedawno skreśliło ostre pióro Vedrany Rudan. W najnowszej publikacji Chorwatki kontrowersja goni kontrowersję, natura ludzka jest bez ogródek obnażana, a przy tym demonizowana i generalizowana. Na domiar złego, w tę gorszą stronę.

 

Dragutin, czyli powieściowy wujek, pod pretekstem przeprowadzenia badań „dla Amerykańców", prosi członków swojej rodziny o nagranie opowieści o sobie. W zamian oferuje każdemu po 50 euro i nie zawodzi się – wszyscy, mniej lub bardziej chętnie, popadają w swoje złożone monologi. Poczynając od samego wujka, poprzez babunię, mamę, babcię i dziadka dochodzimy do niespodzianki, jaką są... dialogi płodów. I to nie byle jakie!

 

Samozwańczy Petar i Krešimir, przyszli synowie Chorwatki i Serba, już w życiu płodowym nie są wolni od rozterek. Sen z powiek spędza im dręczące pytanie, jak potoczą się ich losy – czy zostaną urodzeni, czy – jak sami mówią – staną się kremem przeciw skórce pomarańczowej. Czas upływa im na dyskusjach, czy urodzą się Serbami – a Serbami nie chcą być, o nie, bo słyszeli, że każdy Serb ma trzy palce (1) i że bycie Serbem w Chorwacji to nic dobrego.

 

Bynajmniej, nie jest to fanaberia fikcyjnych postaci. Konflikt serbsko-chorwacki wciąż jest faktem; rzeczywistością, dla nas, Polaków, dość nierealną. Rudan, jako świadek wzajemnych stosunków państw byłej Jugosławii, wkłada kij w mrowisko – doskonale ukazuje skalę problemu, obcego nie-bałkańskiemu czytelnikowi, nie dbając przy tym o poprawność polityczną.

 

Poprawności politycznej – ani społecznej – nie powinniśmy doszukiwać się i na kolejnych stronach. Śmiałe rozmowy o aborcji, szokujące poglądy prababci na temat kobiecej seksualności i wartości pieniądza, zdrada usprawiedliwiana szaleństwem męża. Rzeczony mąż z kolei wydaje się być powieściową wisienką na torcie. Uważany jest za ofiarę syndromu PTSD (2), który z kolei uznawany jest za spuściznę wojenną. Owszem, wszystko wskazuje na tę przypadłość – biedny, wycofany człowiek, odrzucony przez własną rodzinę przez problemy po ciężkich przeżyciach wydaje się nam być niewinnym przykładem wojennego okrucieństwa. Jakże można się pomylić!

 

Rudan doskonale steruje czytelniczymi odczuciami, wystawiając nas na szereg emocji, często negatywnych. Wywołuje w czytelniku oburzenie, czasem rozczarowanie, a wreszcie poddaje nas refleksji, w jakim kierunku wędrują nasze myśli i czy kierunek ten jest dobry. Kreśląc postaci, ukazuje, że człowiek w swoich myślach i opiniach niejednokrotnie rozmija się z szablonem, jaki w społeczeństwie przyjęty jest za ten właściwy.

 

Murzyni we Florencji wydają się być opowiedzianymi z wielu perspektyw losami zwykłej rodziny. Jednak już od pierwszych stron zaczynamy się wahać nad użyciem przymiotnika zwykły, a odczucie to pogłębia się z każdym kolejnym przeczytanym zdaniem. Mimo wielu walorów, które można – i trzeba! – docenić w prozie Vedrany Rudan, pojawia się wiele mankamentów. Wśród zalet niewątpliwie należy wymienić lekkość pióra, wyrafinowany dowcip i przemożną chęć (idącą w parze ze świetną realizacją) ukazania człowieka w sposób najbliższy jego naturze. Boli jednak w jej prozie brak poczucia granic – obnażanie tematów tabu i tych gorszych stron człowieka, o których mówi się niechętnie, przeradza się – w moim odczuciu – w potrzebę szokowania na każdej stronie, znajdowania kontrowersji tam, gdzie nie należy. Subiektywny obraz rodziny, w której każde z przedstawionych zdarzeń – może poza dialogami płodów – mogło mieć miejsce, gryzie się z odczuciem, że w jakiś sposób bohaterowie Murzynów we Florencji są przedstawicielami zbiorowości chorwackiej. Ciężko jest się zgodzić z uznaniem za powszechne postaw i omawianych wydarzeń i – dzięki Bogu – powszechne one nie są.

 

Niemniej jednak, lektura najnowszej powieści Rudan jest godna przeczytania. Dla rozrywki, dla refleksji i dla wypracowania własnej oceny. Nieczęsto bowiem mamy okazję spotkać się z tak dopracowanym społeczno-psychologicznym fajerwerkiem.

 

1) W Serbii dominuje prawosławie; wyznawcy robią znak krzyża trzema palcami.

2) Ang. post-traumatic stress disorder – zespół stresu pourazowego.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial