Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Lodowa Pani

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Lodowa Pani | Autor: Sally Prue

Wybierz opinię:

Dusia

Sally Prue to brytyjska pisarka, dotychczas wydała osiem powieści (w tym jedna trylogię). W Polsce mamy możliwość zapoznania się z jej najnowszą pracą, Lodową panią. Co kryje w sobie ta cieniutka książeczka?

 

Współcześnie nikt już nie wierzy we wróżki, niemal od dziecka wiemy, że to istoty występujące jedynie w bajkach. W 1939 roku, dwunastoletni Franz, Niemiec mieszkający z rodzicami w Londynie, ma wrażenie, że jest obserwowany - przez coś, co ciężko mu nazwać. Coś zimnego, groźnego... Tym czymś jest Edrin, wróżka właśnie. Zapomnijcie jednak o sympatycznym wizerunku Dzwoneczka z Piotrusia Pana: tutaj wróżki żywią się mięsem, nienawidzą ludzi i nazywają ich demonami, nie stronią od wulgarnych słów i agresywnych zachowań wobec siebie nawzajem.

 

Co łączy tę dwójkę? Los. Obydwoje czują się samotni. Franz nie ma kolegów, rówieśnicy przezywają go Szwabem (doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest Nazistą), cały swój czas spędza na obserwacji małych zwierzątek na błoniach. Edrin także nie jest lubiana przez innych członków swojego Plemienia, krąży po tych samych błoniach zazdrośnie wypatrując schwytanych w sidła zwierząt, które będzie mogła zjeść. Ta dwójka spotyka się raz, drugi, trzeci... Negatywny obraz człowieka w oczach istoty nadprzyrodzonej nie ulega zmianie, jednak dziewczynę coś przyciąga do małego Niemca. To chyba te pnącza, które wystrzeliwują mu z oczu... Także Franz zaczyna otwierać się na obcą istotę, przynosić jej jedzenie. Tworzy się między nimi specyficzna więź. Czy stereotypy zostaną przełamane? A może Edrin uda się złamać małego demona, zjeść go i - wreszcie - naprawdę się nasycić?

 

Wyczuwacie w powyższym opisie znajomą nutkę? Słusznie, ponieważ Lodowa pani niesamowicie przypominała mi Małego Księcia pióra Antoine'a de Saint-Exupery'ego. Może nie cały utwór (tutaj podróż jest wspomniana jedynie epizodycznie), ale relacja Franz-Edrin jest łudząco podobna do związku Mały Książę-lis. Dwie istoty, które dzieli właściwie wszystko a łączy przeraźliwa samotność. Recenzowana pozycja porusza też inne problemy, jak rasizm, stereotypowe ocenianie ludzi, przymusowe migracje, wreszcie głęboko skrywane rodzinne sekrety i nienawiść wewnątrz grupy, z której się wywodzimy, ale to poszukiwanie zrozumienia w innych jest elementem nadrzędnym. Autorka daje nam do zrozumienia, że mimo różnic - także rasowych - w gruncie rzeczy jesteśmy tacy sami, mamy takie same potrzeby.

 

Niestety, ta piękna i pouczająca historia cierpi z powodu dziwnego stylu pisania. Na samym początku czytelnik zostaje wrzucony w sam środek sytuacji, z której NIC nie rozumie. Z czasem wszystko się wyjaśnia, fabuła okazuje się spójna i przemyślana, ale pierwsze wrażenie jest raczej marne. Wspomniana już relacja między głównymi bohaterami, mimo kilku ekscytujących momentów, powiela znany z Exupery'ego schemat. Zaskakuje za to zakończenie: Prue postanowiła rozwiązać większość napoczętych wątków i robi to w bardzo niekonwencjonalny sposób. Pozostawia jednak pewną furtkę dla wyobraźni odbiorcy: możemy sami dopisać sobie ciąg dalszy.

 

Postacie nie zachwycają. Ich zachowanie wydało mi się sztuczne, poglądy zbyt dojrzałe jak na ich wiek. W moich oczach nie usprawiedliwia ich nawet spory bagaż doświadczeń. Dwunastoletni Franz był zbyt nudny, poważny. Polubiłam Edrin - za jej dzikość i nieokrzesanie (z których wynikło kilka zabawnych sytuacji). Pozytywnie oceniam też sposób pisania. Pani Sally stosuje dużo urywanych zdań, które zwiększają płynność czytania. Początkowo trochę irytują, ale szybko je doceniłam.

 

Jeszcze słówko o polskim wydaniu. Do lektury zachęca piękna, baśniowa okładka. Duże literki, spore marginesy i odstępy między wersami wydłużają książkę, ale nie męczą oczu. No i przede wszystkim - żadnych błędów edytorskich.

 

Lodowa pani to naprawdę piękna i mądra historia, dużo ważnych treści skondensowanych w krótkiej formie. Szkoda, że nieco toporne wykonanie utrudnia odbiór lektury, a główny wątek został niemal w całości odgapiony z innej książki. Mimo wszystko polecam: nie tylko miłośnikom Małego Księcia...

Enedtil

Sally Prue to brytyjska pisarka, wyróżniona takimi nagrodami jak Brandford Boase Award 2002 i Smarties Priza Silver Award 2002. Pisać zaczęła jeszcze jako nastolatka, a na swoim koncie ma już kilka wydanych powieści dla młodzieży. „Lodowa pani" to jedna z jej opowieści, w której poznajemy losy młodego chłopaka Franza oraz Edrin, tajemniczej istoty z Plemienia.

 

Anglia, 1939 rok. Franz wraz z rodzicami przenosi się z Berlina do małego, angielskiego miasteczka. Mają oni tam spędzić „tylko na wakacje", jednak wiele wskazuje na to, że jego rodzice nie planują powrotu do rodzinnego miasta. Przez takie niedomówienia Franz nie czuje się dobrze w domu. Nie ufa rodzicom, czuje się przez nich oszukiwany, a w myślach nie nazywa ich już Mamą ani Tatą, tylko Wiewiórką i Wilkiem. Franz nie może znaleźć sobie również przyjaciół - chłopcy z miasteczka dokuczają mu i nazywają szwabem. Franz odcina się od ludzi i cały dzień spędza na błoniach, obserwując toczące się tam życie przyrody. Po pewnym czasie zaczyna wyczuwać czyjąś obecność. To niewidzialne „coś" jest bardzo zimne i dzikie. I mogłoby się wydawać, że chce mu zrobić krzywdę.

 

Edrin odczuwa nieustanny głód. Poluje bez ustanku, jednak nic nie może jej nasycić. Co gorsza na jej terytorium pojawił się młody demon, który płoszy jej ofiary i wzbudza w niej odrazę. Edrin zastanawia się czy go nie zabić i nie nasycić się jego krwią. Może to zaspokoiło by jej głód na dłużej? Jednak rezygnuje z tego pomysłu. Niebezpiecznie jest zabijać demony, ponieważ połączone są one ze sobą niewidocznymi pnączami, które wystrzeliwują ze swoich oczu wprost w ciała innych demonów, chwytając je na zawsze. Dwa spętane demony gotowe są zrobić dla siebie wszystko, a kiedy jeden z nich umiera, pnącza więzią dalej tego żyjącego, doprowadzając go niemal do obłędu z powodu tęsknoty i rozpaczy. To dlatego nie może zrobić krzywdy młodemu demonowi. Jego śmierć sprowadziłaby na błonia wielu smutnych i żądnych zemsty demonów. Edrin czuje, że znalazła się w potrzasku. Musi się mieć na baczności, ponieważ poza niebezpieczeństwem ze strony młodego demona, który mógłby ją zobaczyć i wstrzelić w nią niewolnicze pnącza, chwytając na zawsze, również członkowie jej Plemienia stanowią dla niej zagrożenie.

 

„Lodowa pani" to o powieść o dwóch różnych od siebie osobach, żyjących w odrębnych światach, jednak tak samo samotnych i odciętych od swojego społeczeństwa.

 

Franz próbuje zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. Próbuje zrozumieć rzeczy, które działy się w nazistowskim Berlinie i to, co spotykało ludzi, których uważało się tam za obcych. W uchwycenie sensu tego wszystkiego pomaga mu obserwowanie świata zwierząt.

 

„Ludzie byli zwierzętami i musieli utrzymać swoje terytorium, by przetrwać, ponieważ na nim polowali. Musieli więc pozbyć się przybyszów.
(...)
Żaby, wilki i ludzie, Niemcy, Anglicy i Słowianie. To wszystko zwierzęta. Tak jak i on sam. Wszyscy muszą postępować zgodnie z nakazami Natury."*

 

Jednak czy ludzie powinni postępować tak jak zwierzęta? Czy są zmuszeni tak postępować? A może mają wybór? To właśnie na takie pytania Franz chce znaleźć odpowiedzi.

 

Edrin z kolei próbuje zaspokoić swoje potrzeby fizjologicznych. Wszystko na czym jej zależy, to nasycić swój głód. Nie liczy się dla niej nic poza jedzeniem i wszystkie jej działania skupiają się na znalezieniu kolejnej ofiary. Niestety, ciągle czuje niedosyt. Może więc głód, który odczuwa nie ma nic wspólnego z pożywieniem?

 

Pani Prue udało się stworzyć dobrą i mądrą powieść. Zawartych jest tutaj wiele ukrytych treści, które z czasem stają się dla nas jasne. Panuje w niej nie tylko baśniowy klimat. Czuć tu również grozę i zagubienie, ponieważ nie jest to tylko magiczna historia o elfach. To opowieść o wojnie, o zwierzęcej naturze człowieka, o walce o przetrwanie, jak również o dorastaniu, o wyborze własnej drogi i opowiedzeniu się po którejś ze stron, zgodnie z naszym sumieniem.

 

„Lodowa pani" to ciekawie skonstruowana i napisana historia. Nie jest to pusta, nic niewnosząca opowiastka, ale mądra i wnikliwa opowieść, która nadaje się na lekturę zarówno dla młodzieży jak i starszych czytelników.

 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu TELBIT oraz portalowi Sztukater.

 

* „Lodowa pani" Sally Prue

 

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial