Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Krzemyki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Krzemyki | Autor: Katarzyna Wójcik

Wybierz opinię:

Abigail

Przyznam szczerze, że z poezją nigdy jakoś nie było mi po drodze. Nie jestem miłośniczką wierszy ani podobnych do tego utworów. Jednak są czasami takie dni, kiedy lubię sięgnąć po poezję, zazwyczaj są to utwory znanych poetów i zazwyczaj zagranicznych, gdyż polska twórczość nigdy w szczególny sposób do mnie nie przemawiała. Mimo tego postanowiłam, że warto czasami dać szansę młodym twórcom, którzy dopiero debiutują swoim tomikiem wierszy czy też powieścią. Staram się wtedy zawsze podchodzić do tego z przymrużeniem oka i w taki sposób potraktowałam właśnie Krzemyki Katarzyny Wójcik.

 

Autorka pisze w swoich wierszach o sprawach codziennych, z którymi się spotykamy. Czy to ze zwykłym przedmiotem, jakim jest telefon bądź z pokazaniem się w lecie pierwszej biedronki. Starała się, by wszystkie te zwykle przedmioty lub zjawiska przedstawić w diametralnie inny sposób, czyli ten poetycki pełen kunsztownego języka. Autorka chciała przedstawić nam te przedmioty swoimi oczami i ukazać tę różnicę między naszym spojrzeniem a jej. Wydaje mi się, że dobra poezja to nie ta, która mówi o sprawach wielkiej wagi, ale taka, która porusza codzienne sprawy i przedstawia je z innego punktu widzenia. Właśnie to starała się pokazać nam Katarzyna Wójcik.

 

Spodobało mi się to, że autorka postanowiła pisać o raczej błahych sprawach, jednak mam już zastrzeżenia co do treści samych wierszy. Czytając je, momentami w ogóle nie rozumiałam, o co chodzi w tym wierszu i gdyby nie tytuły to jestem przekonana, że mogłabym pomylić np. telefon z kawałkiem drewna. Wszystko zostało opisane w taki sposób, że wyglądało to nieco sztucznie. Tak jakby autorka starała się na siłę napisać coś poetyckiego i mądrego, a w końcowym rozrachunku wychodziła kompletnie inna rzecz. Wydaje mi się, że autorka pisała te wiersze bardziej dla siebie niż dla większego grona czytelników, gdyż jestem przekonana, że tylko ona rozumie ich głębszy sens. Ja starałam się w nie wczytywać, jednak tylko czasami udawało mi się zrozumieć tok myślenia autorki. Kilkakrotnie wydawało mi się, że tematy na wiersze są zbyt proste i nawet nie dziwiłam się, że wszystko zostało nakreślone w kilku słowach, bo o niektórych rzeczach po prostu nie da się napisać zbyt wiele. Kiedy indziej autorka poruszała nieco głębsze tematy, ale również zostawały one spłycone, mimo tego, że chętnie przeczytałabym więcej. Nie wiem, czy to kwestia mnie samej i mojego braku zainteresowania poezją, ale ta akurat naprawdę do mnie nie trafiła.

 

Nie znam się na poezji i nie mnie ją oceniać, jednak jak dla mnie jest to dla mnie słaby tomik, bardziej pisany do szuflady niż wystawiony do większego grona czytelników. Dobrze, że autorka postanowiła cokolwiek napisać i dać upust swojej wyobraźni, jednak wydaje mi się, że powinna nad tym trochę popracować i nie skupiać się na zbyt lekkim przedstawianiu swoich wierszy. Poezja ma zaskakiwać czytelnika, a mnie ta niestety wprawiała tylko w coraz większą konsternację. Nie mówię "nie" tej autorce i chętnie przeczytam jej kolejne wiersze z nadzieją, że poprawiła swój warsztat pisarski. Według mnie powinna napisać kilka dłuższych wierszy, w których mogłaby popuścić wodzę wyobraźni, a nie nakreślić szybko kilka wyrazów, gdyż w tym pierwszym przypadku efekt byłby o niebo lepszy. Jeśli ktoś lubuje się w poezji i miło mu się zatapia w takiej lekturze to pewnie z chęcią sięgnie po Krzemyki i właśnie takim osobom polecam ten tomik wierszy. Natomiast jeżeli wolicie poświęcić swoją uwagę na dłuższą literaturę to powinniście sobie dać spokój z tym tomikiem. Ja nie mówię stanowczego "nie", chętnie zobaczę czy przy kolejnej porcji poezji autorka popracowała nieco więcej nad wierszami.

Meme

Pisząc wiersze zostawiamy tam cząstkę siebie – kawałek naszych wspomnień, radości i smutków, niewielki bagaż naszych doświadczeń skryty pomiędzy kolejnymi słowami, którymi pragniemy przelać na kartkę cień duszy. Choć każdy z nas ma zupełnie inną duszę, która zupełnie inaczej czuje, postrzega i odbiera różne zjawiska i rzeczy, potrafimy rozpoznawać wzajemną radość w słowie, którym przychodzi się posługiwać człowiekowi. Dla mnie takim odkrywaniem „twarzy" drugiej osoby, zupełnie mi nieznanej, bywa często czytanie poezji. Bo przecież za tekstem od zawsze i na zawsze kryje się istota ludzka :)

 

Kim jest autorka tekstu? Niestety nie mam pojęcia. Z tego co zapisane na okładce mogę jedynie sądzić, iż to odważna osoba, która nie boi się szukać odpowiedzi na najtrudniejsze pytania. Nie poddaje się w tym zajęciu, spoglądając na codzienność niemalże przez maleńkie okienko pokoju. „Krzemyki", które postanowiła wydać drukiem to zbiór prostych wierszy, które nie pisała tylko i wyłącznie przysłowiowym piórem, ale i przede wszystkim sercem.

 

Kiedy zaczynałam czytać zbiór wierszy Pani Wójcik na pewno miałam nie małe wymagania po moim poprzednim spotkaniu z poezją opublikowaną przez WFW autorstwa Pani Moniki Wardy-Saran. Kilkadziesiąt stron więcej, dodatkowe kilkanaście wierszy w porównaniu z poprzednim moim czytaniem twórczości poetyckiej – była to nie lada gratka i uciecha, gdy początkowo tylko wyłącznie kartowałam publikację niewielkich rozmiarów. Jednak wtedy, pomiędzy kolejnymi przewracanymi pobieżnie stronicami, w głowie zrodziła się myśl: „Czy i tym razem zakończę lekturę z zadowoloną miną?"

 

Wszystko na swój nie tylko koniec, ale i początek. Dla mnie zbiór nie zaczął się jednak z pierwszym wierszem, który w moim odczuciu był niczym tytułowe „Złudzenia" - pozostawiał złudzenie wyrwanej z kontekstu historii, którą być może czytelnik powinien odkryć dopiero kilka stron dalej. Dlatego postanowiłam przymknąć oko na to pierwsze potknięcie – każdemu przecież się zdarza – i bez cienia wątpliwości rozsmakowałam się w „Kiedyś...". Czytając ten krótki, zaledwie kilkudziesięciowersowy utwór, zauważyłam pasję, jaką darzy Pani Wójcik tworzenie i jak wielką wagę odgrywa dla niej, rozświetlając często szarą, jak to bywa, codzienność. Słowa pozwalają jej wzlatywać ku górze i sprawiają, że kolejny dzień jawi się lepszym.

 

„kiedy tak ćwiczę słowa
kiedy je zbieram w jedną całość
to trochę tak
jakbym się miała od nowa zakochać
w pierwszej literze
w drugim zdaniu
i to właśnie moje pisanie (...)"*

 

Podczas lektury często towarzyszyły mi już stare i często zapomniane, wśród przepychu panującego na rynku muzycznym, piosenki. Nie dziwnym więc było, że ten przypadkowy zbieg okoliczności sprawił, że w pamięci zapadł mi też wyjątkowo wiersz „Stare piosenki". Nie wiem czy w całym zbiorze znalazłabym wiersz, który jest wg tak trafnie sformułowany jak ten. W końcu to, co raz wpadnie nam do ucha, nie zostaje zapomniane, a trwa gdzieś obok, by kiedyś, w odpowiednim momencie o sobie przypomnieć.

 

„(...) stare piosenki
są jak uśmiech, który się w oku zatrzymał
choć je czart łamie na pół
trwają przy nas"**

 

W zbiorze niestety znalazłam też wiersze, które totalnie do mnie nie trafiły. Było ich dość sporo, jednak najbardziej utkwił w mojej pamięci w dość niechlubnym świetle utwór pt. „Los". Ten, choć początkowo zapowiadał się całkiem ciekawie, w pewnym momencie jakby posypał się. Muszę powiedzieć, że to wygląda nawet tak, jakby zabrakło na niego pomysłu, a kolejne frazesy były dopisywane niemal na siłę, by tylko go skończyć. Niektóre sformułowania dziwiły, inne pozostawiały głuchy odgłos w głowie. O co mogło chodzić Pani Wójcik? Nie mam za bardzo pojęcia...

 

„(...) spadł panu długopis z biurka
niech się pan nie martwi
proszę mi podać te zmęczone kwiaty z wazonu
wyrzucę (...)"***

 

Na koniec mogę jedynie powiedzieć, że Autorka pozostała dla mnie nieodkrytą tajemnicą. Choć może nie do końca mam rację. Przed lekturą była dla mnie po prostu „tą" Katarzyną Wójcik, której imię i nazwisko widniało na okładce niewielkiej książeczki. Po przeczytaniu kilku wierszy kształtował się w mojej głowie obraz kobiety, która pochylona nad kartką, wieczorami, po ciężkim lub nieco bardziej przyjemnym dniu zapisywała kilkadziesiąt słów o tym, co widzi wokół. Czasem wychodziło to mniej udolnie, kiedy świat przelatywał jej między palcami, a zdania wydawały się być niesmaczną papką. Jednak bywały takie momenty, kiedy na mojej twarzy pojawiał się uśmiech, gdyż razem z Panią Kasią (w wyobraźni na twarzy Pani Katarzyny pojawiała się radość z tworzenia i w mig stawała się pełną optymizmu Kasią) błądziliśmy w labiryncie, będąc co raz bliżej odnalezienia odpowiedzi na najtrudniejsze pytania.

 

Podsumowując, muszę przyznać, ze kilka utworów było naprawdę obiecujących, ale i nie zabrakło tych, po których lekturze czułam się nieco zdezorientowana. Momentami w takich przypadkach czułam się jakby ktoś specjalnie wyciął mi gdzieś zdanie między kolejnymi linijkami. Jednak gdy dalej kartkowałam zbiór przychodziły tak ciekawe utwory jak „Milczący Poeta", „Proste pytanie" czy „Litery". Ze względu na te i jeszcze kilka wierszy myślę, ze warto choćby spojrzeć na poezję dziewczyny, która być może tak jak wielu z Nas – najprawdopodobniej szuka swojego miejsca w świecie.

 

* Fragment wiersza pt. „Kiedyś..."
** Fragment wiersza pt. „Stare piosenki"
*** Fragment wiersza pt. „Los"

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial